Władze Amsterdamu zakazały urzędnikom korzystania z Telegramu
Władze Amsterdamu zakazały urzędnikom korzystania z aplikacji Telegram na telefonach służbowych. Powodem jest częste wykorzystywanie tego komunikatora do działalności przestępczej i zagrożenie jej użyciem do celów szpiegowskich – przekazała holenderska stacja radiowa BNR.
Telegram zakazany przez władze Amsterdamu
.Według przedstawicieli władz miasta Telegram jest „bezpieczną przystanią dla hakerów, cyberprzestępców i handlarzy narkotyków”. Miasto obawia się również możliwych działań szpiegowskich za pośrednictwem tej aplikacji, mimo że nie ma już ona oficjalnych powiązań z Rosją. Telegram został założony w Rosji, jednak siedziba firmy została przeniesiona do Dubaju, a firma jest oficjalnie zarejestrowana na Brytyjskich Wyspach Dziewiczych.
Jak podała BNR, choć żadna inna gmina nie zakazała w Holandii korzystania z Telegramu, obawy dotyczące tej aplikacji istnieją w całym kraju. W ostatnich latach nazwa tego komunikatora pojawiała się na pierwszych stronach holenderskich gazet z powodu wykorzystywania jej do handlu narkotykami i bronią palną, pornografii dziecięcej oraz rekrutowania młodych ludzi w celu podkładania ładunków wybuchowych. Parlament Holandii omawiał możliwy zakaz używania aplikacji w kraju na początku tego roku, ale ówczesny minister sprawiedliwości Dilan Yesilgoz ocenił, że byłoby to zbyt duże naruszenie wolności słowa.
Ofensywne programy cybernetyczne
.W 2023 roku służba wywiadowcza AIVD ostrzegała przed zagrożeniem wywiadowczym dotyczącym aplikacji pochodzących z krajów rozwijających „ofensywne programy cybernetyczne”. Jako przykłady takich państw wymieniono Rosję, Chiny, Iran i Koreę Północną. Według BNR ministerstwo spraw wewnętrznych prowadzi listę „najbardziej ryzykownych” aplikacji, których nie wolno używać na telefonach służbowych urzędników państwowych.
W 2023 roku holenderski nadawca publiczny NOS poinformował, że w tym zestawieniu znajdują się rosyjska aplikacja VKontakte oraz chińskie aplikacje zakupowe Temu i AliExpress. Telegram ma prawie 1 mld użytkowników na całym świecie, w tym prawie 2 mln w Holandii. Jest to największa aplikacja zakazana przez holenderskie władze od czasu, gdy rząd krajowy zabronił w 2023 roku używania TikToka na telefonach urzędników państwowych.
Jak szkodzą media społecznościowe
.Problemowi uzależnienia od internetu, mediów społecznościowych i telefonu współcześni badacze społeczni poświęcają bardzo wiele badań. Statystyki wskazują, że dziennie w internecie spędzamy już średnio aż 6 godzin i 44 minuty. W tekście „Jak media społecznościowe potęgują poczucie wyalienowania” opublikowanym na łamach „Wszystko co Najważniejsze” psycholog i terapeutka Sherry AMATENSTEIN zauważyła, że związek między czasem spędzanym w mediach społecznościowych a samotnością stał się już oczywisty.
„Jak często czujemy się samotni? Jeśli doświadczamy samotności tylko czasami, a nawet jeśli doświadczamy jej często, nie jesteśmy w tym osamotnieni. Badanie przeprowadzone przez Cigna Health Insurance Company na grupie 20 tysięcy Amerykanów wykazuje, że samotność osiągnęła rozmiary epidemii. Gdy ktoś cierpi na chorobę psychiczną, jest wysoce prawdopodobne, że podstawą odczuwanego niepokoju jest właśnie poczucie osamotnienia czy braku łączności z innymi ludźmi. Czy jednak można odczuwać brak łączności z innymi, mając możliwość stałego kontaktu z nimi poprzez media społecznościowe? Odpowiedź brzmi: to skomplikowane”.
.„We wspomnianym badaniu 46 proc. ankietowanych stwierdziło, że samotność odczuwa czasami lub zawsze. Jaką rolę w tak wysokim wskaźniku samotności odgrywają media społecznościowe? To zależy od rodzaju naszych interakcji w internecie. Badania wykazują, że wykorzystywanie Facebooka, Snapchata, Instagrama czy podobnych mediów społecznościowych do kontaktu z przyjaciółmi i nawiązywania więzi offline sprzyja budowaniu witalności i poczucia wspólnoty. Ale gdy codzienne godziny spędzone w mediach społecznościowych stają się substytutem kontaktów w świecie rzeczywistym, to doznanie samotności i braku łączności z innymi może się pogłębiać” – pisze Sherry AMATENSTEIN.
PAP/WszystkocoNajważniejsze/MJ