Pierre BUHLER: "List Ambasadora Francji w Warszawie. Do przyjaciół Polaków"

"List Ambasadora Francji w Warszawie. Do przyjaciół Polaków"

Photo of Pierre BUHLER

Pierre BUHLER

Ambasador Francji w Warszawie.

zobacz inne teksty Autora

Szanowna Pani, Szanowny Panie,

Kilka razy w ciągu roku zwracam się do moich rodaków w formie listu, w którym informuję ich o postępach w relacjach francusko-polskich. Taka forma łączności, choć ma postać zwykłego listu, cieszy się uznaniem, stąd mój wniosek, że warto może w podobny sposób zwrócić się również do licznych polskich przyjaciół, jakich Francja ma w tym kraju.

Nie brakuje okazji, by dzielić się informacją, zresztą pod koniec tego listu wymieniam kilka linków, które moim zdaniem warto dopisać do swoich „ulubionych”, w zależności od Państwa zainteresowań czy miejsca pobytu.

Tak udostępniane informacje są jednak zbyt rozproszone, zbyt cząstkowe, by naszkicować obraz uwzględniający ciężar gatunkowy i wysoką jakość tej ze wszech miar wyjątkowej relacji pomiędzy naszymi krajami.

Wobec napiętej i niepewnej sytuacji na Ukrainie, trudno nie wspomnieć na wstępie o wspólnych działaniach naszych najwyższych władz na rzecz przestrzegania zasad prawa międzynarodowego i poszukiwania dróg zapobiegania kryzysowi oraz jego rozwiązywania. W ramach tych działań, nasi ministrowie spraw zagranicznych wraz z ministrem Niemiec udali się wspólnie do Kijowa 20 lutego, a nasze władze pozostają w stałym kontakcie śledząc rozwój wydarzeń na wschodzie.

Wracając do szeroko pojętej kwestii relacji francusko-polskich, chciałbym podkreślić, że są one rzeczywiście wyjątkowe, bo nasze narody nie tylko nigdy się nie zwalczały, a przeciwnie – nieraz w dziejach walczyły ramię w ramię pod sztandarem wolności.

Nasze narody nie tylko nigdy się nie zwalczały, a przeciwnie – nieraz w dziejach walczyły ramię w ramię pod sztandarem wolności.

Kilka miesięcy temu, dokładnie 19 października w Warszawie, u boku Prezydenta Bronisława Komorowskiego składałem wieniec pod pomnikiem Księcia Poniatowskiego z okazji 200. rocznicy jego bohaterskiej śmierci pod Lipskiem w tzw. Bitwie Narodów. Uzmysłowiłem sobie wtedy, jak bardzo niezwykłe losy tego Polaka, który jako jedyny generał obcego państwa został wyniesiony do godności marszałka Francji, odzwierciedlają historyczne relacje naszych narodów, z ich pragnieniem wolności, poczuciem honoru, miłością do ojczyzny. Warto wspomnieć, że w 1923 roku Polska z kolei podniosła francuskiego marszałka Ferdinanda Focha do godności marszałka Polski.

Mam w pamięci również inną wzruszającą chwilę, gdy 8 maja 2013 roku Prezydenci Republiki Francuskiej i Rzeczypospolitej Polskiej wspólnie wzniecili wieczny płomień przy Grobie Nieznanego Żołnierza pod Łukiem Triumfalnym, na którego filarach wyryte są nazwy tylu wspólnych bitew. Nigdy przedtem żadna Głowa obcego państwa nie została zaproszona do udziału w oficjalnych uroczystościach upamiętniających zwycięskie zakończenie drugiej wojny światowej dnia 8 maja 1945 roku. Wszyscy uczestniczący w tej ceremonii przeżyli szczególne wzruszenie słysząc polski hymn narodowy, z jego odwołaniem się do Bonapartego, zaśpiewany wspólnie przez francuskich i polskich żołnierzy.

Niedługo, bo 6 czerwca tego roku, obchodzone będą uroczystości 70. rocznicy lądowania aliantów w Normandii. Będzie to kolejna sposobność do oddania hołdu wyjątkowej odwadze polskich żołnierzy, marynarzy i lotników, którzy przyczynili się do oswobodzenia naszego kraju, ale których ofiara złożona na rzecz uwolnienia kontynentu nie przyniosła wyzwolenia samej Polsce. Prezydent Bronisław Komorowski przyjął już zaproszenie Prezydenta Francji do udziału w tych obchodach. Natomiast dwa dni wcześniej, 4 czerwca, Polska będzie świętowała 25-lecie pierwszych wolnych wyborów: już teraz wyrażam nadzieję, że ta rocznica stanowić będzie okazję do upamiętnienia tych jakże licznych Francuzów, którzy udzielali swego wsparcia dla Waszej walki o wolność pod sztandarami Solidarności.

Tych kilka wydarzeń ma służyć umiejscowieniu naszej relacji we właściwym kontekście, czyli w kontekście związków liczących tak wiele lat, a przy tym trwałych, ścisłych, wręcz nienaruszonych. Wyjaśnia to dynamizm obecnego ożywienia relacji dwustronnych, którego jestem uprzywilejowanym świadkiem – a nawet zaangażowanym uczestnikiem – w ciągu ostatnich 22 miesięcy, od kiedy objąłem stanowisko ambasadora Francji w Waszym kraju.

Ożywienie relacji zawdzięczamy w dużej mierze woli samego Prezydenta Bronisława Komorowskiego, który po wyborach prezydenckich w 2010 roku obrał Paryż jako cel swej pierwszej wizyty zagranicznej i który później przyjął oficjalnie w Belwederze François Hollande’a – wówczas kandydata do wyborów prezydenckich we Francji.

Zapoczątkowana wówczas pozytywna dynamika przyniosła w ciągu ostatnich 22 miesięcy owoce w postaci całej serii wizyt i kontaktów, o niespotykanej wcześniej częstotliwości: odbyło się co najmniej pięć spotkań Głów naszych państw, z czego dwie wizyty o randze wizyty państwowej według rzadko obecnie stosowanego ceremoniału, kolejne spotkania Prezydenta Hollande’a i Premiera polskiego rządu Donalda Tuska, osiem spotkań ministrów Obrony obu krajów, wzajemny udział obu ministrów Spraw Zagranicznych w corocznych konferencjach Ambasadorów we Francji i w Polsce, pierwsze po czterech latach konsultacje międzyrządowe w listopadzie 2013 roku. Nie wspomnę już o wizytach innych ministrów naszych krajów, gdyż stały się one po prostu rutynowe.

Kontakty parlamentarzystów obu krajów stały się równie częste, w trakcie ubiegłego roku odbyło się sześć takich spotkań. Nie jest więc kwestią przypadku, że Premier Donald Tusk stwierdził 29 listopada ubiegłego roku, iż „polsko-francuskie relacje są najlepsze w historii”.

Nie jest kwestią przypadku, że Premier Donald Tusk stwierdził 29 listopada ubiegłego roku, iż „polsko-francuskie relacje są najlepsze w historii”.

Jednakże liczy się przede wszystkim nie liczba spotkań, a ich treść. Zarówno w Paryżu, jak i w Warszawie stwierdza się zgodnie, że Francja i Polska mają zbieżne poglądy co do konieczności integracji europejskiej, jak i co do trybu takiej integracji, tak więc powinniśmy tworzyć zgrany zespół, czy to w formacie dwustronnym, czy w ramach Trójkąta Weimarskiego.

I tak właśnie się stało rok temu, kiedy to stworzyliśmy wspólny front podczas negocjacji nowej perspektywy finansowej na lata 2014-2020, co pozwoliło Polsce – jak to zresztą przyznał sam Premier Donald Tusk – osiągnąć najlepszy z możliwych wyników, jeśli chodzi o wielkość funduszy europejskich, a Francji umożliwiło uzyskanie optymalnego zwrotu z tytułu wspólnej polityki rolnej, co w obu przypadkach przekłada się na wzrost gospodarczy. Udało nam się wypracować zgodne stanowisko, jeśli chodzi o udział Polski i innych krajów kandydujących do strefy euro w dyskusjach o przyszłym kształcie unii gospodarczej i walutowej. Dnia 29 listopada ubiegłego roku podpisaliśmy także ambitny program współpracy, który ma nas doprowadzić do współdziałania w niemal wszystkich dziedzinach.

Pierwszym takim obszarem jest energetyka jądrowa. Polska postanowiła wybudować elektrownię jądrową. Bogata sześćdziesięcioletnim doświadczeniem w energetyce jądrowej i będąca potęgą technologiczną, Francja chciałaby się tym wszystkim dzielić z Polską. Nasz dialog w tej dziedzinie, na poziomie politycznym, technicznym i naukowym toczy się nieustannie.

Innym obszarem, należącym do najbardziej obiecujących dla naszej współpracy, jest bezpieczeństwo i obrona. Polska należy do tych spośród krajów europejskich, które najpoważniej traktują kwestię obrony. Widzę też, jak Polska stopniowo dochodzi do wniosku, że obrona własnego kraju polegać powinna w pierwszym rzędzie na rodzimym wysiłku, że ryzykowne jest nadmierne poleganie na innych, jeśli chodzi o zapewnienie sobie własnego bezpieczeństwa, że zagrożenia nie zaczynają się w pobliżu granic państwa. Zauważam również, że Polska jest coraz bardziej zainteresowana koncepcją autonomii strategicznej, czy to w zakresie sposobów oceny sytuacji, czy to w dziedzinie środków działania i interweniowania.

Widzę, jak Polska stopniowo dochodzi do wniosku, że obrona własnego kraju polegać powinna w pierwszym rzędzie na rodzimym wysiłku, że ryzykowne jest nadmierne poleganie na innych, jeśli chodzi o zapewnienie sobie własnego bezpieczeństwa, że zagrożenia nie zaczynają się w pobliżu granic państwa. Zauważam również, że Polska jest coraz bardziej zainteresowana koncepcją autonomii strategicznej, czy to w zakresie sposobów oceny sytuacji, czy to w dziedzinie środków działania i interweniowania.

Ta ewolucja w myśleniu, ten stan rzeczy mogą jedynie zbliżyć jeszcze bardziej nasze kraje, które w przeszłości musiały ponieść bolesne skutki ignorowania realiów. Właśnie dlatego w sposób niezawodny wypełniamy nasze zobowiązania sojusznicze, czy to w samej Unii Europejskiej, czy w NATO. Jako przykład tego zaangażowania wspomnę, że w manewrach Steadfast Jazz, które odbyły się w Polsce w listopadzie ubiegłego roku, Francja była reprezentowana przez 1250 żołnierzy, z ogółu 6000, którzy brali udział w tych ćwiczeniach; była to więc co najmniej dziesięciokrotność tego, co jakikolwiek inny kraj oddelegował na te wspólne manewry, nie licząc rzecz jasna samej Polski.

W Mali, a od kilku tygodni również w Republice Środkowoafrykańskiej, Polska udziela Francji wsparcia w zakresie szkolenia i logistyki. Między przedsiębiorcami branży zbrojeniowej naszych krajów trwa intensywny dialog w celu nawiązania współpracy, dzięki której Polska znajdzie się w samym centrum Europy przemysłu obronnego. Wspólne projektowanie i produkowanie systemów obronnych jutra jest najlepszym sposobem zapewnienia sobie pełnej kontroli na szczeblu krajowym nad tym wyposażeniem, zarówno jeśli chodzi o jego zastosowanie, jak i o jego eksportowanie. Jako dowód tej wspólnej woli przytoczę fakt, że we wrześniu Francja będzie gościem honorowym podczas Międzynarodowego Salonu Przemysłu Obronnego w Kielcach.

W tym świetle mogę jedynie cieszyć się, że największy koncern, jakim jest grupa Airbus – będąca najlepszym przykładem sukcesu europejskiego przemysłu lotniczego – zaproponował, by w Polsce powstała piąta jego baza przemysłowa, po Francji, Niemczech, Wielkiej Brytanii i Hiszpanii. Niezależnie od 850 pracowników już zatrudnianych przez grupę Airbus w Polsce, taka baza przemysłowa włączyłaby nieodwołalnie ten kraj w prace badawczo-rozwojowe, produkcję i eksport, jakie stanowią sam rdzeń Europy obronności.

Największy koncern, jakim jest grupa Airbus – będąca najlepszym przykładem sukcesu europejskiego przemysłu lotniczego – zaproponował, by w Polsce powstała piąta jego baza przemysłowa, po Francji, Niemczech, Wielkiej Brytanii i Hiszpanii.

Ta oferta, która dotyczy w głównej mierze Francji i Niemiec, uwypukla potencjał Trójkąta Weimarskiego, o którym sam Prezydent Bronisław Komorowski wspominał w niedawnym wystąpieniu podczas konferencji na temat rozwoju przemysłu i innowacyjności, jaka odbyła się w Krakowie w dniach 6 i 7 lutego: „Możemy i powinniśmy rozwijać potencjał tkwiący w weimarskiej formule. Mając doświadczenie wspólnych europejskich projektów, takich jak Airbus czy Galileo, razem możemy podejmować nowe inicjatywy przemysłowe. Kluczowym polem współpracy przemysłu europejskiego powinien być m.in. przemysł obronny w ramach wspólnotowej polityki bezpieczeństwa”.

Prócz samego rozwoju przemysłu i obronności, Trójkąt Weimarski kryje jeszcze wiele potencjału. Oprócz wspomnianego już przedsięwzięcia trzech ministrów Spraw Zagranicznych w Kijowie, dnia 26 lutego spotkali się ministrowie Ochrony Środowiska krajów Trójkąta Weimarskiego, dnia 17 marca – ministrowie spraw europejskich, a planowane jest kolejne spotkanie na poziomie ministrów spraw zagranicznych w oczekiwaniu na szczyt Trójkąta Weimarskiego, który w tym roku odbędzie się we Francji.

W naszych relacjach dzisiejszy klimat jest na tyle dobry, że możemy sobie pozwolić na niczym niezmącone, konstruktywne podejście do tego, co nas różni – rzecz skądinąd zupełnie naturalna między różnymi państwami – dążąc do wypracowania właściwych kompromisów. Mamy w szczególności ten przywilej, że w ciągu dwóch lat nasze kraje przewodniczą konferencji klimatycznej Narodów Zjednoczonych: Polska gościła tę konferencję w 2013 roku, a we Francji odbędzie się ona w roku 2015. Do nas należy wspólne przygotowanie drogi, która przy uwzględnieniu interesów poszczególnych stron umożliwi wypracowanie ambitnej umowy na koniec 2015 roku.

Troska o sprawy ekologii może nas zbliżyć do siebie również w innych dziedzinach, na przykład w obszarze określanym jako „zrównoważone miasto” – chodzi o tzw. mobilność miejską, efektywność energetyczną, gospodarkę odpadami i usługi komunalne… Wiele polskich miast wzięło udział w konkursie Eco-Miasto. Przedstawiciele władz miejskich mogli spotkać się w Ambasadzie Francji z reprezentantami zarządów miast francuskich w celu wymiany doświadczeń, aby działać na rzecz dobrobytu mieszkańców udostępniając przestrzeń miejską, bardziej czystą i ekologiczną. Ubiegłoroczny sukces tego przedsięwzięcia skłania nas do zorganizowania kolejnej edycji w 2014 roku.

Zanim zaprezentuję listę narzędzi, które umożliwiają nam komunikowanie ze sobą, pozwolą Państwo, że wspomnę o portalu na Wikipedii poświęconym relacjom polsko-francuskim. To prawdziwe muzeum wirtualne zostało zapoczątkowane z mojej inicjatywy w październiku 2013 roku. Obecnie rozwija się na zasadzie serwisu społecznościowego, każdy może się tu czegoś dowiedzieć, ale może również wnieść swój udział. Są dwie wersje językowe tego portalu: polska i francuska. Już teraz zawiera bardzo liczne hasła i artykuły świadczące o bogactwie naszych wspólnych, wielowiekowych i jakże rozmaitych dziejów.

A oto lista wspomnianych innych źródeł informacji:

strona internetowa Ambasady Francji

strona Ambasady na Facebooku

moje konto na Twitterze: @PierreBuhler

strona internetowa Instytutu Francuskiego w Polsce

Instytut Francuski w Warszawie na Facebooku

Instytut Francuski w Krakowie na Facebooku

konto na Twitterze Instytutu Francuskiego w Warszawie: @IFP_Varsovie

 konto na Twitterze Instytutu Francuskiego w Krakowie: @IFCracovie

 wspólna strona internetowa naszego konsulatu generalnego w Krakowie i tamtejszego Instytutu Francuskiego

Tym spośród Państwa, którzy wykazali dość cierpliwości, by doczytać ten list do końca, chciałbym powiedzieć, że zdaję sobie w pełni sprawę, iż swą objętością tekst ten nieco wykracza poza normę. Tyle jest przecież do przekazania! Obiecuję jednak, że następny list będzie krótszy.

A tymczasem przesyłam wyrazy uszanowania,

Pierre Buhler

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 20 stycznia 2014