
Problem nie leży w braku rzecznika, lecz w tym, że nie ma czego komunikować
Obecna sytuacja w kraju przypomina mi trochę jazdę pociągiem, w którym podróżujemy wszyscy razem, ale każdy w swoim przedziale z zamkniętymi drzwiami. Pasażerowie udają, że nie słyszą, co dzieje się za ścianą. Z głośników słychać słowa rządu o wspólnej podróży ku lepszej Polsce, tylko nikt nie wie, kto właściwie kieruje, dokąd jedziemy i dlaczego bilety są coraz droższe.