”Symulowanie. Mały miś. Strategie Starożytnych Chin (4/5)”
Chcąc być pierwszym, który sięgnie po zwycięstwo, najpierw okaż wrogu swoją słabość, a dopiero potem przystąp do bitwy. Twoje wysiłki będą o połowę mniejsze, a efekt dwukrotnie lepszy.
— T’ai Kung Liu T’ao [Sześć strategii wojennych T’ai Kunga]
Symulowanie odniesionych obrażeń może mieć dwa zastosowania. Pierwsze to uśpienie czujności oponenta, który nie będzie już traktować cię jako bezpośredniego zagrożenia. Drugim celem może być przypodobanie się nieprzyjacielowi poprzez upozorowanie sytuacji, w której szkody zostały wyrządzone przez wspólnego wroga.
A oto przykłady zastosowania tej strategii, z różnych epok:
Epoka Trzech Królestw, Chiny
W ostatnich latach istnienia rozpadającego się cesarstwa Han znany generał Sun Ts’e prowadził kampanię wojskową przeciwko wrogiej prowincji.
Ścigał on przeciwnika aż do momentu, w którym ten zaszył się za murami miasta Moling. Sun miał świadomość, iż atakowanie ufortyfikowanych pozycji oponenta będzie zbyt kosztowne, próbował więc wzbudzić irytację wroga, paradując wzdłuż murów i obrzucając obrońców wyzwiskami. Pomimo tych szyderstw dowodzący obroną miasta Hsüeh Li odmawiał podjęcia walki.
Pewnego dnia Sun Ts’e udał się na przejażdżkę, a jeden z żołnierzy znajdujących się na murach obronnych posłał w jego kierunku strzałę, która trafiła generała w udo, ledwo przebijając się przez pancerz. Sun wrócił do obozu, gdzie opatrzono jego obrażenia, lecz równocześnie zaczęły pojawiać się plotki, iż został on śmiertelnie ranny.
Dowódcy uznali, iż generał powinien wyjść ze swojego namiotu, by podnieść morale żołnierzy, Sun wykorzystał jednak sytuację do wprowadzenia w życie fortelu. Nakazał rozgłosić, iż jest śmiertelnie ranny, a jego żołnierze mieli rozpocząć pozorowane przygotowania do ceremonii pogrzebowej.
Słysząc, iż Sun Ts’e nie żyje, Hsüeh Li wyczuł szansę i ruszył ze swoją armią, by zaatakować obóz nieprzyjaciela. Sun Ts’e nakazał, by jego żołnierze upozorowali odwrót i wciągnęli atakujących w zasadzkę, która została zamknięta ze wszystkich czterech stron.
Generał sam poprowadził konno szarżę wśród okrzyków „Sun Ts’e żyje!”, a zaszokowany garnizon miejski opuścił broń i skapitulował. Hsüeh Li i kilku lojalnych mu żołnierzy zginęli podczas próby ucieczki[1].
Okres Edo, Japonia
W okresie rządów rodu Tokugawa mający za sobą karierę szpiega Kaei Juzo znalazł się w kręgu podejrzeń i groziła mu utrata życia. Okazało się, że z zadaniem zgładzenia go został wysłany jego dobry znajomy o nazwisku Tonbe. Ponieważ nie chciał on zabijać starego przyjaciela, obydwaj zdecydowali się zastosować klasyczną sztuczkę.
Tonbe doprowadził Juzo do szoguna w roli jeńca, a pojmany zaczął błagać, by pozwolono mu zachować godność i dano szansę popełnienia seppuku[2].Władca był ciekaw, czy cieszący się złą sławą szpieg okaże odwagę w obliczu śmierci, wyraził więc zgodę. Juzo otrzymał sztylet, który chwilę później wbił w swój brzuch. Poziome cięcie sprawiło, iż jego wnętrzności wylądowały na ziemi, zanim on sam zdążył na nią upaść. Strażnicy usunęli ciało i wrzucili je do zamkowej fosy, a jakiś czas później Juzo po cichu dopłynął do brzegu i uciekł z tego okręgu.
Mając świadomość, że reputacja wojownika zapewni mu prawo do popełnienia seppuku, Juzo owinął wokół swego brzucha martwego lisa. Kiedy wnętrzności zwierzęcia znalazły się na widoku, nie było możliwości, by odróżnić je od organów „samobójcy”[3].
Okres Trzech Królestw, Chiny
Chou Yü był głównym doradcą przywódcy państwa Wu, które znajdowało się w stanie wojny z potężnym królestwem Wei rządzonym przez Ts’ao Ts’ao. Władca Wei wysłał do stolicy Wu dwóch szpiegów udających dezerterów, jednak Chou Yü natychmiast ich zauważył. Zamiast pozbawiać ich życia, doradca zdecydował się użyć taktyki „szpiega spisanego na straty”.
Chou Yü posłał po wysokiego rangą i najbardziej doświadczonego dowódcę marynarki nazwiskiem Huang Kai, po czym wspólnie opracowali strategię. Następnego dnia podczas spotkania na dworze Huang rozpoczął sprzeczkę z głównym doradcą — kłótnia zaszła tak daleko, że Chou Yü rozkazał stracić dowódcę marynarki. Przerażeni perspektywą utraty jednego z najwybitniejszych dowódców, pozostali doradcy podjęli interwencję mającą na celu uratowanie wojskowego. Chou Yü niechętnie zgodził się na pięćdziesiąt razów kijem — wyrok miał zostać wykonany na rynku i była to kara, która sama w sobie często prowadziła do śmierci.
Szpiegowie Wei obserwowali kaźnię i byli przekonani, że Huang Kai rzeczywiście poróżnił się z głównym doradcą. Kiedy dowódca marynarki wracał następnego dnia do sił po przebytej gehennie, potajemnie wysłał do obozu Wei wiadomość, w której zgłaszał chęć przejścia na stronę przeciwnika. Początkowo Ts’ao Ts’ao nieufnie podchodził do tej informacji, jednak wezwani przez niego szpiedzy potwierdzili, iż na własne oczy widzieli, jak Huang Kai został na rynku miejskim obity niemalże na śmierć.
Ts’ao Ts’ao rozpaczliwie potrzebował dobrego dowódcy marynarki (niedawno rozkazał stracić dwóch swoich najlepszych admirałów, podejrzewając ich o zdradę), tak więc nakazał przeszmuglować dezertera do swojego obozu. Po zwyczajowej wymianie formalności Ts’ao Ts’ao poprosił dowódcę marynarki o radę, jak najlepiej przygotować piechotę do walki na wodzie. Huang Kai odparł:
— Ponieważ żołnierze Wei są przyzwyczajeni do walki na twardej ziemi, powinniśmy zbudować dżonki wojenne, które zapewnią taką właśnie stabilność. Wasza Wysokość dysponuje dużą liczbą łodzi. Jeżeli połączymy je ze sobą łańcuchami, a przerwy zakryjemy deskami, całość będzie stabilna niczym stały ląd.
Ts’ao Ts’ao zaakceptował ten plan, a zbudowana w ciągu kilku tygodni wielka pływająca platforma okazała się tak mało podatna na fale, że żołnierze Wei faktycznie czuli się tak, jakby stąpali po pewnym gruncie. Kiedy szpiedzy Chou Yü donieśli mu o nowej strategii morskiej przeciwnika, siły Wu były gotowe do ataku.
Następnego dnia przepływ powietrza zmienił kierunek (niektórzy twierdzą, że odbyło się to za sprawą interwencji niebios), dzięki czemu Chou Yü mógł wysłać z wiatrem statki zapalające, które ruszyły w stronę pływającej wyspy Wei. Kiedy Ts’ao Ts’ao poczuł zmianę kierunku wiatru[4] i zobaczył zbliżające się płonące okręty, wiedział, że poniósł porażkę.
W chwili, w której jeden z jego statków zajął się ogniem, cała flota była skazana na zagładę — jednostki były ze sobą połączone, tak więc żadna z nich nie mogła uciec. Cała armada Wei uległa zniszczeniu, a sam Ts’ao Ts’ao z trudem zdołał zbiec z garstką żołnierzy[5].
Podsumowanie
Strategia symulowania poniesionych obrażeń ma na celu obniżenie gardy przeciwnika lub uniknięcie agresji. Jest ona tak szeroko stosowana, że spotyka się ją również wśród licznych gatunków ptaków, ryb czy innych zwierząt. Zasada jest prosta: jeżeli jesteś chory lub ranny, stanowisz mniejsze zagrożenie.
Tekst pochodzi z książki „Trzydzieści sześć strategii starożytnych Chin”, wyd.Helion.
Stefan H.VERSSTAPPEN: „Inspirujące. Skuteczne. Ponadczasowe. Strategie Starożytnych Chin (1/5)”.
Stefan H.VERSSTAPPEN: „Dajcie rozwiązłość. Pozbawcie doradców. Strategie Starożytnych Chin 3/5”
[1] Źródło: Lo Kuan-Chung, Dzieje Trzech Królestw, Czytelnik, Warszawa 1972.
[2] Szalenie bolesna forma rytualnego samobójstwa, podczas której wykonujący seppuku rozcinał sobie sztyletem brzuch.
[3] Źródło: The Way of the Ninja.
[4] Ts’ao Ts’ao nie był głupcem i miał świadomość, iż jego armada jest podatna na atak za pomocą ognia. Liczył jednak na to, że sezonowe wiatry wciąż będą wiały z tego samego kierunku. Kiedy Chou Yü opracowywał tę strategię, miał świadomość, iż o tej porze roku nastąpi nagła zmiana kierunku wiatru, i na to właśnie liczył.
[5] Źródło: Lo Kuan-Chung, Dzieje Trzech Królestw, op. cit.