Magdalena KOŚMIDER
Pozwolenie sobie na offline to dziś prawdziwy luksus
W świecie, w którym czujemy się zobowiązani (możliwość zamienia się w obowiązek) do eksponowania swoich przekonań, uczuć i osobistych przeżyć w sposób naturalny rodzi się napięcie, powstają konflikty. Bardzo emocjonalne, rzecz jasna. Nie dostrzegając granicy między tym, co prywatne, a tym, co publiczne, traktujemy bardzo osobiście każdą niepochlebną uwagę dotyczącą naszego publicznego działania, reagujemy emocjonalnie, czasem histerycznie, postrzegając każde krytyczne słowo jako obrazę.
Grzegorz LEWICKI
Internet jest jak Bóg. Ześle nam zbawienie, ale najpierw wojnę
Choć wyłączenie internetu dziś cofnęłoby nas do początku XX wieku – czasu bez smartfonów, Fortnite’a i Netflixa – to awaria prądu byłaby jeszcze gorsza – zabierając nas do wieku XIX, a więc czasów sprzed telegrafu, telefonu i żarówki. Choć tu i tu powstałe szkody dałoby się usunąć, to każde tąpnięcie tego typu mogłoby być pierwszym akordem do światowej wojny. Należy się cieszyć, że rywalizacja o cyfrowy porządek świata ma dziś wymiar ekonomiczny, a ważniejsze od granatów stały się routery.