Spotkanie Putin-Trump to podwójna porażka USA [Nicolas TENZER]

Jak ocenił w dniu 16 sierpnia na portalu „X” (dawniej Twitter) francuski urzędnik państwowy oraz prezes-założyciel CERAP Nicolas Tenzer, spotkanie do jakiego doszło 15 sierpnia w Anchorage na Alasce, to podwójna porażka USA.
Spotkanie na Alasce to podwójna porażka USA
Nicolas Tenzer w opublikowanym na „X-ie” poście skrytykował spotkanie prezydenta Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa z prezydentem Rosji Władimirem Putinem. Jego zdaniem była to podwójna porażka USA, gdyż w ten sposób miała nastąpić „normalizacja najgorszego zbrodniarza przeciwko ludzkości, który obecnie sprawuje władzę”.
Ekspert z Centrum Analiz Polityki Europejskiej (CEPA) w Waszyngtonie i autor „Wszystko co Najważniejsze” jest zdania, ze spotkanie w Anchorage zapisze się jako „trwała skaza” na wizerunku USA, a ostatecznie nie przyniesie także do jakiegokolwiek porozumienia. Francuski politolog uważa jednak, że taki a nie inny wynik szczytu na Alasce, który nie przeniósł żadnych rezultatów, jest z dwojga złego lepszą opcją dla Ukrainy i zachodnich demokracji niż to co on ocenia jako „tak zwane porozumienie pokojowe” – Nicolas Tenzes uważa, że „byłoby ono gorsze niż cokolwiek innego”.
Pokój ma dziś twarz wroga
.„Istnieją konkretne powody przemawiające za tym, że Hitler, Stalin i Putin nie są przywódcami, z którymi można by zawrzeć pokój, zachowując się racjonalnie, strategicznie i moralnie” – pisze Nicolas TENZER, prezes Centre d’étude et de réflexion pour l’action politique (CERAP), ekspert kwestii geostrategicznych i analizy ryzyka politycznego.
Nicolas TENZER zwraca uwagę na potencjalne niebezpieczeństwo źle pojętej „ideologii pokoju”. Jak twierdzi, „na ideologię pokoju, którą nadal przesiąknięta jest przestrzeń publiczna, składają się znane i raczej ogólne elementy, ale pojawiają się też elementy nowe i specyficzne. Na pierwszy rzut oka może się to wydawać zaskakujące, ale ma to pewien związek z sukcesami ukraińskiej armii. Otóż niektóre zachodnie stolice zachowują się tak, jakby bały się porażki Putina, jakby świat bez rzekomo potężniej Rosji wydawał im się większym złem niż powrót do opartego na prawie porządku, do którego doprowadziłoby zarówno zwycięstwo Ukrainy, jak i usunięcie rosyjskiego zagrożenia w wielu częściach świata. Rządy te nie potrafią sobie wyobrazić przyszłości przypominającej kapitulację Niemiec w roku 1945, chociaż okoliczności i warunki takiego rozwiązania byłyby dziś z pewnością inne. Wiele z nich przyjęło chyba za pewnik to, że Rosja jest mocarstwem, któremu nie wolno pozwolić przegrać„.
Nikt nie jest przeciwny pokojowi. Podobnie jak nikt nie chce trzeciej wojny światowej. Wszyscy chcemy świata, w którym ludzie nie prowadzą wojen i nie są prześladowani. Problem polega na tym, że te oczywistości niczego nie wnoszą, a nawet stanowią przeszkodę w działaniu. Są jak wstęp do wojny. Wypowiedzi takie sprawiają również, że ich autorzy zaczynają postrzegać siebie jako stojących po stronie dobra i przemawiać z pozycji moralnej wyższości. „Jesteś przeciwnikiem pokoju” – mówią. „Ryzykujesz rozpętaniem trzeciej wojny światowej” – dodają. Łatwo rozpoznać propagandowe argumenty tych, którzy wszczynają wojnę, oskarżając innych o zagrażanie pokojowi. Ponieważ sami rozpętali wichry wojny, domagają się, aby inni zaprowadzili pokój. „Wojna to pokój” – to ich klasyczne orwellowskie odwrócenie znaczeń.
Jak podkreśla Nicolas TENZER, „myślę, że całe pokolenie, które w większości już odeszło, żyło w strachu przed nowymi fałszywymi obietnicami pokoju, ponieważ doświadczyło okropieństw wojny na własnej skórze. Podczas jednej z rzadkich rozmów, jakie odbyliśmy, mój ojciec, członek Forces françaises de l’Intérieur (FFI), jednej z głównych organizacji francuskiego ruchu oporu, socjalista przed wojną i na krótko po jej zakończeniu oraz orędownik dekolonizacji, opisał pacyfizm jako jedno z zagrożeń dla świata. Jego własny ojciec walczył podczas pierwszej wojny światowej i poległ, kiedy zbliżała się do końca. Mój ojciec uczestniczył z kolei w walkach o wyzwolenie Paryża. Bardziej jednak przerażał go pacyfizm, ponieważ wiedział, co ze sobą niesie, i to pomimo tego, że zawodowo związany był z działaniami na rzecz pokoju. Nasza rodzina uciekała przez Europę”.
LINK DO TEKSTU: https://wszystkoconajwazniejsze.pl/nicolas-tenzer-pokoj-ma-dzis-twarz-wroga/
Akceptacja dla zbrodni Putina oznacza przyzwolenie na kolejne
.„Ponowne podanie ręki Putinowi podczas spotkania głów państw byłoby nie tylko błędem moralnym, ale i błędem strategicznym. Wiemy aż za dobrze, że Putin nie poprzestanie na dotychczasowych zbrodniach” – pisze Nicolas TENZER w tekście „Akceptacja dla zbrodni Putina oznacza przyzwolenie na kolejne”.
Jak przekonuje, „emocje w obliczu zbrodni są kluczem do jej zrozumienia. Jeśli zbrodnie wojenne, zbrodnie przeciwko ludzkości i zbrodnie ludobójstwa zostały uznane za niepodlegające przedawnieniu, to dlatego, że dotyczą one samej zasady człowieczeństwa, a więc każdego człowieka. Gdy rządy odwracają wzrok i nie nazywają rzeczy po imieniu, przygotowują obywateli swoich krajów do przyzwyczajenia się do tych zbrodni. Nie mówiąc o nich – a tak właśnie postępują w obliczu zbrodni reżimu Asada, putinowskiej Rosji i Iranu w Syrii, a także oczywiście w innych miejscach – sprawiają, że zbrodnie znikają. Tymczasem są one nie tylko zwiastunem jeszcze większych zbrodni, ale także ujawniają rzeczywistość reżimów, które się ich dopuszczają. Zbrodnie wojenne nigdy nie są moralnie nieistotne, ale nie są też nieistotne intelektualnie i strategicznie”.
.„Te konkretne zbrodnie – jak pisałem sześć lat temu [LINK] – stanowią celową próbę podważenia instytucjonalnych i prawnych podstaw, które mają spajać narody świata. Gdy popełnia je a fortiori jedno z największych mocarstw, będące stałym członkiem Rady Bezpieczeństwa ONZ, mają one jeszcze większy ciężar. Mocarstwo, które się ich dopuszcza, nigdy na tym nie poprzestaje. Zbrodnie wojenne – dokonywane na oczach wszystkich, w biały dzień, co jest widoczne w mediach i na portalach społecznościowych, nawet jeśli się im żałośnie zaprzecza, choć coraz rzadziej – odzwierciedlają znacznie szerszy problem. Milczenie wobec nich prowadzi do zepsucia duszy obywateli społeczeństw demokratycznych. Tracą oni wszelkie punkty odniesienia. Masowe mordy są trywializowane, a słowa »nigdy więcej«, wypowiedziane po Auschwitz i powtórzone po Srebrenicy i Rwandzie, stają się przedmiotem złowrogich kpin. Rezolucje są wyśmiewane, następnie kpi się z demokracji, a w końcu niektórzy honorują zbrodniarzy” – twierdzi Nicolas TENZER.
LINK DO TEKSTU: https://wszystkoconajwazniejsze.pl/nicolas-tenzer-zbrodnie-putina/
Oprac. Marcin Jarzębski