Polska nie zaprzestała domagać się zwrotu utraconych dzieł sztuki

Odzyskiwanie utraconych, skradzionych dzieł sztuki jest jednym z priorytetów MKiDN – podkreśliła minister kultury i dziedzictwa narodowego Marta Cienkowska, która w Poznaniu wzięła udział w uroczystości przekazania czterech zabytkowych obiektów odzyskanych dzięki działaniom ministerstwa.

Cztery zabytkowe obiekty, które wracają do poznańskich zbiorów „mają za sobą fascynującą historię”

.Do Muzeum Narodowego w Poznaniu trafiły dwa obrazy Michała Gorstkina Wywiórskiego: „Przedwiośnie” i „Autoportret w plenerze”. Na Zamek w Gołuchowie powrócił flamandzki gobelin „Scena w ogrodzie” z przełomu XVII i XVIII wieku, natomiast do Biblioteki Uniwersyteckiej w Poznaniu wrócił starodruk Johanna Albrechta Gesnera z pierwszej połowy XVIII w. W przekazaniu odzyskanych dzieł wzięła udział minister kultury i dziedzictwa narodowego Marta Cienkowska. Uroczystość odbyła się w czwartek w Muzeum Sztuk Użytkowych w Zamku Królewskim w Poznaniu.

– Te uroczystości pokazują skuteczność naszych działań, skuteczność działań MKiDN, Departamentu Dziedzictwa Kulturowego i naszego wydziału, fantastycznego wydziału restytucyjnego, ponieważ to są już kolejne cztery obiekty, które zostały przez nas znalezione i odzyskane – podkreśliła w trakcie uroczystości minister. – Tych obiektów mamy już ponad 800, odzyskanych z całego świata. Kolejne 190 obiektów jest w trakcie procesów restytucyjnych. Pracujemy w tym momencie w aż 18 krajach na całym świecie, żeby te niesamowite obiekty polskiego dziedzictwa wracały do swoich domów. Te obiekty, o których mówimy, one głównie zostały skradzione za czasów II wojny światowej i teraz krok po kroku, element po elemencie, cegiełka po cegiełce do nas wracają – dodała.

Minister zaznaczyła, że te cztery zabytkowe obiekty, które wracają do poznańskich zbiorów „mają za sobą fascynującą historię”. Wskazała, że np. flamandzki gobelin „Scena w ogrodzie” z przełomu XVII i XVIII wieku został znaleziony na Allegro. – Te ścieżki, którymi one do nas z powrotem trafiają (dzieła sztuki), sposoby ich odnajdywania są niesamowite (…) niejednokrotnie są to historie czysto kryminalne i detektywistyczne i właśnie w ten sposób nawet pracownicy ministerstwa kultury działają dlatego i po to, żeby odzyskiwać nasze dobra kultury – podkreśliła minister.

Podziękowała również pracownikom MKiDN, którzy angażują się w odzyskiwanie utraconych dzieł sztuki. Minister przypomniała także, że działa specjalna strona internetowa, na której można znaleźć bazę utraconych, zrabowanych obiektów. – Tam jest już 70 tys. rekordów, więc warto tam zajrzeć i zobaczyć, czego nam jeszcze brakuje, czego poszukujemy. Bardzo do tego zachęcam – powiedziała.

Podczas uroczystości do Muzeum Narodowego w Poznaniu zostały przekazane dwa obrazy Michała Gorstkina Wywiórskiego: „Przedwiośnie” z pocz. XX w. oraz „Autoportret w plenerze” z 1913 r. Ich przedwojenne losy nie są do końca znane. W czasie okupacji dzieła trafiły do zbiorów Muzeum Miejskiego w Poznaniu. Być może zostały zakupione w miejskim lombardzie, ponieważ na jednym z dzieł zachowała się nalepka tej instytucji. Mogły zostać również zarekwirowane przez Niemców na terenie Poznania.

„Obrazom zostały nadane niemieckie numery inwentarzowe. Opatrzono je również pieczęciami Kulturamt der Gauhauptstadt Posen, czyli Urzędu do spraw Kultury, który sprawował nadzór nad przejętym przez nazistów Muzeum Miejskim. Zbiory Muzeum Miejskiego były podczas wojny kilkukrotnie przemieszczane. Podczas działań wyzwoleńczych w styczniu i lutym 1945 r. z magazynu muzealnego zniknęło około 250 obrazów. Część z nich była później rewindykowana z ZSRR” – podano.

Podkreślono także, że zachowana kolekcja dawnego Muzeum Miejskiego trafiła do Muzeum Narodowego w Poznaniu na początku 1953 r. Wśród przekazanych dzieł nie było jednak kilkudziesięciu obrazów, rysunków i rzeźb, w tym dwóch obrazów Michała Gorstkina Wywiórskiego „Przedwiośnie” i „Autoportret w plenerze”. Zaginione obrazy – jak podano – zostały rozpoznane na rynku aukcyjnym na terenie Polski w 2024 r. Po interwencji resortu kultury, rozpoczęły się rozmowy z posiadaczką o zwrocie obiektów. Dzięki osiągniętemu porozumieniu obrazy mogły powrócić do kolekcji publicznej, z której zostały utracone.

Odzyskany flamandzki gobelin „Scena w ogrodzie” z przełomu XVII i XVIII stulecia stanowił natomiast element wyposażenia Zamku w Gołuchowie, siedziby Ordynacji Czartoryskich. Przed wybuchem II wojny światowej księżna Maria Ludwika z Krasińskich Czartoryska, zarządzająca ordynacją w imieniu swojego małoletniego syna, nakazała ewakuację najcenniejszych zbiorów. Zostały one przewiezione Warszawy i ukryte w należącej do rodziny Czartoryskich kamienicy przy ul. Kredytowej. Wśród ewakuowanych dzieł znajdował się także gobelin „Scena w ogrodzie”.

Jak przypomniano, w grudniu 1941 r. Niemcy odnaleźli zbiory gołuchowskie ukryte przy Kredytowej i przewieźli je do Muzeum Narodowego w Warszawie. Zarekwirowane obiekty zostały spisane i sfotografowane. Dzięki temu w zbiorach warszawskiego Muzeum Narodowego zachowała się fotografia gobelinu „Scena w ogrodzie”.

„Po wybuchu powstania warszawskiego wiele dzieł zgromadzonych w Muzeum Narodowym w Warszawie uległo zniszczeniu i kradzieży. Zbiory gołuchowskie zostały wywiezione przez Niemców do składnicy na zamku Fischorn w Austrii. Tam część z nich zaginęła w nieznanych okolicznościach. Gobelin »Scena w ogrodzie« został wystawiony na aukcji na jednym z portali internetowych w lipcu br. Rozpoznali go pracownicy Muzeum Narodowego w Warszawie. Dzięki interwencji Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego sprzedaż wstrzymano” – poinformowano.

Gobelin to kolejne dzieło, które powróciło do zbiorów gołuchowskich dzięki działaniom restytucyjnym Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. W 2023 r. do Gołuchowa powrócił z Hiszpanii średniowieczny dyptyk Mater Dolorosa i Ecce Homo.

Do zbiorów Biblioteki Uniwersyteckiej w Poznaniu powrócił natomiast Starodruk Johanna Albrechta Gesnera wydany w Stuttgarcie w 1745 r. Podczas uroczystości poinformowano, że najprawdopodobniej już od 1885 do 1945 r. znajdował się on w zbiorach publicznych w Poznaniu, kolejno: w bibliotece Towarzystwa Historycznego Prowincji Poznańskiej, Landesbibliothek Posen, Kaiser-Wilhelm-Bibliothek, a następnie w Bibliotece Uniwersyteckiej w Poznaniu.

„Zapewne między rokiem 1945 a końcem XX wieku trafił nielegalnie do obrotu antykwarycznego i został bezprawnie wywieziony z Polski. Starodruk odnaleźli na aukcji internetowej pracownicy Biblioteki Uniwersyteckiej w Poznaniu. Stan zabytku jest bardzo dobry. Zachowała się oryginalna oprawa, a na kartach widoczne są biblioteczne pieczęcie, które umożliwiły identyfikację obiektu. Właściciel antykwariatu w Niemczech, który wystawił starodruk do sprzedaży, po zapoznaniu się z jego historią i proweniencją, zdecydował się zwrócić zabytek do macierzystego księgozbioru” – poinformowano.

Zagrabione dzieła sztuki wciąż czekają na powrót do Polski

.Rozmiar strat jest ogromny. Szacuje się, że na skutek działań wojennych prowadzonych przez Niemcy i Związek Sowiecki oraz w wyniku dokonanych przez tych najeźdźców kradzieży na terenie Rzeczypospolitej Polskiej w granicach z 1945 r. zniknęło z jej zbiorów ponad 516 tysięcy dzieł sztuki. Już w 1942 r. oceniano, że straty w samych zasobach muzealnych wyniosły 50 proc. stanu przedwojennego.  – pisze prof. Piotr GLIŃSKI

Wiele dzieł przepadło niestety bezpowrotnie. Uległy zniszczeniu, zostały pogrzebane w ruinach zbombardowanych budynków, spalone w pożarach, zniszczone od nie zawsze przypadkowych kul. Puste ramy w polskich muzeach to symbol utraconego dziedzictwa, ale też znak nadziei na powrót dzieł zagrabionych i bezprawnie wywiezionych, które do dziś znajdują się poza granicami naszego kraju.

Nieprzypadkowo kampanię „Puste Ramy” w polskich muzeach zainaugurowaliśmy tuż przed kolejną rocznicą napaści Związku Radzieckiego na Polskę 17 września 1939 r. Chcemy tym samym przypomnieć, że Rzeczpospolita Polska padła ofiarą dwóch agresorów – Niemiec oraz sowieckiej Rosji. Ze wszystkich krajów uczestniczących w II wojnie światowej, okupowanych bądź walczących, to właśnie Polska poniosła największe straty, zarówno jeśli chodzi o ofiary (życie straciło ok. 6 mln obywateli Rzeczypospolitej), jak i kulturę i sztukę.

Puste ramy pojawiły się do tej pory w 12 muzeach – największych muzeach narodowych, a także mniejszych instytucjach regionalnych, muzeach okręgowych. Specjalnie przygotowane tablice i oznaczenia przypominają o dziełach sztuki i obiektach zabytkowych zrabowanych z tych muzeów w czasie II wojny światowej przez najeźdźców – z Zachodu i ze Wschodu. W ramach akcji zwiedzający zobaczyć mogą też oryginalne puste ramy, które pozostały po zagrabionych obiektach.

Takich ram jest w magazynach polskich muzeów bardzo dużo. Są niemymi świadkami dzieł bezprawnie wywiezionych z terenu okupowanej Polski. Od początku wojny Niemcy prowadzili planowy i systematyczny rabunek polskich zbiorów publicznych, prywatnych i kościelnych. Wywozili je w głąb Rzeszy lub do specjalnie przygotowanych składnic na terenie Dolnego Śląska i Pomorza. Niemieccy urzędnicy wykorzystywali obiekty muzealne do dekoracji swoich biur i mieszkań. Jednak nie tylko Niemcy zajmowali się rabunkiem polskich dóbr kultury. Wraz z przesuwającym się frontem wschodnim weszły do Polski tzw. brygady trofiejne Armii Czerwonej. Miały one za zadanie zlokalizować i zarekwirować wszelkie cenne obiekty dziedzictwa materialnego, dzieła sztuki, zbiory muzealne, archiwalia. Działania te szybko przerodziły się w ordynarny rabunek i dewastację. 

Pierwsze rejestry dóbr kultury utraconych z polskich zbiorów powstawały już we wrześniu 1939 roku. W wielu muzeach pracownicy starali się na bieżąco – o ile tylko było to możliwe – dokumentować, które obiekty wywożono i dokąd. Rozpoczęta tuż po wojnie akcja rewindykacyjna doprowadziła do odzyskania części zagrabionych zabytków, została ona jednak przerwana już w latach 50. Od tego czasu aż do początku lat 90. restytucja dzieł sztuki nie była częścią oficjalnej polityki państwa. Dopiero zmiany ustrojowe umożliwiły wznowienie spraw restytucyjnych. W 1992 r. powstała baza strat wojennych, czyli ogólnopolski rejestr dóbr kultury utraconych w wyniku II wojny światowej, pochodzących z terytorium Polski. Baza, która prowadzona jest do dziś przez działający w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego Departament Restytucji Dóbr Kultury, liczy ponad 66 tysięcy rekordów i ciągle się rozrasta. Obecnie w toku jest 130 spraw restytucyjnych prowadzonych przez polski resort kultury w 15 krajach. Dzięki działaniom restytucyjnym Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego Rzeczypospolitej Polskiej w ostatnich latach do macierzystych zbiorów powróciło ponad 600 cennych obiektów.

Puste ramy, które obecnie można zobaczyć w polskich muzeach, wciąż czekają na powrót „swoich” dzieł sztuki. Nierzadko stają się istotnym dowodem w procesie restytucji skradzionego obiektu. Znaki własnościowe czy nalepki inwentarzowe danej kolekcji, umieszczone na ramie, którą udaje się choćby na podstawie zdjęć archiwalnych dopasować do poszukiwanego obrazu, niejednokrotnie pomagają potwierdzić przynależność obrazu do przedwojennych zbiorów.

Tak było w przypadku odzyskanego w 2019 r. płótna Marcina Zaleskiego Wnętrze katedry w Mediolanie. W zbiorach Muzeum Narodowego w Warszawie zachowała się oryginalna rama obrazu, wykonana około 1840 r. i wybrana przez samego artystę. Zidentyfikowano ją na podstawie dawnego numeru inwentarzowego, widniejącego na jej odwrocie, oraz tabliczki z nazwiskiem artysty umieszczonej przed laty od przodu – na jednym z krótszych boków.

Najbardziej znaną na świecie polską stratą wojenną jest obraz ze zbiorów Muzeum Książąt Czartoryskich w Krakowie – Portret młodzieńca autorstwa Rafaela. Po nim również pozostała pusta rama, którą można na co dzień zobaczyć na ekspozycji w krakowskim muzeum. W filmie Obrońcy skarbów z 2014 r. w reżyserii George’a Clooneya znajduje się scena, w której uciekający Niemcy likwidują jedną ze składnic dzieł sztuki, podpalając zgromadzone tam obiekty. Portret młodzieńca znika w płomieniach. Jesteśmy jednak przekonani, że w rzeczywistości tak się nie stało.

Tekst dostępny na łamach Wszystko co Najważniejsze: https://wszystkoconajwazniejsze.pl/prof-piotr-glinski-puste-ramy-niezabliznione-rany-polskich-muzeow

PAP/MB

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 25 września 2025