Kościół w Europie potrzebuje nowego zapału misyjnego [Leon XIV]

Cały Kościół jest misyjny – powiedział papież Leon XIV powiedział podczas mszy z okazji Jubileuszu Świata Misyjnego i Migrantów w ramach Roku Świętego. Mówił również, że migranci przybywający z lękiem i nadzieją nie mogą spotykać się z obojętnością i dyskryminacją. Papież wyraził też przekonanie, że Kościół w Europie potrzebuje obecnie nowego zapału misyjnego.
Kościół musi wychodzić do wszystkich, by głosić Ewangelię we wszystkich miejscach i przy wszystkich okazjach
.Jubileusz to piękna okazja do tego, by ożywić w nas świadomość misyjnego powołania, które rodzi się z pragnienia, by nieść wszystkim radość i pocieszenie Ewangelii, zwłaszcza tym, którzy mają trudną, zranioną historię – podkreślił papież w homilii w czasie mszy na placu Świętego Piotra.
– Myślę szczególnie o braciach migrantach, którzy musieli porzucić swoją ziemię, często zostawiając swoich bliskich, przeżywać noce strachu i samotności, doświadczając dyskryminacji i przemocy – oświadczył Leon XIV.
Jak dodał, „jesteśmy tu, ponieważ u grobu Apostoła Piotra każdy z nas musi móc powiedzieć z radością: cały Kościół jest misyjny”.
Przywołał słowa swego poprzednika Franciszka o tym, że Kościół musi wychodzić do wszystkich, by głosić Ewangelię we wszystkich miejscach i przy wszystkich okazjach.
– Duch Święty posyła nas, byśmy kontynuowali dzieło Chrystusa na peryferiach świata, naznaczonych czasami przez wojnę, niesprawiedliwość i cierpienie. W obliczu tych mrocznych zdarzeń podnosi się znów wołanie, które już tyle razy w historii wznoszone było do Boga: czemu, Panie, nie interweniujesz, czemu wydajesz się nieobecny? – mówił papież.
Leon XIV przywołał słowa proroka Habakuka: „Dokądże, Panie, wołać będę, a Ty nie usłuchasz? Wzbudzam krzyk do Ciebie o gwałt, a Ty nie ratujesz! Czemu każesz mi patrzeć na nieprawość i znosić ucisk, a ty patrzysz na ich niegodziwość?”.
Zauważył, że do pytań tych nawiązał papież Benedykt XVI, który złożył wizytę na terenie niemieckiego obozu zagłady Auschwitz, a później mówił w katechezie: „Bóg milczy, a ta cisza rozrywa duszę modlącego, który nieustannie wzywa, ale nie otrzymuje odpowiedzi. Bóg wydaje się tak daleki, niepamiętający, tak nieobecny”.
– Odpowiedź Boga otwiera nas jednak na nadzieję. Podczas gry prorok potępia nieuniknioną siłę zła, która zdaje się przeważać, Bóg ogłasza, że to wszystko będzie miało swój kres, że minie, bo zbawienie nadejdzie – wyjaśnił Leon XIV.
Mówiąc o powołaniu misyjnym podkreślił, że „wiary nie narzuca się siłą czy nadzwyczajnymi sposobami”.
Kościół w Europie i jego postawa tematem papieskiego kazania
.Przypomniał, że papież Paweł VI mówił: „Naszym zadaniem jest głoszenie Ewangelii w tym nadzwyczajnym okresie historii ludzkiej, w czasie naprawdę bezprecedensowym, w którym nigdy wcześniej nieosiągnięty postęp łączy się z otchłaniami obaw i rozpaczą, również bez precedensu”.
– Bracia i siostry, dziś zaczyna się w historii Kościoła nowa epoka misyjna – powiedział Leon XIV.
– Podczas gdy przez długi okres kojarzyliśmy wyruszenie w drogę z udawaniem się na odległe tereny, które nie poznały Ewangelii czy gdzie panowało ubóstwo, dzisiaj granice misji nie są już geograficzne, bo ubóstwo, cierpienie i pragnienie większej nadziei przybyły do nas – mówił.
– Dowodzi tego historia wielu naszych braci migrantów, dramat ich ucieczki przed przemocą, towarzyszące im cierpienie, strach, że nie dadzą rady, ryzyko niebezpiecznych przepraw przez morze, ich wołanie z bólu i rozpaczy – podkreślił.
– Te łodzie, które mają nadzieję dostrzec bezpieczny port i te oczy pełne lęku i nadziei, szukające stałego lądu, nie mogą spotkać się z zimnem obojętności i piętnem dyskryminacji – oświadczył papież.
Wyraził też przekonanie, że europejski Kościół potrzebuje obecnie nowego zapału misyjnego.
Papież Leon XIV i dusza maszyny
.W watykańskich korytarzach, gdzie tradycja ciąży niczym ołów, a historia oddycha przez kamień, wybór papieża Leona XIV oznacza punkt zwrotny. Nie tylko dla Kościoła, lecz także dla całego świata – pisze Michał KŁOSOWSKI.
Wswoim pierwszym przemówieniu do Kolegium Kardynałów 10 maja papież Leon XIV wypowiedział zaskakujące i prorocze słowa, wskazując na to, jak Leon XIII odczytał znaki rewolucji przemysłowej i odpowiedział na nie encykliką Rerum novarum. Jak stwierdził nowo wybrany papież, jako Kościół musimy odpowiedzieć na rewolucję cyfrową, która nie umieszcza maszyn w fabrykach, lecz algorytmy w sercach, umysłach i życiu ludzi.
Tymi słowami Leon XIV usytuował sztuczną inteligencję nie na marginesie refleksji moralnej, lecz w jej samym centrum.
Bo nowy papież łączy w sobie niezwykle rzadkie cechy: matematyczne wykształcenie i głęboką wrażliwość na moralne wyzwania epoki cyfrowej z pewną domieszką precyzji, cechującej kanonistę rzymskiej kurii. Jego wybór w 2025 roku to więc nie tylko symboliczne odejście od eurocentryzmu w papiestwie, to także teologiczny i etyczny gest wobec jednego z największych wyzwań naszych czasów: sztucznej inteligencji.
Lecz Leon XIV nie jest alarmistą. Nie jest technofobem ubolewającym nad rozwojem maszyn. Wręcz przeciwnie, jawi się jako przenikliwy głos, który buduje most między tradycją a przemianami technologicznymi. Jego formacja w logice matematycznej nadaje jego rozważaniom moralnym jasność i strukturę, a doświadczenie duszpasterskie zakorzenia jego troski etyczne w konkretnym, ludzkim doświadczeniu. Dzięki temu potrafi spojrzeć na sztuczną inteligencję nie tylko jak na narzędzie czy zagrożenie, lecz także jak na moment swoistego objawienia – lustro, w którym ludzkość musi się sobie przyjrzeć. Przyszedł na to czas najwyższy.
Tym, co wyróżnia podejście papieża Leona, kardynała Roberta Prevosta, jest jego przekonanie, że sztuczna inteligencja to nie tylko rozwój technologiczny, lecz próba moralna. Echo tej intuicji można było usłyszeć już u papieża Franciszka:
„Musimy być czujni i pracować nad tym, by dyskryminujące wykorzystanie sztucznej inteligencji nie zapuściło korzeni kosztem najsłabszych i wykluczonych”.
Franciszek, który w ostatnich latach swojego pontyfikatu zaczął poruszać kwestie cyfrowej niesprawiedliwości i etyki technologicznej, stworzył teologiczne ramy, na których dziś buduje Leon XIV. Świadczą o tym również słowa Leona XIV podczas spotkania z ludźmi komunikacji i mediów w pierwszy poniedziałek po jego wyborze – mówiąc, że należy „rozbroić komunikację”, jasno nawiązał do głównych myśli ostatnich lat pontyfikatu papieża Franciszka. Główną troską Leona wydaje się jednak dokonujące się poprzez technologię odsunięcie człowieka od centrum decyzji moralnych. W miarę jak AI staje się coraz bardziej zdolna do podejmowania decyzji predykcyjnych – od wyroków sądowych i rekrutacji po diagnozy medyczne i cele wojskowe – pojawia się pytanie: kto decyduje, co jest sprawiedliwe, uczciwe, ludzkie?
Algorytmy nie tylko bowiem odwzorowują dane, lecz na ich podstawie działają. Jeśli tworzone są bez nadzoru etycznego lub z ukrytymi uprzedzeniami, stają się narzędziem systemowego wykluczenia, a nie wyzwolenia. Jednak dla Leona XIV problemem nie jest to, że „maszyny myślą”. Jego większym zmartwieniem zdaje się to, że ludzie zapominają, jak czuć. Jego wizja sztucznej inteligencji nie polega więc na zatrzymaniu postępu, lecz na powstrzymaniu erozji etycznej.
Ta troska o godność ludzką nie jest nowa w katolickiej myśli, ale Leon XIV nadaje jej nową pilność, kontynuując myśl wielkiego poprzednika, Leona XIII. Proponowany przez niego model oceny technologii AI opiera się na czterech filarach: godności, solidarności, pomocniczości i zrównoważonego rozwoju. Każdy z nich stanowi moralny filtr, przez który narzędzia cyfrowe muszą przejść. Czy zachowują godność jednostki? Czy przyczyniają się do dobra wspólnego? Czy szanują autonomię lokalnych społeczności i ludzki osąd? I czy są zgodne z długofalowym dobrem ekologicznym i społecznym? To pytania, które powinniśmy zadać sobie w kontekście rozwoju technologii, nie tylko sztucznej inteligencji. Watykan mówi o tym od dawna.
Leon XIV nie ogranicza się jednak do wielkich idei etycznych. Schodzi do codziennego doświadczenia ludzi na peryferiach. Lata posługi w Peru nauczyły go, że technologia – podobnie jak teologia – musi być oceniana po owocach. W dzielnicach nędzy, gdzie dane są rzadkością, nadzór jest powszechniejszy niż usługi, a automatyzacja zagraża kruchemu bytowi, AI bywa postrzegana jako obce narzędzie, a nie wspólne dobro. Dla Leona etyczna AI musi więc zaczynać się od tych głosów – nie jako dodatków, ale jako głównych bohaterów ich własnych historii.
To interdyscyplinarne podejście odzwierciedla przekonanie papieża, że Kościół nie może mówić abstrakcyjnie, lecz musi mówić we współpracy. Wyzwanie AI, jak kryzys klimatyczny, ma charakter planetarny i międzypokoleniowy. Nie rozwiąże go jedna instytucja ani jedna ideologia. W wielu aspektach Leon kontynuować więc będzie linię rozpoczętą przez papieża Franciszka w Laudato si’. Leon XIV przenosi tę intuicję w samo serce refleksji o AI. Pyta: kto korzysta z uczenia maszynowego? Czyja wiedza jest uznawana za wiarygodną? I czy możemy tworzyć technologie, które odzwierciedlają złożoność moralną i różnorodność całej ludzkości?
Teologicznie Leon XIV przedstawia subtelną, lecz radykalną propozycję: AI, odpowiednio uformowana, może stać się przestrzenią otwartości, gdzie algorytmy odzwierciedlają nie tylko użyteczność, ale też miłosierdzie, kreatywność i wspólną prawdę. To głęboko augustyńska intuicja: nawet nasze narzędzia mogą być lustrem naszej tęsknoty za Bogiem. Oczywiście, jeśli tęsknimy właściwie.
Być może najbardziej pokrzepiający w wizji Leona XIV jest jego nacisk na formację. Tak jak Kościół formuje sumienia, tak teraz musi również formować programistów. Etyka nie może być dodatkiem do projektu, musi być jego fundamentem. Papież zapowiada współpracę z uniwersytetami, zwłaszcza na globalnym Południu, by kształcić nowe pokolenie etycznych technologów. Ludzi, dla których AI to nie tylko zysk, ale proroctwo. Krytykom, którzy zarzucają Kościołowi mieszanie się do nauki, Leon odpowiada nie defensywnie, lecz z pokorą:
„Nie twierdzimy, że rozumiemy wszystkie technologie, ale wiemy, czym jest ludzkie serce. A to właśnie ono jest początkiem i końcem każdej technologii”.
Tekst dostępny na łamach Wszystko co Najważniejsze: https://wszystkoconajwazniejsze.pl/michal-klosowski-papiez-leon-xiv-i-dusza-maszyny/
PAP/MB



