Marta "Marika" KOSAKOWSKA
Pakuję torbę pełną wrażeń
Nie wiem, ile tu jeszcze pobędę. Może sześćdziesiąt lat a może sześć godzin. Nie chcę się z tym spóźnić. Całuję Cię (tak, to do Ciebie) najczulej w oba policzki i ściskam. Zaśpiewam nam piosenkę: miej się dobrze i dbaj o siebie. O swoje życie wewnętrzne i o swoje ciało, które jest mieszkaniem.
Marta "Marika" KOSAKOWSKA
Prowincja to stan świadomości
Dziś z Łomżą kojarzy się przeważnie tylko piwo i ewentualnie McDonald’s, w którym się staje w drodze na Mazury. Szkoda. Wyobrażam sobie czasem jej przedwojenną wspaniałość, picie porannej kawy w Hotelu Metropol, wybieranie kapelusza lub rękawiczek na Długiej, spacer ulicą Dworną w lekkiej jasnej sukience, lakierkowych pantofelkach i z parasolką przeciwsłoneczną nad głową.