Sara PARTYKA
Furmański chleb
Do Krakowa przyjeżdżają setki tysięcy turystów każdego roku. Każdy turysta odwiedza Rynek Główny i spotyka na swojej drodze dorożki. Nasz wizerunek świadczy o mieście. Dziwne jest to, że zagraniczni turyści zachwycają się naszymi dorożkami i końmi, mówią, że wszystko wygląda świetnie, podglądają nasze pomysły, z zachwytem mówią o koniach, a nasi rodzimi patrzą na nas spod byka, jak na recydywistów dopuszczonych jakimś cudem do życia w społeczeństwie.
Sara PARTYKA
"Opowieści z kozła. Pan koń, który spacerował Krakowskim Rynkiem"
– Tak! Mamo! Będę jeździć dorożką! – powiedziałam, przeszczęśliwa i podekscytowana, robiąc przy tym minę, co najmniej taką, jakbym właśnie oświadczyła, że dostałam Nobla w kategorii matematyka. Mama usiadła spokojnie na krześle, podparła głowę ręką i jęknęła: – Boże! Moja córka została furmanem…