10 miliardów krabów padło w Morzu Beringa - „Science”
Wzrost temperatury wody w Morzu Beringa spowodował śmierć około dziesięciu miliardów krabów – 90 procent populacji krabów w tym regionie; ich populacja nigdy nie odzyska dawnej liczebności – poinformowało czasopismo naukowe „Science”.
Pożoga krabów z Morza Beringa
.Naukowcy obliczyli, że liczba martwych krabów jest czterokrotnie większa niż w ciągu poprzednich 45 lat. Przed 2018 rokiem z uwagi na dobre warunki liczba krabów w Morzu Beringa osiągnęła szczyt. W tym samym roku nadeszła pierwsza fala upałów. Współautor badania, Cody Szuwalski przytacza dane, z których wynika, że przez dwa lata lodem pokryte było zaledwie 4 proc. powierzchni, która do tej pory zawsze była zamarznięta. Z tego powodu kraby nie miały wystarczającej ilości zimnej wody, niezbędnej do normalnego funkcjonowania, informuje „Science”.
Wzrost temperatury wody
.Życie w cieplejszej wodzie czterokrotnie zwiększa zapotrzebowanie kaloryczne krabów. Zwierzęta nie były w stanie temu sprostać. Kraby badane w 2018 r. miały niższą masę ciała niż te badane w poprzednich latach – przy tej samej wielkości. Naukowcy doszli do wniosku, że kraby głodowały. Oprócz tego – twierdzi inny współautor badania, Kerim Aydin – ze względu na ocieplenie wody w Morzu Beringa do Pacyfiku mogły wpłynąć dorsze, które zjadł część populacji krabów – czytamy w „Science”.
Przyspieszenie kryzysu klimatycznego
.Zjawiska obserwowane w Morzu Beringa dowodzą, że kryzys klimatyczny gwałtownie przyspiesza i wpływa na życie zamieszkujących je zwierząt. „Nie spodziewałem się, że zmiany będą zachodzić tak szybko” – powiedział Cody Szuwalski. Morze Beringa znajduje się w północnej części Oceanu Spokojnego i ma powierzchnię ok. 2 mln km kw. Od północy i wschodu graniczy z Alaską, na zachodzie z Syberią, a na południu jego granice wyznacza łuk wyspowy tworzony przez Aleuty.
Potrzeba ekologicznego nawrócenia
.Na temat konieczności ochrony środowiska naturalnego oraz zrównoważanego korzystania z zasobów naturalnych na łamach „Wszystko Co Najważniejsze” pisze prof. Zdzisława PIĄTEK w tekście „Ekologiczne nawrócenie.Radykalna zmiana stosunku człowieka do przyrody„.
„Powyżej przedstawiłam poglądy uzasadniające rabunkową, panująco-dominującą postawę gatunku ludzkiego wobec przyrody ożywionej i nieożywionej. Nasuwa się pytanie, co się wydarzyło, co było przyczyną zmiany, którą obserwujemy od połowy ubiegłego wieku, zmiany polegającej na tym, że problematyka ochrony środowiska i poszukiwanie mechanizmów zrównoważonego współistnienia z biosferą staje się dominującym problemem etyki, polityki i ekonomii. Sądzę, że na ten przełom światopoglądowo-etyczno-ekonomiczny, nazywany także nawróceniem ekologicznym, złożyło się wiele czynników. Ich analiza zajmuje tomy, wyliczę tylko niektóre z nich”.
„Pierwszym był rozwój nauk ewolucyjnych i wiedza, w świetle której nie da się utrzymać teza aroganckiego antropocentryzmu, że pozaludzkie organizmy żywe wyewoluowały dla człowieka, gdyż pojawienie się gatunku ludzkiego było celem przebiegu procesów ewolucyjnych. Współczesny ewolucjonizm wykazuje, że ewolucja nie ma celu, mimo że w procesie ewolucji powstają organizmy celowo zorganizowane. W punkcie startowym ziemskiej ewolucji pojawienie się gatunku ludzkiego było równie prawdopodobne jak jego nieobecność. Ewolucja nie była brzemienna, pojawienie się człowieka – jak to określił J. Monod – było wielką wygraną na ruletce natury”.
.„Z kolei wiedza z dziedziny ekologii podważyła wywodzącą się od Arystotelesa antropomorficzną hierarchię bytów, przedstawianą jako „drabina jestestw”, w której wartość istot żywych była tym większa, im bardziej podobne były do człowieka; na dole tej drabiny znajdowały się rośliny i obiekty przyrody nieożywionej. Wbrew temu nauki ekologiczne wykazały, że wartość (witalna) organizmów żywych zależy od funkcji, jaką pełnią w krążeniu materii i energii w naturalnych ekosystemach, a nie od ich większego bądź mniejszego podobieństwa do człowieka. Zgodnie z tym poglądem, odniesionym do funkcjonowania biosfery, największą wartość mają rośliny, które w procesie fotosyntezy wiążą energię słoneczną; jest to energia podtrzymująca życie organizmów w całej biosferze. Po odrzuceniu „drabiny jestestw” teoria ewolucji rozważa wyścig o przeżycie organizmów żywych, używając metafory biegu przełajowego, a nie antropomorficznej metafory biegu sztafetowego, gdyż ta pierwsza lepiej oddaje działanie mechanizmów ewolucyjnych. W biegu przełajowym gatunek ludzki jest takim samym uczestnikiem biegu jak wszystkie pozostałe gatunki, które w nim uczestniczą, a na starcie nie można przewidzieć zwycięzców” – pisze prof. Zdzisława PIĄTEK.
PAP/WszystkoCoNajważniejsze/MJ