13 katedr polonistyki we Włoszech. Relacje wzmacnia Narodowa Agencja Wymiany Akademickiej

Zespół językoznawców z Polski oraz Włoch rozpoczął realizację projektu „Młoda polszczyzna na styku kultur. Promocja, wiedza, edukacja”, który jest finansowany ze środków Narodowej Agencji Wymiany Akademickiej w ramach programu „Promocja języka polskiego” (2023-2024).
„Młoda polszczyzna na styku kultur. Promocja, wiedza, edukacja” i Narodowa Agencja Wymiany Akademickiej
.Projekt „Młoda polszczyzna na styku kultur. Promocja, wiedza, edukacja” ma na celu zarówno popularyzację wiedzy o nowych zjawiskach językowych, które sprzyjają rozwojowi tzw. młodomowy, jak i analizę społecznych i kulturowych aspektów ujawniania się młodzieżowego stylu komunikacyjnego wśród środowisk polonijnych lub społeczności, dla których język polski jest językiem drugim lub odziedziczonym”. Liderem projektu jest Uniwersytet Jana Kochanowskiego w Kielcach, a konkretnie dwie jednostki należące do tej instytucji – Uniwersytet Otwarty UJK oraz Instytut Literaturoznawstwa i Językoznawstwa. Projekt bazuje na potencjale naukowo-społecznym jednostki „Obserwatorium Języka i Kultury Młodzieży UJK”.
Jak powiedziała autorka i kierowniczka projektu prof. Anna Wileczek z Uniwersytetu Jana Kochanowskiego i z Obserwatorium Języka i Kultury Młodzieży UJK, „proponując partnerstwo włoskim polonistom z Bari, Genui oraz Turynu oraz współpracę Stacji Rzymskiej Polskiej Akademii Nauk, zwróciłam uwagę na pozycję polskiej polonistyki we Włoszech, która jest bardzo mocna”. „Chodzi tu nie tylko o specyfikę akademicką – we Włoszech działa aż 13 katedr polonistyki, co jest fenomenem na skalę europejską, więcej jest chyba tylko w Chinach – ale także o zainteresowanie polskojęzycznym dziedzictwem kulturowym” – wyjaśniła.
„W czasie niedawnego stażu we Włoszech byłam pod wrażeniem wielu akcji promujących polską literaturę, dorobek naukowy i kulturowy. Zwróciłam uwagę, że dobrze byłoby też zainteresować Włochów językiem polskim i to niekoniecznie tylko tą odmianą znaną z podręczników. Dla młodych ludzi ważny jest rejestr mowy „żywej”, języka „in statu nascendi”, który powstaje i rozwija się na naszych oczach” – powiedziała badaczka. „Zapewnia źródło nowych słów i znaczeń, celnie i humorystycznie interpretuje rzeczywistość, stoi blisko nowych mediów, bo z nich czerpie pełnymi garściami” – dodała.
Wskazała, że ma tu na myśli socjolekt współczesnej młodzieży. „Jest on obecnie nie tylko najbardziej wpływową odmianą języka potocznego, co fascynuje językoznawców. Daje także wgląd do sposobu funkcjonowania młodych ludzi w kulturze i dostęp do percepcji przez nich współczesnego świata. Odbywa się to także w pewnej uniwersalnej przestrzeni online, w której to język angielski jest swoistym „interdialektem” zawiązującym wspólnotę komunikacyjną. Opiera się ona już nie stricte narodowych kryteriach. Równie cenne staje się podobne poczucie humoru, kryterium estetyki czy preferencje ludyczne. Ciekawe jednak, że pod wpływem konkretnego otoczenia kulturowego nawet pierwotnie angielskie słowa zyskują „koloryt” lokalny, jak choćby Młodzieżowe Słowo Roku 2023, czyli „rel”. Ponieważ wyraża przez mówiącego zgodę na to, co mówił przedmówca, więc zyskuje ono bardziej ekspresywny format, choć zgodny z polskimi tendencjami słowotwórczymi, np. w postaci „reluję” czy „relówa”” – powiedziała prof. Wileczek.
Kreatywna odmiana języka
.Dr hab. Alessandro Ajres, profesor języka polskiego na Uniwersytecie w Bari, podkreślił z kolei, że polska odmiana języka młodzieżowego jest bardzo kreatywna. „Patrząc z perspektywy języka włoskiego, jest to „fenomenem”, podobnie jak cały plebiscyt Młodzieżowe Słowo Roku w Polsce. Takie słowa jak „odklejka”, „oddaje”, „oporowo” czy „zgerypała” trudno jest zrozumieć myśląc „po włosku” – wskazał w rozmowie. Powiedział również, że „dobrze się za to mają internacjonalizmy typu „cringe”, „IMO”, „LOL” czy częściowo zasymilowany czasownik „trayhardare”, ale już skrótu „rel” na próżno szukać w komunikacji włoskiej młodzieży”. „I zupełnie zaskakująca jest dyskusja, którą inspiruje plebiscyt, na temat roli języka dla jego użytkowników” – dodał.
Podkreślił, że „jest to bardzo ciekawe, bo pokazuje, że dla Polaków język jest nie tylko narzędziem komunikacji, ale jest również wartością”. „Ze swoimi studentami, którzy uczą się języka polskiego, będę opisywał takie słowa-klucze, które otwierają przestrzeń do porównań między językami i wspólnotami komunikacyjnymi” – powiedział.
„Swoją drogą ciekawi mnie, czy wspomniany LOL znaczy to samo dla młodych Polaków i Włochów. Byś może kilkunastoletnia historia tego słowa wykształciła już nowe znaczenia. Na warsztatach z młodzieżą z Obserwatorium Języka i Kultury Młodzieży UJK podczas pobytu naszego zespołu projektowego w Polsce można się było o tym przekonać, że to ciekawy trop. Mówili, że LOL dziś już przestał oznaczać coś śmiesznego, to raczej okrzyk zdumienia, zaskoczenie lub „nieśmieszna” ironia losu” – wskazał prof. Ajres.
Z kolei dr Karolina Kowalcze-Franiuk z Uniwersytetu w Genui wskazuje, kto we Włoszech może być zainteresowany poznaniem języka współczesnej polskiej młodzieży. „Pierwszą potencjalną grupą użytkowników polskiego slangu jest sama młodzież polonijna, czyli nastolatkowie. To najczęściej młodzi urodzeni we Włoszech i wychowujący się w rodzinach mieszanych polsko-włoskich. Dla tych, którzy wynieśli znajomość polszczyzny z domu, ma ona status języka odziedziczonego” – wyjaśniła.
Wskazała, że drugą grupą są natomiast ich rodzice czy dziadkowie. „Podkreślmy, że nie zachęcamy dorosłych do naśladowania sposobu mówienia swoich dzieci czy wnuków. To może wzbudzać zażenowanie i narazić ich na posądzenie o „boomerstwo”. Warto jednak mieć świadomość, co znaczą różne „młode” słówka i gdzie szukać ich wyjaśnienia” – powiedziała, zachęcając do zaglądania na stronę internetową Obserwatorium Języka i Kultury Młodzieży UJK. „Wreszcie trzecią grupą, która może być zainteresowana poznaniem polskiej młodomowy, są lektorzy i nauczyciele języka polskiego oraz tłumacze – nie tylko literatury, ale także np. ścieżek dialogowych do filmów czy seriali” – dodała.
Dr Urszula Marzec z Uniwersytetu w Turynie zajmuje się szerzej kwestiami uwzględniania najnowszego słownictwa młodzieży w nauczaniu języka polskiego jako obcego w grupach młodzieżowych i studenckich. „Interesować mnie będzie spojrzenie na polszczyznę młodzieżową z perspektywy glottodydaktycznej, tzn. z punktu widzenia nauczania języka polskiego jako obcego. Chcielibyśmy się przyjrzeć uważniej statusowi młodomowy w procesie dydaktycznym. Zbadamy zainteresowanie poznawaniem tej odmiany języka wśród studentów włoskich polonistyk, a także wśród młodzieży uczącej się w szkołach polskich i polonijnych na terenie całych Włoch” – wyjaśniła. „Śmiem twierdzić, iż język młodzieżowy jest właściwie nieobecny na lektoratach języka polskiego za granicą, a przecież młodzi cudzoziemcy uczący się polszczyzny powinni być z nim zaznajamiani chociażby po to, by móc swobodnie poruszać się po polskim Internecie” – dodała.
Nastolatkowie i ich kod komunikacji
.Badaczka przypomniała, że „to właśnie młodomowa jest kodem komunikacji obowiązującym w powszechnie używanych przez nastolatków i młodych dorosłych mediach społecznościowych, a także w piosenkach, filmach czy serialach skierowanych do tej grupy wiekowej”. „Nie chodzi o to, by nasi uczniowie po zajęciach zaczęli się posługiwać slangiem młodzieżowym, lecz by go rozumieli, bo to niewątpliwie ułatwi im dostęp do tekstów polskiej popkultury, którymi zwykle są bardzo zainteresowani. Znajomość języka młodzieżowego pozwoliłaby im także uniknąć uczucia dezorientacji i zakłopotania w kontaktach z mieszkającymi w Polsce rówieśnikami, z którymi spotykają się i zaprzyjaźniają np. podczas wyjazdów na stypendia w ramach programu Erasmus. To właśnie podczas interakcji z grupą rówieśniczą licealiści i studenci z zagranicy mogą usłyszeć takie zwroty i wyrażenia jak „dla fabuły” (zamiast znanego im z kursów „spontanicznie”, „dla zabawy”), „mieć kosę” (zamiast „kłócić się”) czy „nie umieć w coś” (zamiast „nie umieć czegoś”)” – mówiła.
W projekcie „Młoda polszczyzna na styku kultur” przewidziano również wykłady i warsztaty dla polonii i cudzoziemców uczących się języka polskiego w Bari, Genui, Turynie i Rzymie, ankiety, a także konferencję z komunikatami z badań i warsztatami w siedzibie Polskiej Akademii Nauk w Rzymie oraz publikacje naukowe w języku polskim i włoskim.
Zjawisko brutalizacji języka polskiego
.Na temat zjawiska brutalizacji języka polskiego, które objawia się chociażby wzrostem częstotliwości używania wulgaryzmów w mowie codziennej, na łamach „Wszystko Co Najważniejsze” pisze Karol SAMSEL w tekście „Polszczyzna zwulgaryzowana, zbrutalizowana, zhiperbolizowana polszczyzna. Jak naprawić nasz język?„.
„Język polski jest potwornie zbrutalizowany. Ta brutalizacja wynika z naturalnej reakcji psychologicznej jego użytkowników. Widząc stopień nasycenia języka wulgaryzmami, automatycznie używamy ich coraz częściej. Wulgaryzmy są naturalną potrzebą językową. Wyrastają ze spontanicznych odruchów. Podobnie jak śmiech, wulgaryzmy są niekontrolowaną, spontaniczną reakcją, która ma dać upust emocjom”.
„Te doświadczenia świata rzeczywistego przenikają do świata literatury. Aby literatura była autentyczna, jej światy i teksty także musiały się zbrutalizować. Gdyby autorzy nienaturalnie oczyszczali język z wulgarności i stosowali język purystyczny – czyli używali wyłącznie, wręcz patologicznie, czystych form językowych – byłoby to godne większego potępienia niż używanie wulgaryzmów. Słowa niecenzuralne bowiem nazywają rzeczywistość – która czasami aż domaga się siarczystego zaklęcia – po imieniu”.
.„Przenikanie się języka popularnego i literackiego dokonuje się na prawach osmozy. Tak jak od wydania Tajemnic Paryża Eugène Sue (1982) mamy do czynienia z awansem literatury popularnej do kręgu literatury wysokiej, tak samo wraz z awansem literatury popularnej pojawiają się odstępstwa językowe i kompromisy związane z językowym decorum. Na początku wulgaryzmy wpływały na literaturę i jakość jej tworzenia. Dzisiaj jednak zalew form wulgarnych wpływa na język i jego brutalizację”.
PAP/ Anna Kruszyńska/ Wszystko co Najważniejsze/ LW