1,5 mln Polaków nie wie, że cierpi na astmę

Objawy astmy ma w Polsce ok. 4 mln osób, ale aż 1,5 mln nie ma postawionej diagnozy i nie leczy się – mówili specjaliści 24 kwietnia na konferencji prasowej w Warszawie. Zaznaczyli, że nie lecząc się, chorzy ci tracą szansę na prowadzenie normalnego, aktywnego życia.
Astma – 1,5 mln Polaków nie wie, że cierpi na tę chorobę
.Ponadto, po roku od diagnozy leki na astmę przepisane przez lekarza stosuje wciąż tylko 10 proc. pacjentów. Tymczasem nieleczona lub źle leczona astma przekształca się w astmę ciężką, która może zagrozić życiu.
„Astma jest chorobą, która charakteryzuje się występowaniem przewlekłego zapalenia dróg oddechowych” – przypomniał prezydent Polskiego Towarzystwa Alergologicznego prof. Radosław Gawlik, kierownik Katedry i Kliniki Chorób Wewnętrznych, Alergologii, Immunologii Klinicznej Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach. Stan zapalny przyczynia się do obrzęku błony śluzowej i skurczu oskrzeli pod wpływem różnych czynników drażniących, takich jak alergeny, czynniki zakaźne, zanieczyszczenia powietrza etc. Pojawiają się wówczas takie objawy, jak duszność, ucisk w klatce piersiowej, kaszel i napady świszczącego oddechu.
Z raportu pt. „Leczenie astmy ciężkiej w Polsce”, który ukazał się na początku 2024 r., w Polsce ok. 4 mln osób zgłasza występowanie objawów astmy przynajmniej raz w roku, jednak tylko 2,5 mln ma rozpoznanie choroby i otrzymuje leczenie. Oznacza to, że 1,5 mln nie wie o swojej chorobie i nie leczy się. Tymczasem astma może znacznie pogarszać jakość życia. Z danych przedstawionych przez prof. Radosław Gawlika wynika, iż nieleczona lub źle leczona astma wpływa negatywnie na wykonywanie wielu codziennych aktywności i przez to pogarsza jakość życia pacjentów. Choroba przyczynia się m.in. do ograniczenia aktywności fizycznej i unikania jej, ograniczenia życia seksualnego, wybudzania w nocy z powodu duszności.
Astma wiąże się z wieloma problemami natury psychicznej
.Konsultantka krajowa w dziedzinie alergologii prof. Karina Jahnz-Różyk zwróciła uwagę na to, że astma jest chorobą związaną z wieloma problemami natury psychicznej – chorzy często zmagają się z depresją czy stanami lękowymi. Przewodniczący Polskiej Federacji Stowarzyszeń Chorych na Astmę, Alergię i POChP dr hab. Piotr Dąbrowiecki z Kliniki Chorób Wewnętrznych, Infekcyjnych i Alergologii WIM-PIB podkreślił, że celem jest, by – dzięki prawidłowemu leczeniu astmy – pacjent był osobą w pełni wydolną – fizycznie i psychicznie, bez objawów w ciągu dnia i w nocy, realizującą swoje cele życiowe. Aby było to możliwe, muszą być spełnione trzy warunki: szybkie wykrycie astmy, prawidłowe jej leczenie oraz edukowanie pacjentów.
„Tymczasem w Polsce do 7 lat czekamy na rozpoznanie astmy. Nie powinno tak być. Średnia europejska to jest 3,5 roku i do niej zmierzamy” – zaznaczył dr Piotr Dąbrowiecki. Przypomniał, że podstawą leczenia astmy są glikokortykosteroidy wziewne (sterydy wziewne) – od momentu rozpoznania poprzez kolejne etapy rozwoju choroby aż po astmę ciężką, w której stosuje się leczenie biologiczne. Sterydy wziewne muszą być stosowane długotrwale, ponieważ hamują rozwój stanu zapalnego w oskrzelach.
Prof. Karina Jahnz-Różyk wyjaśniła, że leki te działają miejscowo, dlatego są bezpieczne i nie dają groźnych powikłań, takich jak sterydy stosowane systemowo (doustnie). Ich wprowadzenie do leczenia astmy w latach 80. XX wieku było przełomem, ponieważ spowodowało spadek liczby zaostrzeń astmy i hospitalizacji z jej powodu.
Leki na astmę trzeba stosować regularnie
.Jak oceniła prof. Karina Jahnz-Różyk, chorzy nie rozumieją różnic między sterydami wziewnymi a systemowymi, dlatego boją się regularnie stosować glikokortykosteoridy wziewne. Prowadzi to do zaostrzeń astmy, a wówczas pacjenci sięgają po krótko działające beta-2-mimetyki, które rozszerzają oskrzela. Stosowanie tych leków częściej niż dwa razy w tygodniu oznacza, że astma jest źle kontrolowana.
W zaostrzeniu astmy może pojawić się konieczność zastosowania glikokortykosteroidów systemowych. Tymczasem z danych przedstawionych przez prof. Radosław Gawlika wynika, że już jednorazowy pięciodniowy cykl sterydów doustnych może przyczynić się do wystąpienia takich powikłań, jak osteoporoza, nadciśnienie tętnicze, cukrzyca, jaskra, zaćma, ścieńczenie skóry, depresja.
Według dr. Piotra Dąbrowieckiego trzecim niezbędnym elementem opieki nad chorym z astmą jest edukacja. „My nie możemy leczyć astmy bez inhalacji (sterydu wziewnego – przyp. red.). A jeżeli pacjent ma inhalator, ale nie wie jak go używać i używa go źle, to tak jakby wcale nie był leczony. Nawet najlepszy lek w najlepszym inhalatorze nie zadziała, jeśli będziemy go stosować niepoprawnie” – powiedział alergolog.
Jak dodał, ważne jest również edukowanie chorych na astmę, że leki muszą stosować regularnie. Z danych wynika, że po roku od diagnozy jedynie 10 proc. pacjentów z astmą wciąż stosuje steryd wziewny. W leczeniu osób chorych na astmę pomagają też szczepienia ochronne – przeciw grypie, pneumokokom, wirusowi RS, krztuścowi. Dzięki nim można zapobiec powikłaniom infekcji w postaci zapalenia płuc, które utrudniają kontrolę astmy i mogą prowadzić do jej zaostrzenia, podsumował dr Piotr Dąbrowiecki.
Jak lepiej dbać o umysł?
.„Konserwacja” naszego mózgu wydaje się odgrywać kluczową rolę w utrzymaniu jego plastyczności między 30 a 60 rokiem życia. To zjawisko słabnie jeśli tylko przestajemy się uczyć i podtrzymywać stan zaciekawienia umysłu nowymi rzeczami. Pierre Marie Lledo, neurobiolog z Instytutu Pasteura, podaje spis czynników, których kombinacja może mieć korzystny wpływ na utrzymanie plastyczności mózgu. Są to: aktywność fizyczna, mała ilość stresu, niezażywanie leków psychotropowych, posiadanie relacji społecznych, wszystko to oczywiście jako dodatek do regularnej aktywności poznawczej.
„W każdym wieku, jeśli okoliczności na to pozwalają, i jeśli nie mamy patologii neurologicznych, uczenie się poprzez doświadczenie jest podstawową aktywnością naszego mózgu na co dzień! Nawet jeśli mechanizmy uczenia się stają się mniej wydajne wraz z wiekiem, jeśli chodzi o szybkość pozyskiwania nowych umiejętności, neuroplastyczność to proces trwający przez całe życie. Należy tylko mieć aktywny i otwarty na nowe doświadczenia umysł. W przeciwieństwie do tego, co przez całe lata sądziła nauka, nie jesteśmy zamknięci w czymś na kształt determinizmu biologicznego, który pozwalałby nam uczyć się tylko do osiągnięcia przez nas jakiegoś konkretnego wieku” – zaznacza Alice LATIMIER, doktorantka w ENS specjalizująca się w nauce o mózgu, ze szczególnym uwzględnieniem psychologii poznawczej i nauki szkolnej z użyciem narzędzi świata cyfrowego.
Zatem, z punktu widzenia mechanizmów zachodzących w mózgu, nic nie stoi na przeszkodzie, żeby Philippe uczył się grać na fortepianie w wieku 55 lat, a Nathalie zaczęła uczyć się hiszpańskiego w wieku 30 lat. Doświadczenie życiowe oraz pragnienie uczenia się okażą się bowiem kluczowe w tej nauce.
.„Według państwowego instytutu INSEE (francuski odpowiednik GUS), do 2070 roku liczba osób starszych powyżej 75 roku życia ma się podwoić i osiągnąć we Francji 13 milionów. Jakie miejsce zarezerwujemy dla seniorów w tym starzejącym się społeczeństwie? Czy ograniczymy tę ważną część populacji do tego, żeby żyła jedynie przeszłością, wspomnieniami, czy raczej będziemy ją postrzegać jako zdolną do ewoluowania i uczenia się? Rezultaty badań w dziedzinie nauk kognitywnych mogą posłużyć za konkretne narzędzie, pomocne w tym, by dostęp do kształcenia się był możliwy przez całe życie” – zastanawia się autorka – cały tekst [LINK].
PAP/MJ