Atak izraelskich dronów na Syrię. UE apeluje o deeskalację

Komisja Europejska wyraziła głębokie zaniepokojenie starciami zbrojnymi w syryjskiej prowincji Suwejda, skutkującymi licznymi ofiarami śmiertelnymi. Bruksela stanowczo potępiła przemoc wobec ludności cywilnej i wezwała Izrael do poszanowania suwerenności i integralności terytorialnej Syrii.
Atak izraelskich dronów na Syrię
.”Wzywamy wszystkie strony (konfliktu) do natychmiastowego wdrożenia porozumienia o zawieszeniu broni, które zostało osiągnięte wczoraj, do ochrony cywilów bez względu na pochodzenie oraz do powstrzymania się od mowy nienawiści – przekazała KE w oświadczeniu.
Podkreśliła, że władze w Damaszku mają obowiązek doprowadzić do deeskalacji, przywrócić spokój, pociągnąć sprawców zbrodni do odpowiedzialności oraz kontynuować proces transformacji kraju. UE zadeklarowała gotowość do wsparcia tych działań. Izraelskie drony ostrzelały 16 lipca wejście do gmachu dowództwa syryjskiej armii w Damaszku – powiadomiła agencja AFP. Media z Syrii przekazały, że w wyniku uderzenia na Damaszek rannych zostało dwóch cywilów. Nie ma doniesień o ofiarach śmiertelnych.
Izrael protektorem Druzów?
.Wcześniej w ataku izraelskich dronów na syryjskie siły rządowe w prowincji Suwejda uszkodzone zostały pojazdy armii – powiadomił portal Times of Israel, powołując się na lokalnych informatorów. Syryjska armia została wysłana do Suwejdy, aby przywrócić spokój w prowincji, w której od niedzieli trwały walki druzów ze społecznością sunnickich Beduinów. Po wejściu sił rządowych doszło tam do starć armii z druzyjskimi bojownikami. Pojawiły się doniesienia o przedstawicielach syryjskich sił bezpieczeństwa, dokonujących pozasądowych egzekucji, grabieży i podpaleń domów cywilów – informowała agencja AP. Suwejda położona jest około 100 km od izraelskiej granicy.
Konflikt, który spowodował interwencję syryjskich sił rządowych, wybuchł 11 lipca, kiedy uzbrojeni Beduini zaatakowali i obrabowali młodego druza. W odpowiedzi druzowie porwali kilku Beduinów. Przemoc ogarnęła miasto i region Suwejda. Z danych opublikowanych przez pozarządowe Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka (OSDH) wynika, że wśród 248 ofiar śmiertelnych starć druzów z Beduinami i siłami rządowymi, trwających od 13 lipca, znalazło się 64 druzyjskich bojowników i 28 cywilów.
Druzowie są hermetyczną grupą religijną, której wiara wyewoluowała przed tysiącem lat z szyickiego odłamu islamu. Nie pozyskują nowych wyznawców, druzem można się tylko urodzić. Największa część bliskowschodnich druzów (około 700 tys.) mieszka w kilku regionach Syrii, głównie w rejonie Suwejdy, a około 150 tys. – w Izraelu. Dla ponad 100 tys. domem jest Liban, a dla około 20 tys. – Jordania. Wszędzie znani są z lojalności wobec państw, w których żyją. Premier Benjamin Netanjahu oświadczył wieczorem 15 lipca, że Izrael „zobowiązuje się do zachowania południowo-zachodniego regionu Syrii jako obszaru zdemilitaryzowanego” i ma „obowiązek ochrony miejscowej ludności druzyjskiej”.
Wojna na Bliskim Wschodzie
.Na temat wojny Izraela z Hamasem, która rozpoczęła się 7 października 2023 r., na łamach „Wszystko co Najważniejsze” pisze prof. Jacek HOŁÓWKA w tekście „To wojna czy powstanie?„.
„Cicha wojna bywa bardziej niebezpieczna niż otwarty spór. Konflikt polityczny łatwo się zamienia wtedy w uporczywe drobne utarczki między rozmaitymi grupami ludności, coraz silniej skłóconymi. Tak się stało w Izraelu. Arabskie samobójczynie wysadzały w powietrze siebie i żydowskich klientów w supermarketach, izraelscy żołnierze wykręcali ręce palestyńskim wyrostkom noszącym butelki z podejrzanym płynem. Na zachód od rzeki Jordan, na terenie, który oficjalnie nie podlegał izraelskiej administracji, powstawały izraelskie osiedla chronione i patrolowane przez wojsko. Jednocześnie w Strefie Gazy budowano podziemne tunele mające wyjścia po stronie Izraela, które z czasem złożyły się na podziemny labirynt zakamarków wykorzystywanych przez Hamas na skład broni i rakiet. Dla Izraela było to zagrożenie, którego nie wolno było ignorować. Jednak bez wywołania silnych protestów na świecie Izrael nie mógł wprowadzić swego wojska na teren Gazy, zarządzić okupacji całej strefy i totalnie zdominować lokalnej ludności”.
.”Teraz, po ataku przeprowadzonym przez Hamas na początku października 2023 r., sytuacja jest zupełnie inna. Trzeba się liczyć z rozmaitymi groźnymi konsekwencjami. Izrael może zlikwidować z trudem wypracowany status autonomicznej Strefy Gazy i może pogodzić się z oskarżeniem, że podejmuje działania do złudzenia przypominające atak Rosji na Ukrainę (z tą różnicą, że Ukraińcy nie dopuścili się żadnej prowokacji). Być może konieczne okaże się zaangażowanie jakichś znacznych sił rozjemczych w Strefie Gazy. Wtedy zapewne w sferze publicznych i akademickich dyskusji powróci sytuacja z późnego okresu wojny w Wietnamie. Rozwinie się dyskusja na temat tego, czy istnieją wojny sprawiedliwe, czy w sytuacji poważnego zagrożenia okrucieństwa popełniane przez silnie zmotywowanych żołnierzy stają się nieuniknione, kiedy zwodzenie polityczne staje się zdradą, jak powstrzymać sojuszników zagrożonej strony przed użyciem broni nuklearnej lub przed innym masowym odwetem” – pisze prof. Jacek HOŁÓWKA.
LINK DO TEKSTU: https://wszystkoconajwazniejsze.pl/prof-jacek-holowka-wojna-powstanie-masakra/
PAP/Łukasz Osiński/MJ