Charles de Gaulle w liście z 1942 r. wzywał biskupów do sprzeciwienia się wywózkom Żydów z Francji Vichy

Charles de Gaulle -

Prawdopodobnie właśnie w odpowiedzi na list generała de Gaulle’a z 27 maja 1942 r. w sierpniu tego samego roku w niektórych diecezjach we Francji Vichy został odczytany list arcybiskupa Tuluzy sprzeciwiający się prześladowaniom Żydów i ich wywózkom do strefy okupowanej.

Charles de Gaulle sprzeciwiał się wywózkom francuskich Żydów

.Serge Klarsfeld, prezes stowarzyszenia potomków deportowanych francuskich żydów – Fils et filles de déportés juifs de France – przypomina w „Le Figaro” o liście, jaki w 1942 r. wystosował Charles de Gaulle do arcybiskupa Tuluzy, Jules’a-Gérauda Saliège’a. Przywódca Wolnej Francji wyrażał w nim zaniepokojenie sytuacją Żydów we Francji i wezwał biskupów do sprzeciwiania się prześladowaniom Żydów we Francji Vichy. 

„Głęboki niepokój, jaki powoduje we francuskich duszach pewien aspekt okropnej sytuacji, w jakiej znajduje się nasz kraj, prowadzi mnie do wyrażenia w pełnym zaufaniu do Waszej Ekscelencji alarmu, który odczuwam jako chrześcijanin i jako Francuz” – pisał generał Charles de Gaulle do arcybiskupa Tuluzy w liście z 27 maja 1942 r.

Jak oceniał przywódca Wolnej Francji w liście, „postawa, choćby czasem jedynie pozorna, przyjmowana publicznie przez część francuskiego episkopatu względem polityki ludzi z Vichy, grozi poważnymi konsekwencjami dla sytuacji kleru i być może nawet religii we Francji po wyzwoleniu”.

„Chciałbym bardzo, aby póki jest na to jeszcze czas, głos naszych biskupów wzniósł się wystarczająco jasno i mocno, aby lud Francji nie miał wrażenia pewnej solidarności z tendencjami kleru i działaniami ludzi, którzy uznali i ogłosili porażkę Francji” – podkreślał. W liście przesłanym z Londynu i dostarczonym arcybiskupowi Tuluzy przez tajnego kuriera generał wyraził nadzieję na „nawiązanie pewnego rodzaju porozumienia”. 

List arcybiskupa Tuluzy

.Jak ocenia Serge Klarsfeld, to prawdopodobnie właśnie w odpowiedzi na list generała de Gaulle’a z 27 maja 1942 r. w sierpniu tego samego roku w niektórych diecezjach we Francji Vichy (w Lyonie, Marsylii, Montauban i Albi) został odczytany list arcybiskupa Tuluzy, sprzeciwiający się prześladowaniom Żydów i ich wywózkom do strefy okupowanej. Jak stwierdza prezes stowarzyszenia Fils et filles de déportés juifs de France, „epizod ten zaznaczył przełom w losie Żydów: ludność Francji poszła za wezwaniem swoich przewodników duchowych; wyszła ze swojej apatii i pokazała swoją sympatię dla żydowskich ofiar i często swoją solidarność, aby pomóc im przetrwać”.

Zdaniem Serge’a Klarsfelda list generała de Gaulle’a „pociągnął za sobą odważne publiczne oświadczenie arcybiskupa Saliège’a w sprawie sytuacji Żydów, gdy każdego tygodnia wyruszały trzy transporty Żydów w kierunku Auschwitz, a szefowie SS żądali od Vichy przyspieszenia wywózek do jednego pociągu dziennie z tysiącem Żydów”. „Arcybiskup Saliège obudził sumienia Francuzów; zrobił to, odpowiadając na prośbę generała de Gaulle’a, i był jedynym prałatem, który otrzymał po wojnie Order Wyzwolenia” – podkreśla Serge Klarsfeld.

Katolicyzm Charlesa de Gaulle’a

.Czy jeden z największych przywódców Francji, Charles de Gaulle, był religijnym człowiekiem? Jak zapatrywał się na zmiany obyczajowe zachodzące w Europie Zachodniej? Na te pytania odpowiada na łamach „Wszystko Co Najważniejsze” francuska znawczyni myśli politycznej prof. Chantal DELSOL w tekście „Charles de Gaulle. Katolik w starym stylu„.

„De Gaulle był praktykującym katolikiem, ale katolikiem w starym stylu. Był przywiązany do obrzędowości i z dużą nieufnością spoglądał na wszelkie przejawy nowoczesności. To był katolicyzm w duchu Charles’a Maurrasa, a więc bardzo socjologiczny, formalny, w którym wiara, jeśli istniała, liczyła się mniej niż tradycje. Katolicyzm na sztandarach, podnoszący się ze zgliszcz XIX wieku i ustawy o rozdziale Kościoła od państwa z 1905 roku. Nawiasem mówiąc, taki katolicyzm, który przyczynił się do swego własnego upadku na zachodzie Europy.

„De Gaulle całe życie pozostał wierny takiemu postrzeganiu swojej religijności. Znał dobrze pisma najważniejszych przedstawicieli tego nurtu: Jacques’a Maritaina, Emmanuela Mouniera, François Mauriaca, Ernesta Psichariego. Jak wiemy, po II wojnie światowej nurt ten został niemal zmieciony z powierzchni ziemi. Niektórzy katolicy (jak na przykład Mounier) próbowali jeszcze dorównać kroku nowoczesności, flirtując z marksizmem. Dziś wiemy, że nie był to dobry wybór. De Gaulle mocno przeżywał zachodzące zmiany. Przeczuwając to, co miało nadejść, w jaki wir miało zostać wciągnięte wszystko to, co było mu drogie, jak wielu innych popadło w nostalgię”.

.„Wydarzenia Maja 1968 roku były dla niego ostatecznym potwierdzeniem tego, czego obawiał się najbardziej. Jednocześnie nie przyjmował tego do wiadomości, wręcz jawnie to wypierał. A jego słynne słowa o „anarchii” świadczyły dobitnie o tym, że niczego z tej rewolucji nie zrozumiał. Miał oczywiście pewne przebłyski nowoczesności, jak choćby wtedy, gdy jako pierwszy w swoim środowisku politycznym uznał, że nie da się dłużej utrzymywać francuskiego imperium w północnej Afryce. Aby definitywnie pozbyć się Algierii, uciekł się do starych makiawelicznych metod: upaństwowionego kłamstwa oraz cynizmu” – pisze prof. Chantal DELSOL.

WszystkocoNajważniejsze/Julia Mistewicz

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 30 sierpnia 2024