Czarna śmierć zdziesiątkowała Europę już w neolicie - najnowsze ustalenia naukowców

Powodem nagłego wyginięcia przed ponad pięcioma tysiącami lat wielu mieszkańców Europy mogła być epidemia wywołana przez bakterie Yersinia pestis – twierdzą duńscy specjaliści na łamach „Nature”. Ta sama bakteria podejrzewana jest o plagę znaną jako czarna śmierć.
Neolityczny ludzie mogli zmagać się z epidemią
.W epoce neolitycznej, nazywanej też epoką kamienia gładzonego, przed 5,4 tysiącami lat, doszło do wyginięcia prawie co piątego mieszkańca ówczesnej Europy, głównie na północy naszego kontynentu. Długo spierano się o to, jaka była tego przyczyna. Teraz badacze podejrzewają, że może za tym się ukrywać epidemia.
Wskazują to na to analizy DNA 108 szczątków szkieletów z czasów neolitycznych, wykrytych na terenie Skandynawii. Frederik Valeur Seersholm z Uniwersytetu Kopenhaskiego wraz ze swym zespołem ustalił, że w 18 z nich była obecna bakteria Yersinia pestis – pałeczka dżumy. Mikrob ten podejrzewany jest o to, że w przeszłości wywołał wyjątkowo groźne epidemie, w tym tzw. czarną śmierć, która w średniowieczu zdziesiątkowała ludność naszego kontynentu.
„Podejrzewamy, że właśnie ta bakteria zabiła tych ludzi” – twierdzi duński specjalista. Podejrzewa on, że przed 5 tysiącami lat doszło do trzech oddzielnych epidemii w okresie 120 lat. Po tym czasie populacja ówczesnych mieszkańców naszego kontynentu już się w pełni nie odrodziła. Przed 4 tys. nastąpił natomiast napływ nowej ludności z terenów Euroazji.
Skąd wzięła się Czarna Śmierć?
.Epidemia przed ponad 5 tys. lat nie była jednak czymś wyjątkowym. Podejrzewa się, że ludzie coraz częściej zaczęli się zarażać infekcjami wraz z rozwojem hodowli zwierząt. Według „News Scientist” wskazują na to badania resztek szkieletów 1300 osobników pochodzących z ostatnich 37 tys. lat.
Częstszy i bliższy kontakt ze zwierzętami sprawił, z nasi przodkowie zakażali się chorobami odzwierzęcymi, które potem zaczęły się przenosić między ludźmi. Z kolei przemieszczanie się ludzi, na skutek wojen jak i handlu, powodowało, że były one przenoszone na inne kontynenty.
Czarna śmierć wywołana prawdopodobnie przez pałeczkę dżumy wybuchła najpierw w Azji Środkowej, być może w Chinach, a potem poprzez Jedwabny Szlak została przeniesiona do Europy. Podejrzewa się, że była roznoszona przez szczury. Na naszym kontynencie wywołała ona kilka epidemii. Pierwsza wybuchła w VI-VII wieku w Cesarstwie Bizantyjskim, uśmiercając 40 proc. mieszkańców Konstantynopola. Kolejna wielka epidemia pojawiła się w Europie w XIV w., zabijając co najmniej jedną trzecią ludności, a niektórzy specjaliści podejrzewają, że prawie połowę.
Z czasem Europejczycy uodpornili się na pałeczkę dżumy, wprawdzie w następnych stuleciach dochodziło do kolejnych wybuchów epidemii, ale już na znacznie mniejszą skalę. Trzecia wybuch pandemii miał miejsce w XIX w., ale głównie w Chinach oraz Indiach. W Europie choroba ta w znacznym stopniu już zaniknęła.
Historia średniowiecznej państwowości
.W ocenie prof. Anny Marii GRZYMAŁY-BUSSE, idee, zasoby i instytucje stworzone przez Kościół zaczęły żyć własnym życiem. Zostały oportunistycznie zaadaptowane przez świeckich władców, a następnie wykorzystane przeciwko Kościołowi. Władcy zaczęli niechętnie odnosić się do interwencji i bogactwa papiestwa oraz osłabiania przez nie władzy świeckiej. Procesy te były „przewrotem instytucjonalnym” – przejmowaniem przez władze świeckie idei wypracowanych przez Kościół oraz wykorzystaniem ich do osłabienia Kościoła i udaremnienia jego dążeń. Pod koniec XIV wieku, na długo przed triumfem reformacji, monarchowie zaczęli zyskiwać przewagę nad Kościołem.
Zarówno dzięki walce z Kościołem, jak i naśladowaniu go późnośredniowieczni monarchowie rozszerzyli zakres władzy oraz możliwości pozyskiwania dochodów i zaznaczania swojej niezależności. Królowie nauczyli się „wiele od instytucjonalnej organizacji średniowiecznego Kościoła. Stworzyli zorganizowaną biurokrację z siecią lokalnych administratorów i scentralizowanymi wydziałami nadzorującymi finanse oraz wymiar sprawiedliwości. Coraz częściej polegali na płatnych oddziałach najemnych, zastępując nimi służbę wasalną. Zaczęli systematycznie nakładać podatki i ustanawiać prawa. Kilkoro władców powołało do życia narodowe zgromadzenia przedstawicielskie umożliwiające uzyskanie poparcia wszystkich klas”. Władcy bronili wczesnych koncepcji suwerenności. Nawet osławiony zwolennik papieskiej supremacji, papież Innocenty III, potwierdził w 1202 roku, „że w sprawach doczesnych król Francji nie podlega żadnemu zwierzchnikowi”. Średniowieczni juryści definiowali państwa jako abstrakcyjne byty, odrębne od władcy i ludu. Wyłoniły się granice terytorialne, a urzędy celne próbowały kontrolować przepływy ludzi i towarów.
Kościół stopniowo przestawał być źródłem kapitału ludzkiego i modeli instytucjonalnych. Duchowni stali się mniej potrzebni, ponieważ świeccy urzędnicy zdobyli wiedzę i umiejętności wcześniej zarezerwowane dla duchowieństwa. W XIV wieku świecki aparat państwowy rozrósł się jeszcze bardziej. Królowie wykorzystali kościelne praktyki podatkowe, by dzielić się dochodem ze swoimi możnymi, a nie z papieżami, co wzmacniało pozycję królewską. Nowe ramy prawne „ożywiły dawne koncepcje króla i królestwa”, usprawiedliwiając centralizację monarszej władzy i stymulując nową aktywność sądową i legislacyjną. To samo prawo, które tworzył Kościół, miało teraz utrzymać tę instytucję w ryzach.