Doktryna arktyczna NATO. Czym jest i jakie jest jej znaczenie?

Pomagamy armii tworzyć doktrynę arktyczną, nie tylko dla Stanów Zjednoczonych, ale dla NATO jako całości – powiedział sierżant sztabowy Ezekiel Mendoza, który jest ratownikiem medycznym w jednostce Arctic Dustoff.
Doktryna arktyczna NATO
.”Za każdym razem, gdy nasza armia prowadzi działania gdziekolwiek na świecie, nasza kompania udziela jej ogólnego wsparcia, czy to w formie pogotowia lotniczego, czy też transportując sprzęt i żołnierzy. Podczas klęsk żywiołowych transportujemy cywilów. Zapewniamy też podstawową opiekę ratującą życie” – powiedział sierżant dziennikarzom w bazie wojskowej Fort Wainwright na Alasce. Arctic Dustoff należy do 1-52 GSAB (batalionu lotnictwa wsparcia ogólnego armii USA).
W bazie wojskowej w Fairbanks stacjonują tzw. Amerykańscy Bojownicy Arktyczni, którzy prowadzą operacje w Arktyce i testują sprzęt w ekstremalnych warunkach pogodowych. Na terenie Fort Wainwright mieszka ok. 15 tys. osób. To największa amerykańska instalacja wojskowa mieszcząca się poza kontynentalnymi Stanami Zjednoczonymi.
Na czym polega doktryna arktyczna NATO?
.Jak dodał sierżant Mendoza, jego kompania pomaga armii tworzyć doktrynę arktyczną, nie tylko dla Stanów Zjednoczonych, ale dla NATO jako całości. – Od kilku lat staramy się znaleźć rozwiązanie tego tzw. arktycznego problemu. Największe wyzwania, z którymi trzeba mierzyć się w chłodne dni, to utrzymanie elektroniki medycznej w cieple, by była sprawna, by leki nie zamarzły, oraz unikanie urazów spowodowanych zimnem – opowiadał, odpowiadając na pytanie. Zaznaczył, że podczas akcji ratowniczej, gdy załoga otwiera okna albo drzwi helikoptera, gdy ratownicy muszą wciągnąć pacjenta na górę, ratownicy są narażeni na oddziaływanie arktycznych warunków atmosferycznych.
– Pracujemy więc nad ulepszeniem sprzętu ochrony osobistej, odzieży, obuwia; pracujemy nad nowymi rodzajami ogrzewaczy, (…) testujemy, co działa. Przesyłamy wiele danych w tej sprawie. Praca jest w toku – poinformował. – Pacjenci, których transportujemy, są ochronieni przed zimnem dzięki ciepłu, którym silnik ogrzewa kabinę (…). Na zewnątrz może być ok. minus 30 stopni Celsjusza, a w środku plus 15. Więc jest to ogromna różnica temperatury – dodał. Pacjenci są ocieplani kocami, ogrzewaczami, otrzymują też ciepłe napoje. – Były takie przypadki, że pacjenci nawet zaczęli się pocić, bo było im za gorąco – przyznał. Mendoza przyznał, że ten rok był dotychczas dla jego jednostki dosyć spokojny.
Mieliśmy dwie misje: ratowaliśmy osobę, która brała udział w wypadku na motocyklu. Nasz zespół ratował też pacjenta, który przez przypadek dźgnął siebie nożem, patrosząc rybę – opowiadał. Zaznaczył, że większość osób, które przybywają na Alaskę – myśliwi, rybacy, przewodnicy – to osoby doświadczone. Zapewnił, że nie ma też problemów z turystami, gdyż są to zazwyczaj osoby odpowiednio przygotowane na taką wyprawę. Po pomoc zgłaszają się osoby, które np. utknęły gdzieś z powodu lawiny, brały udział w wypadku czy postrzeliły się podczas czyszczenia broni.
Arktyczna medycyna
.Sierżant pomaga też w ramach cywilnej misji mieszkańcom niewielkich miejscowości na północy Alaski, gdzie nie ma służb ratunkowych, a często nawet lekarza. Wojsko jest wzywane do takich sytuacji, gdy cywilni ratownicy nie są dostępni. Mendoza zaznaczył, że w środkowej części Alaski, w okolicach Fairbanks, raczej nie dochodzi do incydentów z udziałem dzikich zwierząt. – Łosie, niedźwiedzie, rysie z nami nie zadzierają, a my nie zadzieramy z nimi – powiedział.
Wojskowy, który zajmuje się arktyczną medycyną od około pięciu lat, ocenił, że Arktyka to duża część świata, która wciąż nie została w pełni poznana. Przyznał, że najtrudniejsze misje dotyczą katastrof samolotów i wypadków samochodowych. Dopytywany zaznaczył, że w porównaniu z innymi miejscami na świecie na Alasce dochodzi dosyć często do katastrof lotniczych. Zwrócił jednocześnie uwagę, że „biorąc pod uwagę, jak wiele osób lata, jest to niesamowite, że i tak dochodzi do stosunkowo niewielu wypadków”.
„I wypadki nie polegają na zderzeniach, lecz najczęściej dochodzi do nich z powodu sprzętu. Ludzie mają stare samoloty i ich silniki doznają awarii (…) albo piloci mogą utknąć z powodu złych warunków pogodowych, silnego wiatru” – kontynuował. „Problemem jest też to, że wiele osób nie lata zbyt często. I pewnego dnia chcą polecieć do innej wioski, siadają za sterami po tym, jak np. nie latali przez miesiąc, i wtedy może dojść do katastrofy” – ubolewał sierżant, prezentując dziennikarzom helikopter ratunkowy.
Polarny Jedwabny Szlak. Arktyczne ambicje Pekinu
.”Kraje graniczące z Arktyką nie wypracowały dotąd jednolitego stanowiska wobec strategicznej ekspansji Chin. Każdy z nich świadomy jest oczywiście rosnącego zaangażowania Państwa Środka w regionie, ale jest ono oceniane w różny sposób. Niektóre państwa gotowe są do współpracy, inne zaś pozostają ostrożne, dostrzegając zagrożenia dla bezpieczeństwa narodowego” – pisze Christina VENARD w opublikowanym na łamach „Wszystko co Najważniejsze” tekście „Polarny Jedwabny Szlak. Arktyczne ambicje Pekinu„.
„W dniu 26 stycznia 2018 roku, w trakcie konferencji prasowej, na której obecny był między innymi Kong Xuanyou, wiceminister spraw zagranicznych Chin, przedstawiono Białą Księgę, określająca główne kierunki chińskiej polityki w obszarze Arktyki. Dokument, w którym Chiny określają siebie jako państwo „quasi-arktyczne” (near Arctic state) pokazuje dobitnie ambicje chińskiego rządu odgrywania jeszcze większej roli w regionie. Zapowiedź wytyczenia „Polarnego Jedwabnego Szlaku” – trzeciej osi projektu nowego Jedwabnego Szlaku –, jako uzupełnienie dla korytarza euroazjatyckiego i drogi morskiej indyjsko-pacyficznej, potwierdza plany mocnej i trwałej obecności w Arktyce, wspartej większym zaangażowanie inwestycyjnym. Jeśli dodamy do tego działania o charakterze analitycznym i eksperckim, zawiązywanie porozumień z państwami regionu a także otwierające się możliwości na płaszczyźnie energetycznej, rozumiemy, że polityczne i strategiczne znaczenie Chin w Arktyce będzie rosło”.
.”Biała Księga ze stycznia 2018 roku była przejawem troski chińskich władz o większą transparentność kierunków działania w Arktyce. Należy jednak również zauważyć dążenia Chin do stworzenia mocnej sieci instytucjonalnej, której celem będzie wspieranie chińskich interesów w regionie. Świadczą o tym jednoznacznie takie działania, jak opublikowanie w 2017 roku dokumentu zatytułowanego Vision for Maritime Cooperation Under the Belt and Road Initiative, utworzenie Komitetu Nawigacyjnego Polarnego (Polar Navigation Committee), a także powołanie specjalnego przedstawiciela do spraw Arktyki. Strukturyzacja zaangażowania zarówno instytucji jak i przedsiębiorstw w arktyczną strategię Chin pozwoli na realizację interesów tego państwa w regionie. Tworzenie silnych współzależności między władzą centralną a sektorem prywatnym ułatwi wymianę informacji i analiz. Chińskie władze wyraziły ponadto wolę poszerzania wiedzy pracowników tych firm na temat Arktyki oraz działania w kierunku kształcenia specjalistów od spraw arktycznych wewnątrz administracji państwowej. Innym ważnym aspektem w oczach Pekinu jest informowanie na bieżąco opinii publicznej o strategicznych celach zaangażowania w regionie Arktyki”.
LINK DO TEKSTU: https://wszystkoconajwazniejsze.pl/christina-venard-polarny-jedwabny-szlak-arktyczne-ambicje-pekinu/
PAP/Natalia Dziurdzińska/MJ