Muzułmańska młodzież we Francji radykalizuje się bardzo szybko [IFOP]

Instytut IFOP opublikował niepokojące badanie o ewolucji praktyk religijnych wśród muzułmanów. Wynika z niego, że młodzież szybko się radykalizuje, co powoduje zagrożenie dla bezpieczeństwa publicznego. Groźnym zjawiskiem jest też pobłażliwość francuskich władz wobec tego fenomenu oraz otwarta przychylność partii lewicowych.
Badanie islamizacji społeczeństwa
.Pierwszą niepokojącą informacją podaną przez instytut IFOP 18 listopada 2025 roku jest liczba muzułmanów we Francji. W 1985 roku 83 proc. Francuzów deklarowało się jako katolicy, 13 proc. jako bezwyznaniowcy, 1,5 proc. jako protestanci, 0,5 proc. jako muzułmanie i 0,5 proc. jako żydzi. 40 lat później francuska rzeczywistość religijna radykalnie się zmieniła: już tylko 43 proc. Francuzów uważa się za katolików, aż 37 proc. za bezwyznaniowców i 7 proc. za muzułmanów.
Kolejną informacją, która powoduje obawy, jest liczba muzułmanów wspierających radykalne stanowiska i tezy. 44 proc. uważa, że przestrzeganie zasad islamu jest ważniejsze od przestrzegania francuskiego ustawodawstwa. Wynik sięga 57 proc. wśród młodych w wieku 15–24 lat! 33 proc. deklaruje sympatię dla co najmniej jednego ruchu islamistycznego (Bractwo Muzułmańskie, salafizm), i to aż 42 proc. młodych muzułmanów. 15 proc. to zwolennicy pełnego narzucenia szariatu w swoim kraju zamieszkania, nawet jeżeli ten kraj nie jest muzułmański (21 proc. młodych tak uważa). Wreszcie 8 proc. badanych wspiera większość postulatów islamistów (11 proc. młodych wieku 15–24 lat).
Te liczby potwierdzają, że Francja Emmanuela Macrona stoi przed dużym zagrożeniem islamistycznym, spowodowanym przez masową imigrację w ostatnich dziesięcioleciach, ale także przez radykalizację młodych pokoleń muzułmanów, którzy często padają ofiarą propagandy dżihadystów i salafistów w mediach społecznościowych lub w radykalnych meczetach.
Muzułmańska młodzież szybko się radykalizuje
.Jedna piąta muzułmanów deklaruje sympatię dla Bractwa Muzułmańskiego, organizacji, która promuje islamizację Francji i Europy i która infiltruje wszystkie warstwy społeczeństwa, od szczebli lokalnych (kluby sportowe, stowarzyszenia charytatywne) aż po najwyższe (instytucje europejskie). Dotyczy to przede wszystkim 32 proc. młodych muzułmanów.
Młodzi muzułmanie są także bardziej praktykujący niż starsze pokolenia: 87 proc. muzułmanów poniżej 25. roku życia określa się jako „religijni”; dotyczy to „tylko” 3/4 osób powyżej 35. roku życia. Wynik spada do 48 proc., jeżeli chodzi o wyznawców innych religii we Francji. Można to zaobserwować, analizując uczęszczanie do meczetu: w 1989 roku 16 proc. muzułmanów chodziło regularnie na piątkowe nabożeństwo (7 proc. młodych). 30 lat później – 38 proc. muzułmanów ogółem i 40 proc. młodych.
Widać podobną ewolucję, jeżeli chodzi o praktyki muzułmańskie: drastycznie wzrasta liczba młodych przestrzegających praktyk związanych z islamem – noszenie chusty przez kobiety, unikanie społecznych kontaktów z osobami drugiej płci, niepicie alkoholu. Ogólnie 87 proc. młodych muzułmanów twierdzi, że religia miała istotny sens w ich edukacji. 81 proc. wierzy, że to ich religia ma rację, jeżeli chodzi o dziedziny naukowe. 20 proc. muzułmanów jest zdania, że muzułmanin nie ma prawa zmienić religii.
Przerażające wnioski
.Liczby te są przerażające z kilku względów. Po pierwsze, pokazują postępującą islamizację francuskiego społeczeństwa, korzystającą między innymi z dechrystianizacji Francuzów. Nie da się już negować, a środowiska lewicowe i progresywistyczne robiły to przez dziesięciolecia, że masowa imigracja arabsko-islamska i afrykańska drastycznie zmienia kulturową tożsamość Francuzów. To, co dotąd było przestrzegane jako „skrajnie prawicowa teoria spiskowa”, jest już niezaprzeczalne.
Po drugie, stoimy przed znaczącym zagrożeniem dla bezpieczeństwa publicznego. Większość zamachów islamistycznych w ostatnich 20 latach było dokonywanych przez młodych muzułmanów, którzy świeżo imigrowali albo którzy już urodzili się w Europie, a obserwujemy, że radykalizm islamski szybko postępuje wśród młodzieży kultury muzułmańskiej.
Po trzecie, bardzo kontrowersyjna jest odpowiedź francuskich władz i polityków. Państwo wydaje się bezbronne w obliczu radykalizacji muzułmanów. W wielu dzielnicach, gdzie wpływy islamistów lub sieci narkotykowych są znaczące, służby publiczne mają coraz bardziej utrudniony dostęp: policja, strażacy, a nawet szkoła. W dodatku niektóre partie polityczne widzą w tej ewolucji społeczno-kulturowej doskonałą szansę na zdobycie nowego elektoratu. Jest to przypadek radykalnie lewicowej LFI (Francja Niepokorna Jean-Luca Mélenchona), która przychylnie podchodzi do dążeń młodych muzułmanów do radykalizmu.
Jest to potwierdzone przez Jérôme’a Fourqueta, dyrektora instytutu IFOP, na łamach „Le Figaro”: „Kiedy w zmaganiach politycznych pojawia się czynnik religijny, ma on pierwszeństwo przed względami ekonomicznymi i społecznymi”. W ostatnich latach LFI rzeczywiście zyskało znaczące poparcie wśród muzułmańskich wyborców. W wyborach europejskich w czerwcu 2024 roku ponad 60 proc. muzułmańskich wyborców zagłosowało na partię Jean-Luca Mélenchona. W wyborach prezydenckich w 2022 roku 69 proc. z nich zagłosowało na tego lewicowego polityka. W żadnej innej religii nie ma aż takiego silnego poparcia dla jednej z opcji politycznych.
.Partie lewicowe ustępują zatem wymaganiom tego nowego, radykalnego elektoratu. Promują noszenie chusty islamskiej, wnioskują o zwiększenie imigracji, żądają kryminalizacji stanowisk „islamofobicznych”, coraz głośniej krytykują Izrael, rozwijają kontakty z przedstawicielami ruchów islamistycznych, jak Bractwo Muzułmańskie itd. Takie zachowania na lewicy można obserwować w wielu krajach europejskich i zachodnich, jak Wielka Brytania, Stany Zjednoczone, Belgia, a nawet Polska (mimo braku licznej społeczności muzułmańskiej). Czy chodzi o przygotowywanie gruntu pod przyszłe zmiany demograficzne?





