Jak serwisować satelity?
Europejska Agencja Kosmiczna podpisała kluczowy kontrakt misji RISE. Z pomocą tej misji agencja chce zademonstrować możliwość serwisowania dużych, geostacjonarnych satelitów.
Misja RISE zademonstruje zdolność dokowania satelity geostacjonarnego
.ESA ogłosiła wartość kontraktu na kwotę 119 mln euro z firmą D-Orbit – głównym wykonawcą misji RISE. To program budowy systemu, który pozwoli na serwisowanie dużych satelitów umieszczonych wysoko, na orbicie geostacjonarnej.
Jak wyjaśniają eksperci agencji, jeden z jej długofalowych celów to utrzymanie orbity okołoziemskiej możliwie wolnej od kosmicznych śmieci. Na przykład, w ramach podejścia Zero Debris, misje wysyłane od 2030 roku mają być projektowane tak, aby nie pozostawiać w kosmosie odpadów.
Jednak ESA chce także wykonać dalszy krok. „Serwisowanie satelitów na orbicie jest logiczną kontynuacją zrównoważonego podejścia ESA do przestrzeni kosmicznej. Przedłużanie żywotności satelitów pozwala operatorom kosmicznym generować więcej danych oraz przychodów z istniejących kosmicznych zasobów, co znacznie usprawnia zarówno zrównoważone podejście, jak i naszą konkurencyjność w przestrzeni kosmicznej” – mówi Josef Aschbacher, dyrektor generalny ESA.
Misja RISE, po starcie przewidzianym na 2028 rok, zademonstruje zdolność do dokowania do satelity geostacjonarnego, a także manewrowania nim i odłączenia go od serwisowego pojazdu.
To nie wszystko. Po zweryfikowaniu, że proces ten zakończył się sukcesem – satelita, już bez opieki ESA, pozostanie na orbicie przez osiem lat, prowadząc komercyjne misje serwisowania satelitów.
„To coś, czego nigdy nie zrobilibyśmy na Ziemi – mowa o zatankowaniu samochodu, jeżdżeniu nim, aż skończy się paliwo, a następnie porzuceniu go tam, gdzie akurat się znajduje. A jednak tak właśnie do tej pory, w dużej mierze wyglądała eksploracja kosmosu. To kosztowne podejście, a także jedna z głównych przyczyn powstawania kosmicznych śmieci – co z kolei negatywnie wpływa na koszty przyszłych misji kosmicznych” – podkreślił Andrew Wolahan, kierownik projektu RISE w ESA.
„Teraz, gdy mamy taką możliwość, chcemy odejść od jednorazowych satelitów i zamiast tego, wraz z rozwojem technologii, zacząć przedłużać ich żywotność i serwisować je bezpośrednio tam, gdzie się znajdują – na orbicie wokół Ziemi” – dodał.
Wyzwanie jest duże. Eksperci podkreślają, że geostacjonarna orbita znajduje się na wysokości aż 36 tys. km. Znajdujące się na niej satelity mają czasami rozmiary autobusu i odpowiednio dużą wagę, ponieważ zawierają skomplikowane urządzenia telekomunikacyjne, potężne panele słoneczne i masywną osłonę przeciwradiacyjną.
Według specjalistów ESA w przyszłości możliwe będzie jednak nie tylko przedłużanie żywotności takich urządzeń. Regularnymi działaniami w kosmosie mają sie też stać tankowanie, montaż, renowacja i recykling.
Medycyna rozwija się w kosmosie
.Od zarania dziejów kosmos inspirował do rozwoju. 50 lat temu człowiek stanął na Księżycu, a od 20 lat astronauci nieprzerwanie pracują na orbicie okołoziemskiej w Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS). W najbliższych latach zbudowane będą stacje badawcze na orbicie Księżyca i na jego powierzchni, a Elon Musk zorganizuje pionierski załogowy lot na Marsa.
W historii załogowych lotów kosmicznych na około 560 osób, które odbyły lot w kosmos, 18 osób zginęło z przyczyn technicznych. W tym samym czasie odnotowano kilka przypadków poważniejszych infekcji, jednak żadnej z osób nie trzeba było reanimować; nie trzeba też było przerywać misji w celu ratowania życia. Tak mały procent osób chorujących w kosmosie zawdzięczamy medycynie kosmicznej, która obecnie nabiera szczególnego znaczenia.
„Medycyna kosmiczna wywodzi się z medycyny lotniczej i zajmuje się opieką zdrowotną astronautów. Do podstawowych zadań medycyny kosmicznej zalicza się selekcję astronautów, ich szkolenie do misji kosmicznych, monitoring ich zdrowia w czasie misji, adaptację i rehabilitację po powrocie z kosmosu. Kluczowym zadaniem medycyny kosmicznej, korzystnym również dla ludzi na Ziemi, jest rozwój metod, procedur i urządzeń umożliwiających ochronę zdrowia w trybie zdalnym” – pisze Agata KOŁODZIEJCZYK astrobiolożka, były pracownik Advanced Concepts Team Europejskiej Agencji Kosmicznej.
PAP/WszystkocoNajważniejsze/MB