Co zrobi Andrzej Duda po zakończeniu kadencji?

Andrzej Duda zadeklarował, że jeżeli po zakończeniu kadencji na stanowisku głowy państwa znajdzie się potrzeba i funkcja, która „nie narusza godności” urzędu prezydenta, to poważnie rozważy podjęcie się jej. Najbardziej oczywista w tej sytuacji godność to: premier Andrzej Duda. Polityk nie wyklucza takiego scenariusza.
Ustępujący prezydent pozostanie aktywny politycznie
.Prezydent Andrzej Duda kończy swoją drugą kadencję 6 sierpnia 2025 r. Jego miejsce zajmie wybrany w wyborach powszechnych Karol Nawrocki. W wyborach, których druga tura odbyła się 1 czerwca 2025 r., Karol Nawrocki pokonał kandydata większości rządzącej Rafała Trzaskowskiego.
Podczas rozmowy w radiu Wnet prezydent Andrzej Duda pytany był m.in. o swoje plany po zakończeniu kadencji.
Prezydent Andrzej Duda zadeklarował, że – jeżeli po zakończeniu jego prezydentury znajdzie się potrzeba i funkcja, którą mógłby pełnić, to będzie „bardzo poważnie rozważał podjęcie jej” – o ile – jak stwierdził – nie będzie naruszać godności urzędu Prezydenta RP. Dodał, że zawsze traktował swoją rolę w polityce służebnie i to jaką funkcję potencjalnie obejmie, będzie zależało od tego, „jakie będą potrzeby polityczne i spojrzenia społeczne”.
Pytany o to, czy funkcja premiera narusza godność tego urzędu, prezydent przypomniał, że po zakończeniu swojej prezydenckiej drugiej kadencji Aleksander Kwaśniewski „został przez Lewicę przedstawiony jako kandydat na premiera”. Jak zauważył, „nikt wtedy tego nie podawał w wątpliwość”, czy byłaby to odpowiednia funkcja dla byłego prezydenta.
Premier Andrzej Duda? Prezydent RP udzielił odpowiedzi na to pytanie
.Andrzej Duda podkreślił, że funkcja szefa rządu to „najważniejsza wykonawcza funkcja w państwie”. Jednocześnie – jak wskazał – premier ma najwięcej zadań do wykonania i najwięcej kompetencji, spośród wszystkich możliwych funkcji w państwie, dlatego – w jego przekonaniu – „nie jest to żadne naruszenie godności” urzędu głowy państwa.
Większy problem – w jego ocenie – byłby z pełnieniem funkcji marszałka Sejmu, ponieważ – jak zwrócił uwagę – żeby zostać marszałkiem Sejmu musiałby najpierw zostać posłem. „To oznacza uczestnictwo w wyborach parlamentarnych w jakimś okręgu i walkę na liście wyborczej” – zauważył Andrzej Duda i ocenił, że – „dla byłego prezydenta, który wygrał wybory na poziomie ogólnopolskim, to nie licuje, żeby startować w jakiejś bitwie kampanijnej w okręgu wyborczym”.
Andrzej Duda pełni funkcję prezydenta od 2015 r., swą drugą kadencję zakończy w sierpniu. 6 sierpnia na prezydenta ma zostać zaprzysiężony Karol Nawrocki.
Przyszły prezydent musi dalej budować sojusz ze Stanami Zjednoczonymi
.Przyszły prezydent przede wszystkim dla naszego bezpieczeństwa musi zacieśniać więzi euroatlantyckie. Musi zacieśniać więzi polsko–atlantyckie – mówił prezydent Andrzej DUDA w trakcie swojego wystąpienia z okazji Święta Konstytucji 3 maja w 2025 r.
„Obok budowania potencjału obronnego musimy umacniać sojusze. Chwała moim poprzednikom za to, że jesteśmy członkiem Sojuszu Północnoatlantyckiego i Unii Europejskiej. Wielka chwała im za to, że jesteśmy dzisiaj częścią tych wielkich międzynarodowych porozumień, z których w szczególności NATO gwarantuje bezpieczeństwo. A tam, w NATO, największe mocarstwo jest jedno: to są Stany Zjednoczone” – zaznaczał.
Dlatego od samego początku mojej prezydentury czynię wszystko, by umacniać relacje ze Stanami Zjednoczonymi. Oczywiście mówię zawsze: relacje transatlantyckie są fundamentalnie ważne. Dziś, kiedy mamy prezydencję w Unii Europejskiej, mówię: relacje euroatlantyckie są szalenie ważne. Tak, są szalenie ważne. Ale z punktu widzenia mojego – jako Prezydenta Rzeczypospolitej – tu i teraz przede wszystkim relacje polsko–atlantyckie są ogromnie ważne, polsko–amerykańskie wprost mówiąc.
I dlatego – Szanowni Państwo – sprawuję swój urząd przez czwartą w tej chwili kadencję prezydencką w Stanach Zjednoczonych. Zacząłem w końcowej części prezydentury Prezydenta Baracka Obamy w 2015 roku. W 2016 roku razem z Prezydentem Barackiem Obamą tutaj, w Warszawie, z dumą i wzruszeniem podejmowałem decyzję o tym, że na flance wschodniej, także i w Polsce, będą wreszcie wojska Sojuszu Północnoatlantyckiego. Będą tutaj stacjonowały. Będzie tutaj wreszcie NATO. Jak wcześniej z uśmiechem na twarzy, trochę żartując, powiedziałem do ówczesnego Sekretarza Generalnego NATO Jensa Stoltenberga: „Panie Sekretarzu, ja wiem, że my jesteśmy w NATO, ale chodzi jeszcze o to, żeby NATO było tutaj”. I to się stało. Także dzięki decyzjom Prezydenta Baracka Obamy. Jestem za to ogromnie wdzięczny.
Potem miałem zaszczyt i przyjemność współpracować z Prezydentem Donaldem Trumpem w jego pierwszej kadencji. To ogromny czas umocnienia bezpieczeństwa Polski poprzez kolejne elementy amerykańskiego wsparcia militarnego. Bo obecność amerykańska militarna została ustanowiona tutaj za czasów prezydentury Baracka Obamy, ale ogromnie umocniona za czasów prezydentury Donalda Trumpa, jego pierwszej kadencji. To wtedy też umocniliśmy polskie bezpieczeństwo energetyczne poprzez zawarcie kontraktów gazowych ze Stanami Zjednoczonymi. Poprzez to, że dzisiaj możemy śmiało mówić: mamy zdywersyfikowane dostawy gazu dla Polski.
To wtedy też podjęliśmy ostatecznie decyzję o tym, że współpracując razem ze Stanami Zjednoczonymi, zbudujemy w Polsce pierwszą elektrownię atomową. Po co? Po to, by zacieśnić również sojusz strategiczny ze Stanami Zjednoczonymi. O strategiczne kwestie chodziło. Oczywiście – o ochronę klimatu. Ale klimat można chronić w technologii nuklearnej różnych państw, które dzisiaj swoją technologię nuklearną mają. Jest ich na świecie kilka. Ale my chcieliśmy to uczynić właśnie ze Stanami Zjednoczonymi – największym mocarstwem atomowym w Sojuszu Północnoatlantyckim i naszym największym sojusznikiem. Żeby to właśnie amerykańskie sekrety atomowe, nuklearne znalazły się na polskiej ziemi obok bazy rakietowej w Redzikowie, gdzie są sekrety militarne, konwencjonalne. Ale też prawdziwe classified, tajemnice wojskowe amerykańskie. I to jest fundamentalnie ważne.
.Nigdy nie zapomnę tych słów Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, które do mnie wypowiedział w 2008 roku w zaciszu swojego gabinetu. Pamiętam jak dziś i brzmią mi one cały czas w uszach: „Wtedy, kiedy tutaj będzie tak jak na zachodzie Europy armia amerykańska, i wtedy, kiedy tutaj będą amerykańskie tajemnice wojskowe pilnie strzeżone, wtedy cały świat będzie wiedział, że to już nie jest rosyjska strefa wpływów”. I to już nie jest dzisiaj rosyjska strefa wpływów! Na pewno nie jest!
Mówię o tym, bo różne słowa padają ostatnio w przestrzeni. Mówię o tym, bo słyszymy: „Trzeba zacieśniać sojusze europejskie”. Trzeba. Nie mam co do tego żadnych wątpliwości. Bardzo dobrze – zacieśniajmy sojusze europejskie, współpracujmy z naszymi sojusznikami, skracajmy łańcuchy dostaw, umiejmy produkować jak najwięcej uzbrojenia w ramach europejskiej części Sojuszu Północnoatlantyckiego. Tak, uczestniczmy w tym aktywnie. Budujmy też własne uzbrojenie. To mój apel do Ministra Obrony Narodowej.
Tekst dostępny na łamach Wszystko co Najważniejsze: https://wszystkoconajwazniejsze.pl/andrzej-duda-przyszly-prezydent-musi-dalej-budowac-sojusz-ze-stanami-zjednoczonymi/
PAP/MB