Katastrofa w Gabare – wniosek w IPN o wznowienie śledztwa

W 1978 r. miała miejsce lotnicza katastrofa w Gabare. Wniosek o wznowienie śledztwa w tej sprawie zostanie rozpoznany jeszcze w lipcu – informuje prok. Robert Janicki z IPN. Prokurator Generalny Adam Bodnar także przekonuje, że takie sprawy trzeba analizować, aby zachować „poczucie poszanowania praw ofiar”.
Katastrofa w Gabare
.Katastrofa w Gabare w Bułgarii uważana jest za najtragiczniejszy moment w historii bułgarskiego lotnictwa cywilnego. Zginęli w niej wszyscy członkowie załogi i pasażerowie pasażerskiego Tu-134. Spośród 73 ofiar blisko 40 było obywatelami polskimi – samolot leciał z Sofii na warszawskie Okęcie.
W katastrofie zginęli m.in. szef Komitetu Kinematografii PRL i ówczesny kierownik resortu kultury i sztuki w rządzie Piotra Jaroszewicza – Janusz Wilhelmi oraz Marina Samet-Niecikowska i Jerzy Tabor z Naczelnego Zarządu Kinematografii.
Zginęli wówczas także m.in. członkowie reprezentacji Polski w kolarstwie torowym – Tadeusz Włodarczyk, Witold Stachowiak, Marek Kolasa, Krzysztof Otocki i Jacek Zdaniuk. Wśród obywateli Bułgarii zginęły m.in. reprezentantki tego kraju w gimnastyce artystycznej, a także bułgarski piłkarz, reprezentant z lat 50., brązowy medalista z olimpiady w Melbourne w 1956 r., a następnie trener Georgi Dimitrow.
Wokół tragedii – mimo upływu 46 lat – nadal jest wiele niejasności, o których co pewien czas piszą bułgarskie i polskie media. Przed dwoma miesiącami „Gazeta Wyborcza” i „Rzeczpospolita” przywołały niedawne publikacje bułgarskiego miesięcznika „Biograph”. „Autor twierdzi, że na pokładzie samolotu znajdowało się dwóch cudzoziemców – obywatel Iraku i Wielkiej Brytanii – którzy mogli próbować siłą przejąć kontrolę nad statkiem powietrznym” – pisała w maju „Rz” o bułgarskiej publikacji.
Z kolei „GW” przypomniała, że w latach 70. sprawa katastrofy została potraktowana „zdawkowo” – oficjalnie wypadek miała spowodować awaria instalacji elektrycznej. „Suchość oficjalnego komunikatu nie rymowała się z zeznaniami świadków, których cytowały bułgarskie gazety, oraz ze wspomnieniami mieszkańców okolicy, z którymi rozmawiali członkowie rodzin polskich ofiar. (…) pracownikom wieży kontrolnej szefowie zabronili rozmawiać o sprawie i się nią interesować, teren natychmiast po katastrofie szczelnie otoczyli żołnierze. W pobliżu znajdowała się baza wojskowa, stąd wzięły się alternatywne wersje wydarzeń – o przypadkowym zestrzeleniu Tu-134 przez obronę przeciwlotniczą, zderzeniu z myśliwcem, odbywających się tam manewrach Układu Warszawskiego” – pisała „Wyborcza” i dodawała, że według ostatnich bułgarskich publikacji samolot krótko przed katastrofą wykonywał „zaskakujące manewry”.
Rodziny ofiar katastrofy domagają się wyjaśnienia jej przyczyn
.”GW” napisała też wtedy, że pismo rodzin ofiar trafiło niedawno do ministra Adama Bodnara. Szef MS odpowiedział, że „jest jedna rzecz bardzo istotna w tej sprawie – w kontekście naruszenia prawa do życia, szczególnie w przypadku katastrof, istnieje obowiązek proceduralny z art. 2 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka”.
Bliscy polskich ofiar katastrofy w Gabare niedawno skierowali pismo do ministra Adama Bodnara, wnioskujące o podjęcie na nowo postępowania w tej sprawie. Prok. Robert Janicki przekazał, że 10 czerwca pismo to trafiło do Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Warszawie.
„Wniosek jest obecnie analizowany przez prokuratora Oddziałowej Komisji (…) co do wystąpienia przesłanek uzasadniających wszczęcie śledztwa, i zostanie rozpoznany w lipcu br.” – poinformował prokurator.
„Nawet, gdy sprawa wydarzyła się w czasach dawno minionych, to gdy wchodzi w czasy obecne, państwo ma obowiązek jej wyjaśnienia, jeżeli jest związane Europejską Konwencją Praw Człowieka. Natomiast gdyby władze nie dochowały tego obowiązku, to mogą ponosić odpowiedzialność z punktu widzenia praw człowieka, zwłaszcza w przypadku argumentów i spraw niewyjaśnionych” – zaznaczył Adam Bodnar.
Minister sprawiedliwości przypomniał, że „ten mechanizm widzieliśmy w przypadku sprawy Leopolda Przemyka, ojca zamordowanego w 1983 roku Grzegorza Przemyka”. „Zgłosił on skargę do ETPCz w Strasburgu i w 2013 roku wygrał sprawę. Przedmiotem sprawy nie było to, co się wydarzyło w latach 80., nie można się było na to skarżyć, gdyż Konwencja w Polsce wówczas nie obowiązywała. Ale po 1993 roku, gdy konwencja zaczęła obowiązywać, nie przeprowadzono wystarczającego śledztwa” – wskazał Adam Bodnar.
Jak zaznaczył szef MS „takie myślenie, z punktu widzenia obowiązków państwa, jest bardzo ważne w tego typu sprawach”. „Jeśli są rodziny ofiar, które domagają się wyjaśnień, mają wątpliwości, pojawiają się nowe fakty, to do takich spraw – nawet jeśli niektóre wątki mogą być przedawnione – i tak trzeba wracać, abyśmy mieli poczucie poszanowanie praw ofiar” – podkreślił Adam Bodnar.
Katastrofa w Gabare. Postępowanie IPN
.Prok. Robert Janicki przypomniał, że w początkach 2022 roku prokuratura IPN badała już tę sprawę. „W toku postępowania sprawdzającego przeprowadzono kwerendę w archiwum IPN, celem odnalezienia dokumentów związanych z jego przedmiotem. W jej wyniku ujawniono jedynie materiały informacyjno–opiniodawcze zebrane przez funkcjonariuszy Komend Wojewódzkich MO na temat obywateli polskich, którzy zginęli w katastrofie” – przekazał.
„Dokumenty te, w postaci opinii i wywiadów środowiskowych oraz wyników sprawdzeń kartotek MSW, zostały wytworzone w związku z wnioskiem organów MSW Ludowej Republiki Bułgarii, skierowanym do polskiego MSW. Wraz z opiniami polskie MSW przesłano stronie bułgarskiej notatkę, w której stwierdzono, że zebrane przez MSW informacje nie dają podstaw do podejrzeń, iż którakolwiek z ofiar – obywateli polskich, mogła dokonać aktu terrorystycznego. Innych dokumentów związanych z niniejszą sprawą nie ujawniono” – poinformował o dokonanych wtedy ustaleniach prok. Robert Janicki.
Jak dodał 31 marca 2022 r. prokurator odmówił wszczęcia śledztwa „wobec braku danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie popełnienia zbrodni komunistycznej”. Na tę decyzję wpłynęło osiem zażaleń od osób mających status pokrzywdzonych w sprawie.
Sąd Okręgowy w Warszawie 20 lipca 2022 r. nie uwzględnił wniesionych zażaleń i – jak przekazał prok. Janicki – wtedy utrzymał w mocy postanowienie o odmowie śledztwa „podzielając w całości stanowisko o braku dostatecznych dowodów, które by uprawdopodobniły zaistnienie zbrodni komunistycznej w postaci celowego wywołania katastrofy w ruchu powietrznym”.
„Kiedy rozbija się samolot, to składa się i analizuje każdy szczególik, każdy znaleziony element, każda śrubka może mieć znaczenie, rozbiera się silnik, przeprowadza się niezwykle żmudne, zaawansowane technicznie postępowanie. Po tym wypadku nie przeprowadzono nawet pobieżnego. Albo ukrywa się przed nami prawdę” – mówił „Wyborczej” przed rokiem brat jednej z ofiar katastrofy.
Działalność IPN – Biuro Poszukiwań i Identyfikacji
.Na łamach „Wszystko co Najważniejsze” ukazał się tekst prof. Krzysztofa SZWAGRZYKA, zastępcy prezesa Instytutu Pamięci Narodowej, na temat Biura Poszukiwań i Identyfikacji.
„2016 roku polski parlament dokonał nowelizacji ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej. Uznano, że w ramach IPN powstanie specjalna komórka – Biuro Poszukiwań i Identyfikacji. Określono wówczas także zadania, które Biuro ma realizować. Zgodnie z zaleceniami zespoły Biura mają poszukiwać szczątków Polaków, którzy zginęli w wyniku działań wojennych bądź zostali zamordowani między 1917 a 1990 rokiem – podczas II wojny światowej, wojny polsko-bolszewickiej, rzezi wołyńskiej czy w okresie PRL” – pisze prof. Krzysztof SZWAGRZYK.
Jak podkreśla, „podążamy dziś śladami sprawców zbrodni, żeby odnaleźć szczątki pomordowanych ofiar. Biuro Poszukiwań i Identyfikacji prowadzi liczne działania poszukiwawcze na terenie Polski oraz poza jej granicami. Zespoły Biura w samym roku 2022 prowadziły takie działania w blisko 60 miejscach, odnajdując sto kilkadziesiąt szczątków ludzkich. W ten sposób ci, po których ślad miał zaginąć na zawsze, są odnajdywani”.
„W naszej polskiej tradycji szacunek i prawo do grobu są czymś oczywistym. Jesteśmy narodem, który wyrastał i kształtował się w przestrzeni kultury antycznej, europejskiej, gdzie prawo do pochówku jest niedyskutowane” – pisze prof. Krzysztof SZWAGRZYK.
PAP/Marcin Jabłoński/WszystkoCoNajważniejsze/SN