Każdą z represjonowanych osób przywołujemy z imienia i nazwiska - IPN

Parafrazując słowa wiersza „Pan Cogito o potrzebie ścisłości”, naszym zadaniem jest policzenie i zawołanie po imieniu. Każdą osobę przywołujemy z imienia i nazwiska, a informacje o ich tragicznych losach zamieścić w bazie straty.pl – mówi dyrektor Archiwum IPN Marzena Kruk.
Dnia 6 września o godz. 11 w Centralnym Przystanku Historia im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Warszawie odbyła się konferencja prasowa prezesa IPN dr. Karola Nawrockiego oraz dyrektor Archiwum IPN Marzeny Kruk dotycząca programu dokumentacyjnego Instytutu Pamięci Narodowej „Straty osobowe i ofiary represji pod okupacją niemiecką w latach 1939-1945” oraz wyniku tych prac, czyli elektronicznej bazy danych – straty.pl. W bazie zebrano informacje o 5 565 892 ofiarach i osobach represjonowanych przez niemiecki reżim nazistowski.
Projekt „Straty osobowe i ofiary represji pod okupacją niemiecką w latach 1939-1945” liczy sobie już kilkanaście lat. Jak wiele danych udało się zgromadzić przez ten czas, jakie osoby dzięki temu „przywołujemy” z powrotem do publicznej pamięci?
Marzena Kruk: Projekt dokumentacyjny liczy już blisko 20 lat. Został zainicjowany w 2006 r. przez Instytut Pamięci Narodowej, Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz Ośrodek KARTA, który był pierwszym realizatorem przedsięwzięcia oraz twórcą ogólnodostępnej, internetowej bazy danych straty.pl, stanowiącą podstawę projektu. Baza gromadzi informacje o Polakach i obywatelach polskich innych narodowości, w tym m.in. o Żydach, zamordowanych i represjonowanych przez aparat terroru III Rzeszy Niemieckiej.
Przez wiele lat elektroniczny zbiór danych prowadziła i uzupełniała o nowe informacje Fundacja „Polsko-Niemieckie Pojednanie”, natomiast decyzją prezesa IPN dr. Karola Nawrockiego od stycznia 2022 r. baza jest prowadzona wyłącznie przez Instytut. Obecnie liczy ona 5,5 mln rekordów.
Nie oznacza to jednak, że jeden rekord równa się jednej osobie. Zdarzają się bowiem przypadki, że znajduje się w niej kilka rekordów dotyczących tej samej osoby, przy czym zaznaczyć należy, że obecnie trwa intensywny proces ich scalania. Jest to jeden z naszych priorytetów. Kolejnym jest oczywiście uzupełnianie bazy o nowe nazwiska i informacje dotyczące osób, które już w niej widnieją.
Warto zauważyć, że baza obejmuje nie tylko dane o ofiarach śmiertelnych II wojny światowej, ale również m.in. na temat jeńców wojennych, więźniów obozów koncentracyjnych, dzieci w obozach przejściowych i dzieci pozbawionych opieki. Skąd pochodzi tak szeroki zakres informacji?
M.K.: Celem programu dokumentacyjnego jest gromadzenie informacji nie tylko o osobach zamordowanych, ale także o wszystkich tych, którzy byli poddani różnym formom represji, m.in. byli aresztowani, wywożeni do Niemiec na roboty przymusowe, czy też siłą wcieleni do Wehrmachtu. Parafrazując słowa z wiersza „Pan Cogito o potrzebie ścisłości” autorstwa wybitnego polskiego poety Zbigniewa Herberta, naszym zadaniem jest policzenie i zawołanie po imieniu. Chcemy zatem każdą osobę represjonowaną przywołać z imienia i nazwiska, a informacje o ich tragicznych losach zamieścić w bazie straty.pl. Informacje, w oparciu o które rozbudowujemy bazę, pochodzą z różnych źródeł, m.in. od osób represjonowanych bądź ich rodzin, publikacji naukowych, wspomnień i pamiętników, ale przede wszystkim ze źródeł archiwalnych. Korzystamy z materiałów przechowywanych w polskich i zagranicznych archiwach oraz instytucjach zajmujących się dokumentowaniem przeszłości i pielęgnowaniem pamięci.
Obecnie jednak skupiamy się na rozbudowie bazy w oparciu o unikatowe materiały archiwalne zgromadzone w IPN, czyli oryginalną dokumentację administracji okupacyjnej oraz powojenne materiały śledcze i procesowe dotyczące zbrodni niemieckich. Od stycznia 2022 r. dzięki pracy naszych historyków i archiwistów udało się wprowadzić do bazy informacje o ponad 900 tys. ofiar okupacji niemieckiej oraz scalić prawie pół miliona rekordów dotyczących tych samych osób.
W jaki sposób zainteresowana osoba może znaleźć w bazie straty.pl informacje na temat swoich bliskich?
M.K.: Korzystanie z bazy jest niezwykle prostą i intuicyjną czynnością. Daje ona możliwości wyszukiwania informacji po nazwisku oraz prowadzenia kwerend tematycznych po miejscu i rodzaju represji, co jest szczególnie ważne dla historyków i osób, które interesują się przeszłością swoich „małych ojczyzn”.
Wyszukiwarki są bardzo przyjazne dla użytkownika, na podstawie naszych bogatych doświadczeń w eksploatacji baz danych wprowadzono w nich szereg udogodnień zwiększających ich efektywność. Przykładowo, pomijanie znaków diakrytycznych, wyszukiwanie niemieckich wersji imion, zastosowanie symboli wieloznacznych. Każdy rekord wprowadzony do bazy zawiera dane osobowe ofiary, informację o represjach oraz podstawę źródłową wskazującą na instytucję, która jest dysponentem danego dokumentu. Użytkownicy mają możliwość zgłaszania nowych osób do bazy lub wprowadzania korekt i uzupełnień dotyczących osób znajdujących się już w bazie poprzez „kwestionariusz” umieszczony na stronie straty.pl.
Czy kiedykolwiek będzie można uznać ten projekt za zakończony?
M.K.: Baza straty.pl jest bazą otwartą, co oznacza, że jest ona systematycznie uzupełniana o nowe dane. Tak naprawdę projekt będzie trwał dopóki, dopóty będą pojawiać się nowe, nieznane wcześniej informacje o losach polskich obywateli w czasie II wojny światowej. Jak już wspomniałam, obecnie skupiamy się na naszych dokumentach archiwalnych, ale cały czas zbieramy też informacje bezpośrednio od rodzin osób represjonowanych w czasie ostatniej wojny. Tylko w ubiegłym roku wpłynęło do nas 200 takich zgłoszeń. Wiele rodzin przechowuje prywatne dokumenty, listy, pamiętniki, fotografie czy relacje, które nigdy nie były publicznie udostępniane. W przyszłości na pewno zwrócimy się też do instytucji, które współtworzyły projekt na samym początku, celem zaktualizowania przekazanych przez nie danych. Duży potencjał mają też archiwa kościelne i archiwa społeczne zajmujące się tematyką II wojny światowej, które chcielibyśmy również zaprosić do współpracy. Ponadto w przyszłości chcielibyśmy zintegrować pozostające w naszej dyspozycji trzy bazy danych – straty.pl., Indeksu Represjonowanych i Bazę Wołyńską. W ten sposób powstałaby jedna baza, zawierająca nazwiska osób represjonowanych przez nazistowskie Niemcy, Związek Sowiecki i ukraińskich nacjonalistów.
W Archiwum IPN działa także Centrum Informacji o Ofiarach II Wojny Światowej. Jakie są jego zadania?
M.K.: To prawda. Dziesięć lat temu uruchomiliśmy Centrum, która pomaga w poszukiwaniu informacji o wojennych losach bliskich, represjonowanych przez III Rzeszę i Związek Sowiecki, a także ukraińskich nacjonalistów. Między innymi dzięki bazie straty.pl, naszemu unikatowemu zasobowi archiwalnemu oraz bezpośredniemu dostępowi do bazy danych Arolsen Archives w Bad Arolsen w Niemczech, która gromadzi informacje o osobach represjonowanych przez nazistowskie Niemcy, jesteśmy w stanie odtworzyć losy poszukiwanej osoby. Oczywiście zaznaczyć należy, że nie zawsze jest to możliwe, przede wszystkim z braku zachowanych dokumentów. Zainteresowanie działalnością Centrum jest bardzo duże i przerosło nasze najśmielsze oczekiwania. Rokrocznie otrzymujemy kilkanaście tysięcy zapytań nie tylko z Polski, ale praktycznie z całego świata. Cieszy fakt, że wśród osób pytających jest dużo młodych ludzi, którzy interesują się losami swoich przodków. To bardzo ważne, aby ta pamięć trwała i była przekazywana z pokolenia na pokolenie.
W jaki sposób można się zwrócić do Centrum o pomoc w odnalezieniu informacji o wojennych losach bliskich?
M.K.: Wystarczy wejść na naszą stronę internetową ofiary.ipn.gov.pl, gdzie za pomocą zamieszczonego tam formularza można przesłać zapytanie. Poza tym można zwrócić się do nas drogą mailową na adres ofiary@ipn.gov.pl bądź przesłać zapytanie listownie (Centrum Informacji o Ofiarach II Wojny Światowej Archiwum Instytutu Pamięci Narodowej, ul. Janusza Kurtyki 1, 02–676 Warszawa). Pracownicy Centrum, historycy i archiwiści posiadający fachową wiedzę, udzielą stosownych informacji, a także wskażą inne polskie i zagraniczne archiwa oraz instytucje, w których można kontynuować poszukiwania. (
Nie ma nad Wisłą rodziny, której przodkowie nie padliby ofiarą brunatnego terroru
.Dla Instytutu Pamięci Narodowej, któremu powierzono misję zachowania pamięci o ogromie ofiar, strat i szkód poniesionych przez Naród Polski w czasie zmagań wojennych, jest to jedno z najważniejszych zadań do zrealizowania. To zadanie, którego głównym celem jest – jak podkreślił prezes IPN dr Karol Nawrocki – „zachowanie łańcucha narodowej świadomości”. Możemy je zrealizować dzięki przechowywanym w Archiwum IPN materiałom archiwalnym dotyczącym okresu drugiej wojny. Na mocy ustawy do zasobu archiwalnego Instytutu trafiły dokumenty wytworzone przez niemiecki aparat represji, ale także materiały zgromadzone przez byłą Główną Komisję Ścigania Zbrodni Hitlerowskich. To blisko cztery kilometry bieżące dokumentów, fotografii, ale i artefaktów stanowiących świadectwo zbrodni niemieckiego nazizmu na ziemiach polskich.
„Baza straty.pl – zwana tak popularnie od adresu strony internetowej – to swoiste repozytorium bólu i cierpienia; to zbiór informacji o ludzkich dramatach z okresu najkrwawszej wojny w dziejach świata. Są w niej zgromadzone informacje dotyczące m.in. oficerów i żołnierzy Wojska Polskiego, więźniów, członków konspiracji, ofiar Holocaustu, egzekucji, robotników przymusowych, nieletnich ofiar wojny, siłą wcielonych do Wehrmachtu. W tym cyfrowym repozytorium zawarte są dane o osobach znanych, takich jak prezydent Warszawy Stefan Starzyński, długodystansowiec i złoty medalista igrzysk olimpijskich Janusz Kusociński czy też abp płocki Antoni Julian Nowowiejski, jeden z najwyższych polskich hierarchów kościelnych, który został zamordowany przez niemieckich oprawców w obozie przejściowym w Działdowie” – opisują na łamach Wszystko co Najważniejsze Marzena KRUK historyk, muzealnik i dyrektor Archiwum Instytutu Pamięci Narodowej oraz Mariusz ŻUŁAWNIK historyk, dr nauk humanistycznych.
Co więcej, zdecydowana jednak większość danych zgromadzonych w bazie to informacje o „zwykłych” obywatelach II Rzeczypospolitej – adwokatach, lekarzach, urzędnikach, robotnikach czy rolnikach, którzy zginęli bądź byli poddani różnym formom represji tylko za to, że byli Polakami, głęboko przywiązanymi do swojej historii, tradycji i kultury oraz wiary.
PAP/WszystkocoNajważniejsze/MB