Kim jest Mark Carney, nowy premier Kanady?

Mark Carney, były szef Bank of Canada i były szef Bank of England został nowym liderem kanadyjskiej Partii Liberalnej. Po odchodzącym Justinie Trudeau przejmie też funkcję premiera Kanady.
Czy liberał poprowadzi rząd Kanady?
.Nowy premier Mark Carney rywalizował z byłą wicepremier i minister finansów Chrystią Freeland, byłą minister i szefową parlamentarnego klubu partii liberalnej Kariną Gould oraz biznesmenem i politykiem Frankiem Baylisem.
W głosowaniu Mark Carney uzyskał 85,9 proc. głosów członków partii.
Urodzony 16 marca 1965 r. w Fort Smith na kanadyjskich Terytoriach Północno-Zachodnich, Carney studiował ekonomię na Harvardzie, a potem na Oksfordzie, gdzie doktoryzował się w 1995 r. Pracował w banku Goldman Sachs, w 2003 rozpoczął pracę jako wiceszef kanadyjskiego banku centralnego, w 2004 r. przeszedł do kanadyjskiego ministerstwa finansów.
Z początkiem lutego 2008 r. został gubernatorem Bank of Canada, banku centralnego Kanady. W opinii ekspertów, to właśnie nadzorowana przez niego polityka monetarna pozwoliła na bezpieczne przeprowadzenie kanadyjskiego sektora bankowego przez globalny kryzys finansowy lat 2007 – 2010, do którego przyczynił się kryzys kredytów hipotecznych w USA.
W świecie finansowym znany był z nieoczekiwanej decyzji z marca 2008 r., gdy obniżył główną stopę procentową o 50 pkt. bazowych, przygotowując kanadyjski rynek do rozszerzającego się kryzysu finansowego. Niskie stopy procentowe zwiększyły zaufanie konsumentów, gospodarka zaczęła wychodzić z kryzysu już w 2009 r., zaś Kanada była pierwszym z krajów G7, który zanotował wzrost PKB oraz zmniejszanie się bezrobocia.
W listopadzie 2012 r. Mark Carney został nominowany na gubernatora Bank of England i po 5,5 roku szefowania bankowi centralnemu Kanady objął 1 lipca 2013 r. stanowisko szefa brytyjskiego banku centralnego. Nadzorował Bank of England, gdy Wielka Brytania w wyniku Brexitu wychodziła z Unii Europejskiej i gdy rozpoczął się Covid-19. Zakończył swoją pracę w Bank of England w 2020 r. Mark Carney był pierwszym szefem Bank of England w całej historii banku od 1694 r. Brytyjskie obywatelstwo otrzymał dopiero w 2018 r.
Po odejściu z Bank of England pracował m.in. w Brookfield Asset Management, kanadyjsko-amerykańskiej firmie specjalizującej się w zarządzaniu aktywami, która w 2023 r. miała w portfelu aktywa o wartości 900 mld dolarów amerykańskich. Był też specjalnym wysłannikiem ONZ ds. klimatu i finansów.
Podczas pandemii Mark Carney doradzał nieformalnie premierowi Trudeau, został potem szefem grupy zajmującej się wzrostem gospodarczym, stworzonej w Partii Liberalnej.
W styczniu br. zdecydował się startować na stanowisko lidera Partii Liberalnej, zrezygnował ze wszystkich funkcji w biznesie i rozpoczął proces zrzekania się brytyjskiego i irlandzkiego obywatelstwa. Jak mówił w rozmowie z „Irish Times” w 2021 r., uzyskał irlandzkie obywatelstwo pod koniec lat 80. ze względu na swoich irlandzkich przodków i przywiązanie do irlandzkich korzeni.
Mark Carney uważa, że polityk powinien mieć jedno obywatelstwo
.Jak mówił Mark Carney kilka dni temu mediom, nie osądza kanadyjskich polityków, którzy mają inne obywatelstwo niż kanadyjskie, ale uważa, że jeśli zostałby premierem Kanady, powinien mieć wyłącznie obywatelstwo kanadyjskie.
Mark Carney nie od razu przejmie funkcję premiera, nastąpi to po oficjalnej rezygnacji Justina Trudeau, który mówił, że przekazanie władzy nastąpi „w rozsądny sposób szybko”. Zwrócił przy tym uwagę na skomplikowaną sytuację na świecie.
W 2022 r. Mark Carney opublikował swoją książkę „Value(s). Building a Better World for All” (Wartość(i). Budując lepszy świat dla wszystkich), w której pisał o konieczności budowy gospodarki i społeczeństwa na podstawie wartości ludzkich, a nie rynkowych. Cytuje w książce filozofa polityki pracującego z Harvarda Michaela Josepha Sandela, który powiedział, że „im więcej kraj żąda od swoich obywateli, tym większe jest ich oddanie (…) wartości obywatelskie buduje się z dołu do góry, a nie z góry do dołu”. Przypomina też Oskara Wilde’a, który w „Wachlarzu Lady Windermere” napisał, że cynik to ktoś, kto zna cenę wszystkiego, ale nie zna wartości niczego.
„To są ciemne dni, spowodowane przez kraj, któremu nie możemy dłużej ufać” – mówił Mark Carney, który po wyborze przejmuje od premiera Justina Trudeau zarówno funkcję lidera Partii Liberalnej jak i w najbliższych dniach urząd premiera. „Nie prosiliśmy się o tę walkę (…) W handlu tak jak w hokeju – Kanada wygrywa. Ale to zwycięstwo nie będzie proste” – mówił, komentując posunięcia USA wobec Kanady i nakładanie ceł.
„Jest ktoś, kto chce osłabić naszą gospodarkę – to Donald Trump. Nie możemy pozwolić, by mu się to udało” – mówił Mark Carney podkreślając, że „kiedy działamy razem – jesteśmy silną Kanadą”. Dotychczasowe działania rządu takie jak cła odwetowe określił jako właściwe i podkreślił, że jego rząd je utrzyma „tak długo, aż Amerykanie okażą nam szacunek”. Obecną sytuację polityczną określił jako „największy kryzys w czasie naszego życia”.
Dodał, że jego rząd będzie podejmował szybkie działania, wskazał na budownictwo mieszkaniowe, budowanie silnej pozycji rynkowej w sektorze paliwowym, zarówno tradycyjnym jak w sektorze czystych energii oraz tworzenie „nowych szlaków handlowych” i zniesienie barier handlowych w handlu wewnętrznym w Kanadzie.
„Rynki nie mają wartości, ale ludzie – mają” – mówił Mark Carney, dodając, że gospodarka ma przynosić korzyści wszystkim Kanadyjczykom i nie może dojść do sytuacji takiej jak w USA, gdzie „jedna połowa mieszkańców boi się drugiej połowy”. Dodał, że wszystkie przychody z ceł odwetowych zostaną przeznaczone na ochronę kanadyjskich miejsc pracy.
„Amerykanie chcą naszych dóbr naturalnych, wody, ziemi, kraju – nigdy” – mówił Carney. Jednocześnie skrytykował pomysły kanadyjskich konserwatystów, porównując je do pomysłów Trumpa, a ich lidera Pierre Polievre’a określił jako „zawodowego polityka, który nigdy nie pracował za pensję”. „To nie przywództwo, to ideologia” – dodał.
„W USA opieka zdrowotna to wielki biznes, w Kanadzie – to prawo. USA to melting pot, w Kanadzie jest mozaika (społeczna – PAP)” – podkreślał nowy lider Liberałów. Zwrócił uwagę, że ochrona praw rdzennych narodów w Kanadzie czy ochrona języka francuskiego stanowią część kanadyjskiej tożsamości. „Musimy to chronić, nigdy nie wymienimy tego na umowy handlowe” – dodał.
Podkreślając, że jest „przede wszystkim pragmatykiem”, Mark Carney zapowiedział, że jego rząd zniesie natychmiast tzw. carbon tax, opłatę od zanieczyszczeń nakładaną na prowincje, które nie mają własnych rozwiązań. Opłata doliczana do cen benzyny i wypłacana w formie okresowych świadczeń Kanadyjczykom, jest przez konserwatystów przedstawiana jako dodatkowy podatek i zaszkodziła liberałom. Zapowiedział też rezygnację z niepopularnej podwyżki podatku od dużych zysków kapitałowych.
Mark Carney podziękował swojemu poprzednikowi, podkreślając, że Justin Trudeau umiał „łączyć siłę i współczucie w walce o Kanadę”.
Wieczór wyborczy zaczął się od przemówienia Trudeau, zapowiedzianego przez jego córkę. 16-letnia Ella-Grace podkreśliła, że jest z ojca bardzo dumna. „Moi bracia i ja dzieliliśmy naszego tatę z wami, teraz zabieramy go z powrotem” – dodała. Trudeau w swoim pożegnalnym przemówieniu podkreślał, że jest dumny z osiągnięć swojego rządu i że obecnie Kanada znajduje się w sytuacji decydującej o dalszym istnieniu. Kanada będzie „walczyć w swojej obronie kiedy musi” – mówił Justin Trudeau, wskazując na zagrożenia dla demokracji i wolności.
Odchodzącemu premierowi dziękował Jean Chretien, który był premierem Kanady w latach 1993-2003. Chretien, który ma 91 lat, podkreślał, że Kanada może użyć ceł do budowy infrastruktury. „Od jednego starego faceta do drugiego starego faceta: skończ z tym nonsensem. Kanada nigdy nie dołączy do USA” – powiedział Chretien odnosząc się do Trumpa i dziękując mu ironicznie za połączenie Kanadyjczyków „jak nigdy przedtem”.
Czym właściwie jest Zachód?
.W roku 2010 Ian Morris wydał książkę Why The West Rules – For Now – „Czemu rządzi Zachód – na razie”. To „na razie” wyglądało raczej jako zabezpieczenie pro forma niż realna opcja. Zachód triumfował na wszystkich polach. Po drugiej stronie był Wschód – rozbity i kształtujący się na nowo Związek Sowiecki i jego kraje satelickie. Do tego Chiny, o rosnącej potędze, ale wciąż tylko nadganiające Zachód. Reszta świata nie odgrywała większej roli.
Dziś widzimy, że ta przewaga Zachodu ulega erozji. Rosja jest osłabiona, ale zwłaszcza militarnie trzyma się mocno – jej produkcja amunicji jest wielokrotnie większa niż na Zachodzie, a ludność jest wytrzymała na niedogodności. Chiny są potęgą gospodarczą, w produkcji dóbr materialnych biją Zachód na głowę. Indie rosną gospodarczo, są też najludniejszym krajem świata, do tego o młodym społeczeństwie.
W świecie unipolarnym, po rozpadzie Związku Sowieckiego, Stany Zjednoczone mogły narzucać wszędzie swoją wolę – oprócz krajów islamskich, gdzie poniosły spektakularną klęskę. Obecnie, gdy chcą nałożyć sankcje na Rosję, Chiny i Iran, to kraje te po prostu handlują między sobą, a mają dość zasobów, energii, żywności i produktów technicznych, by te sankcje nie były zbyt bolesne. Ale nie mamy tu tylko dwóch stron konfliktu, graczy jest znacznie więcej. Podstawowi z nich to USA, Chiny i Rosja, dochodzą do nich Indie. W drugim szeregu – Turcja, Iran, Izrael, pozostałe kraje BRICS. Do tego dochodzi Tajwan, Ukraina i cały kocioł bliskowschodni. No i jeszcze Unia Europejska, złożona z przekwitłych kolonialnych potęg i dawnych kolonii, zbliżająca się do radykalnego przesilenia. Nie zapominajmy też o Polsce, której jedna połowa jest w sojuszu z USA, a druga – z niemiecko-francuskim centrum Unii. Sojusze i konflikty między tymi graczami występują w najróżniejszych konfiguracjach i dotyczą rozmaitych tematów: militarnych, politycznych gospodarczych i kulturowych.
Problem z cywilizacją Zachodu jest taki, że od czasu odkryć geograficznych, rewolucji przemysłowej i kolonializmu stała się nie jedną z wielu, lecz dominującą, będącą punktem odniesienia dla innych. Od wieku XIX, a zwłaszcza po II wojnie światowej Zachód dominował ekonomicznie, naukowo i militarnie, narzucał również wzorce kulturowe i stylu życia, takie jak Hollywood, dżinsy, Coca-Cola i McDonald. Cywilizacja Zachodu stała się uosobieniem rozwoju, zostawiając za sobą społeczeństwa ciemne i materialnie zacofane. W wielu peryferyjnych krajach społeczeństwo podzieliło się na dwie grupy. Jedną byli entuzjaści cywilizacji Zachodu, z ojkofobicznym przekonaniem, że wszystko, co obce, jest lepsze – zapadnicy w Rosji, afrancesados w Hiszpanii i ich odpowiednicy w Polsce: „co Francuz wymyśli, to Polak polubi”. Przez drugą grupę entuzjaści byli znienawidzeni jako odbierający tożsamość i będący narzędziem dominacji. Ten konflikt trwa. Pięćset lat temu biały człowiek nawracał ludy na chrześcijaństwo, pragnąc zbawić ich dusze, a obecnie nawraca na liberalną demokrację i LGBT. Jak kiedyś budowano kościoły, tak teraz ambasada amerykańska wywiesza tęczowe flagi i przewodzi paradom równości. Koniec historii Fukuyamy zakłada, że „wszyscy będą tacy jak my”, bo my wszystko wiemy najlepiej.
Artykuł Jana ŚLIWY dostępny na łamach Wszystko co Najważniejsze: https://wszystkoconajwazniejsze.pl/jan-sliwa-zachod-wartosci-zachodu/
PAP/WszystkocoNajważniejsze/MB