Kłamaliście aby poniżyć USA. Tracicie oglądalność, publiczność i szacunek - Donald Trump

Amerykański wysłannik ds. Bliskiego Wschodu Steve Witkoff wcale nie czekał dziewięciu godzin na spotkanie z przywódcą Rosji Władimirem Putinem – napisał na komunikatorze TruthSocial prezydent USA Donald Trump. Tak odniósł się do doniesień o tym, że Putin kazał czekać Stevowi Witkoffowi, aby pokazać swoją dominację.
Steve Witkoff nie czekał na Putina 9 godzin – Donald Trump
.“Jak zwykle, znów fake newsy! Czemu oni nie mogą choć raz być uczciwi? Wczoraj wieczorem przeczytałem, że prezydent Rosji Władimir Putin kazał czekać mojemu Szanownemu Ambasadorowi i Specjalnemu Wysłannikowi, Steve’owi Witkoffowi ponad dziewięć godzin, podczas gdy w rzeczywistości nie było żadnego czekania. Odbyły się również inne spotkania z przedstawicielami Rosji. Oczywiście zajęły one trochę czasu, ale były bardzo produktywne. Od tego momentu wszystko poszło szybko i sprawnie, a wszystkie znaki na niebie i ziemi zdają się być, miejmy nadzieję, bardzo dobre!” – napisał 16 marca Donald Trump.
“Jedynym powodem, dla którego wymyślili tę historię, jest próba PONIŻENIA, ponieważ są chorymi degeneratami (…). Dlatego stracili oglądalność, publiczność i szacunek” – dodał. Donald Trump w ten sposób odniósł się do doniesień medialnych o tym, że Steve Witkoff, który 13 marca odwiedził Moskwę, musiał czekać ponad osiem godzin na spotkanie z Putinem, podczas gdy ten miał spotkanie z białoruskim przywódcą Aleksandrem Łukaszenką.
“Nie wiemy na pewno, czy moment wizyty pana Łukaszenki był celowy, ale na pewno nie wydawał się przypadkowy. Wyglądało to jak klasyczna zagrywka Putina, by pokazać kto tu rządzi” – poinformowało 16 marca Sky News. Do spotkania Steva Witkoffa i Putina doszło dwa dni po tym, jak USA i Ukraina uzgodniły propozycję 30-dniowego zawieszenia broni. Putin oznajmił, że Rosja popiera amerykańską propozycję zakończenia konfliktu metodami pokojowymi, ale podkreślił, że jakiekolwiek zawieszenie broni powinno prowadzić do trwałego pokoju, a więc musi wyeliminować zasadnicze przyczyny konfliktu. Zasugerował także, że przedłożona im propozycja zawieszenia broni jest korzystna dla Ukraińców, którzy mogą wykorzystać ten okres do mobilizacji i dozbrojenia.
Jak rozumieć strategię Donalda Trumpa wobec Ukrainy?
.Przedstawiona przez Trumpa strategia wobec Ukrainy ma swoje wady, ale nie jest tak zła, jak niektórzy się obawiają. Przynajmniej na razie – pisze Daniel FRIED, polityk i dyplomata, w latach 1997–2000 ambasador Stanów Zjednoczonych w Polsce.
Pete Hegseth przedstawił trzy zasadnicze stwierdzenia, które spotkały się z natychmiastową krytyką ze strony Ukraińców oraz wielu ich sojuszników. Powiedział, że przywrócenie międzynarodowo uznanych granic Ukrainy z 1991 roku jest „nierealistyczne”, a wynegocjowane porozumienie zapewne nie obejmie zgody na przystąpienie Ukrainy do NATO. Stwierdził również, że choć Ukraina potrzebuje solidnych powojennych gwarancji bezpieczeństwa, to mają je zapewnić oddziały europejskie i (niesprecyzowane) pozaeuropejskie, nie zaś wojska USA rozmieszczone na terytorium Ukrainy czy działania w ramach misji NATO.
Krytycy, w tym Ukraińcy, natychmiast uznali te wypowiedzi za jednostronne ustępstwa na rzecz Rosji, które osłabiają pozycję negocjacyjną USA, jeszcze zanim rozmowy w ogóle się rozpoczęły. Te obawy są zrozumiałe, jednak dokładniejsza analiza wypowiedzi Hegsetha wskazuje na bardziej złożone, a może nawet bardziej stanowcze podejście administracji Trumpa.
.Po pierwsze, przywrócenie granic z 1991 roku za pomocą środków militarnych rzeczywiście nie jest obecnie możliwe. Ukraińscy przywódcy są tego świadomi, podobnie jak większość ich sojuszników. Hegseth sugerował, że celem USA jest zawieszenie broni – co było oczywiste od jakiegoś czasu. Na szczęście jednak Hegseth nie naciskał, by Ukraina oddała część swojego terytorium. Nie sugerował też, że USA są gotowe uznać rosyjskie roszczenia do okupowanych 20 procent Ukrainy. Jego stwierdzenia nie były szczególnie pozytywne, ale jeśli oznaczają jedynie akceptację potrzeby zawieszenia broni, a nie ustępstwo wobec Rosji, to wciąż wpisują się w realistyczne podejście do zakończenia konfliktu.
Cały tekst dostępny na łamach „Wszystko co Najważniejsze” [LINK]
PAP/WszystkocoNajważniejsze/MJ