Ks. Jerzy Popiełuszko symbolem epoki

19 października 1984 roku funkcjonariusze Służby Bezpieczeństwa porwali, a następnie zamordowali ks. Jerzego Popiełuszkę. Sprawa szybko się wydała, prawdopodobnie tylko dlatego, że uprowadzony razem z kapłanem jego kierowca zdołał uciec.
Ks. Jerzy Popiełuszko – życiorys
.Ks. Popiełuszko pochodził z rolniczej, wielodzietnej rodziny mieszkającej w wiosce Okopy koło Suchowoli na Białostocczyźnie. Urodził się 14 września 1947 r., a do 24. roku życia używał imienia Alfons, które otrzymał na pamiątkę po krewnym, żołnierzu Armii Krajowej. W trakcie studiów w Seminarium w Warszawie został powołany, podobnie jak inni klerycy w tamtym czasie, do wojska. Władze stosowały wówczas takie działania, by przynajmniej część poborowych zniechęcić do kapłaństwa. W przypadku Popiełuszki to się nie udało, ale on sam trudy służby w jednostce specjalnej w Bartoszycach przypłacił zdrowiem.
Święcenia kapłańskie przyjął 28 maja 1972 r. w katedrze św. Jana Chrzciciela w Warszawie z rąk prymasa Polski Stefana Wyszyńskiego. Zaraz potem ks. Popiełuszko został wikarym w parafii w Ząbkach koło Warszawy. Później pracował w warszawskim kościele św. Anny. W maju 1980 r. księdza przeniesiono do parafii św. Stanisława Kostki na warszawskim Żoliborzu, co prawie zbiegło się z robotniczymi protestami i powstaniem „Solidarności”. 31 sierpnia odprawił mszę dla strajkujących pracowników Huty „Warszawa”.
„Szedłem z ogromną tremą. Już sama sytuacja była zupełnie nowa. Co zastanę? Jak mnie przyjmą? Czy będzie gdzie odprawiać? Kto będzie czytał teksty? Śpiewał? Takie pytania nurtowały mnie w drodze do fabryki. I wtedy przy bramie przeżyłem pierwsze wielkie zdumienie. Gęsty szpaler ludzi – uśmiechniętych i spłakanych jednocześnie. I oklaski. Myślałem, że ktoś ważny idzie za mną. Ale to były oklaski na powitanie pierwszego w historii tego zakładu księdza przekraczającego jego bramy. Tak sobie wtedy pomyślałem – oklaski dla Kościoła, który przez trzydzieści lat wytrwale pukał do fabrycznych bram” – wspominał ks. Popiełuszko tamten moment.
Szybko dzięki swojej charyzmie stał się nie tylko kapelanem hutników, ale duszpasterzem krajowym ludzi pracy, a także służby zdrowia.
Nawiązywał liczne kontakty z opozycjonistami. Jak wspominają świadkowie, w jego mieszkaniu spotykali się ludzie z różnych środowisk: m.in. robotnicy, inteligencja, artyści. Kilkanaście razy w miesiącu odwiedzał związkowców w hucie, jeździł z nimi m.in. do Gdańska, gdzie spotykali się z Lechem Wałęsą. Towarzyszył im też w prywatnych uroczystościach: udzielał ślubów, chrzcił i odprawiał pogrzeby. W kościele św. Stanisława Kostki ks. Popiełuszko organizował wykłady dotyczące m.in. katolickiej nauki społecznej.
Systematycznie nękany i inwigilowany
.Po wprowadzeniu stanu wojennego 13 grudnia 1981 r. był systematycznie nękany i inwigilowany przez milicję i Służbę Bezpieczeństwa. Pomimo tego organizował pomoc materialną dla osób internowanych i ich rodzin, wspierał różnego rodzaju inicjatywy społeczne, m.in. pomagał w akcji sprowadzania z Zachodu leków. W podziemiach kościoła św. Stanisława Kostki gromadzona była m.in. żywność i leki. Uczestniczył także w procesach aresztowanych za przeciwstawianie się prawu stanu wojennego. Wspierał więźniów politycznych. Nagrał kilka z rozpraw, wnosząc na salę sądową magnetofon schowany pod sutanną. Materiał, który wtedy powstał, był emitowany m.in. w radiu Wolna Europa.
Szacunek i sympatię zdobył za sprawą odprawianych w kościele św. Stanisława Kostki mszy w intencji ojczyzny. Przybywały na nie delegacje „Solidarności” z całego kraju, uczestniczyli w nich intelektualiści, aktorzy oraz młodzież. Przez przyjaciół ks. Popiełuszko określany był „małym papieżem”.
Parafrazując słowa św. Pawła: „nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj”, ks. Popiełuszko nawoływał, by „zło dobrem zwyciężać”. Jednak przez władze był coraz częściej postrzegany jako polityczny agitator.
Pod koniec 1982 r. Wydział ds. Wyznań miasta stołecznego Warszawy dał temu wyraz w piśmie skierowanym do Kurii Metropolitalnej Warszawskiej. Sugerowano w nim, aby ks. Popiełuszkę przenieść do innej parafii i uniemożliwić mu odprawianie nabożeństw, które „przekształcają się w manifestacje polityczne, powodując zagrożenie ładu, bezpieczeństwa i porządku w Stolicy”.
W jeszcze ostrzejszym tonie na temat kapłana z Żoliborza wypowiadała się podlegająca władzom prasa. Przez Jerzego Urbana, rzecznika prasowego ówczesnego rządu, msze odprawiane przez ks. Popiełuszkę określane były jako „seanse nienawiści”.
Tymczasem Popiełuszko namawiał do umiaru. „Trzeba zdawać sobie sprawę z sytuacji geopolitycznej w jakiej się znajdujemy, ale jednocześnie ta sytuacja nie może być wygodną zasłoną do tego, by rezygnować z należnych narodowi praw” – mówił w jednym z kazań.
30 sierpnia 1983 r. został zatrzymany przez milicję w drodze do Gdyni, gdzie miał wygłosić kazanie. Przewieziono go do komendy milicji, gdzie był przez kilka godzin przetrzymywany. Prokuratura wszczęła przeciwko niemu śledztwo w sprawie „nadużywania wolności sumienia i wyznania na szkodę PRL”.
Znajdował się pod ciągłą obserwacją SB. Założono mu podsłuch, próbowano też doprowadzić do wypadku samochodowego. W mieszkaniu przy ul. Chłodnej funkcjonariusze SB dokonali prowokacji, podrzucając kilkanaście tysięcy ulotek, farbę drukarską, granaty z gazem łzawiącym, naboje i materiał wybuchowy. Miały to być dowody do przygotowywanego procesu sądowego. Obawiając się o bezpieczeństwo swojego kapelana, pracownicy Huty „Warszawa” sugerowali prymasowi (od połowy 1981 r. był nim Józef Glemp), by wysłał ks. Popiełuszkę przynajmniej tymczasowo do Rzymu.
W grudniu 1983 r. ks. Popiełuszko został aresztowany, wszczęto przeciwko niemu śledztwo. Prokuratura Wojewódzka w Warszawie zarzuciła mu „nadużywanie w okresie od 1982 r. wolności sumienia i wyznania na szkodę PRL przy sprawowaniu obrzędów religijnych”. W lipcu 1984 r., po interwencji sekretarza generalnego Episkopatu Polski abp. Bronisława Dąbrowskiego, postępowanie zostało umorzone i ks. Popiełuszko został zwolniony.
13 października 1984 r. miała miejsce pierwsza próba zamordowania księdza Popiełuszki, który wracał samochodem z Gdańska z kościoła św. Brygidy do Warszawy. W okolicach Olsztynka funkcjonariusze MSW, przyszli mordercy księdza, planowali spowodować wypadek, rzucając kamieniem w przednią szybę jadącego samochodu.
Porwanie i zamordowanie księdza
.Porwania ks. Popiełuszki dokonali oficerowie SB z IV Departamentu MSW zwalczającego Kościół katolicki: Grzegorz Piotrowski, Leszek Pękala i Waldemar Chmielewski. 19 października 1984 r. wyjechali do Bydgoszczy służbowym fiatem 125p. Na trasie Toruń-Bydgoszcz zatrzymali samochód, którym jechali ks. Popiełuszko oraz jego kierowca Waldemar Chrostowski. Kierowcy funkcjonariusze założyli na ręce kajdanki i knebel na usta. Księdza, który nie chciał wejść do samochodu, oprawcy, bijąc, pozbawili przytomności i wrzucili do bagażnika. Chrostowskiemu w czasie jazdy udało się wyskoczyć z samochodu.
Kiedy porywacze zatrzymali się w Toruniu i otworzyli bagażnik, ks. Popiełuszko zaczął uciekać. Po kilku uderzeniach pałką stracił jednak przytomność i znów został umieszczony w bagażniku. Podczas dalszej jazdy porywacze, obawiając się blokady dróg, zdecydowali się zabić księdza. Przywiązali do jego nóg worek kamieni, usta zakleili plastrem, a następnie wrzucili go do Zalewu Wiślanego w pobliżu Włocławka. Prawdopodobnie jeszcze w tym momencie żył.
Dzięki Chrostowskiemu wiadomość o porwaniu ks. Popiełuszki szybko się rozeszła. Nie wiadomo było jednak nic o tym, kto tego dokonał i jakie są losy kapłana. 30 października 1984 r. w dzienniku telewizyjnym poinformowano o wyłowieniu z Wisły pod Włocławkiem ciała ks. Popiełuszki. Zwłoki były tak zmasakrowane, że rodzina identyfikowała je tylko na podstawie znaków szczególnych.
W procesie morderców księdza Popiełuszki (tzw. procesie toruńskim) Grzegorz Piotrowski został skazany na 25 lat więzienia, jego przełożony, wiceszef IV departamentu MSW Adam Pietruszka – także na 25 lat; Leszek Pękala – na 15 lat i Waldemar Chmielewski – na 14 lat. Wszyscy wyszli z więzienia przed upływem całej kary. Piotrowski w 2001 r., Pietruszka po dziesięciu latach (1995 r.) Pękala – po pięciu (1990 r.), zaś Chmielewski – po ośmiu (1993 r.).
Dość powszechnie uważano, że porywacze nie działali z własnej inicjatywy, ale z polecania, a przynajmniej za przyzwoleniem przełożonych. Nigdy jednak nie udało się tego udowodnić.
Ks. Popiełuszkę pochowano przy kościele św. Stanisława Kostki. Miejsce to stało się miejscem masowych pielgrzymek, odwiedziło go wiele milionów ludzi.
W 2009 r. ks. Popiełuszko został beatyfikowany (msza beatyfikacyjna została odprawiona w czerwcu 2010 r. w Warszawie), zaś w 2014 r. rozpoczął się proces kanonizacyjny.
Kult ks. Popiełuszki jest fenomenem światowym
.Kult błogosławionego ks. Jerzego Popiełuszki jest fenomenem w skali świata – powiedział notariusz procesu kanonizacyjnego ks. Popiełuszki, ks. prof. Józef Naumowicz. Relikwie księdza są w dwóch tysiącach parafii na całym świecie, a jego grób odwiedziło 24 mln pielgrzymów – wskazał.
W niedzielę (19 października 2025) przypada 41. rocznica śmierci ks. Jerzego Popiełuszki, duszpasterza ludzi pracy. Notariusz procesu kanonizacyjnego ks. Popiełuszki zaznaczył, że zginął on jako męczennik.
– Ks. Popiełuszko nie został zamordowany z przyczyn politycznych, jak próbowano nam wmówić przez lata. Tezę tę lansował m.in. gen. Jaruzelski, który przekonywał, że ks. Jerzy „jest męczennikiem nie za wiarę, ale za politykę”. Tworzeniu takiego stereotypu sprzyjał fakt, że śmierć ks. Jerzego nastąpiła w kontekście politycznym – podkreślił ks. prof. Naumowicz.
Jego zdaniem tę fałszywą interpretację jeszcze mocniej narzucał proces sądowy, który toczył się po zabójstwie ks. Jerzego w Toruniu na przełomie 1984 i 1985 r.
– Tymczasem ks. Popiełuszko jest klasycznym męczennikiem za wiarę, ponieważ w jego życiu i śmierci można odnaleźć wszystkie podstawowe cechy chrześcijańskiego męczeństwa, tak jak je pojmowano już w pierwszych wiekach Kościoła – stwierdził.
Dodał, że ks. Popiełuszko „oddał życie za wiarę i za wartości płynące z wiary, świadomie i heroicznie bronił wartości ewangelicznych, prawdy oraz godności człowieka, stając się symbolem chrześcijańskiej wolności i miłości”.
Dr Milena Kindziuk, autorka biografii ks. Popiełuszki i członek Rady Naukowej Muzeum Ks. Jerzego w Warszawie, podkreśliła, że wyjątkowe w życiu ks. Popiełuszki okazało się słynne lato Solidarności 1980 r. Przypomniała, że 33-letni wówczas kapłan rozpoczynał wtedy pracę w parafii św. Stanisława Kostki na stołecznym Żoliborzu.
– Kiedy w sierpniu tego roku wybuchł strajk okupacyjny w Hucie Warszawa, robotnicy zwrócili się do prymasa Stefana Wyszyńskiego z prośbą o wskazanie księdza, który odprawi dla nich niedzielną mszę św. Prymas zlecił znalezienie kapłana swojemu kapelanowi. Ten trafił do parafii św. Stanisława Kostki, gdzie spotkał księdza Jerzego Popiełuszkę, który sam zgłosił się do posługi w Hucie – wyjaśniła.
Zdaniem dr Kindziuk to, co zdawało się być przypadkiem, okazało się „działaniem Bożej Opatrzności”.
– Gdyby padło na innego księdza, być może odprawiłby jedną mszę i zniknął z życia strajkujących hutników. Tymczasem ks. Popiełuszko z nimi pozostał. To było kluczowe. Rozmawiał, pytał czego potrzebują, zaprzyjaźnił się z nimi – mówiła.
Zaznaczyła, że także po zakończeniu strajku ks. Popiełuszko zaczął zapraszać robotników do kościoła, w którym posługiwał. W jego mieszkaniu regularnie spotykali się ludzie z różnych środowisk: m.in. robotnicy, inteligencja, artyści – zarówno wierzący, jak i niewierzący.
– Nikogo nie nawracał na siłę. Sama jego postawa powodowała, że ludzie pod jego wpływem nawracali się, po wielu latach prosili o chrzest dziecka czy ślub kościelny – powiedziała.
Na celowniku władz
.Milena Kindziuk przypomniała, że od 28 lutego 1982 r. Popiełuszko odprawiał w kościele św. Stanisława Kostki comiesięczne msze za ojczyznę, przez co znalazł się na celowniku władz.
Dodała, że ks. Popiełuszko nie ograniczał się jedynie do działalności ściśle duszpasterskiej. Przypomniała, że kiedy na początku stanu wojennego przy kościele św. Marcina rozpoczął działalność Prymasowski Komitet Pomocy Internowanym i ich Rodzinom, od razu włączył się w organizowanie żywności, lekarstw i odzieży dla najbardziej cierpiących rodzin. W pewnym momencie nawet mieszkanie ks. Jerzego zamieniło się w punkt charytatywny.
Zdaniem ekspertki działalność ks. Jerzego sprawiła, że przez cały czas był inwigilowany, podsłuchiwany, śledzony. Komuniści rozpoczęli też szeroko zakrojoną akcję oczerniania go w prasie. Dr Kindziuk podkreśliła, że wciąż nie są znane wszystkie fakty związane ze śmiercią ks. Popiełuszki oraz z jego uprowadzeniem, które miało miejsce wieczorem 19 października 1984 r. po drodze z Bydgoszczy do Warszawy.
Zaznaczyła, że rocznica 19 października jest okazją do skupienia się na życiu Popiełuszki i jego przesłaniu: „zło dobrem zwyciężaj”.
– Warto dziś mówić, zwłaszcza do młodych ludzi, o jego odwadze, miłości i otwartości na drugiego człowieka, wierności sobie i wierności wobec zasad, w które się wierzy – podkreśliła.
Ks. Naumowicz przypomniał, że ks. Popiełuszko został oficjalnie uznany przez Kościół za męczennika w 2010 r., a od 2014 r. trwa jego proces kanonizacyjny.
– Do stwierdzenia jego świętości konieczne jest uznanie przez watykańską Dykasterię ds. Kanonizacyjnych cudu za jego wstawiennictwem. Spośród wielu udokumentowanych, niewytłumaczalnych medycznie uzdrowień do badania wybrano to, do którego doszło w diecezji Créteil we Francji. Nastąpiło tam nagłe, niewytłumaczalne z punktu widzenia medycyny, wyzdrowienie François Audelana z przewlekłej białaczki szpikowej – mówił ekspert.
Przypomniał, że jako notariusz procesu kanonizacyjnego przez dwa lata wraz z innymi członkami Trybunału Kanonizacyjnego we Francji przesłuchiwał świadków domniemanego uzdrowienia i jego skutków oraz kompletował dokumentację, która została już przekazana do Watykanu. Dodał, że toczy się obecnie ostatni etap procesu kanonizacyjnego.
Najbardziej rozpoznawalny polski błogosławiony
.Ks. Naumowicz podkreślił też, że od momentu śmierci ks. Popiełuszki na całym świecie wciąż rozprzestrzenia się jego kult. Zaznaczył, że ks. Jerzy jest obecnie jednym z najpopularniejszych i najbardziej rozpoznawalnych polskich błogosławionych.
– Jego relikwie są już w ponad 2 tys. parafii na całym świecie. O ks. Jerzym powstało już prawie sto książek w różnych językach, m.in. angielskim, włoskim, francuskim, niemieckim, węgierskim, a nawet, jak ostatnio odkryłem, w koreańskim – mówił ks. Naumowicz.
Poinformował też, że przejawem kultu ks. Popiełuszki jest to, że do jego grobu do tej pory przybyło już ponad 24 miliony osób z całego świata, wśród nich m.in. prezydent Bush, Margaret Thatcher, Jan Paweł II, kard. Ratzinger (późniejszy papież Benedykt XVI), inni przywódcy wielu państw świata. Wciąż też przybywają pielgrzymi z różnych kontynentów, którzy tu się modlą i proszą o relikwie Popiełuszki.
– Ostatnio przekazywałem relikwie ks. Jerzego do Paryża, trafiły też na Wybrzeże Kości Słoniowej. Co ciekawe, cud miał też teraz miejsce na Syberii. Kult błogosławionego ks. Popiełuszki jest naprawdę fenomenem w skali świata – podkreślił ks. prof. Józef Naumowicz.
19 października 1984 r. ks. Popiełuszko wracał z Bydgoszczy, gdzie odprawił mszę św. dla ludzi pracy w kościele pw. Świętych Polskich Braci Męczenników. W pobliżu wioski Górsk został zatrzymany przez trzech funkcjonariusze IV departamentu MSW i zamordowany. Jego ciało wrzucono do Wisły na wysokości tamy we Włocławku.
Zło dobrem zwyciężaj – O polskim bohaterze narodowym – duchowym opiekunie ruchu Solidarności
.”Życie i dzieło księdza Jerzego Popiełuszki, jego pośmiertne zwycięstwo nad komunistycznym systemem kłamstwa i opresji oraz wezwanie „zło dobrem zwyciężaj” powinny stać się przedmiotem namysłu dla wszystkich, którzy pragną uczynić świat lepszym.
Czterdzieści lat temu moja Ojczyzna, Polska, jako część bloku wschodniego była pod władzą komunistycznej dyktatury. W październiku 1984 roku państwowa telewizja poinformowała o porwaniu charyzmatycznego kaznodziei – księdza Jerzego Popiełuszki – a także o tym, że w sprawę zamieszani byli „działający samowolnie” funkcjonariusze Służby Bezpieczeństwa, czyli policji politycznej czerwonego reżimu. Wkrótce odnaleziono zwłoki kapłana. Biegli nie mieli wątpliwości: było to poprzedzone torturami morderstwo.
Wiadomość ta wstrząsnęła polskim społeczeństwem. W warszawskich uroczystościach pogrzebowych zgładzonego kapłana żegnało ponad 600 tysięcy ludzi, w tym delegacje robotników z zakładów pracy w całym kraju.
Kim był 37-letni kapłan archidiecezji warszawskiej, którego śmierć tak głęboko poruszyła miliony Polaków? Dlaczego w 2010 roku został ogłoszony błogosławionym Kościoła katolickiego?
Aby to zrozumieć, musimy cofnąć się w czasie do II wojny światowej. 1 września 1939 roku niemiecka III Rzesza dokonała zbrojnej napaści na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej. Następnie, na mocy zawartego 23 sierpnia tamtego roku paktu Ribbentrop-Mołotow, 17 września na Polskę uderzyły wojska sowieckie, zajmując szeroki pas naszych ziem wschodnich. Rzeczpospolita jako państwo upadła, lecz jako utworzone wkrótce Polskie Państwo Podziemne stawiała nieprzerwany opór najeźdźcom – w ścisłej współpracy z aliantami. Między listopadem 1943 a sierpniem 1945 roku, podczas konferencji w Teheranie, Jałcie i Poczdamie, przywódcy Stanów Zjednoczonych Ameryki, Wielkiej Brytanii i Związku Sowieckiego uzgodnili zasady nowego ładu w Europie. Zdecydowali też o losach Polski – państwa od tysiąca lat współtworzącego kulturę Zachodu; kraju, który jako pierwszy stawił opór zbrojnej inwazji III Rzeszy i nie tylko nigdy nie podjął kolaboracji z nazistowskimi Niemcami, lecz tysiącami swoich żołnierzy zasilał wojska alianckie na wszystkich frontach walki z hitlerowcami.
Niestety, na mocy ustaleń Wielkiej Trójki moja Ojczyzna, choć formalnie została wyzwolona, to faktycznie pozostała pod władzą Sowietów. Po tragedii, jaką była zbrodnicza okupacja niemiecka, koniec II wojny światowej przyniósł Polakom nie wolność i rozwój, ale zniewolenie komunistyczne, stałe garnizony Armii Czerwonej i kolonialną podległość wobec imperium ze stolicą w Moskwie.
Opierające się na zależności od Sowietów rządy komunistyczne oraz ich totalitarna ideologia były przeciwieństwem najdroższych Polakom ideałów i aspiracji – takich jak suwerenne państwo, poszanowanie tradycji chrześcijańskiej i wolności religijnej, gospodarka oparta na własności prywatnej i solidaryzmie społecznym, a także pragnienie, by nadrobić zapóźnienia spowodowane zniszczeniem kraju przez dwie wojny światowe. Niestety, obawy polskich patriotów się potwierdziły. Skutki wprowadzenia komunizmu w Polsce były podobne jak w innych miejscach świata: polityczny i ekonomiczny wyzysk przez ZSRR, niewydolna gospodarka, powszechne zubożenie i praca ponad siły, przywileje próżniaczej „czerwonej arystokracji”, systemowe deptanie praw człowieka i autentycznej kultury narodowej, surowa cenzura i państwo policyjne, pokazowe procesy, krwawe pacyfikacje robotniczych protestów, zabójstwa i inne przestępstwa bezkarnego aparatu represji.
Życie społeczne w Polsce rządzonej przez komunistów zostało zatrute zjawiskami, które proroczo opisał George Orwell w powieści pod znamiennym tytułem Rok 1984. Były to np. nowomowa i dwójmyślenie oraz publiczne seanse nienawiści wobec osób napiętnowanych przez władzę jako „wrogowie ludu”. Aby być uznanym za takiego wroga, nie trzeba było wzywać do obalenia reżimu i krytykować wprost jego błędów i niegodziwości. Wystarczyło mówić o oczywistych faktach i używać – zgodnie z ich pierwotnym znaczeniem – takich pojęć, jak wolność, sprawiedliwość, godność człowieka i pracownika, solidarność. Wystarczyło mówić o złu, jakim jest tyrania strachu i oportunizmu; o prawdzie jako wartości nie tylko w życiu jednostkowym, lecz także zbiorowym; o chrześcijańskiej wizji społeczeństwa i miłości ojczyzny. Wystarczyło zachowywać spokój w obliczu nacisków i szykan, publicznie modlić się za prześladowanych i więzionych opozycjonistów, udzielać duchowego i moralnego wsparcia ludziom wewnętrznie wolnym.
W takich właśnie realiach życia pełnił posługę kapłańską Jerzy Popiełuszko. Był kapelanem ogólnonarodowego ruchu Solidarności, powstałego na fali masowych strajków w 1980 roku, wkrótce zdelegalizowanego i kontynuującego działalność w konspiracji. Ksiądz Jerzy stał się dla Polaków prawdziwym autorytetem i budzicielem sumień, bohaterem ucieleśniającym wolnościowe dążenia narodu. Na jego słynne msze w intencji Ojczyzny przychodziły tłumy. Jego płomienne, krzepiące kazania krążyły po całym kraju w formie nagrań magnetofonowych i podziemnych wydawnictw. Jego służba duszpasterska w środowiskach ludzi pracy i opozycji demokratycznej zyskała mu opinię duchowego przewodnika i opiekuna w pełni oddanego swojemu powołaniu.
W odpowiedzi reżim komunistyczny rozpętał kampanię oszczerstw, prowokacji i drwin wymierzoną w księdza Popiełuszkę. Posunął się do prób zastraszenia i fizycznych napaści. A gdy i to nie dało skutku, mężny kapłan został uprowadzony, był torturowany i w końcu został bestialsko zamordowany przez trzech funkcjonariuszy specjalnej komórki Służby Bezpieczeństwa, zajmującej się zwalczaniem Kościoła katolickiego w Polsce. Okoliczności zbrodni do dzisiaj nie zostały w pełni wyjaśnione, a przebieg śledztwa i procesu sądowego wciąż budzi wątpliwości. Sprawców zwolniono na długo przed upływem zasądzonych im długoletnich kar więzienia.
Od pierwszych dni po śmierci księdza Jerzego Popiełuszkę traktowano w Polsce jak męczennika – czyli osobę, która swoją postawą zaświadczyła o heroicznej wierności Ewangelii. Papież Benedykt XVI orzekł, że kapelan Solidarności zginął za wiarę, za chrześcijańskie ideały prawdy i miłości bliźniego. Za to, że z narażeniem życia niósł religijne umocnienie tym, którzy znajdowali się w opresji – jako ludzie i jako chrześcijanie.
Jednak najważniejszym, uniwersalnym i wciąż aktualnym przesłaniem księdza Jerzego były słowa św. Pawła Apostoła z Listu do Rzymian: „Zło dobrem zwyciężaj”. Kapłan zawsze wzywał do tego, by na nikczemność, przemoc i nieludzkie traktowanie nie reagować nikczemnością i przemocą. Przestrzegał, że odpowiadanie złem na zło kazałoby na końcu postawić sobie pytanie, co tak naprawdę zyskaliśmy, skoro zwyciężając, staliśmy się podobni do swoich prześladowców”.
Tekst dostępny na łamach Wszystko co Najważniejsze: https://wszystkoconajwazniejsze.pl/andrzej-duda-zlo-dobrem-zwyciezaj-o-polskim-bohaterze-narodowym-duchowym-opiekunie-ruchu-solidarnosci
Kapłan wolności
.Komunizm w Europie był zbrodniczy do samego końca, długo po śmierci Lenina i Stalina. W połowie lat 80. głośnym echem na całym świecie odbiła się męczeńska śmierć polskiego księdza Jerzego Popiełuszki – pisze Karol NAWROCKI.
Krótko przed dziewiątą rano przed kościół pw. św. Stanisława Kostki zajechała limuzyna na dyplomatycznych numerach. „Niech żyje George Bush” – skandował kilkutysięczny tłum warszawiaków, gdy otwierały się drzwi auta. Wiceprezydent USA przeszedł pod grób księdza Jerzego Popiełuszki, gdzie złożył wiązankę kwiatów. „W osobie księdza Jerzego świat stracił odważnego bojownika o sprawę wolności, ale jego poświęcenie nie było daremne” – oświadczył tego poranka Bush senior. Krótkie przemówienie zakończył słowami wypowiedzianymi po polsku: „Za naszą i waszą wolność”. Po czym ułożył palce w kształt litery „V” – znak zwycięstwa.
Działo się to 28 września 1987 roku. Polska – tak jak znaczna część Europy Środkowo-Wschodniej – wciąż znajdowała się w więzach komunistycznej dyktatury i sowieckiej dominacji. W czasie kilkudniowej wizyty nad Wisłą drugi najważniejszy polityk Stanów Zjednoczonych odbył wiele rozmów z przedstawicielami władz, ale też nieuznawanej przez nie opozycji demokratycznej, reprezentowanej przede wszystkim przez Solidarność. Wieniec złożony na grobie Popiełuszki Bush nie przypadkiem okrył flagą z symbolem tego ruchu społecznego. Oddawał bowiem hołd niezłomnemu kapelanowi Solidarności, który za głośne upominanie się o godność ludzką zapłacił życiem.
LINK DO TEKSTU: https://wszystkoconajwazniejsze.pl/karol-nawrocki-kaplan-wolnosci/
PAP/ LW







