Kto wynalazł maturę?

Absolwenci szkół średnich w piątek rano przystąpią do pisemnego egzaminu z fizyki. Po południu odbędzie się matura z historii sztuki. Nie są to egzaminy obowiązkowe. Piszą je tylko ci, którzy zadeklarowali taką wolę.

Pruski minister Karl Abraham von Zedlitz und Leipe, pomysłodawca egzaminów maturalnych, spoczywa w krypcie jednego z kościołów pod Wałbrzychem. O jego reformie edukacji z końca XVIII w. opowiada w rozmowie z Michałem Torzem dyrektorka Dolnośląskiego Ośrodka Doskonalenia Nauczycieli dr Katarzyna Pawlak-Weiss.

Pruski baron i polska szkoła

Michał Torz: Co wiemy o Karlu von Zedlitzu?

Katarzyna Pawlak-Weiss: Karl Abraham von Zedlitz był pruskim baronem, urodził się w 1731 roku Czarnym Borze (niem. Schwarzwaldau) niedaleko Wałbrzycha na Dolnym Śląsku. Odniósł wiele sukcesów na polu działalności politycznej i społecznej. Pełnił m.in. funkcję ministra sprawiedliwości, ale na pewno na kartach historii zapisał się jako minister szkolnictwa, a największy jego sukces to wprowadzenie reformy szkolnictwa w Prusach Wschodnich.

MT: Koniec XVIII wieku to epoka oświecenia. Można powiedzieć, że von Zedlitz był reprezentantem tego nurtu?

K.P.-W.: Jego przyjacielem był Immanuel Kant, on zresztą jego filozofię wprowadzał w życie. Myślę, że największym świadectwem tego, jak postrzegał rozwój młodych ludzi, jest przemowa inauguracyjna, którą wygłosił, kiedy stał się członkiem Pruskiej Akademii Nauk 7 listopada 1776 roku. To wówczas określił cele, które powinny przyświecać wychowaniu młodzieży, uczeniu, przygotowaniu do dorosłego życia. W tych celach przede wszystkim znajdowało się to, by czynić ludzi lepszymi, zręczniejszymi, a w szczególności ludźmi, którzy wywiązują się ze swoich obowiązków. Uważał również, że każdy powinien znać swoje miejsce w państwie, swoją rolę i przyczyniać się do swojego dobra. Takie były jego wizje edukacji, wychowania pokoleń. Wychodził z założenia, że szkoła jest nie tylko miejscem nauki, ale też wychowania. Ten charakter od bardzo wielu lat się nie zmienia. Przykładał też bardzo dużą wagę do kształtowania charakteru, który miał się opierać przede wszystkim na prawach natury, prawach ludzkich, prawach religijnych. Uważał, że bez religii nie istnieje ani miłość ojczyzny, ani porządny obywatel, ani osoba, która może godnie i w pełni służyć społeczeństwu.

Jak przeprowadzono reformę edukacji

MT: Na czym polegała jego reforma oprócz tego, że miała upowszechnić edukację? I jak to było z samą maturą?

K.P.-W.: Przede wszystkim nie wprowadzał jej na szeroką skalę, tylko wybrał kilka placówek, które miały służyć jako pilotażowe przy wprowadzaniu tych reform. Powstały szkoły ludowe, miejskie i wyższe. Natomiast matura, którą wprowadził, miała być przepustką do studiów wyższych i miała dać możliwość tym dzieciom, które chciały się uczyć i zdobywać również wyższe funkcje w państwie, w administracji państwowej. Wprawdzie reformy, które wprowadził von Zedlitz, zostały podpisane już przez jego następcę, ale niewątpliwie był ich autorem. Jego następca wiele tych wprowadzonych zmian zlikwidował, natomiast matura pozostała – została ustanowiona edyktem z 23 grudnia 1788 roku. Od tego momentu na zawsze zmieniło się oblicze edukacji. Ten egzamin miał decydować o tym, kto wstąpi do świata elit intelektualnych. Była to przepustka do studiów wyższych, do poszerzania wiedzy. Od tamtej pory maturzyści podejmowali walkę o swoją edukacyjną przyszłość i tak jest do dziś.

MT: Ale można powiedzieć, że o samym twórcy matur trochę zapomniano.

K.P.-W.: Jego całe życie związane było z Dolnym Śląskiem, bo przecież urodził się w Czarnym Borze niedaleko Wałbrzycha, jego działalność to Wrocław i Legnica, zmarł niedaleko Kątów Wrocławskich, a pochowany został w Walimiu w kościele ewangelickim, obecnie kościele katolickim pw. św. Jadwigi Śląskiej. Informacje o miejscu jego pochówku zostały opublikowane stosunkowo niedawno przez badacza historii z Walimia Łukasza Kazka. W 2009 roku odkryto, że szczątki Zedlitza spoczywają w krypcie pod posadzką kościoła.

MT: Nie przypominam sobie, żeby była to informacja z pierwszych stron gazet.

K.P.-W.: Ale lokalnie mówi się, że maturzyści, którzy chcą zdać maturę, powinni się udać do pomysłodawcy egzaminu. To ma być dobra wróżba.

MT: Pruskie szkolnictwo kojarzy nam się z germanizacją znaną z nowel pozytywistycznych. Czemu mielibyśmy czcić pruskiego ministra?

K.P.-W.: Egzamin dojrzałości funkcjonuje w polskiej edukacji, sprawdza się od tylu lat i nikt nie zdecydował się go usunąć czy wprowadzić innej formy oceniania – choć były pomysły, że matura jest niepotrzebnym stresem dla młodzieży i mogą ją zastąpić egzaminy wstępne na studia. Do dzisiaj jednak funkcjonuje, daje przepustkę do wyższych uczelni, ale też pokazuje poziom edukacji i jest miernikiem poziomu wiedzy w regionach naszego kraju. Warto więc wiedzieć, kto był jej autorem, gdzie powstał pomysł i przez kogo został wprowadzony. Zwłaszcza że Karl von Zedlitz jest powiązany z naszym regionem.

Dr Katarzyna Pawlak-Weiss (ur. w 1976 r.) – absolwentka Wydziału Nauk Humanistycznych i Pedagogicznych Uniwersytetu Wrocławskiego, gdzie uzyskała stopień naukowy doktora nauk humanistycznych w zakresie historii. Specjalizuje się w historii najnowszej Polski i Niemiec, zwłaszcza historii okresu II wojny światowej i Holokaustu (była współpracownikiem Fundacji Pomnika Holokaustu w Berlinie oraz Fundacji Miejsc Pamięci KL Sachsenhausen i KL Ravensbrück). Po studiach związana z Muzeum Gross-Rosen, następnie z wrocławskim oddziałem Instytutu Pamięci Narodowej, gdzie była m.in. zastępczynią dyrektora i naczelniczką Oddziałowego Biura Edukacji Narodowej. Od 2023 roku pełni funkcję dyrektorki Dolnośląskiego Ośrodka Doskonalenia Nauczycieli.

Matura jako miernik dojrzałości?

.Na temat tego, czy matura jest rzeczywiście egzaminem dojrzałości, na łamach „Wszystko co Najważniejsze” pisze prof. Waldemar POTKAŃSKI w tekście „Matura jako miernik dojrzałości?„.

„Początek maja, jak co roku, kojarzy się większości z nas z wiosenną aurą, ale tysiącom absolwentów szkół średnich z czasem ważnej próby i przełomowych w ich życiu egzaminów maturalnych, ważących o dostaniu się na wymarzone kierunki studiów, i to na wybraną jak najlepszą ich zdaniem uczelnię wyższą. Ten wieloetapowy egzamin zamyka okres kilkuletniego kształcenia ogólnego lub technicznego i w zamyśle sprawdza stan teoretycznej i praktycznej wiedzy z przedmiotów obowiązkowych zdawanych na poziomie podstawowym (języka polskiego, matematyki i jednego z języków obcych), ale przede wszystkim z wybranych przedmiotów „kierunkowych”, warunkujących dostanie się na wymarzony kierunek na prestiżowym uniwersytecie”.

„W istocie maturzysta po kilkuletniej nauce i kilkumiesięcznych przygotowaniach mierzy się z testem wiedzy z danego przedmiotu, który musi zdać jak najlepiej, aby móc realizować swoje życiowe plany. Formuła testu ułatwiająca Centralnej Komisji Egzaminacyjnej standaryzację i weryfikację wiedzy i umiejętności z natury rzeczy ma nader odhumanizowany wymiar. Dodatkowo jest tworzona przez ekspertów (często profesorów), mających kontakt z hermetycznym światem nauki, ale niekoniecznie znających realia polskiej szkoły, determinujące możliwości poznawcze ucznia i faktycznie wpływające na efekty kształcenia”.

”Zdającemu pozostaje zatem osobiste zmierzenie się z ogromem wymagań w ramach zdawanego rozszerzenia z danego przedmiotu, często nierealizowanego w odpowiednim zakresie w jego macierzystej szkole, a kluczowego dla jego dalszej kariery. Nie zapominajmy też o okresie pandemicznym, który dodatkowo naruszył proces edukacji i skazał kilka roczników uczniów na „eksperymentalną” formułę zdalnego nauczania z jej negatywnymi skutkami, pozostawiającymi trwałe piętno wynikające z praktycznego zerwania ważnych relacji nauczyciel – uczeń – rodzic w okresowo zawieszonym środowisku szkolnym”.

PAP/Michał Torz/Wszystko co Najważniejsze/JT

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 7 maja 2024