Matematyka we Francji na alarmująco niskim poziomie
Jak wynika z noty rady naukowej francuskiego ministerstwa edukacji narodowej matematyka we francuskim szkolnictwie na alarmująco niskim poziomie. Jedynie połowa 11-latków umie poprawnie odpowiedzieć na pytanie, ile ćwiartek jest w 3/4. Jeden na czterech uczniów na egzaminie gimnazjalnym z matematyki uzyskał mniej niż 4 punkty na 20.
Matematyka na słabym poziomie już od szkoły podstawowej
.W swojej nocie rada naukowa wskazuje na „ogromny deficyt zrozumienia ułamków” wśród 11-latków. Dla wielu z nich „części dziesiętne i ułamki nie mają żadnego sensu”, jak ocenia rada naukowa, dodając, że „rozumienie tych narzędzi matematycznych jest konieczne do zmierzenia jakiejkolwiek wielkości fizycznej”. Rada naukowa stwierdza również „dużą dezorientację między różnymi typami liczb” i „nieznajomość znaczenia symboli”. Uczniowie mylą m.in. 1/2 z 1,2. Wielu z nich również jako rozwiązanie działania „0,8 + 1” podaje „0,9”.
Konieczność lepszego kształcenia nauczycieli matematyki
.Jako główny powód spadku poziomu nauczania matematyki we francuskich szkołach wskazywane są nieskuteczne metody i źle kształceni nauczyciele. Słaby poziom, na jakim nauczana jest matematyka na niższych szczeblach edukacji, odbija się następnie na obniżeniu poziomu znajomości matematyki na uczelniach wyższych.
Jak zapowiedział Gabriel Attal, francuski minister edukacji narodowej, priorytetem oświaty stanie się język francuski i matematyka. „Jak kształcić się w naukach ścisłych, fizyce, chemii, bez znajomości matematyki? (…) To fundamentalna wiedza, o którą powinniśmy się starać” – podkreślił.
Jednym z ważnych wyzwań jest lepsze kształcenie nauczycieli. W zdecydowanej większości nauczyciele szkół podstawowych skończyli studia licencjackie z literatury lub nauk humanistycznych, a dopiero na studiach magisterskich przygotowywali się przez dwa lata do zawodu nauczyciela, kształcąc się z nauczania wszystkich przedmiotów.
Spadek poziomu matematyki widać również na uczelniach wyższych. „Obecnie studenci zręcznie szukają informacji, ale są znacznie mniej zdolni do jej użycia” – ocenia Laurent Champaney, prezes Conférence des grandes écoles (CGE). „Pobierają w internecie formułę matematyczną, która daje absurdalny wynik i piszą ją bez zastanowienia!” – dodaje. Laurent Champaney wskazuje również na spadek liczby kandydatów na uczelnie, kształcące przyszłych inżynierów, „podczas gdy potrzeby przedsiębiorstw są natychmiastowe, i to we wszystkich sektorach”.
Zasady skutecznego nauczania matematyki
.W opublikowanym we „Wszystko co Najważniejsze” tekście „Dekalog nauczania matematyki”, Maria Wanke-Jerie sugeruje zasady, na których powinno się opierać nauczanie matematyki.
Jako pierwszą zasadę, autorka proponuje przyjąć „zdobyć zaufanie”. „Zaufanie jest kluczem do wszelkich działań w każdej niemalże dziedzinie, dlaczego nie miałoby odgrywać roli w nauczaniu matematyki. Wiele lat korepetycji nauczyło mnie, że od zaufania uczniów trzeba zacząć. Tak jak lekarz, aby postawić właściwą diagnozę, zleca badania i od wiarygodności wyników zależy czy będzie ona trafna a leczenie właściwe, tak nauczyciel, aby skutecznie uczyć, sprawdza wiedzę. I musi mieć wiarygodne wyniki. To powinni zrozumieć nie tylko uczniowie, ale także rodzice. Rola rodziców w reformowaniu nauczania zazwyczaj jest pomijana, a w politycznych sporach wykorzystuje się ich obawy i lęki, czasem roszczenia. Ale to rodzice mogą wspomóc nauczanie lub przeszkadzać. Nie jest dobrze, gdy nie wykazują zainteresowania, ale znacznie gorzej, gdy ingerują i na przykład rozwiązują za dziecko zadania, domagając się jednocześnie lepszych ocen. Trzeba także zdobyć zaufanie rodziców, którzy powinni przyjąć, że ocena jest informacją także dla nich. Nie powinna być zafałszowana” – pisze Maria Wanke-Jerie.
Autorka podkreśla również wagę zrozumienia w uczeniu matematyki. „Bez zrozumienia nauczanie matematyki jest jałowe, a wiedza nietrwała i mało przydatna. Dlatego dziecko nigdy nie powinno bać się przyznać, że czegoś nie rozumie. Czasem może to usłyszeć od nauczyciela jako diagnozę: widzę, że nie rozumiesz, bo w przeciwnym razie nigdy nie zrobiłbyś tego błędu. Nie powinno to brzmieć jak wymówka tylko zachęta, by jeszcze raz spróbować, a nauczyciel, nie tracąc cierpliwości, powinien tłumaczyć, tłumaczyć do skutku. Bo jak dziecko nie rozumie, to nie jest jego wina. Czasem jest to wina programu niedostosowanego do wieku dziecka, które za rok, dwa nie będzie miało problemu z rozumieniem.Wtedy trzeba to dziecku wytłumaczyć. Dziecku i rodzicom. Powinni wiedzieć, że ważny jest pułap, jaki dziecko osiągnie, a nie kiedy to nastąpi” – pisze.
oprac.JM