Medale Virtus et Fraternitas dla obywateli Austrii, Norwegii, Słowacji i Węgier
Dziesięć osób, które w czasie II wojny pomagały Polakom, otrzymało 17 grudnia 2024 r. w Belwederze medale Virtus et Fraternitas. „Trudno wskazać na wspanialszy wzór heroizmu i solidarności międzyludzkiej” napisał w liście prezydent Andrzej Duda.
Medale Virtus et Fraternitas symbolem ,,człowieczeństwa”?
.Medale Virtus et Fraternitas zostały nadane przez prezydenta Andrzeja Dudę dziesięciu osobom, które wykazały się postawą odwagi i braterstwa, stając w obronie godności człowieka w nieludzkim czasie II wojny światowej. „Lata wojen, okupacji i totalitaryzmu są wielką próbą człowieczeństwa. W takich okolicznościach nierzadko ujawniają się najgorsze rysy ludzkiej natury. W obliczu zagrożeń częstą postawą jest bierność i unikanie ryzyka. Tylko nieliczni zdobywają się na akty odwagi. Trudno wskazać na wspanialszy wzór heroizmu i solidarności międzyludzkiej niż wyciągnięcie ręki do prześladowanych i potrzebujących pomocy, zwłaszcza gdy są to osoby obce, a za niesiony im ratunek grozi im śmierć” – napisał w liście odczytanym przez Andrzeja Ćwika prezydent Andrzej Duda, który nadał medale Virtus et Fraternitas.
Prezydent podkreślił, że mimo, iż większość medali została nadana pośmiertnie, to ,,wolna Polska pragnie, by zasługi osób ratujących naszych prześladowanych rodaków nie zostały pominięte”. O obowiązku pielęgnowania pamięci o zasłużonych osobach, które stając w kontrze do otoczenia, wyciągnęły pomocną dłoń do Polaków, powiedział również dyrektor Instytutu Solidarności i Męstwa im. Witolda Pileckiego prof. Krzysztof Henryk Ruchniewicz.
Medale Virtus et Fraternitas – odznaczeni 2024
.Jako jedyni osobiście medale Virtus et Fraternitas odebrali Martha Gammer i Rudolf Haunschmied z Austrii, którzy w 2008 r. założyli wspólnie Komitet Pamięci Gusen. Jego misją jest pielęgnowanie pamięci o ofiarach niemieckiego hitlerowskiego obozu w Gusen. Gammer i Haunschmied kultywowali wiedzę o wojennej historii Gusen i okolicy, gromadziło pamiątki i relacje, współpracowali z MKiDN oraz Ambasadą RP w Wiedniu w doprowadzeniu do objęcia obszaru KL Gusen opieka konserwatorską. Władze Austrii wykupiły część terenu byłego obozu od osób prywatnych i upamiętniły miejsce, w którym hitlerowcy więzili tysiące osób, w tym więźniów z Polski.
Pośmiertnie medal przyznano Ferdinándowi Leó Miklósiemu (1889-1968). Podczas wojny pomagał on setkom Polaków, w tym łącznikom, którzy przenosili dokumenty i meldunki. Redagował „Węgierski Kurier Polski”. W 1944 r. został aresztowany przez gestapo i skazany na karę śmierci. Dzięki interwencji węgierskich władz ocalał i przeżył wojnę. Był prześladowany przez węgierskich komunistów. Zmarł 4 sierpnia 1968 w ubóstwie.
Innym odznaczonym Virtus et Fraternitas jest Norweg, Alfred Iversen (1908-1987). Podczas wojny pomógł on polskim jeńcom wojennym w ucieczce z obozu w Tommerneset. Zaopatrzył ich w odzież, zapas żywności i narty. Dzięki pomocy Norwega, Aleksander Robaszkiewicz i Stefan Kasprzyk zbiegli do Szwecji i przeżyli wojnę.
Polskim jeńcom w Norwegii pomagała inna odznaczona we wtorek pośmiertnie osoba z Norwegii – Walborg Svensson Bernacka (1921-2005). W 1946 wyszła za mąż za b. polskiego jeńca, Antoniego Bernackiego, który podczas wojny był zatrudniony jako jeniec przy budowie umocnień w Stavanger. W latach 80. Bernacka zorganizowała w Norwegii wczasy dla polskich dzieci z ubogich rodzin z PRL. W czasie stanu wojennego, z jej inicjatywy do Polski dostarczono 40 kontenerów z żywnością, lekarstwami i odzieżą.
Medal Virtus et Fraternitas dla Norweżki, Aud Sejlelid-Valla (1922-2014) odebrali jej krewni. 2 lutego 1943 r. pomogła w ucieczce z obozu pracy Janowi Szkolnemu i Alfonsowi Łuczkowi i bezpiecznie doprowadziła do granicy z neutralną wówczas Szwecją. W latach 80. zaangażował się w zbiórki z pomocą dla Polski,
Krewni i członkowie rodzin ze Słowacji odebrali pośmiertne medale dla Heleny Vargovej (1891-1974), Otto Ludvigha (1898-1987), Berty Ludvighovej (1903-1983) oraz Eteli Laczuschovej (1922-1944). Zamieszkali w Kieżmarku na Spiszu zaangażowali się pomoc dla polskich uchodźców, b. żołnierzy WP, cywilów oraz kurierów. Ich dom przy ulicy Stary Trh 28 był zawsze otwarty dla Polaków. Wśród nich był m.in. emisariusz Rządu RP, Wacław Felczak oraz „król tatrzańskich kurierów”, Józef Krzeptowski. W marcu 1944 zmarła Etela Laczuschova. Pozostali Słowacy przeżyli wojnę i powrócili do Kieżmarku. Historycy szacują, że bohaterscy mieszkańcy Kieżmarku pomogli co najmniej kilkuset Polakom.
,,Virtus et Fraternitas”
.Medal Virtus et Fraternitas (łac. męstwo i braterstwo) jest nadawany zasłużonym w niesieniu pomocy lub pielęgnowaniu pamięci o osobach narodowości polskiej lub obywatelach polskich innych narodowości będących ofiarami zbrodni sowieckich, nazistowskich zbrodni niemieckich, zbrodni z pobudek nacjonalistycznych lub innych przestępstw stanowiących zbrodnie przeciwko pokojowi i ludzkości.
Wnioski o nadanie Medalu Virtus et Fraternitas przedstawia Prezydentowi dyrektor Instytutu Solidarności i Męstwa imienia Witolda Pileckiego po uzyskaniu pozytywnej opinii Rady Pamięci, a w przypadku osób nieposiadających obywatelstwa polskiego lub zamieszkałych stale za granicą – Dyrektor Instytutu Solidarności i Męstwa imienia Witolda Pileckiego po uzyskaniu pozytywnej opinii Rady Pamięci oraz po zasięgnięciu opinii ministra właściwego do spraw zagranicznych.
Medal ustanowiono na mocy ustawy z dnia 9 listopada 2017 r.
Wrzesień 1939 r. Polacy na uchodźczych szlakach
.O Polakach przekraczających granicę po wybuchu II wojny światowej pisał na łamach Wszystko co Najważniejsze prof. Janusz WRÓBEL, historyk specjalizujący się w zagadnieniach emigracji polskiej i okupacji niemieckiej w latach 1939-1945. ,,Od początku było więc oczywiste, że uchodźcy będą wymagali wszechstronnej pomocy i długotrwałej opieki. W pierwszej kolejności udzielić jej mogły władze krajów w których się znaleźli pod koniec września, a więc Litwy, Łotwy, Rumunii i Węgier. W pewnym zakresie uchodźcy mogli liczyć na pomoc rządu polskiego na uchodźstwie. Jego możliwości, zwłaszcza na początku były jednak bardzo ograniczone. Dużo większe nadzieje wiązano natomiast z pomocą ze strony sojuszników: Francji i Wielkiej Brytanii, krajów zamożnych a do tego dysponujących rozległymi posiadłościami kolonialnymi i dominiami poza Europą. Wiele spodziewano się również po krajach neutralnych, zwłaszcza tych, gdzie liczna była Polonia” – opisuje prof. Wróbel sytuację Polaków szukających schronienia.
Cały artykuł dostępny pod linkiem: Prof. Janusz WRÓBEL: Wrzesień 1939 r. Polacy na uchodźczych szlakach.
PAP/Maciej Replewicz/WszystkocoNajważniejsze/rb