Meksyk modli się o zwycięstwo Kamali Harris

Wybory prezydenta USA są bardzo istotne dla Meksyku, gdzie generalnie panuje opinia, że zwycięstwo Kamali Harris byłoby znacznie lepsze dla dwustronnych relacji – uważa ekspert think tanku Meksykańska Rada ds. Stosunków Międzynarodowych (COMEXI) Amy L. Glover.
Zwycięstwo Kamali Harris z korzyścią dla Meksykanów?
.Meksykanie obawiają się rządów Donalda Trumpa i w ich interesie byłoby lepsze zwycięstwo Kamali Harris w wyborach na prezydenta USA – uważa meksykańska analityk. Zaznacza, że wyścig do Białego Domu jest obszernie relacjonowany przez tamtejszą prasę ponieważ relacje z tym krajem są ważne dla gospodarki: do Stanów Zjednoczonych trafia blisko 80 proc. towarów eksportowanych z Meksyku.
„Ogólne odczucie jest takie, że narracja Trumpa jest o wiele bardziej agresywna, a on sam jest bardziej wybuchowy i nieprzewidywalny. To zawsze bardzo komplikuje sprawy i zwiększa ryzyko” – powiedziała Glover.
Według niej zwycięstwo Kamali Harris oznaczałoby kontynuację rządów obecnego prezydenta Joe Bidena. „USA mają inne geopolityczne priorytety (niż Ameryka Łacińska – przyp.red.) na Bliskim Wschodzie i w Ukrainie, mają Rosję i Chiny, ale sądzę, że ona prowadziłaby dialog, a nie narzucała swoją wolę” – oceniła analityczka.
Inaczej jest jej zdaniem w przypadku byłego prezydenta. „Trump mógłby podjąć drastyczne środki, jak zamknięcie granicy, które miałyby negatywne konsekwencje gospodarcze i polityczne. Używał ksenofobicznej retoryki jako części swojego programu. Demonizuje imigrantów, co jest niekorzystne zarówno dla wszystkich osób przybywających z Ameryki Łacińskiej, jak i dla Amerykanów meksykańskiego pochodzenia” – zaznaczyła.
Według niej retoryka kandydata Republikanów „stała się coraz bardziej brutalna i groźna, a Meksyk często jest na celowniku”.
Glover zwróciła uwagę na doniesienia, że Trump snuł rzekomo plany rozwiązania problemu epidemii uzależnienia od opioidów w swoim kraju poprzez wysyłanie do Meksyku „oddziałów zabójców”, by eliminowały przywódców karteli narkotykowych. Informację o rzekomych planach Trumpa w tej sprawie podał magazyn „Rolling Stone”, powołując się na anonimowe źródła.
Były prezydent otwarcie groził natomiast w październiku cłami rzędu 200 proc. na pojazdy sprowadzane z Meksyku, by całkowicie powstrzymać ten import. „Mówię tylko, że nałożę 200 albo 500 proc., nie obchodzi mnie to. Nałożę tyle, żeby nie mogli sprzedać ani jednego samochodu. Nie chcę, by szkodzili naszym firmom motoryzacyjnym” – oświadczył.
Zdaniem Glover kandydat Republikanów nie nałoży raczej zaporowych cen na pojazdy z Meksyku, ponieważ miałoby to negatywny wpływ na firmy w USA. Ekspert ocenia natomiast, że Trump mógłby zrealizować swoje groźby „masowej deportacji” nieudokumentowanych migrantów z USA, co – jak sam zapowiadał – będzie „krwawą historią”.
Podziały wśród wyborców USA a kryzys na Zachodzie
.Niezależnie od tego, kto wygra w Stanach Zjednoczonych – Kamala Harris czy Donald Trump, czekają nas trudne czasy – uważa prof. George Weigel. Jego zdaniem Fundamentalny, systemowy, wszechobecny i narastający kryzys Zachodu leży u podstaw praktycznie wszystkich głębokich podziałów zachodnich społeczności. „Dotyczy on natury człowieka, nie środowiska naturalnego. Rozłam wynikający z postrzegania natury ludzkiej wyraża się w diametralnie przeciwstawnych koncepcjach wolności człowieka i narodu. Co więcej, to zniekształcenie jest obecne w polityce i rozprzestrzenia się na obie partie, hołdujące – choć w różnym stopniu – wolności rozumianej jako osobistej autonomii w służbie natychmiastowej gratyfikacji. Ta fałszywa koncepcja ludzkiej natury wpływa na społeczeństwo nie tylko w kwestiach regulujących codzienne funkcjonowanie, ale też zmienia nasze publiczne życie w aukcję, w ramach której kandydaci rywalizują o to, komu uda się kupić większą przychylność za pomocą publicznych pieniędzy.
Jeśli nie zostanie zażegnany, może doprowadzić do rozpadu wolnych narodów XXI wieku” – pisze prof. Weigel.
PAP/WszystkocoNajważniejsze/ad