Niemieckie reparacje zostaną wypłacone - w Namibii

Niemcy wypłacą ponad miliard euro Namibii w ramach odszkodowań za ludobójstwo na Herero i Namaqua. Jednak, jak ujawnia The Guardian, w żadnym z oficjalnych dokumentów nie padają słowa takie jak „odszkodowania„, by niemieckie reparacje nie stały się precedensem prawnym dla innych krajów.
.W okresie 30 lat Niemcy wypłacą Namibii 1,1 miliarda euro pomocy strukturalnej. Jest to konsekwencja uznania ludobójstwa, jakiego Niemcy dopuścili się na afrykańskich ludach Herero i Namaqua w latach 1904-1908. Porozumienia zawarte w 2021 roku między stroną niemiecką a namibijską są o tyle istotne, że jednym z warunków Niemców było pominięcie w nim słów „reparacje” i „odszkodowania”. Na fakt, że niemieckie reparacje są dla Berlina problematyczne zwraca uwagę prof. Zdzisław KRASNODĘBSKI.
Warto przypomnieć, że rząd niemiecki długo opierał się przed wypłatą odszkodowania rodzinom izraelskich sportowców, którzy zostali zamordowani w czasie olimpiady w Monachium (w 1972 roku). Rząd niemiecki długo nie chciał wypłacić jakichkolwiek odszkodowań plemionom w Namibii, które padły ofiarą ludobójstwa. To typowe dla tego kraju, że z jednej strony buduje wizerunek państwa, które modelowo rozliczyło się z przeszłością i nie wypiera się odpowiedzialności politycznej za zbrodnie III Rzeszy, a w rzeczywistości robi wszystko, by nie miało to żadnych konsekwencji finansowych czy prawnych, mówi prof. Zdzisław KRASNODĘBSKI w rozmowie z Polską Agencją Prasową.
The Guardian powołuje się na wewnętrzny raport z postępu negocjacji, rozesłany do niemieckich parlamentarzystów. Wynika z niego, że niemieckie MSZ dokłada wszelkich starań, by wyjaśnić, że planowane płatności dla Namibii nie są równoznaczne z reparacjami w prawnej definicji tego słowa.
Reparacje lub indywidualne odszkodowania nie są przedmiotem negocjacji. (…) Po 100 latach byłyby one bezprecedensowe. Definicja krzywdy ustalona przez konwencję o zapobieganiu i karaniu ludobójstwa z 1948 roku nie obowiązuje wstecz i nie może być podstawą roszczeń finansowych, podaje za niemieckim źródłem, The Guardian.
Oficjalne stanowisko rządu niemieckiego mówi, iż formalne roszczenia o reparacje dotyczące drugiej wojny światowej zostały uregulowane traktatem dwa plus cztery z 1990 roku. Zaległe długi kredytowe związane z reparacjami za pierwszą wojnę światową zostały z kolei uregulowane w 2010 roku.
Dziennikarz The Guardian, Philip Oltermann, zwraca uwagę na nierozwiązaną kwestię reparacji dla Polski i Grecji.
Kraje takie jak Grecja i Polska, które nie były stroną porozumienia z 1990 roku, od tego czasu wielokrotnie ponawiały swoje żądania dotyczące rekompensaty za straty gospodarcze i ludzkie poniesione z rąk wojsk niemieckich w pierwszej połowie XX wieku, dodaje Philip Oltermann.
Rzeź Woli – zapomniane ludobójstwo
.Prof. Zdzisław KRASNODĘBSKI zwraca uwagę, że Polska była ofiarą jednej z największych zbrodni w czasie II wojny światowej.
Polska utraciła prawie 6 milionów mieszkańców i około 1/3 swego terytorium. Warszawa, stolica Polski, została niemal całkowicie zrównana z ziemią. (…) To w Warszawie Niemcy dokonali jednej z największych zbrodni w czasie II wojny światowej na ludności cywilnej, gdy w pierwszych dniach powstania w dzielnicy Wola wymordowali 60 tys. bezbronnych ludzi. Stolica Polski jest więc, jak żadne inne miasto w Europie, miejscem pamięci o II wojnie światowej – pamięci, która w zachodniej części Europy jest wciąż wypierana, zniekształcana, pisze prof. Zdzisław KRASNODĘBSKI w tekście „Niemieckie zbrodnie na Polakach wciąż nierozliczone”.
Tak jak Philip Oltermann, prof. Zdzisław KRASNODĘBSKI podkreśla nieuregulowaną kwestię odszkodowań za straty wyrządzone w wyniku niemieckiej agresji.
Polska nigdy nie uzyskała żadnych reparacji wojennych. Mimo to Niemcy sądzą, że są dzisiaj „mocarstwem moralnym”, ustanawiającym standardy dla innych. Z kolei Polacy muszą dzisiaj nie tylko znowu bać się militarnej agresji ze strony Rosji, prowadzącej brutalną wojnę na Ukrainie, ale także zadawać sobie pytanie, czy w dzisiejszej Unii Europejskiej mogą jeszcze cieszyć się prawem „wybierania formy rządów” i samodzielnego podejmowania kluczowych decyzji w swoim kraju, pisze prof. Zdzisław KRASNODĘBSKI w dalszej części artykułu.
Wielu potomków ofiar Herero i Nama nadal odrzuca pomoc strukturalną i domaga się bezpośrednich reparacji od Niemiec. We wspólnym oświadczeniu wydanym w tym tygodniu, Stowarzyszenie Tradycyjnych Władz Ovaherero i Stowarzyszenie Tradycyjnych Przywódców Nama nazwały porozumienie o pojednaniu „public relations coupem dokonanym przez Niemcy i aktem zdrady ze strony rządu Namibii”.
Pierwsze ludobójstwo w XX wieku
.Ludobójstwo plemion Herero i Namaqua zostało uznane w 1985 przez ONZ za pierwsze ludobójstwo w XX wieku. Obydwa plemiona zbuntowały się przeciwko rządom kolonialnym w ówczesnej Niemieckiej Afryce Południowo-Zachodniej, w wyniku czego doszło do niezwykle brutalnego stłumienia protestów. Według szacunków, w latach 1904-1908 zginęło do 100 tysięcy Herero oraz około 10 tysięcy Nama. W wyniku niemieckich pacyfikacji i represji dziesiątki tysięcy mężczyzn, kobiet i dzieci zostało zastrzelonych, torturowanych lub wpędzonych na pustynię Kalahari.
Naszym celem było i jest znalezienie wspólnej drogi do prawdziwego pojednania w pamięci o ofiarach. (…) Obejmuje to nasze nazwanie wydarzeń niemieckiej ery kolonialnej w dzisiejszej Namibii, a w szczególności okrucieństw w latach 1904-1908, bez ogródek i bez eufemizmów. (…) Będziemy teraz oficjalnie nazywać te wydarzenia tym, czym były z dzisiejszej perspektywy: ludobójstwem, komentował Heiko Maas, niemiecki minister spraw zagranicznych.
Niemieckie reparacje czy pomoc strukturalna?
.Porozumienie, które zostało zawarte po dziewięciu rundach negocjacji, przewiduje wypłacenie 1,1 mld euro w ciągu 30 lat.
Ponad miliard euro zostanie przeznaczony na projekty związane z reformą rolną, infrastrukturą wiejską, zaopatrzeniem w wodę i szkoleniami zawodowymi. W opracowywanie konkretnych projektów mają być zaangażowane społeczności potomków Herero i Nama, które stanowią mniejszości etniczne we wszystkich siedmiu dotkniętych regionach, pisze The Guardian.
Około 50 mln euro zostanie przeznaczone na utworzenie fundacji na rzecz pojednania między oboma państwami, w tym na projekty kulturalne i programy wymiany młodzieży.
Tekst wspólnej deklaracji nazywa okrucieństwa popełnione przez niemieckie wojska „ludobójstwem”, ale pomija słowa „reparacje” lub „odszkodowania”. Jest to posunięcie spowodowane obawą, że taki język mógłby stworzyć precedens prawny dla podobnych roszczeń innych narodów.
Niektóre z licznych grup, które tworzą potomkowie ocalałych z ludobójstwa, krytykowały umowę ramową negocjacji i odmówiły poparcia stanowiska rządu Namibii. Co najmniej trzech tradycyjnych przywódców, którzy do tej pory wspierali rządowe negocjacje, odmówiło poparcia ostatecznego brzmienia deklaracji. Do ich grona zalicza się m.in. Vekuii Rukoro, przywódca tradycyjnej władzy Ovaherero, który skrytykował namibijski rząd za to, że nie nalegał na reparacje finansowe.
Strona niemiecka stoi na stanowisku, że wynegocjowała porozumienie z rządem Namibii reprezentującym całą populację kraju, a umowa nie zależy od aprobaty grup potomków Herero i Nama.
Oprac. MAC