OKI. Osobiste Konto Inwestycyjne. Jak działa?

Osobiste Konta Inwestycyjne (OKI), które będą pozwalać na inwestowanie do 100 tys. zł bez podatku są szansą na ożywienie warszawskiego parkietu – ocenił prezes GPW Tomasz Bardziłowski. Natomiast szefowa Izby Zarządzających Funduszami i Aktywami Małgorzata Rusewicz stwierdziła, że to ciekawe rozwiązanie.
OKI – Osobiste Konto Inwestycyjne
.W dniu 5 sierpnia minister finansów i gospodarki Andrzej Domański poinformował, że jego resort planuje wprowadzić Osobiste Konto Inwestycyjne (OKI). Inwestycje na tym koncie do 100 tys. zł mają nie być opodatkowane, w tym 25 tys. zł może być przeznaczone na część oszczędnościową, czyli np. lokaty i obligacje. Aktywa powyżej limitu środków mają być objęte podatkiem w wysokości poniżej 1 proc. Minister planuje, że rozwiązanie będzie dostępne w II połowie 2026 r.
W ocenie prezesa Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie Tomasza Bardziłowskiego wprowadzenie OKI to ważny krok w rozwoju rynku kapitałowego i budowie kultury inwestowania w Polsce. Jego zdaniem OKI mogą stać się atrakcyjnym narzędziem dla osób chcących aktywnie pomnażać swój kapitał, szczególnie w przypadku inwestycji o wyższym potencjale zysku i ryzyka. „OKI to również realna szansa na zwiększenie napływu środków na krajowy rynek kapitałowy (…). To szansa na realne ożywienie GPW i przyciągnięcie nowych inwestorów i emitentów” – podkreślił Tomasz Bardziłowski.
Polski rynek kapitałowy potrzebuje silniejszych bodźców
.Prezes GPW zwrócił uwagę, że inspiracją dla OKI są szwedzkie konta ISK, które w Unii Europejskiej uznawane są za najlepsze rozwiązanie promujące inwestowanie. Zgromadzone na szwedzkich ISK aktywa przekraczają 170 mld zł i – jak dodał – to więcej niż łączne aktywa w polskich TFI, OFE i PPK. „Wierzę, że zaprezentowane zmiany będą silnym bodźcem do popularyzacji inwestowania, co przełoży się na większą innowacyjność i konkurencyjność polskich firm – a w szerszym ujęciu – na dalszy rozwój polskiej gospodarki” – przekazał Tomasz Bardziłowski.
Natomiast prezes Izby Zarządzających Funduszami i Aktywami (IZFiA) Małgorzata Rusewicz przekazała, że polski rynek kapitałowy potrzebuje silniejszych bodźców do długoterminowego oszczędzania, szczególnie wśród inwestorów indywidualnych. „Propozycja przeniesienia szwedzkiego rozwiązania do Polski jest więc ciekawym pomysłem, choć warto byłoby ją osadzić w szerszym kontekście, tj. mechanizmów funkcjonujących już na polskim rynku, takich jak IKE czy IKZE. Kluczowe będą też szczegóły nowego pomysłu i przepisy wykonawcze, które ujawnią realny wpływ OKI na rynek kapitałowy oraz kieszenie Polaków” – podkreśliła Małgorzata Rusewicz. Zaznaczyła jednocześnie, że żałuje, iż resort nie zdecydował się na „prostsze i popierane przez wszystkich rozwiązanie, jakim jest zniesienie podatku Belki od inwestycji na rynku kapitałowym powyżej 3 lat”.
Jaki jest cel i na czym polega OKI?
Osobiste Konto Inwestycyjne, czyli OKI, ma na celu zachęcić Polaków do inwestycji na rynku kapitałowym. Konto ma być dobrowolne, a dostęp do środków ma być nieograniczony, tzn. że ich wypłacenie będzie możliwe w każdej chwili. Na OKI inwestować będzie można we wszystkie dostępne na regulowanych rynkach, np. akcje i obligacje. Podatek naliczany od aktywów powyżej limitu 100 tys. zł ma być obliczany na podstawie podatku od zysków kapitałowych i oprocentowania rocznych lub 3-letnich papierów skarbowych. Resort finansów przyznał, że podatek „może być ruchomy”, ale średnio ma on wynieść 0,8 proc. wartości aktywów. Średnia wartość aktywów zgromadzonych na koncie ma być liczona w okresie miesięcznym lub kwartalnym.
Resort szacuje, że w pierwszym pełnym roku działania OKI (2027 r.) budżet zostanie uszczuplony o ok. 250-300 mln zł, a w pierwszych trzech latach na konta wpłynie ok. 100 mld zł. Podatek od zysków kapitałowych wprowadzony został w Polsce w 2002 r. przez ówczesnego ministra finansów Marka Belkę, który pełnił tę funkcję w rządzie Leszka Millera. Od jego nazwiska wzięła się popularna nazwa daniny – podatek Belki. Obejmuje on dochody z obligacji, lokat bankowych oraz zyski ze sprzedaży papierów wartościowych, a więc np. jednostek funduszy czy akcji. Stawka podatku wynosi 19 proc. Sposób poboru i rozliczenia podatku uzależniony jest od rodzaju aktywów, od których jest on pobierany.
Jeśli Polacy utrzymają obecną formę, wkrótce staną się bogatsi od nas
Dochód narodowy na mieszkańca według siły nabywczej osiągnie w Polsce w tym roku 50 000 dolarów (38 000 GBP), a w Wielkiej Brytanii 60 000 dolarów (o ile dopisze nam szczęście). Polska nadgania dzięki krajowemu boomowi gospodarczemu, który trwa nieprzerwanie od dziesięcioleci, napędzany przez zalew inwestycji zagranicznych i silną etyką pracy. Polska gospodarka jest ponad dziewięć razy większa niż w 1989 r., kiedy relacjonowałem upadek reżimu komunistycznego, który sparaliżował kraj.
„Lepsza jest również obrona 38,5 miliona Polaków. Podczas gdy nam z trudem udaje się przekazać choćby 2 proc. PKB na siły zbrojne (z czego wiele jest zresztą marnowane), Polska w przyszłym roku wyda na ten cel aż 5 proc. swojego PKB. Jej siły zbrojne są już trzecie co do wielkości w NATO (po USA i Turcji). Polski rząd kupuje nowoczesne czołgi, artylerię i myśliwce” – zaznacza Edward LUCAS, brytyjski dziennikarz, europejski korespondent tygodnika „The Economist”.
Powód jest prosty: Polacy wiedzą, że ambicje Kremla sięgają daleko poza Ukrainę. Już teraz Rosja wkracza na południe Polski. Węgier Viktor Orbán, miękki w stosunku do Chin i Rosji, a coraz bardziej autokratyczny na arenie państwowej, był kiedyś wyjątkiem w polityce europejskiej. Niedawne wybory skierowały sąsiednią Słowację w tę samą stronę; następna będzie Austria, a po przyszłorocznych wyborach do tego grona mogą dołączyć również Czechy.
Rosnące wpływy Rosji w Europie Środkowej tworzą czarne punkty dla naszych szpiegów; Austria od dawna jest pariasem na tym froncie. Odbija się to również na szybkości podejmowania decyzji w NATO i UE, a kwestia ta ma przecież kluczowe znaczenie w czasie kryzysu. Polska spogląda więc na północ, w kierunku krajów o podobnych poglądach.
.„Bałtyccy sąsiedzi – Estonia, Łotwa i Litwa – biją na alarm od dziesięcioleci. Kraje nordyckie szybko się budzą. Szwecja i Finlandia dołączyły do NATO. Dania zwiększa wydatki na obronność. Łączny PKB tego rodzącego się północno-wschodniego „minilateralnego” sojuszu wynosi 2,4 biliona funtów. Jego kraje – o łącznej populacji 70 milionów ludzi – mają gospodarkę prawie wielkości Rosji, jeśli wziąć pod uwagę siłę nabywczą. Mogą sobie pozwolić na samodzielną obronę” – dodaje autor.
Artykuł opublikowany na łamach Wszystko co Najważniejsze: https://wszystkoconajwazniejsze.pl/edward-lucas-warszawa-sercem-europy/
PAP/MJ