„Pierwszą gwiazdką" w Wigilię 2023 będzie Jowisz
Tradycją jest, że wieczerzę wigilijną zaczyna się, gdy na niebie pojawi się pierwsza gwiazda. Często w rolę tę wcielają się planety i tak też będzie w tym roku. Rolę „pierwszej gwiazdki” przyjmie Jowisz.
Jowisz „pierwszą gwiazdką”
.Dnia 24 grudnia 2023 roku Słońce zajdzie około godziny 15.30. Moment ten może różnic się o kilka, kilkanaście minut, w zależności od miejsca, w którym przebywamy w Polsce. Około pół godziny po zachodzie naszej dziennej gwiazdy naszym oczom powinny zacząć ukazywać się pierwsze świetlne punkty nocnego nieba, o ile oczywiście nie będzie wtedy całkowitego zachmurzenia.
Spośród planet i gwiazd na wieczornym niebie najjaśniej świeci Jowisz, z blaskiem -2,66 magnitudo. Na dodatek jest widoczny wysoko na niebie i po południowo-wschodniej stronie, czyli daleko od zachodniego horyzontu. Te wszystkie czynniki sprawiają, że to właśnie Jowisz spełni rolę „pierwszej gwiazdki”.
Spośród planet wieczorem widać też Saturna, ale ma on blask 0,93 magnitudo i na dodatek jest bliżej zachodu, wiec nie ma szans rywalizować z Jowiszem, a nawet z najjaśniejszymi gwiazdami.
Z prawdziwych gwiazd jako pierwszą zobaczymy Kapellę (0,05 magnitudo), świecącą po północno-wschodniej stronie w konstelacji Woźnicy, oraz Wegę (0,00 magnitudo) w gwiazdozbiorze Lutni, wysoko po zachodniej stronie nieba. Później naszym oczom ukażą się Altair, Deneb, Aldebaran.
Księżyc pomocny w namierzeniu Jowisza
.Na wieczornym niebie w Wigilię widać będzie też Księżyc dążący do pełni, która nastąpi 27 grudnia. Księżyc może nam pomóc w zlokalizowaniu miejsca, w którym możemy wypatrywać Jowisza – na prawo i nieco w górę w stosunku do Księżyca.
Z kolei gdy już ściemni się nieco bardziej, to Księżyc wraz z Jowiszem oraz dwiema gwiazdami (Kapella i Aldebaran) będzie stanowić interesujący widok: Księżyc pośrodku, daleko po prawej, nieco w górę Jowisz, daleko po lewej, nieco w górę Kapella, a poniżej Księżyca świecący na pomarańczowo Aldebaran. Ten ostatni obiekt to gwiazda podwójna, której głównym składnikiem jest olbrzym wielokrotnie większy rozmiarem niż Słońce (około 44 promienie Słońca). Towarzyszy mu czerwony karzeł o promieniu zaledwie 0,36 promienia Słońca.
Tradycja „pierwszej gwiazdki” stanowi nawiązanie do Gwiazdy Betlejemskiej. Według przekazu w Biblii, astronomiczny obiekt zwiastował narodziny Jezusa Chrystusa oraz pomógł Mędrcom ze Wschodu (Trzem Królom) dotrzeć do miejsca jego narodzin. Współcześnie na ilustracjach Gwiazda Betlejemska jest przedstawiana zwykle jako kometa, ale są też inne hipotezy, czym mógł być ten obiekt, biorące pod uwagę m.in. wielokrotne koniunkcje jasnych planet czy wybuch supernowej.
Jak powstają gwiazdy?
.„Kluczowe w procesie narodzin gwiazdy są mgławice. Jest to obłok pyłu i gazu, w którym dochodzi do formowania się gwiazd. We wczesnych fazach gaz pozostaje praktycznie niewzbudzony i zauważalny jedynie w podczerwieni.
Gwiazdy dzięki kolapsowi grawitacyjnemu narodziły się z materii i powoli ją rozdmuchują, emitując specyficzną formę wiatru. Tracą materię, która odsuwa od nich gaz” – pisze Piotr KOŁACZEK-SZYMAŃSKI, Członek Polskiego Towarzystwa Astronomicznego i asystent naukowy Instytutu Astronomicznego UWr.
„Nie wszystkie gwiazdy zbudowane są tak samo. Mała gwiazda, posiadająca masę mniejszą niż połowa masy Słońca, jest w pełni konwektywna. Znacznie przedłuża to jej życie, ponieważ dostarcza ona sobie nowego paliwa w postaci wodoru. W gwiazdach masywniejszych niż półtorej masy Słońca tendencje się odwracają. Ilość energii generowanej w jądrze jest tak duża, że nawet promieniowanie nie daje rady z jej wyprowadzaniem. Wówczas to jądro jest konwektywne, a otoczka jest promienista” – wyjaśnia astronom.
„W naszej galaktyce mamy ogromną liczbę gwiazd. Jeśli posortujemy je od lewej do prawej według koloru, który świadczy o temperaturze, a więc po lewej gwiazdy niebieskie (gorące), po prawej czerwone (chłodne), a także od góry do dołu według mocy promieniowania, czyli jasności, otrzymamy diagram Hertzsprunga-Russela. Gwiazdy tak posortowane ułożą się w linię, którą nazywamy ciągiem głównym. Wszystkie one osiągnęły etap «spalania» wodoru” – tłumaczy Piotr Kołaczek-Szymański.
PAP/ Wszystko co Najważniejsze/ LW