Podwójne wybory na Węgrzech trudnym wyzwaniem dla opozycji - Andras Biro-Nagy

Andras Biro-Nagy

Fidesz zastawił pułapkę na opozycję, łącząc czerwcowe wybory do Parlamentu Europejskiego (PE) z wyborami samorządowymi – ocenia w rozmowie z Andras Biro-Nagy, dyrektor węgierskiego think tanku Policy Solutions. Partie opozycyjne będą zmuszone jednocześnie ze sobą rywalizować i szukać współpracy – dodaje.

Kto jest faworytem podwójnych wyborów na Węgrzech?

.Jak podkreśla Biro-Nagy, w zeszłym roku rząd Viktora Orbana poddany został wielu próbom, w tym rekordowej inflacji, sięgającej 25 proc. „Pomimo bardzo trudnego okresu Fidesz był jednak w stanie utrzymać dość wysokie poparcie” – podkreśla analityk. Według opublikowanego w połowie stycznia sondażu Instytutu IDEA, partia Orbana może liczyć na 26 proc. głosów, co stanowi spadek o 5 punktów procentowych w porównaniu ze styczniem 2023 roku.

Nieznaczny spadek poparcia dla Fideszu nie przełożył się jednak na wzrost popularności opozycji, która jest słaba i podzielona – zauważa szef think tanku, który opublikował ostatnio raport podsumowujący węgierską politykę w 2023 roku. Największym poparciem wśród ugrupowań opozycyjnych cieszy się obecnie Koalicja Demokratyczna (DK) byłego premiera Ferenca Gyurcsanya, na którą chce głosować 12 proc. wyborców. Na przekroczenie 5-procentowego progu wyborczego może jeszcze liczyć Ruch Momentum, skrajnie prawicowy Ruch Naszej Ojczyzny (Mi Hazank) oraz prześmiewcza Partia Psa o Dwóch Ogonach (MKKP).

„Przed czerwcowymi wyborami do Parlamentu Europejskiego węgierskie partie opozycyjne będą ze sobą rywalizować, zamiast współpracować” – mówi Andras Biro-Nagy. Wraz z wyborami do PE na Węgrzech odbędą się również wybory samorządowe, które pierwotnie były planowane na jesień. „Opozycja z pewnością nie będzie w nich tak zjednoczona, jak w 2019 roku” – twierdzi analityk. Połączenie sił kilku głównych opozycyjnych partii skutkowało wówczas m.in. zwycięstwem Gergelya Karacsonya, obecnego burmistrza Budapesztu, nad kandydatem Fideszu.

Podzielona węgierska opozycja

.Według Biro-Nagya jednym w powodów fragmentacji opozycji jest pojawienie się silnych ugrupowań, które nie chcą współpracować w ramach większego bloku. Chodzi przede wszystkim o satyryczną MKKP oraz nacjonalistyczny Mi Hazank. Partia Psa o Dwóch Ogonach, która jest ugrupowaniem antysystemowym, może liczyć na około 10-procentowe poparcie w Budapeszcie. „Poważną różnicą w porównaniu do 2019 roku jest też to, że ówczesna skrajna prawica w postaci partii Jobbik startowała w wyborach samorządowych razem z opozycją” – mówi szef Policy Solutions. Obecnie Mi Hazank nie chce iść w szeregu z lewicową opozycją, a stanowisko partii jest w wielu kwestiach zbliżone do Fideszu – dodaje.

„Dla opozycji będzie sukcesem, jeśli obroni stan posiadania z 2019 roku” – utrzymuje Andras Biro-Nagy. „Nie mówię nawet o zdobyciu nowych miast; chodzi o próbę zachowania tego, co udało się osiągnąć pięć lat temu” – dodaje. Niska frekwencja w wyborach może być korzystna dla Fideszu, który ma bardzo zdyscyplinowany elektorat i wszystkie środki potrzebne do mobilizacji wyborców. „Warto zauważyć, że w wyborach do PE Fidesz radził sobie w przeszłości nawet lepiej niż w wyborach krajowych” – stwierdza szef węgierskiego think tanku.

Viktor Orban zastawił pułapkę na przeciwników

.Jak dodaje, w tym roku w wyborach do Parlamentu Europejskiego spodziewana jest jednak rekordowa, około 50-proc. frekwencja. W przekonaniu analityka połączenie wyborów samorządowych z tymi do Parlamentu Europejskiego – to pułapka, jaką partia Orbana zastawiła na opozycję. „Z jednej strony ugrupowania opozycyjne będą ze sobą rywalizować w wyborach do PE, z drugiej – będą musiały się zjednoczyć przeciwko Fideszowi w wyborach samorządowych” – dodaje.

Jego zdaniem należy spodziewać się też eskalacji antyunijnej retoryki rządu Orbana przed czerwcowymi wyborami. Pytaniem pozostaje, czy wraz z rozpoczynającą się 1 lipca prezydencją Węgier w Radzie Unii Europejskiej rząd w Budapeszcie stonuje ostrą narrację, którą posługuje się zwłaszcza po rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Bruksela wciąż blokuje około 20 mld euro środków unijnych dla Węgier, choć w grudniu Komisja Europejska pozytywnie oceniła reformy w systemie sądownictwa w tym kraju, odmrażając 10,2 mld euro z funduszy polityki spójności.

W połowie stycznia Orban stwierdził jednak, że sprzeciw wobec imigracji i LGBTQ jest ważniejszy niż unijne fundusze i że Budapeszt nie może być szantażowany w tych kwestiach. „Węgry są w stanie przetrwać bez funduszy unijnych, ale środki te potrzebne są do rozwoju gospodarki” – ocenia Andras Biro-Nagy. Wśród wyzwań stojących przed węgierskim rządem w obecnym roku, to właśnie kwestia kondycji gospodarki będzie decydująca – dodaje.

Rozłam w Grupie Wyszehradzkiej

.Na temat podziałów i tarć w Grupie Wyszehradzkiej, które pojawiły się po wybuchu pełnoskalowej wojny na Ukrainie, na łamach “Wszystko co Najważniejsze” pisze Dalibor ROHAC w tekście “Nieunikniony podział Grupy Wyszehradzkiej stał się faktem”.

“Napięcie w związku z Rosją i Ukrainą od zawsze było obecne w Grupie Wyszehradzkiej, lecz wojna jeszcze je uwidoczniła. Zwłaszcza dla Polski Rosja stanowi zagrożenie bytowe, które należy zneutralizować. Węgierska polityka ustępstw i dopasowania oraz długotrwałe podkopywanie pozycji Ukrainy, napędzane głęboko zakorzenionymi motywami rewizjonistycznymi i rewanżystowskimi, całkowicie różnią się od stanowiska Warszawy, Pragi i Bratysławy”.

“Strona węgierska nie wykazała żadnej chęci zmian, trzymając się zasadniczo proputinowskiej interpretacji zdarzeń oraz sabotując wspólne wysiłki Unii Europejskiej na rzecz pomocy Ukrainie. Powrót do relacji w ich dotychczasowej formie wydaje się mało prawdopodobny, wziąwszy pod uwagę na przykład początkowy stosunek Węgier do embarga nałożonego przez UE na rosyjski eksport ropy czy też spór węgierskiego parlamentarzysty László Kövéra z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim”.

.”Nie ma wielkiej nadziei na zmianę polityki Węgier także od wewnątrz. Mandat wyborczy Fideszu jest wciąż bardzo silny – częściowo ze względu na rzeczywiste powszechne poparcie dla Orbána. Ponadto w swojej kampanii z 2022 r. Orbán wyraźnie zaznaczył zamiar odsunięcia Węgier od konfliktu i ochrony ludności węgierskiej przed kosztownymi działaniami, które inne kraje europejskie mogą wdrożyć, aby pomóc Ukrainie. Te propozycje w dalszym ciągu korespondują z postawą węgierskiego społeczeństwa, wyrażającego mniejszą sympatię dla sprawy ukraińskiej niż mieszkańcy pozostałych krajów regionu i odczuwającego od nich znacznie mniejszy strach przed rosyjską agresją” – pisze Dalibor ROHAC.

PAP/Marcin Furdyna/WszystkocoNajważniejsze/MJ

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 27 stycznia 2024