Polscy Sprawiedliwi wśród Narodów Świata

„Polskich Sprawiedliwych było 7232, co daje najwyższą liczbę ze wszystkich krajów na świecie” – przekazała ambasada Izraela w Polsce, w przypadającym w piątek dniu Pamięci Polaków ratujących Żydów pod okupacją niemiecką. Polscy Sprawiedliwi wśród Narodów Świata stanowią największą liczbę wśród odznaczonych tym najwyższym izraelskim odznaczeniem cywilnym nadawanym nie-Żydom.
.”Sprawiedliwi wśród Narodów Świata uhonorowani przez izraelski państwowy instytut Yad Vashem to nie-Żydzi z całego świata, którzy ryzykowali życiem swoim i swoich rodzin, by ratować Żydów podczas Holokaustu. Ratunek przybierał różne formy, a Sprawiedliwi pochodzili z różnych narodów, religii i środowisk. Łączyło ich to, że chronili swoich żydowskich sąsiadów w czasach, gdy dominowała wrogość i obojętność” powiedziała oficer prasowa ambasady Izraela w Warszawie, Ewa Ćwiek. Przypomniała, że według najnowszych danych „polskich Sprawiedliwych było 7232, co daje najwyższą liczbę ze wszystkich krajów na świecie”.
Sprawiedliwi wśród Narodów Świata
.Tytuł Sprawiedliwego wśród Narodów Świata przyznawany jest przez Państwo Izrael ludziom z całego świata za bezinteresowną pomoc udzielaną Żydom prześladowanym przez nazistowskie Niemcy podczas II wojny światowej. „Pamięć o ofiarach Holokastu i pomagających im Sprawiedliwych jest niezmiernie ważna – nie tylko dlatego, żeby taka tragedia nigdy więcej się nie powtórzyła, ale również by dać przykład przyszłym pokoleniom jak należy się zachować w obliczu cierpienia drugiego człowieka. Pielęgnacja tej pamięci jest tym ważniejsza, że ostatni jej świadkowie odchodzą” – powiedziała.
Narodowy Dzień Pamięci Polaków ratujących Żydów pod okupacją niemiecką
.Narodowy Dzień Pamięci Polaków ratujących Żydów pod okupacją niemiecką obchodzony jest 24 marca. Został uchwalony przez parlament z inicjatywy prezydenta Andrzeja Dudy. Data święta nie jest przypadkowa – 24 marca 1944 r. niemieccy okupanci rozstrzelali polską rodzinę z podkarpackiej wsi Markowa – Józefa i Wiktorię Ulmów wraz z siedmiorgiem ich małych dzieci, w tym jednym nienarodzonym. Rodzina Ulmów została zamordowana, ponieważ ukrywała w swoim domu ośmioro Żydów, którzy także zginęli tego samego dnia.
Kara śmierci za pomoc Żydom
.Na temat Polaków, którzy w czasie II wojny światowej ratowali Żydów, na łamach “Wszystko Co Najważniejsze” pisze Jan ŚLIWA w tekście “Miłosierni Samarytanie w czasach Zagłady“.
„Często koncentrujemy się na wielkich decyzjach, ale życie składa się z serii drobnych, lecz istotnych wydarzeń. Bronisław Erlich, polski Żyd, wówczas młody człowiek, napisał książkę, w której opowiada o swoich wojennych przygodach. Mając niezbyt żydowski wygląd, próbował przeżyć „na polskich papierach”. Pewnego dnia został zatrzymany przez niemiecki patrol i zabrany na komisariat. Przyszedł oficer i nie wiedząc, co robić, powiedział żołnierzom: „Zabierzcie go na Gestapo w mieście!”. Służyła tam Polka, zrozumiała sytuację, przytuliła policjanta i powiedziała: „Hans, puść go, on chce tylko wrócić do domu”. Oficer zgodził się. Oczywiście nikt nie omawiał ani nie wyjaśniał sytuacji, porozumienie nastąpiło bez słów. Życie pana Bronisława znowu zostało uratowane”.
„Takie małe wydarzenia, nigdzie nierejestrowane, były decydujące. Każde z nich było jak gra z losem w rosyjską ruletkę. Gdyby zdecydowana większość Polaków nie była gotowa do pomocy, szansa na wygranie tych wszystkich gier o przeżycie w ciągu sześciu lat byłaby bliska zera. A przecież wielu przetrwało. Ale ich strach był bardzo realny, jedna przegrana oznaczała śmierć. Nic dziwnego, że wielu pamięta głównie ten strach i wszystkich bliskich, którzy zginęli, a nie otrzymaną pomoc”.
.”Niemiecka groźba kary śmierci była bardzo realna. To choćby – jeden z wielu podobnych – przypadek rodziny Ulmów we wsi Markowa w południowo-wschodniej Polsce. Ulmowie przez lata pomagali Żydom, w 1944 r. mieli u siebie dwie żydowskie rodziny, łącznie osiem osób. Wiedzieli, jakie jest ryzyko. Byli dobrymi i odważnymi ludźmi. I dobrymi chrześcijanami – w ich Biblii przypowieść o miłosiernym Samarytaninie była zaznaczona na czerwono. I złożyli ostateczne świadectwo swojej wiary. Pewnego dnia zostali zadenuncjowani, przyjechali Niemcy, zabili najpierw wszystkich Żydów, potem Józefa Ulmę, jego żonę Wiktorię w zaawansowanej ciąży, a po krótkim zastanowieniu – sześcioro dzieci (od 1,5 do 8 lat). Wszystko to wydarzyło się na oczach innych Polaków i było dla nich jasnym przekazem. Wszyscy wiedzieli: następnego dnia może się to przytrafić także mnie, bez litości. Życie za życie – to nie była gra dżentelmenów. Jeśli ukrywałeś Żyda, przerażony sąsiad mógł cię wydać. Gdyby Żyd został złapany przez Niemców, mógłby po torturach i zwiedziony fałszywymi obietnicami wskazać wszystkich, którzy mu pomagali: śmierć dla nich, śmierć dla niego. Zobowiązania moralne można analizować na seminarium z etyki, ale wobec oddziału SS z wycelowanymi karabinami maszynowymi wygrywają instynkty biologiczne” – pisze Jan ŚLIWA.
PAP/WszystkoCoNajważniejsze/MJ