POLITICO - Polska ma najlepszą armię w Europie

Polska jest wschodzącą potęgą militarną, a podejście jej władz i obywateli do wzmacniania sił zbrojnych przewyższa Niemcy pod każdym względem. Taką opinię opublikował na swoich łamach portal Politico. Jak wskazują autorzy, cierpliwa i przemyślana reakcja polskich władz na wypadek w Przewodowie jest świadectwem tego, iż w chwili obecnej Polska ma najlepszą armię w Europie.

.Na łamach portalu Politico ukazał się artykuł „Meet Europe’s coming military superpower: Poland”, którego autorzy wskazują, że Polska ma obecnie najlepszą armię w Europie. Nie ograniczają się jednak do samego opisu modernizacji i wzmacniania Polskich Sił Zbrojnych. Zestawiają je bowiem z trudnościami w modernizacji wojsk jednego z największych sojuszników USA na kontynencie czyli Niemiec. To, co według autorów artykułu doprowadziło do takiego stanu, to polskie przekonanie, o nieustannym zagrożeniu ze strony Rosji. Sprawiło to, że w przeciwieństwie do reszty Europy, Polska nie zrezygnowała z umacniania swoich sił konwencjonalnych.

Długotrwała nieufność Polski do wszystkiego co rosyjskie i głęboka antypatia obecnego rządu do Moskwy wywołały obawy od Brukseli po Berlin, że Warszawa może zrobić coś pochopnego. Zamiast jednak stracić nerwy, Warszawa zachowała się stoicko, stawiając swoje siły zbrojne w stan gotowości, a jednocześnie trzymając proch w zanadrzu, dopóki nie będzie jasności co do tego, co się stało. (Wniosek jest taki, że był to pocisk obrony powietrznej wystrzelony przez Ukrainę w celu ochrony przed rosyjskim atakiem, który się nie powiódł) – piszą na łamach Politico Matthew Karnitschnig and Wojciech Kość.

Uwadze autorów nie uszło także przemówienie premiera Mateusza MORAWIECKIEGO, które wygłosił w przeddzień święta niepodległości. Stwierdził w nim, że „polska armia musi być tak potężna, by nie musiała walczyć wyłącznie dzięki swojej sile”.

Polska zamiast Niemiec?

.Wysoki rangą urzędnik armii amerykańskiej, którego autorzy poprosili o komentarz, zwraca uwagę, że Polska stała się najważniejszym partnerem Stanów Zjednoczonych w Europie kontynentalnej. Z kolei Niemcy, uważane za kluczowego sojusznika Ameryki w regionie, przez „niekończące się debaty Berlina na temat tego, jak wskrzesić swoje wojsko i brak kultury strategicznej utrudniają jego skuteczność jako partnera”. To, co odróżnia zasadniczo Polskę od Niemiec to fakt, że w Polsce obecnie dokonuje się znaczących inwestycji. W Niemczech natomiast, mimo ogłoszenia „Zeitenwende”, cały czas trwają debaty nad tym, jak zrealizować modernizację armii. Politico podkreśla skalę środków, przeznaczanych na modernizację i wzmocnienie polskiej armii.

Warszawa zapowiedziała, że podniesie swoje docelowe wydatki na obronę z 2,4 proc. produktu krajowego brutto do 5 proc. Tymczasem Niemcy, które w zeszłym roku wydały na obronę około 1,5 procent PKB, zastanawiają się, czy będą w stanie utrzymać cel 2 procent NATO po wyczerpaniu funduszu inwestycyjnego o wartości 100 miliardów euro, który został zatwierdzony na początku tego roku. Polski minister obrony Mariusz Błaszczak obiecał w lipcu, że jego kraj będzie miał „najpotężniejsze siły lądowe w Europie.” Jest na dobrej drodze. Polska ma już więcej czołgów i haubic niż Niemcy i jest na dobrej drodze do posiadania znacznie większej armii, z celem 300 000 żołnierzy do 2035 roku, w porównaniu z obecnymi 170 000 Niemców – pisze Politico.

Autorzy zwracają uwagę, że polskie wojsko liczy obecnie około 150 tysięcy osób, z czego 30 tysięcy należy do nowych sił obrony terytorialnej utworzonych w 2017 roku. „Początkowo postrzegano to jako niepoważny pomysł, ale sukces Ukrainy w wykorzystaniu mobilnych milicji wyposażonych w rakiety przeciwpancerne i przeciwlotnicze sprawia, że pomysł wydaje się teraz znacznie bardziej sensowny.” W przeciwieństwie do Niemiec, walczących o przyciągnięcie nowych żołnierzy, rekrutacja do polskiej armii spotyka się z coraz większym odzewem.

Polacy mają o wiele bardziej pozytywny stosunek do swojego wojska niż Niemcy, ponieważ musieli walczyć o swoją wolność. (…) W kręgach wojskowych nikt nie kwestionuje jakości polskiej armii – komentuje Gustav Gressel, były austriacki oficer wojskowy, zasiadający w Europejskiej Radzie Stosunków Zagranicznych.

Polska podpisała umowę o wartości 23 miliardów złotych na 250 czołgów Abrams z USA, które mają zastąpić 240 czołgów z czasów sowieckich wysłanych na Ukrainę. Podpisano ponadto, wartą 4,6 mld dolarów umowę na 32 myśliwce F-35. Autorzy zwracają uwagę, że zakupy są dokonywane nie tylko w Stanach Zjednoczonych.

Do tej pory Polska zamówiła w Korei broń o wartości 10-12 mld dolarów. Transakcje obejmują 180 czołgów K2 Black Panther, 200 haubic K9 Thunder, 48 lekkich samolotów szturmowych FA-50 oraz 218 wyrzutni rakiet K239 Chunmoo. Uzupełniając doraźne dostawy, Koreańczycy do końca lat 20. XX wieku mają dostarczyć do Polski łącznie 1000 czołgów K2 i 600 haubic K9. W sumie, do 2035 roku, Polska zamierza wydać na modernizację armii 524 mld zł – zwracają uwagę autorzy artykułu.

Na temat procesu modernizacji polskiej armii oraz jej znaczenia na arenie Sojuszu Północnoatlantyckiego pisze na łamach Wszystko co Najważniejsze ambasador Polski przy NATO, Tomasz SZATKOWSKI.

Oprac. MAC

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 21 listopada 2022
Fot. Twitter/MON