Polska na celowniku chińskiej dezinformacji

Polska znalazła się wśród 30 państw będących celem chińskiej sieci dezinformacji opisanej w najnowszym raporcie działającej w kanadyjskim Toronto grupy badawczej Citizen Lab.

Polska znalazła się wśród 30 państw będących celem chińskiej sieci dezinformacji opisanej w najnowszym raporcie działającej w kanadyjskim Toronto grupy badawczej Citizen Lab.

Polska celem chińskiej sieci dezinformacyjnej

.W raporcie zatytułowanym „Paperwall” (ściana z papieru), autorzy opisali sieć „przynajmniej 123” stron internetowych zarządzanych z terenu Chin i udających lokalne gazety w 30 państwach Europy, Azji i Ameryki Łacińskiej. Wśród nich znalazły się dwie witryny z Polski: bydgoszczdaily . com i wawelexpress . com.

Celem kampanii dezinformacyjnej było rozpowszechnianie korzystnej dla Pekinu narracji w lokalnych mediach, ale także personalne ataki wykorzystujące „komunikaty prasowe” – napisali autorzy raportu. Citizen Lab to interdyscyplinarne laboratorium przy Munk School of Global Affairs & Public Policy, działającej w ramach Uniwersytetu Toronto, znane m.in. z opisania we wrześniu 2018 r. użycia izraelskiego systemu szpiegującego Pegasus w 45 państwach, w tym w Polsce.

Skutki tego typu kampanii jak „Paperwall” Citizen Lab opisuje jako „podwyższone ryzyko powielania (informacji) przez lokalne media i odbiorców będących celem, w rezultacie szybkiego mnożenia podobnych stron i ich zdolności szybkiego przystosowania się do lokalnego języka i zawartości”.

„Te ustalenia potwierdzają rosnącą rolę prywatnych firm w świecie cyfrowych operacji wpływu i skłonność rządu Chin do posługiwania się nimi” – podkreślili autorzy raportu. Citizen Lab zaznaczyło w raporcie, że są firmy, które oferują usługi dezinformacji, a ich motywacja jest wyłącznie fiansowa, nie ideologiczna.

Cyberbezpieczeństwo i potencjalne ataki

.Rozpowszechniający dezinformację posługują się stronami udającymi lokalne media, zawierającymi głównie prawdziwe informacje, wśród których ukryte są informacje nieprawdziwe i ataki na wybrane osoby. Autorzy raportu wskazali, że podobną w przebiegu operację dezinformacji zauważyła już w 2022 r. firma Mandiant specjalizująca się w cyberbezpieczeństwie.

Kanadyjscy eksperci uważają jednak, że obecna kampania ma innych operatorów i inne techniki, chociaż korzysta w wyborze treści z „agencji” Times Newswire mającej związki z HaiEnergy, czyli operacją opisaną przez Mandiant. Citizen Lab uważa, że za kampanią nazwaną „Paperwall” stoi firma PR z Chin o nazwie Shenzhen Haimaiyunxiang Media Co lub Haimai. Analitycy zauważyli dające się prześledzić w internecie powiązania oficjalnej strony Haimai z siecią dezinformujących witryn, udających lokalne serwisy.

Choć strony fałszywych lokalnych mediów wydają się nieszkodliwe, to jednak analitycy Citizen Lab ostrzegają, że Pekin „poszerza swoją agresywną działalność w sferze operacji wpływu, tak online jak offline” i wskazują na zmianę taktyki Chin. Przywołują przykład z listopada ub.r., kiedy Meta (Facebook, Instagram, WhatsApp) ogłosiła usunięcie pięciu sieci zaangażowanych w „skoordynowane nieautentyczne zachowania”, czyli właśnie operacje wpływu, których celem byli odbiorcy zagraniczni. Meta informowała wówczas, że między 2017 a listopadem 2020 zamknęła dwie sieci wpływu działające z Chin, obie koncentrowały się wówczas na regionie Azji i Pacyfiku.

Raport kanadyjskich analityków został zainspirowany artykułem z października 2023 r. zamieszczonym we włoskim dzienniku „Il Foglio”, który opisał sieć sześciu udających gazety włoskich stron, których jednak nie można było zidentyfikować jako rzeczywistych redakcji.

W poniedziałek francuska Viginum, rządowa agencja zajmująca się ochroną przed zagraniczną ingerencją cyfrową, opublikowała raport, w którym opisała rosyjską sieć dezinformacyjną składającą się z niemal 200 witryn rozpowszechniających narrację Kremla na temat inwazji na Ukrainę. Sieć pod nazwą Portal Kombat tworzą strony udające media i portale rządowe, a także odpowiadające im konta w mediach społecznościowych. W powielaniu dezinformacji uczestniczyły także rosyjskie placówki dyplomatyczne i rosyjskie centra kultury – poinformowało MSZ Francji.

Zbrodnie przyszłości. Budujemy sobie świat, który nie potrafi już funkcjonować bez internetu

.”Jesteśmy coraz bardziej podłączeni do różnych systemów komputerowych w sposób, którego nawet nie rozumiemy. Co więcej, połączenia są niegodne zaufania i podatne na zagrożenia — stanowią więc kiepski fundament społeczeństwa informacyjnego XXI wieku, a mimo to na nim właśnie próbujemy je budować” – pisze na łamach „Wszystko co Najważniejsze” Marc Goodman, strateg bezpieczeństwa w sieci. Konsultant i autor bestsellerowych książek. Pisze o cyberprzestęczości, cyberterroryzmie, wojnach informacyjnych, robotyce, sztucznej inteligencji, rewolucji 2.0.; współpracuje z Interpolem i Międzynarodową Organizacją Policji Kryminalnej z siedzibą w Lyonie. Ekspert ONZ i Międzynarodowego Związku Telekomunikacyjnego (ITU) w dziedzinie globalnego cyberbezpieczeństwa; założyciel Crimes Institute Future.

„Nie dość, że nasze domowe i firmowe komputery są przez cały czas podłączone do internetu, to jeszcze tak samo jest w przypadku najważniejszych infrastruktur, od których zależy funkcjonowanie współczesnego społeczeństwa. Sieć energetyczna, gazociągi, system dyspozytorski centrum powiadamiania alarmowego, system kontroli lotów, sieć komputerowa giełdy papierów wartościowych, wodociągi, oświetlenie uliczne, szpitale i systemy sanitarne: wszystko to jest oparte na technologii komputerowej i nie funkcjonuje bez internetu.

W tym nowym, wspaniałym świecie usunęliśmy człowieka z systemu i osią cywilizacji uczyniliśmy maszyny. Karty kredytowe, terminale płatnicze w sklepach i bankomaty — urządzenia podtrzymujące działanie światowego handlu i kapitalizmu — natychmiast przestałyby działać, gdyby zabrakło sterujących siecią komputerów. To komputery decydują o tym, w jaki sposób, gdzie i kiedy przesłać energię elektryczną, żeby utrzymać stabilność sieci energetycznej. Wspomagane komputerowo systemu dyspozytorskie śledzą położenie radiowozów, karetek i wozów strażackich, żeby dyspozytorzy zawsze wiedzieli, które z nich są dostępne i znajdują się najbliżej miejsca zdarzenia. Aby się przekonać, jak mógłby wyglądać ten dystopijny świat bez komputerów i elektryczności, wystarczy włączyć któryś z seriali telewizyjnych albo filmów przedstawiających scenariusze technologicznej katastrofy połączonej z apokalipsą zombi, takich jak Żywe trupy, Planeta małp albo Szklana pułapka 4.0. Pomijając hollywoodzkie scenariusze, nasze najważniejsze infrastruktury informatyczne zbudowane z komputerów są coraz częściej atakowane i bardzo podatne na katastrofy systemowe, które mogą mieć naprawdę opłakane skutki.

Większość ważnych infrastruktur na świecie wykorzystuje systemy kontroli i pozyskiwania danych (ang. supervisory control and data acquisition, SCADA). Systemy te „automatycznie monitorują i regulują przełączanie, produkcję i inne czynności kontroli procesów, wykorzystując do tego celu dane cyfrowe zbierane przez czujniki”. Są to wyspecjalizowane, często stosunkowo stare systemy komputerowe sprawujące kontrolę nad fizycznymi elementami infrastruktury, które robią dosłownie wszystko, zaczynając od wyznaczania tras pociągów, a kończąc na rozsyłaniu energii elektrycznej w mieście. Systemy SCADA coraz częściej są połączone z internetem, z czego wynikają poważne implikacje w zakresie naszego bezpieczeństwa. Niestety nie zostały one zaprojektowane z uwzględnieniem spraw bezpieczeństwa ani z myślą o odporności na zagrożenia płynące z internetowego świata.

Problem jest poważniejszy, niż myślisz: w badaniu przeprowadzonym wśród firm obsługujących najważniejsze infrastruktury w różnych sektorach ujawniono, że prawie 70% z nich doświadczyło w ciągu poprzednich 12 miesięcy poważnego naruszenia bezpieczeństwa skutkującego utratą poufnych danych i przerwaniem działalności” – przypomina Goodman.

PAP/ Anna Lach/ Wszystko co Najważniejsze/ LW

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 17 lutego 2024