Prawicowy zwrot Zuckerberga w kierunku „przywrócenia wolności słowa”

Prawicowy zwrot Zuckerberga

Mark Zuckerberg ogłosił prawicowy zwrot w kierunku „przywrócenia wolności słowa” na platformach takich jak Facebook i Instagram.

Prawicowy zwrot Zuckerberga

.Centralnym elementem na którym ma się opierać ten prawicowy zwrot jest usunięcie programów sprawdzania faktów w USA, co oznacza ostre odejście od wcześniejszych wysiłków Mety na rzecz zwalczania dezinformacji. Obserwatorzy zastanawiają się, czy posunięcie to jest skalkulowaną reakcją na naciski polityczne, czy też odzwierciedleniem prawdziwych przekonań Zuckerberga.

Droga Zuckerberga od przedsiębiorcy z college’u do globalnego potentata technologicznego była naznaczona pragmatyzmem. Początkowo ukształtowany przez libertariańskie ideały Doliny Krzemowej, jego przywództwo często przedkładało wzrost nad regulacje. Jednak w miarę jak Facebook ewoluował w dominującą platformę mediów społecznościowych, publiczna kontrola zmusiła go do dostosowania się. Po wyborach w USA w 2016 r. Facebook wprowadził weryfikację faktów i bardziej rygorystyczne moderowanie treści w celu zwalczania dezinformacji i ingerencji z zagranicy. Skandal związany z Cambridge Analytica jeszcze bardziej zintensyfikował wysiłki, co zaowocowało przesłuchaniami w Kongresie i zaostrzeniem polityki.

Pomimo zmian, Meta nadal rosła. Jednak groźby regulacyjne i krytyka utrzymywały się, zmuszając Zuckerberga do ostrożnego stąpania po ziemi. Jego niedawny zwrot w kierunku prawicowej retoryki wydaje się być kolejną adaptacją, dostosowującą się do zmieniających się trendów politycznych i wpływów Trumpa.

Trump od dawna krytykuje Zuckerberga i Metę, oskarżając ich o liberalne uprzedzenia. Przyjmując Trumpowskie tematy, takie jak cenzura i wolność słowa, Zuckerberg może próbować zneutralizować tę krytykę. Niektórzy analitycy, tacy jak ekspertka ds. technologii Carolina Milanesi, interpretują tę zmianę jako „całowanie pierścienia” w celu uniknięcia dalszych ataków politycznych. Inni postrzegają to jako próbę przeciwstawienia się rywalowi Elonowi Muskowi, który kultywował więzi z Trumpem i bronił wolności słowa na X (dawniej Twitter).

Rywalizacja Muska i Zuckerberga

.Rywalizacja między Zuckerbergiem i Muskiem staje się coraz bardziej widoczna, od publicznych debat na temat wolności słowa po ich rzekomą walkę w klatce. Obaj miliarderzy rywalizują o dominację w dziedzinie sztucznej inteligencji, mediów społecznościowych i wpływów politycznych. Ostatni ruch Zuckerberga może być strategią prewencyjną, mającą na celu przeciwdziałanie rosnącemu dostosowaniu Muska do Trumpa i konserwatywnych narracji.

Podczas gdy niektórzy twierdzą, że zwrot Zuckerberga jest czysto strategiczny, inni sugerują, że jest on zgodny z jego długotrwałymi libertariańskimi instynktami. Wczesne dni Meta charakteryzowały się minimalną moderacją treści, a niedawne wycofanie weryfikacji faktów może odzwierciedlać powrót do tych korzeni. Kate Klonick, badaczka prawa, zauważa, że działania Zuckerberga są zgodne z szerszym porozumieniem liderów technologicznych i konserwatywnych ideologii przeciwko postrzeganej cenzurze.

Zmiana następuje, gdy Meta staje w obliczu rosnącej konkurencji w dziedzinie sztucznej inteligencji i mediów społecznościowych. Dostosowanie się do bazy Trumpa może uchronić firmę przed wyzwaniami regulacyjnymi i umocnić jej pozycję w coraz bardziej spolaryzowanym krajobrazie technologicznym. Podobne strategie zaobserwowano w innych branżach; na przykład Tesla pod rządami Elona Muska strategicznie przyjęła konserwatywne narracje, aby wzmocnić pozycję rynkową, pomimo wcześniejszego poparcia Muska dla zmian klimatycznych.

Ostatnie działania Zuckerberga sygnalizują krytyczny punkt zwrotny dla Mety, ponieważ firma radzi sobie z presją polityczną i postępem technologicznym. Niezależnie od tego, czy jest to podyktowane strategiczną koniecznością, czy przekonaniami ideologicznymi, ten zwrot może zmienić rolę Mety w globalnym dyskursie. Jego sukces – lub porażka – wpłynie na sposób, w jaki inne firmy technologiczne równoważą innowacje, regulacje i realia polityczne w nadchodzących latach.

Cud na Facebooku

.Zuckerberg oznajmił, że zlikwiduje cenzorskie zespoły „weryfikatorów faktów”, przyznając zarazem, iż był zawsze świadom, że owi „weryfikatorzy są politycznie stronniczy”. Z jego oświadczenia jasno wynika, że rozumiał także zawsze, iż jego platforma nie służy wolności, ale zniewoleniu słowa i myśli – pisze na łamach „Wszystko co Najważniejsze” w tekście „Cud na FacebookuJan ROKITA

„Trudno w tych dniach pisać o czymkolwiek innym niźli o tektonicznych przemianach, jakie wywołuje w świecie Trump, choć jeszcze nawet nie objął władzy w Ameryce. Ja przyznam, że jestem pod silnym wrażeniem wolnościowej rewolucji na Facebooku, jaką obwieścił we wtorek 7 stycznia 2025 r. Mark Zuckerberg w krótkim oświadczeniu – filmiku. Oto właściciel największej platformy internetowej świata, użytkowanej przez trzy miliardy ludzi, ogłasza likwidację ideologicznej cenzury w swoich mediach, nie kryjąc tego, iż ta iście rewolucyjna przemiana spowodowana jest „kulturowym punktem zwrotnym, jakim były wybory prezydenckie w USA”.

„To ważne, co o tych wyborach mówi teraz Zuckerberg. Otóż jego zdaniem głębokim sensem wygranej Trumpa, czyli ze swej natury zdarzenia politycznego, ma być przemiana kultury, w której najpilniejszym zadaniem staje się przywrócenie znaczenia wolności słowa. Nie wiem, czy Czytelnicy podzielają ten rodzaj uczuć, ale przyznam się – doznałem autentycznego wzruszenia, słuchając słów Zuckerberga, wedle których „musimy radykalnie zmniejszyć skalę cenzury” i „priorytetowo traktować wolność słowa”, aby „na naszych platformach ludzie znów mogli się dzielić swoimi przekonaniami, także na tematy takie jak płeć czy migracje”. To jest ten rodzaj wzruszenia, który człowiek przeżywa, gdy dowiaduje się, że istotne wartości, w które zawsze wierzył, a które zostały jednak wzgardzone i obalone, w jakiś cudowny niemal sposób odzyskują nagle swoją moc”.

„Każdy wie, że Facebook jest dotąd awangardą zniewolenia myśli i mowy milionów ludzi. Zwyczajną praktyką jest tu cenzura, szykany czy „banowanie” ludzi tylko dlatego, że chcieli na tej platformie zamanifestować swoje przekonania religijne albo emocjonalne przywiązanie do własnej ojczyzny i narodowości. Nie mówiąc już nawet o tych, którzy nie godzą się z patologicznym przymusem wiary w pluralizm płci albo mają wątpliwości co do ideologii radykalnego „klimatyzmu”.

„Ofiarami tej cenzury, szykan i zakazów padały też tysiące (jeśli nie miliony?) użytkowników sieci publikujących po prostu materiały na temat historii, religii czy nauk społecznych, bo cenzorzy z Kalifornii i ustawione przez nich algorytmy wyszukiwały słowa i zdania, które przez ludzi Zuckerberga uznane zostały, często nie wiedzieć czemu, za nieprawomyślne”.

.”Prawdę mówiąc, jakiś czas temu, nim jeszcze Musk przejął Twittera, zacząłem nieco depresyjnie przypuszczać, że za sprawą zmowy demokratycznych polityków i koncernów Big Tech świat całkiem serio może zmierzać do jakiejś katastrofalnej dystopii, w rodzaju tej, jaką Orwell wymyślił w 1984. A ratunkiem mógł stać się tylko jakiś nagły „kulturowy punkt zwrotny”, który uświadomiłby dysponentom wielkich platform cyfrowych, że niszcząc wolność słowa, nie zaprowadzają postępu, ale otwierają wrota ciemnocie, korupcji umysłów i patologicznym ideologiom”.

LINK DO TEKSTU: https://wszystkoconajwazniejsze.pl/jan-rokita-zuckerberg-cud-na-facebooku/

Oprac. Szymon Ślubowski

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 11 stycznia 2025