Rada Europejska podjęła decyzję o rozpoczęciu negocjacji akcesyjnych z Bośnią i Hercegowiną
Unijni przywódcy zgromadzeni w czwartek 21 marca na szczycie w Brukseli podjęli decyzję o rozpoczęciu negocjacji akcesyjnych z Bośnią i Hercegowiną – poinformował w serwisie X przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel.
Europejska rodzina się powiększa
.”Rada Europejska właśnie podjęła decyzję o rozpoczęciu negocjacji akcesyjnych z Bośnią i Hercegowiną. Gratulacje! Wasze miejsce jest w naszej europejskiej rodzinie” – napisał Charles Michel.
„Dzisiejsza decyzja jest kluczowym krokiem naprzód na waszej ścieżce do UE. Teraz należy kontynuować ciężką pracę, aby Bośnia i Hercegowina stale rozwijała się, tak jak tego pragnie wasz naród” – zachęcił szef Rady Europejskiej.
UE powinna przyjąć odpowiednie reformy
.W konkluzjach szczytu dotyczących rozszerzenia szefowie unijnych państw i rządów zlecili Komisji Europejskiej przygotowanie ram negocjacyjnych, które zostaną zaakceptowane przez Radę UE. Jednocześnie w dokumencie znalazł się punkt przypominający o konieczności przeprowadzenia reform wewnętrznych UE, tak by wspólnota była gotowa na przyjęcie nowych członków. Będzie to jeden z głównych tematów omawianych na następnym posiedzeniu Rady Europejskiej – w kwietniu.
Europa musi trzymać się razem
.„Jeśli chcemy myśleć o bardziej zjednoczonej Europie, powinniśmy zmienić nasze podejście do rynku i gospodarki” – pisze na łamach Wszystko co Najważniejsze prof. Rocco BUTTIGLIONE, włoski polityk, nauczyciel akademicki a także były minister do spraw europejskich
W jego opinii zamiast współpracy preferuje się dziś kontrolę. Mówi się, że dzięki technologii jeden człowiek jest w stanie kontrolować drugiego. Takie myślenie powoduje, że człowiek jest zredukowany do poziomu niewolnika. A przecież możemy zrobić dobry użytek z tych wszystkich niesamowitych rzeczy, nowych wynalazków, właśnie w duchu solidarności. Tylko czy możemy korzystać z postępu w duchu solidarności, a nie kultury indywidualnych i egoistycznych wartości? To jednak nie w smak wielkim tego świata. Żyjemy w chwili zmiany, właśnie wkroczyliśmy w nową epokę. Po konflikcie z komunizmem mamy nową konfrontację, która jest konfrontacją turbokapitalizmu, nieoświeconego kapitalizmu z człowiekiem.„W Centesimus annus Jan Paweł II przedstawił zarys tej nowej konfrontacji i zaproponował wielki sojusz solidarności z wolnym rynkiem. To było ponad 30 lat temu. Wielkie mocarstwa nie zaakceptowały tego sojuszu. A przecież triumf wolnego rynku nie byłby możliwy bez solidarności. Nie wolno nam o tym zapomnieć” – zaznacza profesor. Rynek nie jest zjawiskiem naturalnym, ale instytucją stworzoną przez człowieka. Nigdy nie było idealnego rynku. Na takim rynku wszystkie czynniki produkcji byłyby uzwiązkowione, nie byłoby spekulacji cenowych ani bezrobocia. Na prawdziwym rynku są granice, które uniemożliwiają wielu ludziom wejście na ten rynek lub zwykły handel i pracę. Wielu jest marginalizowanych. Sojusz etyki i gospodarki, solidarności i wolnego rynku był dla Polaków kluczem do Unii Europejskiej.
„Wiele się zmieniło. W konstytucję europejską powinny być wpisane wartości chrześcijańskie, ale nie ma czegoś takiego jak konstytucja europejska. Jest tylko traktat lizboński, lecz ten dokument to bardzo słaba podstawa Unii Europejskiej, ponieważ wskazuje, że Unia Europejska to jedynie gospodarka. A wcale tak nie jest. Unia to nie tylko gospodarka” – pisze prof. Rocco BUTTIGLIONE.
Jak opisuje autor artykułu, gospodarka znajduje się w punkcie, w którym łączą się dwie osie, dwa kierunki – następuje wymiana dóbr i wymiana wartości. Jeśli Unia chce mieć przyszłość, nie może opierać się wyłącznie na niezrównoważonej wymianie, wymianie tylko na jednym poziomie. To niemożliwe. A nawet gdyby tak było, byłoby to wyjątkowo odczłowieczające. Tak jak w rodzinie – a Unia Europejska jest rodziną – nie można oczekiwać tylko wymiany dóbr bez wymiany wartości. Dobrze pokazał to kryzys ekonomiczny w Grecji. Na początku tego kryzysu Angela Merkel myślała tylko o wymianie ekwiwalentów. Ale potem zdała sobie sprawę, że materialne podejście, pozbawione wartości duchowej nie może przynieść oczekiwanych rezultatów. Dawała Grekom pieniądze, ale oni nadal byli nieszczęśliwi i nie mogli wyjść z kryzysu.Tamten czas pokazał, że Unia Europejska może być czymś więcej niż tylko rynkiem swobodnego przepływu dóbr, towarów i ludzi. A nawet musi być czymś więcej. Presja związana z wdrażaniem Planu odbudowy dla Europy jest czymś niezwykłym. To ogromny krok naprzód. Przede wszystkim dlatego, że będziemy mieć wspólny europejski dług. A jak mówił jeden z ojców założycieli Stanów Zjednoczonych, Alexander Hamilton, nic nie łączy ludzi bardziej niż wspólny dług.„Potrzebujemy też europejskiej opinii publicznej. Kultura to bardzo ważna rzecz, ale jakoś zagubiona w całym europejskim projekcie i tworzących go dokumentach. Kultura to naturalna przestrzeń dla każdego człowieka. To moc wywierania sugestii. A dziś Unia Europejska nie ma nawet tej władzy. Potrzebujemy mocy dawania sugestii sobie samym i światu. Stworzenie wspólnej, europejskiej opinii publicznej oznaczałoby, że można wreszcie dyskutować o sprawach najważniejszych dla Unii Europejskiej” – podsumowuje ekspert.
PAP/Artur Ciechanowicz/Wszystko co Najważniejsze/JT