Rakiety Tomahawk na Ukrainie? Jest reakcja Putina

Przywódca Rosji Władimir Putin oświadczył, że jeśli Stany Zjednoczone dostarczą Ukrainie rakiety Tomahawk, zniszczy to stosunki rosyjsko-amerykańskie. Prezydent Rosji groził, że rakiety Tomahawk na Ukrainie będą oznaczały koniec negocjacji.

„Nowy etap eskalacji, w tym w relacjach między USA i Rosją”

.To doprowadzi do zniszczenia naszych relacji, a przynajmniej pozytywnych trendów, które się w nich pojawiły – oznajmił Putin.

Powiedział, że dostarczenie Tomahawków Ukrainie zaszkodzi stosunkom rosyjsko-amerykańskim. Wyraził opinię, że siły rosyjskie będą zestrzeliwać te pociski i „doskonalić swój system obrony przeciwlotniczej”.

Według niego nie jest możliwe używanie tych rakiet bez bezpośredniego udziału żołnierzy amerykańskich. Podkreślił, że będzie to oznaczać jakościowo nowy etap eskalacji, w tym w relacjach między USA i Rosją.

Wiceprezydent USA J.D. Vance potwierdził tydzień temu, że Stany Zjednoczone rozważają sprzedaż Ukrainie pocisków Tomahawk, mających zasięg do 2,5 tys. km. Specjalny wysłannik USA ds. Ukrainy Keith Kellogg oświadczył tego samego dnia, że jeszcze nie podjęto decyzji w tej sprawie.

O dostarczenie Tomahawków Ukrainie poprosił prezydent tego kraju Wołodymyr Zełenski na spotkaniu z prezydentem USA Donaldem Trumpem 23 września w Nowym Jorku.

Jak jednocześnie zachować bezpieczeństwo obywateli i stabilny rozwój?

.Przy mądrze prowadzonej polityce i ponoszonych obecnie i w przyszłości wydatkach na grożące nam wydarzenia możliwa będzie ochrona stabilnego rozwoju. Od krajowych i międzynarodowych decydentów powinniśmy domagać się głęboko przemyślanej polityki przewidującej zagrożenia i prowadzącej do podejmowania stosownych działań – pisze prof. Michał KLEIBER.

Pojawia się coraz więcej politycznych i medialnych opinii, że znacznie zwiększone wydatki w państwach europejskich na obronność, walkę ze zmianami klimatu i ochronę środowiska naturalnego, zapobieganie pandemiom czy inne grożące nam problemy mogą drastycznie ograniczać wzrost gospodarczy mierzony za pomocą PKB i w konsekwencji powodować niekorzystny dla obywateli wzrost kosztów życia. Opinie te wygłaszane są nie tylko przez osoby generalnie odnoszące się krytycznie do konieczności ponoszenia tych wydatków, ale także przez osoby demonstrujące wiarę w potrzebę ich ponoszenia.

Zauważmy na wstępie, że tak formułowany dylemat wydatki vs PKB nie jest prawidłowo skonstruowany. Po pierwsze, PKB traktowany jest w nim jako najważniejszy bądź wręcz jedyny wskaźnik społecznego rozwoju, a nie reprezentuje on przecież całości rzeczywistego dobrostanu obywateli. Po drugie, społeczne konsekwencje wysokich wydatków chroniących nas przed zagrożeniami są trudne do przewidzenia, są one bowiem bardzo silnie zależne zarówno od przebiegu czekających nas wydarzeń, jak i od sposobu finansowania tych obszarów.

W tej pierwszej sprawie powiedzmy dobitnie, że jakość naszego życia i nasze samopoczucie są wprawdzie skorelowane z naszymi dochodami, ale z pewnością nie do końca od nich zależą. Wśród wielu innych czynników także dla nas ważnych są przecież takie, jak np. ilość wolnego czasu, czystość otaczającego nas powietrza i skuteczność troski o naturalne środowisko, jakość i zasięg świadczonych usług w ochronie zdrowia, standardy i dostępność edukacji przekazującej nam wiedzę oraz budującej kreatywność i obywatelską odpowiedzialność, osobiste bezpieczeństwo, szacunek dla kulturowych tradycji, możliwości społecznej aktywności czy brak deprymujących objawów skrajnej biedy u współobywateli. A to oznacza, że oceniając rezultaty wydatków ponoszonych na takie zagrożenia jak bezpieczeństwo lub walka ze zmianami klimatu, musimy odwoływać się do znacznie szerzej rozumianych konsekwencji, niektórych z pewnością także korzystnych.

Druga sprawa, dotycząca wydatków na walkę z zagrożeniami, jest również daleka od jasności. Decydujący będzie tu bowiem daleki od pewności rozwój sytuacji oraz polityka prowadzona przez kluczowe organizacje ponadnarodowe, czyli UE, NATO i ONZ, a także sposoby realizacji przekazanych przez nie wskazań przez poszczególne państwa.

Zacznijmy od sprawy wydatków na obronność. Troska o bezpieczeństwo wywołana jest oczywiście sytuacją w Ukrainie oraz napięciami narastającymi na całym świecie, nie sposób więc z pewnością kwestionować ponoszonych obecnie i planowanych w przyszłości wydatków na zapewnienie nam spokojnej przyszłości. Niezależnie od tego dyskutować zawsze powinniśmy na temat struktury tych wydatków, a w szczególności doboru partnerów do współpracy oraz zakresu niezbędnych zakupów. Pamiętać przy tym należy, że silna gospodarka zapewnia rządowi większą zdolność do finansowania wszelkich inicjatyw związanych z bezpieczeństwem i tym samym decyzje co do wydatków w tym zakresie powinny zawsze wykazywać dbałość o rozwój. To oznacza m.in. potrzebę wspierania krajowego przemysłu zbrojeniowego, a ze względu na dzisiejsze zagrożenia hybrydowe – konieczność inwestycyjnego i regulacyjnego wzmacniania sektora nowych technologii oraz wspierających je badań naukowych.

Silna gospodarka wpływa korzystnie także na wiele innych elementów ważnych dla bezpieczeństwa, takich jak atrakcyjność dla inwestycji zagranicznych, optymizm firm i obywateli sprzyjający działaniom innowacyjnym czy społeczne poparcie dla wydatków zbrojeniowych. W tej ostatniej sprawie istotne jest, aby wydatki te nie wpływały negatywnie na kluczowe dla takiego poparcia programy społeczne i infrastrukturę. Ważna w tym kontekście jest także tak problematyczna u nas stabilność polityczna zapewniająca kontynuację prowadzonej polityki. Wspomniane sprawy, czyli konsekwentna troska o stabilny rozwój gospodarczy, są w tej sytuacji z pewnością podstawowym elementem dbałości o bezpieczeństwo narodowe.

Powiedzmy więc dobitnie – PKB i bezpieczeństwo są powiązane, ponieważ wysoki PKB przyczynia się do zwiększenia bezpieczeństwa narodowego, zapewniając zasoby dla obrony, a solidne bezpieczeństwo chroni i stymuluje działalność gospodarczą oraz tak ważną dzisiaj odporność na zagrożenia hybrydowe. Powyższa, w istocie pozytywna konkluzja nie dotyczy oczywiście dramatycznej sytuacji, do której doszłoby w przypadku konieczności podjęcia realnych działań wojennych – mówienie o rozwoju gospodarczym byłoby wtedy, rzecz jasna, nie na miejscu.

Tekst dostępny na łamach Wszystko co Najważniejsze: https://wszystkoconajwazniejsze.pl/prof-michal-kleiber-wydatki-na-obronnosc-dobrostan-obywateli/

PAP/MB

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 5 października 2025