Raport ws. reparacji od Rosji – kiedy powstanie?

Trzeba się spodziewać, że jeśli zespół będzie pracował, to niewątpliwie w nowej kadencji Sejmu powstanie raport dot. wystąpienia o reparacje wojenne od Rosji – powiedział wiceminister spraw zagranicznych Arkadiusz Mularczyk.

Trzeba się spodziewać, że jeśli zespół będzie pracował, to niewątpliwie w nowej kadencji Sejmu powstanie raport dot. wystąpienia o reparacje wojenne od Rosji – powiedział wiceminister spraw zagranicznych Arkadiusz Mularczyk.

Reparacje wojenne od Rosji

.Podczas czwartkowej konferencji prasowej wiceminister spraw zagranicznych poinformował o wystosowaniu do wszystkich posłów i senatorów nowej kadencji Sejmu i Senatu listu z apelem o kontynuację działań „zmierzających do uregulowania kwestii reparacji, odszkodowań i zadośćuczynienia, jakie Polsce przysługuje od Niemiec z tytułu agresji i okupacji niemieckiej w latach 1939-1945”.

W liście Arkadiusz Mularczyk poruszył także kwestię dążenia do pozyskania reparacji wojennych w przyszłości, „po powstaniu raportu, również od Rosji”.

Zapytany o etap prac nad tym raportem, określił go jako wstępny. „Jesteśmy na wstępnym etapie prac, ale trzeba pamiętać, że zespół, który przygotował raport o stratach wojennych ze strony Niemiec, również pracował niemal pięć lat, ale też była pandemia COVID i dwa lata nam wypadły. Więc trzeba się spodziewać, że jeśli zespół będzie pracował, miał możliwość pracy, to niewątpliwie w przyszłej kadencji Sejmu taki raport powstanie” – powiedział.

Jak dodał, naukowcy, historycy z Polski, Ukrainy i Litwy, prowadzą badania w archiwach polskich, ale też zagranicznych. „Trzeba pamiętać, że utraciliśmy niemal 50 proc. terytorium przedwojennego, które dzisiaj wchodzi w zakres Ukrainy, Białorusi i Litwy, w związku z czym jest pewna trudność w zebraniu całościowego materiału, skondensowaniu go i przygotowaniu raportu, ale te prace trwają, one zostały rozpoczęte” – podkreślił wiceminister.

Kwestia prac nad raportem dotyczącym strat poniesionych przez Polskę w wyniku agresji i okupacji sowieckiej została szerzej opisana na łamach „Wszystko co Najważniejsze” [LINK PONIŻEJ].

Apel o kontynuację starań w sprawie reparacji

.Minister Mularczyk, odnosząc się do apelu o „zdecydowaną kontynuację działań” ws. reparacji od Niemiec, przypomniał o dwóch uchwałach Sejmu – z 14 września ub. roku i z 2004 r. – na podstawie których Sejm „obliguje rząd polski do podjęcia działań zmierzających do uzyskania reparacji, odszkodowań i zadośćuczynienia od Niemiec”.

„Ja to widzę oczywiście w ten sposób, żeby ta sprawa była na agendzie rozmów i spotkań parlamentarnych, które parlamentarzyści odbywają czy to na forach międzynarodowych, w Radzie Europy, ONZ, OBWE, ale również w relacjach bilateralnych polsko-niemieckich” – powiedział Arkadiusz Mularczyk. „Ale także niewątpliwie pewna grupa parlamentarzystów zostanie ministrami, będzie pracowała w administracji rządowej i ważne jest, żeby ta sprawa była również na agendzie międzynarodowej, w szczególności MSZ, ale również Kancelarii Premiera” – dodał.

Zapytany o poruszony w liście wątek „popularyzowania w społeczeństwie, a w szczególności wśród przedstawicieli młodego pokolenia, wiedzy o wrażliwych i bolesnych doświadczeniach z okresu II wojny światowej”, wiceminister ocenił, że „niestety, musimy walczyć z wadliwymi kodami pamięci”.

Po pierwsze – jak wskazał – wiedza o II wojnie światowej jest coraz mniejsza: o ofiarach, o tym, kto był agresorem, o skutkach wojny. „Świat postrzega II wojnę światową na ziemiach naszych przede wszystkim przez pryzmat Holokaustu; skutki i straty, jakie Polska poniosła, są mało znane” – mówił. Jak dodał, również w samych Niemczech jest „bardzo niewielka świadomość o tym, jak wyglądała niemiecka okupacja w Polsce, poza tym wielu Niemców uważa, że temat reparacji i odszkodowań jest już zamknięty (…), więc nie mają wiedzy o faktach i realiach”.

Reparacje wojenne a kwestia pojednania

.„Kluczową kwestią jest to, że tworzy się tutaj taki element budowania fałszywych kodów pamięci w Niemczech i na świecie, gdzie często powtarza się sformułowania o zbrodniach nazistowskich, polskich obozach koncentracyjnych czy polskich gettach” – powiedział Mularczyk. Zaznaczył, „że są elementy, z którymi musimy walczyć, ponieważ one w sposób absolutnie negatywny budują nieprawdziwy wizerunek Polaków i Polski na świecie i są oczywiście elementem działaniami niemieckiego soft power”.

Kwestia reparacji od Niemiec została poruszona na łamach „Wszystko co Najważniejsze” również przez Karola NAWROCKIEGO, prezesa Instytutu Pamięci Narodowej. „Na każdą wzmiankę o reparacjach wojennych Berlin reaguje alergicznie. Tymczasem ich wypłata byłaby krokiem milowym i szansą dla Niemiec, by doprowadzić do pełnego polsko-niemieckiego pojednania” – pisze prezes IPN.

Jak podkreśla, „pada niekiedy argument, że reparacje to droga donikąd – że po I wojnie światowej wpędziły Niemcy w kryzys i pośrednio utorowały drogę do władzy Adolfowi Hitlerowi. Jako historyk nie mogę się zgodzić z tą analogią. Dziś Niemcy to największa gospodarka Unii Europejskiej – nieporównanie silniejsza i odporniejsza na kryzysy niż za czasów przedwojennej Republiki Weimarskiej. Mało kto wie, że reparacje za I wojnę światową Niemcy spłacały aż do roku 2010. Nijak nie przeszkodziło im to w zbudowaniu zamożnego państwa”.

„Owszem, Niemcy są naszym sąsiadem, z którym w XXI w. chcemy budować dobre relacje jako partnerzy w NATO i Unii Europejskiej. Reparacje wojenne byłyby krokiem milowym na tej drodze – aktem twardej, materialnej sprawiedliwości. Mam nadzieję, że również rząd w Berlinie zacznie dostrzegać w nich szansę na autentyczne pojednanie między naszymi narodami” – twierdzi Karol NAWROCKI.

PAP/Paulina Kurek/WszystkoCoNajważniejsze/SN

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 10 listopada 2023