Spór o edukację seksualną rozpala też Francję

Nie tylko w Polsce, ale też we Francji tzw. edukacja seksualna jest przedmiotem sporu. Kontrowersyjny projekt nowego programu szkolnego na temat „edukacji w zakresie życia emocjonalnego, relacyjnego i seksualnego” jest na etapie badania przez Wyższą Radę Edukacji. Brane są pod uwagę także przedszkola.

Nie tylko w Polsce, ale też we Francji tzw. edukacja seksualna jest przedmiotem sporu. Kontrowersyjny projekt nowego programu szkolnego na temat „edukacji w zakresie życia emocjonalnego, relacyjnego i seksualnego” jest na etapie badania przez Wyższą Radę Edukacji. Brane są pod uwagę także przedszkola.

Edukacja seksualna we Francji i opowiadanie przedszkolakom o „różnych formach rodziny”

.Na swojej stronie internetowej ministerstwo edukacji chwali nowy program szkolny jako „ambitny”. Ma on na celu: „Przekazywanie podstawowych wartości, takich jak szacunek dla siebie i innych. Zapobieganie dyskryminacji. Promowanie równości chłopców i dziewcząt oraz zwalczanie stereotypów. Zwalczanie przemocy i nękania poprzez wzmacnianie zdolności dzieci do zwracania się o pomoc”.

Program jest podzielony na dwie części: edukacja przedszkolna i podstawowa (dla dzieci od 3. do 11. roku życia) oraz edukacja gimnazjalna i licealna (do 18. roku). Pierwsza część skupia się na „edukacji na temat życia emocjonalnego i relacyjnego” z wyłączeniem tematyki seksualnej. Mimo to jeden z punktów nauczania przewiduje „zapobieganie przemocy ze względu na płeć i przemocy seksualnej” oraz „poznawanie siebie i swojego ciała”. Projekt kierowany do przeszkoli i szkół podstawowych zawiera także „zrozumienie i poszanowanie różnych form rodziny”.

Dla uczniów szkół podstawowych przewiduje się „identyfikowanie sytuacji molestowania i rozumienie stereotypów w celu zwalczania dyskryminacji (na przykład czytanie tekstów w celu zidentyfikowania nierówności między mężczyznami i kobietami w fabule)”.

Opowiadanie gimnazjalistom o „dyskryminacji”

.Kwestie seksualne i reprodukcyjne pojawiają się jawniej w gimnazjum. Ministerstwo opisuje cele nauczania w gimnazjum i liceum następująco: „Przekazywanie wiedzy na temat seksualności i zdrowia, reprodukcji, antykoncepcji i zapobiegania infekcjom przenoszonym drogą płciową. Zachęcanie do podejmowania świadomych i odpowiedzialnych wyborów. Zwalczanie dyskryminacji: podnoszenie świadomości na temat stereotypów, w szczególności stereotypów związanych z płcią, oraz promowanie równości i szacunku między płciami. Zapobieganie przemocy seksualnej i molestowaniu: wpajanie pojęć zgody, szacunku i praw ludzkich”.

Na przykład dzieci drugiej klasy gimnazjum (12- i 13-latkowie) będą się uczyć „rozróżniać płeć, gender i orientację seksualną oraz szanować ich różnorodność”. Z kolei w czwartej klasie gimnazjum oczekuje się od uczniów „kwestionowania powiązań między szczęściem, emocjami i seksualnością”, „rozpoznawania i charakteryzowania kontekstów zagrożenia i podatności na zagrożenia (ryzyko, mechanizmy wpływów itp.), przemocy seksualnej i dyskryminacji”.

Rząd forsuje kontrowersyjny projekt

.Nowy program „edukacji w zakresie życia emocjonalnego, relacyjnego i seksualnego”, zatwierdzony za czasów centrolewicowego rządów Elisabeth Borne i Gabriela Attala, ma wejść w życie we wrześniu 2025 r. We Francji edukacja seksualna jest obowiązkowa od 2001 r. na mocy decyzji socjalistycznego rządu Lionela Jospina, a w swojej nowej formie będzie obowiązkowa także dla przedszkoli i podstawówek.

Pod przykrywką „zdrowego stylu życia” i „zapobiegania chorobom” program wprowadza subiektywne i kontrowersyjne pojęcia, jak „walka ze stereotypami i nierównościami”, „różne formy rodziny”, „gender” i „mechanizmy wpływów”. „Konsultacje” odbywają się bez środowisk rodzicielskich, ale na przykład z „delegacją ds. praw kobiet i równouprawnienia”.

Kwestia, czy należy uczyć dzieci w wieku przedszkolnym i podstawowym takich pojęć jak „gender” i „stereotypy”, nie wzbudza szerszego zaniepokojenia w obecnym rządzie François Bayrou, w którym znajdują się przecież centroprawicowi ministrowie, jak Bruno Retailleau. Obecna minister edukacji to Elisabeth Borne, która uruchamiała projekt jeszcze jako premier. Aurore Bergé, minister delegowana ds. równości kobiet i mężczyzn oraz walki z dyskryminacją, twierdzi z kolei, że wprowadzenie nowego programu jest „bezwzględną koniecznością”.

Nathaniel Garstecka

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 24 stycznia 2025