Sztuczna inteligencja w medycynie – nowe zastosowanie
Dzięki inteligentnym algorytmom, sztuczna inteligencja w medycynie trzykrotnie zmniejszyła ilość przepisywanych dzieciom antybiotyków, przy zachowaniu tej samej skuteczności leczenia. To szczególnie ważny wynik w dobie rosnącej antybiotykooporności bakterii.
Sztuczna inteligencja w medycynie
.Sztuczna inteligencja w medycynie to nowe rozwiązanie w kontekście antybiotykooporności. Nadmierne przepisywanie antybiotyków i uodparnianie się na nie mikroorganizmów to globalny problem – przypominają naukowcy z Uniwersytetu w Lozannie (Szwajcaria).
Badacze ci opracowali oparty na sztucznej inteligencji system o nazwie ePOCT+, który w połączeniu z informacjami o stężeniu tlenu we krwi, pulsie, poziomie hemoglobiny i świadczącego o zapaleniach białka c-reaktywnego pomaga podjąć decyzję o tym, czy choremu dziecku przepisać antybiotyk, czy nie.
Nowy system ePOCT+
.Swój system naukowcy, w czasie 11 miesięcy przetestowali w 20 przychodniach z udziałem ponad 23 tys. pacjentów w wieku do 15 lat. Wyniki porównali z danymi na temat ponad 20 tys. osób w tym samym przedziale wiekowym, leczonych w 20 przychodniach w tradycyjny sposób.
Lekarze stosujący ePOCT+ przepisywali antybiotyki w nieco ponad 23 proc. przypadków, a pozostali – w 70 proc. Skuteczność leczenia była podobna w obu grupach. Sztuczna inteligencja w medycynie odnosi kolejne sukcesy.
„Wykorzystanie ePOCT+ mogłoby pomóc w poradzeniu sobie z problemem antybiotykoodporności mikroorganizmów, poprzez bezpieczne ograniczenie przepisywania antybiotyków” – swoje wyniki podsumowują autorzy publikacji.
Skąd antybiotykooporność?
.Sztuczna inteligencja w medycynie odgrywa coraz większą rolę. Tym razem lekarze chcą użyć jej w walce z bakteriami. Jak doszło do tego, że uodparniają się na antybiotyki? „Powód coraz większej oporności bakterii na antybiotyki jest dość prozaiczny. W całej populacji bakterii istnieją osobniki o różnym stopniu oporności na działanie antybiotyków. Ta nie jest cechą zero-jedynkową (jest albo jej nie ma). Kluczem do zrozumienia jest „selekcja”, którą nazywa się podanie antybiotyku, po którym populacja bakterii wyraźnie się zmniejszyła, jednak pozostałe osobniki są wysoce oporne i to one poprzez podziały komórkowe odbudują populację” – wyjaśnia Bartosz KABAŁA, popularyzator nauki i przyszły lekarz.
„Zakładając, że wyższa dawka leku (przyjęcie pełnej kuracji) pozwoliłaby wyeliminować również bardziej oporne bakterie, antybiotyk nie musiałby być czynnikiem selekcyjnym. Jest to oczywiście dość uproszczone wyjaśnienie zjawiska, które jak to zwykle bywa w przyrodzie, zależy od wielu czynników i ma dość skomplikowany przebieg. Jednym z istotniejszych elementów całego procesu jest mała, kolista cząsteczka DNA, zwana plazmidem, która może być przekazywana pomiędzy bakteriami jednego gatunku, jak również międzygatunkowo. To właśnie w plazmidzie mogą być zawarte geny oporności antybiotykowej” – pisze Bartosz Kabała.
PAP/Marek Matacz/WszystkocoNajważniejsze/AB