Uśmiechnięci kandydaci zdobywają więcej głosów - badanie brytyjskie

Rodzaj uśmiechu polityka może przesądzić o wygranej – wskazali naukowcy z Wielkiej Brytanii prowadzący badanie nad mimiką kandydatów w wyborach. Rozróżnili też dwa główne typy uśmiechu – przyjacielski i radosny.

Mimika polityków ma znaczenie

.Boris Johnson mógł wygrać w wyborach w 2019 r. m.in. dzięki swojemu przyjacielskiemu uśmiechowi – wskazało badanie przeprowadzone w Aston University.

Jak wyjaśnili naukowcy, istnieją różne rodzaje uśmiechu. Jeden z nich to uśmiech radosny – szczery, płynący z wnętrza, powiązany z radością i entuzjazmem. To właśnie taki śmiech najczęściej „zaraża” inne osoby i silnie skłania do zaufania. Drugi typ to uśmiech przyjacielski – pokazuje przystępność, uznanie i gotowość do ustępstw; komunikuje sympatię i otwarcie na współpracę.

Badacze przeanalizowali nagrania pokazujące polityków startujących w brytyjskich wyborach w 2019 r., w których zwyciężyła Partia Konserwatywna kierowana przez Borisa Johnsona. Drugie miejsce zajęła Partia Pracy kierowana przez Jeremiego Corbyna, natomiast trzecie – Liberalni Demokraci kierowani przez Jo Swinson.

Ochotnicy, którzy zadeklarowali poparcie dla różnych kandydujących ugrupowań oglądali nagrania wideo wszystkich liderów zarejestrowane przed wyborami i po nich. Badanie oceniało reakcje emocjonalne pojawiające się u uczestników w odpowiedzi na różne rodzaje uśmiechu.

Na widok uśmiechu Borisa Johnsona po wygranej, ochotnicy wspierający różne ugrupowania wykazywali silniejsze oznaki szczęścia i sympatii, w porównaniu do czasu sprzed wyborów. Na przykład u osób wspierających partie konkurencyjne zanotowano spadek negatywnych odczuć. Okazało się przy tym, że tylko uśmiech przyjacielski zmieniał nastawienie wyborców do zwycięskiego kandydata. Uśmiech radosny Johnsona powodował nawet odwrotne reakcje u jego przeciwników.

Badanie wykazało, że wyborcy częsciej głosują na uśmiechniętych polityków

.Już wcześniejsze badania wskazywały, że wyborcy oceniają przywództwo i zachowanie kandydatów także na podstawie ich mimiki.

„Ludzki uśmiech może przekazywać zarówno radość, jak i przyjacielskie intencje. W ten sposób ma kluczowe znaczenie dla polityki, gdzie zdolność do tworzenia więzi z wyborcami to jeden z filarów sukcesu. Ten rok jest wyjątkowy ze względu na różne wybory prowadzone na kilku kontynentach. Wyniki tych kampanii będą miały istotne znaczenie dla milionów ludzi z wielu regionów geograficznych. Biorąc pod uwagę, że niemal wszyscy uczestniczący w tych wyborach politycy będą korzystali z mediów, aby dotrzeć do wyborców, ważne jest zrozumienie oddziaływania niewerbalnych przekazów na preferencje wyborcze” – podkreśla dr Carl Senior, współautor pracy opublikowanej w piśmie „PLOS ONE” (https://journals.plos.org/plosone/article?id=10.1371/journal.pone.0301113).

„Popularność liderów partii staje się coraz bardziej istotna. Uśmiech nie spowoduje samodzielnie wygranej, ale osobisty wdzięk Johnsona oddziaływał na wszystkich, niezależnie od preferencji, łącząc ludzi, którzy nie planowali na niego głosować” – dodaje jeden z autorów, prof. Nick Lee.

Czym jest demokracja

.Analizując znaczenie mimiki polityków, którą opisuje brytyjskie badanie, warto się też zastanowić nad wartościami samego ustroju demokracji.

Profesor Jacek HOŁÓWKA, filozof i etyk, profesor nauk humanistycznych związany z Uniwersytetem Warszawskim pisze na łamach Wszystko co Najważniejsze, że pojęcie demokracji to jedno z prostszych pojęć filozoficznych. Ale proste czy nie – to pojęcie jest filozoficzne, więc łatwo zgadnąć, że nie może być całkiem oczywiste. W wersji przychodzącej w pierwszej chwili do głowy demokracja to rządy sprawowane przez wszystkich, dotyczące wspólnych spraw i sprawowane dla dobra wszystkich. To brzmi niemal jak fragment z mowy Abrahama Lincolna wygłoszonej pod Gettysburgiem, nad grobami żołnierzy, którzy zginęli w jednej z najbardziej okrutnych bitew wojny secesyjnej. Za co ginęli żołnierze Północy? W swym przemówieniu Lincoln przypomina – zginęli, by umocnić ustrój nowego państwa, w którym rządy będą sprawowane „of the people, for the people and by the people”.

„Czym jest demokracja” – zastanawia się ekspert. Jest to dobra metoda rządzenia, gdy pozwala możliwie największej liczbie ludzi decydować o możliwie największej liczbie wspólnych spraw. Tak rozumianej demokracji nie musi się szczegółowo opisywać, bo w różnych społeczeństwach w odniesieniu do różnych spraw może ona przybierać różne formy. To wygląda na razie całkiem dobrze, ale zdaniem autora warto podkreślić, że względy praktyczne mogą podważyć zasadniczy sens takiej propozycji. Krajem demokratycznym może się okazać RPA przed obaleniem apartheidu i ZSRR przed przekształceniem się w Rosję bez cara. Wystarczy tylko powiedzieć, że w RPA właściwymi obywatelami byli jedynie ludzie biali, a w ZSRR tylko członkowie partii komunistycznej.

Druga wersja to demokracja populistyczna. Ta wersja opiera się na spisie obywatelskich uprawnień. W demokracji każdy może korzystać z wolności słowa, praworządności, równości głosów podczas wyborów i uprawnień przyznawanych wszystkim członkom wspólnoty. Niedopuszczalna jest tylko dyskryminacja kogokolwiek bez właściwego usprawiedliwienia. Nie wolno nikomu odebrać prawa głosu na podstawie koloru skóry lub wiary religijnej. Wolno, jeśli utraci prawa obywatelskie lub się ich wyrzeknie. Lub jeśli uznany zostanie za głęboko upośledzonego umysłowo.

Trzecia wersja to demokracja liberalna. Szeroko rozumiana wolność z wersji trzeciej to coś innego niż szerokie uprawnienia obywatelskie z wersji drugiej. Wersja trzecia przyjmuje za pierwszą, że demokracja nie zezwala na ograniczanie osobistych uprawnień, a ponadto chce zapewnić opiekę prawną instytucjom gwarantującym nieingerencję w sprawy osobiste. Akcentuje rozdział władz politycznych, przestrzeganie prawa, jawne metody kontroli władz i – co najważniejsze – utemperowanie woli ludu. Żądanie nieingerencji i nieinterwencji w sprawy dotyczące jedynie tych osób, które są osobiście zainteresowane jakąś kwestią, ma większe znaczenie niż przestrzeganie jakichkolwiek norm obyczajowych lub konwencjonalnych. Autorka pisze: „Kontrast pomiędzy demokracją populistyczną a liberalną jest większy w teorii niż w praktyce. Demokracja populistyczna musi wspierać nie tylko procesy odzwierciedlające wolę ludu, ale również osiągnięcia, które w dłuższej perspektywie zapewnią spełnienie woli ludu”.

Czwarta wersja demokracji to demokracja uczestnictwa. Ten ustrój jest konstruowany na wzór systemu politycznego obowiązującego w starożytnych Atenach. że Ateńczycy łatwo rezygnowali z życia prywatnego. Większą wagę przywiązywali do wyćwiczenia w sobie postawy obywatelskiej niż rodzinnej. Dorosły człowiek dzielił swe życie na dwie części. To, co prywatne, było całkowicie oddzielone od życia publicznego i zasłonięte przed wścibskimi spojrzeniami. Rozdzielenie osobistych nadziei i ambicji na dwie części – prywatną i publiczną – pozwalało każdemu obywatelowi w swej roli publicznej silniej utożsamiać się z innymi obywatelami niż z członkami własnej rodziny i jednocześnie ułatwiało wytworzenie własnego stylu życia w relacjach prywatnych. Życie publiczne było zatem silnie odgrodzone od życia prywatnego i zasady demokratyczne obowiązywały tylko w życiu publicznym. W życiu prywatnym panowała nieskrępowana tolerancja. To eliminowało społeczne uprzedzenia i łagodziło publiczne niechęci.

Piąta wersja demokracji według typologii skierowana jest na ograniczenie uprawnień spontanicznie pojawiających się w działalności ekonomicznej. Demokracja nie pozwala na wyzysk – jej zdaniem. Rządy ludu zakładają prawo do publicznego egzekwowania zadowalających warunków utrzymania, czyli wymagają wprowadzenia prawa, które gwarantuje odpowiednio wysokie zarobki w rozmaitych branżach gospodarki. Ta forma demokracji całkiem się wyklucza z ekonomicznym leseferyzmem, czyli z trzecią wersją rządów ludowych, omówioną wyżej.

PAP/WszystkocoNajważniejsze/MB
Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 3 maja 2024