Zesłanie Ducha Świętego- jedno z najstarszych świąt

Zesłanie Ducha Świętego pięćdziesiątnica chrześcijaństwo koniec wielkanocy

Uroczystość Zesłania Ducha Świętego jest jednym z najstarszych i największych świąt w Kościele katolickim. W czasach apostolskich posiadało ono tę samą rangę, co uroczystość Paschy. Obecnie kończy w Kościele okres wielkanocny.

Uroczystość Zesłania Ducha Świętego w Kościele katolickim

.Uroczystość Zesłania Ducha Świętego „Pięćdziesiątnica” ma miejsce w siódmą niedzielę po Wielkanocy. Upamiętnia ono wydarzenie, które miało miejsce w Jerozolimie 50 dni po Zmartwychwstaniu Chrystusa, czyli po święcie Paschy i 10 dni po Wniebowstąpieniu Pana.

Według Katechizmu Kościoła katolickiego „Duch Święty jest trzecią osobą Trójcy Świętej współistotną Ojcu i Synowi”. W Credo mówimy – „wierzę w Ducha Świętego – Pana i ożywiciela, który od Ojca i Syna pochodzi”.

Zgodnie ze słowami św. Pawła Apostoła z listu do Galatów, owocem działania Ducha Świętego są: „miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, wstrzemięźliwość”.

W pierwszych wiekach chrześcijaństwa obchody Pięćdziesiątnicy rozpoczynało całonocne czuwanie. W wigilię święta udzielano np. chrztu katechumenom – osobom przygotowującym się do przyjęcia chrztu, nazwanego także wtajemniczeniem chrześcijańskim. Pięćdziesiątnica zbiegła się wówczas z żydowskim świętem Szawuot, obchodzonym w 7 tygodni po Pesach, czyli na przełomie maja i czerwca. Był to czas dziękczynienia za zbiory jęczmienia i początek zbioru pszenicy. Żydzi składali Bogu ofiarę w Świątyni Jerozolimskiej w postaci dwóch bochenków chleba z pierwszych plonów. W okresie talmudycznym, czyli obejmującym sześć pierwszych wieków naszej ery, tego dnia upamiętniano także rocznicę nadania Żydom Tory (Prawa) na Synaju.

W czasie liturgii w synagodze obowiązuje całonocne czuwanie, połączone ze studiowaniem Tory oraz nakaz słuchania na stojąco głośnego odczytywania Dekalogu. Synagogi dekoruje się kwiatami i gałązkami, domy – specjalnymi wycinankami.

W średniowieczu w czasie obchodów uroczystości Zesłania Ducha Świętego istniał zwyczaj rzucania z sufitu kościoła, w trakcie odprawiania mszy św. róż i innych kwiatów symbolizujących dary Ducha Świętego. W bazylikach i katedrach w czasie uroczystości wypuszczano z klatek gołębie – symbol Ducha Świętego.

Zgodnie z obowiązującym w Kościele katolickim prawem „za pobożne, publiczne odmówienie całego hymnu O Stworzycielu Duchu, przyjdź w uroczystość Zesłania Ducha Świętego wierni mogą uzyskać odpust zupełny pod zwykłymi warunkami”. Hymn jest modlitwą sięgającą wczesnego średniowiecza autorstwa Hrabanusa Maurusa – frankońskiego mnicha benedyktyńskiego z VII wieku, który był teologiem, poetą, encyklopedystą, pisarzem wojskowym i arcybiskupem Moguncji we wschodniej Francji.

Pięćdziesiątnica kończy w Kościele katolickim okres wielkanocny, podczas którego w liturgii używa się białego koloru szat.

O. Wit Chlondowski o Duchu Świętym

.Franciszkanin ojciec Wit Chlondowski podkreślił, że Pismo Święte opisuje Ducha Świętego za pomocą obrazów. „W jednym miejscu Biblia opisuje Go jako łagodne tchnienie, w innym jako gwałtowną wichurę, w ten sposób podkreślając Jego wielką delikatność i potęgę zarazem. Mamy też fragment opisujący Ducha Świętego jako wodę, która jak deszcz spada na wszystko, co żyje i przynosi temu wzrost oraz jako ognia, który rozpala i oczyszcza” – mówił.

Dodał, że Pismo Święte wskazuje również owoce, po których możemy poznać działanie Ducha Świętego, takie jak: miłość, pokój, radość, cierpliwość, opanowanie.

„Duch Święty składa w sercach wierzących także dary, nazywane charyzmatami, którymi człowiek może służyć wspólnocie Kościoła. Co ciekawe, te dary są bardzo różne, każdy nas otrzymał inny i dopiero ich współdziałanie zapewnia wspólnocie wzrost” – wyjaśnił.

Zaznaczył, że charyzmaty mogą być spektakularne, jak dar języków czy proroctwa, ale również mniej widowiskowe, lecz równie potrzebne, jak dar pięknego śpiewu, dobrej organizacji, głoszenia Słowa czy pomagania ubogim.

Według ojca Chlondowskiego działanie Ducha Świętego opisane w Dziejach Apostolskich było mocno widoczne – w Biblii czytamy o uzdrowieniach, mówieniu obcymi językami czy proroctwach – natomiast współcześnie może się wydawać, że przygasło.

„Duch Święty się nie zmienił, działa dziś tak samo, jak dwa tysiące lat temu. To my się zmieniliśmy. Apostołowie i pierwsi chrześcijanie bardzo czekali na przyjście Ducha Świętego, byli na Niego otwarci i przyzywali Go. Jednak od okresu średniowiecza w Kościele wymiar przeżywania obecności Ducha Świętego mocno się osłabił. Mało o Nim myślimy i nie oczekujemy Jego działania, a On jest wrażliwy na naszą wolność i się nie narzuca” – ocenił.

Ojciec Chlondowski przypomniał, że teologowie pierwszej połowy XX w. nazywali Ducha Świętego „wielkim nieznanym”, żeby podkreślić, jak mało w Kościele się o Nim mówi. „Przeżywanie obecności Ducha Świętego zaczęło się w Kościele odnawiać dopiero w XX w., wraz ze wzrostem ruchów charyzmatycznych” – zastrzegł.

Duchowny przyznał, że ruch odnowy charyzmatycznej odrodził się w XX w. najpierw u protestantów – pierwsze udokumentowane świadectwo chrztu w Duchu Świętym miało miejsce wśród metodystów w Topeka w Stanach Zjednoczonych w 1901. Jednocześnie zaznaczył, że już 1 stycznia 1901 r. papież Leon XIII modlił się o nowe wylanie Ducha Świętego i w imieniu całego Kościoła zaintonował na początek nowego wieku hymn „Veni Creator Spiritus” (O, Stworzycielu Duchu, przyjdź). Dodał, że w 1962 r., przed Soborem Watykańskim II, papież Jan XXIII wezwał cały Kościół, by modlił się o nową Pięćdziesiątnicę, a w Konstytucji Dogmatycznej o Kościele Lumen Gentium znalazł się zapis, że Duch Święty prowadzi i uświęca Kościół nie tylko przez sakramenty, ale również udzielając wiernym szczególnych łask, czyli charyzmatów.

Według duchownego fakt, że odnowa charyzmatyczna rozpoczęła się u protestantów, można odczytywać jako wezwanie Kościoła do ożywienia dialogu ekumenicznego. „W adhortacji papieża Jana Pawła II Ut unum sint z 1995 r. czytamy, że szukanie jedności jest ewidentnym znakiem obecności Ducha Świętego” – powiedział. Zaznaczył, że katolickie przeżywanie obecności Ducha Świętego różni się od tego, co widzimy w Kościołach protestanckich.

„W Kościele katolickim uczymy się przeżywać obecność Ducha Świętego w zgodności wiary i rozumu, podążając za wezwaniem św. Pawła, aby nie gasić ognia, ale wszystko dobrze rozeznawać. Chodzi o rozpoznawanie, czy dane zjawisko jest naprawdę duchowe, czy wynika bardziej z naszych emocji” – wyjaśnił.

Zdaniem ojca Chlondowskiego otwarcie na prowadzenie Ducha Świętego jest kluczową kwestią zwłaszcza w ewangelizacji.

„Kaznodzieja Domu Papieskiego ojciec Raniero Cantalamessa powiedział kiedyś, że kiedy nie jesteśmy otwarci na Ducha Świętego, kiedy ewangelizując bazujemy jedynie na swoich pomysłach, to możemy tworzyć różne projekty, mnożyć spotkania, komisje i przygotowywać materiały duszpasterskie, ale to nie będzie przemieniać serc” – zastrzegł.

Dodał, że kiedy ludzie Kościoła zbyt mocno skupiają się na utrzymywaniu struktur i tradycji, pozostają w defensywie. „Zaczynamy wtedy czuć, że świat jest silny a my słabi, pojawia się lęk. Kiedy otwieramy się na Ducha Świętego, pojawia się zapał, odwaga i mądrość, dzieją się rzeczy, których po ludzku nie jesteśmy w stanie osiągnąć” – mówił.

Franciszkanin przypomniał postać założyciela Ruchu Światło-Życie ks. Franciszka Blachnickiego, który jako jeden z pierwszych wprowadził odnowę charyzmatyczną do Polski. „To było w okresie głębokiego komunizmu. W tym trudnym dla Kościoła okresie ks. Blachnicki dokonał niemożliwego: stworzył ruch oazowy – największy młodzieżowy ruch ewangelizacyjny w Europie, bez którego Kościół w Polsce wyglądałby dziś zupełnie inaczej” – podkreślił.

Ojciec Chlondowski zaznaczył, że jeśli chcemy ewangelizować, powinniśmy przyzywać pomocy Ducha Świętego. „Jego działanie jest jak woda. Kiedy Go szukamy, On sprawia, że nasze życie jest prawdziwie owocne, również w wymiarze bycia świadkami Jezusa Chrystusa” – powiedział.

Współpatron Europy Jan Paweł II

.O dziedzictwie Jana Pawła II, świętego Kościoła katolickiego, pisze na łamach „Wszystko co Najważniejsze” pisarz polityczny André DeBATTISTA.

„Św. Jana Pawła II należy uznać za współpatrona Europy. Będąc jedną z najwybitniejszych postaci XX wieku, był także jednym z niewielu, którzy rozumieli, że można być jednocześnie wspaniałym patriotą i Europejczykiem.” – stwierdza André DeBATTISTA.

„Doświadczenia życia papieża Polaka wykreowały go na przewodnika Europy na jej drodze ku przyszłości. Jan Paweł II odrzucał sztuczne podziały między Wschodnią a Zachodnią Europą. (…) Nie przeszkadzało mu to jednocześnie doceniać wkładu, który wysuwa na pierwszy plan zarówno Wschód, jak i Zachód. Wcześniej, w trakcie swojego pontyfikatu, nazwał Cyryla i Metodego współpatronami Europy. Ci dwaj bracia uosabiali gorliwość Ewangelii, ducha misyjnego i wrażliwość kulturową, która poprowadziła ich do zmiany rzeczywistości duchowej krajów, w których ewangelizowali. Mimo różnic, z którymi się spotkali, oparli się pokusie przyjęcia przymusu i jednolitości. Swoją misją ukorzenili Europę w wartościach Ewangelii.

„Podtrzymując konieczność zjednoczenia całego kontynentu, Jan Paweł II mozolnie przeciwstawiał się dążeniom do jego ujednolicenia. W mowie w Parlamencie Europejskim w 1988 r. nalegał, by Europejczycy zjednoczyli najlepsze cechy całego kontynentu, jednocześnie respektując odmienny charakter każdego z państw. Sam nigdy nie wyrzekł się swojego patriotyzmu. Odrzucał wąską definicję Europy jako politycznego bądź geograficznego konceptu; opowiadał się za ponownym odkryciem Europy jako kulturowego i historycznego zjawiska, ukształtowanego przez wspólne korzenie chrześcijańskie.” – pisze André DeBATTISTA.

PAP/Iwona Żurek, Magdalena Gronek/Wszystko co Najważniejsze/JT

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 19 maja 2024