Czytając Jana Pawła II. Gospodarka solidarna. Szanse, nie iluzje!
Słowa Jana Pawła II dobrze współbrzmią, co warto stale przypominać, z analizami Adama Smitha. Twórca nowoczesnej ekonomii pisał, że gospodarka dobrze służy społeczeństwu, jeśli jest rynkowa, a jej uczestnicy oprócz zysku, kierują się względami etycznymi – pisze prof. Aleksander SURDEJ
.W encyklice Centesimus annus Jan Paweł II przypomina, że: „Gospodarka jest tylko pewnym aspektem i wymiarem złożonej działalności ludzkiej”, że nie należy absolutyzować produkcji i konsumpcji towarów, gdyż pojawia się groźba wyrządzenia duchowej szkody: pieniądz wtedy przestaje być sługą, a staje się panem.
Ze słów Papieża nie należy wyprowadzać potępienia rynku, gospodarki prywatnej, a nawet zysku jako miary efektywności.
Papież jednakże stanowczo stwierdzał, że „własność prywatna nie jest wartością absolutną” i dodawał że na właścicielach spoczywa obowiązek czynienia z własności takiego użytku, który tworzy dobro moralne i społeczne. Papież dodawał, że „/…/również decyzja o takiej a nie innej inwestycji, w danej, a nie w innej, dziedzinie produkcji, jest zawsze wyborem moralnym i kulturowym. Przy zaistnieniu pewnych warunków ekonomicznych i stabilności politycznej, absolutnie niezbędnych, decyzja o zainwestowaniu, czyli o daniu jakiejś społeczności okazji do dowartościowania jej pracy, płynie również z postawy ludzkiej sympatii i zaufania do Opatrzności, w czym ujawniają się ludzkie przymioty tego, kto decyduje.”
Wolność człowieka, i wolność przedsiębiorcy, to prawo do decydowania, w jakim horyzoncie czasowym oczekujemy zysków. Biznes spekulanta przypomina kasyno, w którym codziennie rodzą się zarówno bankructwo, jak i losowe fortuny. Przedsiębiorca wiąże się ze społecznością, którą tym bardziej ubogaca, im silniej i dłużej z nią jest związany. Sukces gospodarki lokalnej i zamożność ludzi to często sukces konkretnych, znanych wszystkim z imienia i nazwiska, przedsiębiorców, którzy w ten sposób pozostają trwały ślad swojego ziemskiego bytowania.
Społeczne nauczanie Kościoła i solidarnościowo zorientowana gospodarka bywa prezentowane jako „opcja preferencyjna na rzecz ubogich” i odczytywane jako zalecenie rozbudowywania transferów socjalnych, jako nakaz ograniczającej rynek i prywatną działalność gospodarczą, rozbudowy gospodarczej państwa. Czyżby więc, paradoksalnie idea gospodarki solidarnej miała się stać zachętą do budowania zetatyzowanej, jeśli nie wprost socjalistycznej – gospodarki marnotrawstwa i demoralizacji pracownika?
Nie, jeśli ideę tę dobrze się rozumie. Nie jako ideę zrównania poziomu życia wszystkich ze wszystkimi, ale jako ideę tworzenia lepszych warunków życia w celu „umocnienia godności i rozwoju uzdolnień twórczych każdej poszczególnej osoby”.
Solidarność a rynek
.Słowa Jana Pawła II dobrze współbrzmią, co warto stale przypominać, z analizami Adama Smitha. Twórca nowoczesnej ekonomii pisał, że gospodarka dobrze służy społeczeństwu, jeśli jest rynkowa, a jej uczestnicy oprócz zysku, kierują się względami etycznymi. Idea rynkowej, lecz solidarnej ekonomii nie jest więc ideą nową, gdyż podział pracy i rozwój rynków tworzą nowe możliwości dla ubogacających dobrowolnych wymian, które często są inną nazwą dla wzajemnego obdarowywania się.
Idea „ekonomii solidarnej” może być także traktowana jako idea mobilizująca do działań w celu korekty niektórych negatywnych skutków funkcjonowania gospodarki rynkowej.
W tym rozumieniu ekonomia solidarna to sposób dostarczania niektórych dóbr i usług pewnemu kręgowi odbiorców. To przede wszystkim, w ujęciu podmiotowym, działalność różnorodnych podmiotów (organizacji społecznych, stowarzyszeń, fundacji, spółdzielni, towarzystw wzajemnych etc.) dostarczających tych dóbr i usług, których podmioty komercyjne dostarczają w niedostatecznej ilości lub po cenie uniemożliwiającej ich konsumpcję przez potrzebujące osoby i grupy.
Działania ekonomii solidarnej rodzą się jako naturalna, spontaniczna odpowiedź społeczeństw i wspólnot na problemy powstające w wyniku funkcjonowania gospodarek rynkowych. Nie są jednak prowadzone wbrew rynkowi, który pozostaje i punktem odniesienia, i w pewnych granicach, źródłem alternatywnych rozwiązań.
Gospodarka solidarna: rynkowo efektywna, po ludzku sprawiedliwsza!
.Istnieje szeroko rozpowszechniony pogląd zgodnie z którym alternatywne w stosunku do rynku, a etycznie motywowane działania gospodarcze są z konieczności mniej efektywne, czyli w domyśle przynoszące korzyści mniejsze niż korzyści osiągane przez mniej moralnie skrupulatne podmioty. Według tego poglądu podmioty gospodarki solidarnej skazana są na porażkę w rynkowej rywalizacji lub na, co najwyżej, zajmowanie porzuconych przez innych nisz rynkowych.
Czy tak jest? Brak jest rozstrzygających wyników badań empirycznych. Czy tak być musi? W żadnym razie!
Spróbuję pokazać to na przykładzie funkcjonowania sektora usług. Współczesne gospodarki są w coraz większym stopniu gospodarkami usług, te zaś mają bardzo zróżnicowany charakter. Z pewnym uproszczeniem usługi podzielić można na usługi personalne (czyli usługi służące zaspokajaniu potrzeb osobistych), usługi biznesowe (czyli usługi będące nakładem w procesie produkcji) i usługi socjalne (czyli usługi związane z opieką nad innymi – dziećmi, osobami niepełnosprawnymi czy starymi). W przeciwieństwie do produkcji masowych dóbr przemysłowych, która zazwyczaj wymaga wielkich nakładów kapitału i cechuje się „korzyściami skali”, wiele z usług może być wytworzonych na własny użytek lub świadczonych w sposób zindywidualizowany (zindywidualizowane usługi nie tanieją wraz ze wzrostem ilości obsługiwanych), w sieci odbiorców zbudowanej na więziach etnicznych lub wspólnotowych. W tym obszarze przedsięwzięcia lokalne, przedsięwzięcia małej skali są i mogą być konkurencyjne.
W rosnącym stopniu współczesny człowiek znajduje się w sytuacji, którą można nazwać wyborem: „make or buy” – produkuj sam lub kupuj. Gotuj dla przyjaciół lub zaproś ich do restauracji, zadbaj o ogród sam lub wynajmij ogrodnika – są to wybory, w których samoobsługa nie musi prowadzić do pogorszenia jakości usług.
W przypadku wielu usług trudno jest wcześniej wskazać, jakie czynności powinny zostać podjęte, trudno dokonać pełnej specyfikacji cech usługi przed momentem świadczenia. Jakość usług jest w pewnym stopniu cechą relacyjną – cechą zależną od przebiegu interakcji pomiędzy świadczącym a użytkownikiem usługi: nauczycielem a uczniem, opiekunem a wychowankiem czy też lekarzem a pacjentem. W przypadku usług relacja cena – jakość nie musi być niekorzystna dla podmiotów ekonomii solidarnej. I tak w przypadku usług socjalnych wrażliwość i emocjonalne ciepło osób opiekujących się ludźmi w potrzebie (dziećmi, chorymi, osobami w podeszłym wieku) z nawiązką rekompensuje organizacyjną sprawność przedsiębiorstw rynkowych. Tam gdzie ważne są osobiste przymioty świadczących usługi, a nie tylko ich profesjonalna sprawność, podmioty ekonomii solidarnej nie są na pozycji straconej, gdyby nawet miały konkurować z najlepiej zorganizowanymi podmiotami rynkowymi.
Solidarni obywatele w pomocniczym państwie
.Pewne cechy podmiotów ekonomii solidarnej są dobrze widoczne na tle cech podmiotów prywatno-rynkowych. Jednakże dynamika ekonomii solidarnej zależy także od zakresu funkcji państwa oraz sposobów ich wypełniania. Niekiedy impulsem do rozwoju gospodarki solidarnej jest niedofinansowanie pewnych usług przez państwo, na skutek czego poszerza się przestrzeń dla rozwoju ekonomii solidarnej oraz dla aktywności sektora pozarządowego. Gdyby jednak tak działo się zawsze, to obecność państwa byłaby wrogiem ekonomii solidarnej.
Rozwój ekonomii solidarnej, jak i rozwój gospodarczy w ogóle, zależy od sprawnego i dobrze skonstruowanego państwa.
Państwo może wspierać gospodarkę solidarną w jej różnorodnych formach, gdy np. zamawia usługi u takich podmiotów zamiast rozbudowywać jednostki administracyjne. Administracja publiczna pełni wtedy funkcje płatnika oraz nadzorcy jakości świadczonych usług. Ta druga funkcja jest niezbędna dla ograniczania pędu do zysku u świadczących usługi, bowiem jeśli cena usługi finansowanej przez administrację jest niepowiązana z jej jakością, to dostawca usługi może zwiększać swój zysk poprzez pogarszanie jakości świadczonej usługi. Przed tym strzec musi nadzór państwa.
Wielkim wyzwaniem dla ekonomii solidarnej są zachodzące zmiany kulturowe, które powodują zmiany dominującego modelu rodziny i sposobu realizacji jej ekonomicznej funkcji. W wielu krajach świata nastąpił rozpad rodziny wielopokoleniowej, a w konsekwencji nastąpiło osłabienie roli gospodarstwa domowego jako jednostki produkcji i konsumpcji usług. Słabnięcie więzi rodzinnych jest zarówno skutkiem, jak i warunkiem rosnącej przestrzennej mobilności ludzi. Rodzi to problemy z opieką nad ludzi starymi, często rodzicami mobilnych pracowników. Nie zawsze jest możliwa rodzinna opieka nad starszymi. Odpowiedzią może być zakup komercyjnych usług opieki, opieka świadczona przez jednostki specjalnej administracji państwowej lub opieka świadczona na warunkach niekomercyjnych przez podmioty ekonomii solidarnej. Przewidując konieczność finansowania rosnących wydatków na opiekę nad ludźmi starymi niektóre państwa członkowskie UE wprowadziły składkę przeznaczoną na ten cel. Środki te mogą zostać użyte zarówno w celu rozbudowy publicznych zakładów opiekuńczych, jak i w celu dofinansowania kosztów opieki świadczonej przez podmioty ekonomii solidarnej.
Wartość różnorodności
.Ekonomia solidarna cechuje się różnorodnością rozwiązań organizacyjnych i prawnych. Podmioty ekonomii solidarnej to zarówno spółdzielnie, stowarzyszenia i fundacje, jak i podmioty, które mogą być określone mianem przedsiębiorstw. Nie dziwmy się obecności przedsiębiorstw. Idea przedsiębiorstwa kryje w sobie dwa ważne, i możliwe do pogodzenia z misją ekonomii solidarnej, motywy: po pierwsze, motyw użyteczności (nabywca dóbr i usług potwierdza społeczną użyteczność funkcjonowania przedsiębiorstwa); po drugie, motyw efektywności (przedsiębiorstwo działające na rynku lepiej wykorzystuje zasoby). Rynkowa orientacja przedsiębiorstwa jest czymś nadzwyczaj pożądanym jako kryterium weryfikujące użyteczność i efektywność. Na rynku współistnieją przedsiębiorstwa różniące się szczegółowym celem i horyzontem czasowym podejmowanych działań. Zysk może kształtować się na wielu poziomach. Rzadko istnieje sytuacja, w której przedsiębiorstwa stają wobec alternatywy: albo osiągnięcie danego poziomu zysku, albo „wypadnięcie” z rynku.
W warunkach rynkowych podmioty kierujące się wyłącznie zasadami rentowności finansowej podążają za sygnałami o zmieniającym się potencjale zysku: porzucają więc dziedziny mniej rentowne na rzecz potencjalnie bardziej rentownych. Biznesowy immobilizm – kontynuowanie danej działalności, gdy istnieją bardziej zyskowne pola aktywności, jest wadą, a niekiedy może stać się podstawą do postawienia zarzutu niegospodarności zarządowi firmy.
Podmioty ekonomii solidarnej muszą i mogą chronić się przed orientacją wyłącznie na krótkookresowy zysk.
Podmiot ekonomii społecznej nie tylko dostarcza usług i dóbr niedostępnych na rynku, ale czyni to często wykorzystując zasoby, których „rynek nie docenia”. Wiele podmiotów ekonomii solidarnej „waloryzuje” pracę osób, które nie są wystarczająco konkurencyjne, aby zostać zatrudnionymi na otwartym rynku, wiele podmiotów „rehabilituje” kwalifikacje pracowników przywracając im zatrudnialność, wiele umożliwia zdobycie doświadczenia zawodowego, które jest coraz częściej warunkiem niezbędnym uzyskania zatrudnienia w sektorze prywatno-rynkowym.
Dobrze rozumiana lokalność
.Trwały i zrównoważony rozwój potrzebuje podmiotów ekonomii solidarnej, gdyż opiera się na zdolności do kooperacji oraz na oddolnej samoorganizacji społeczeństwa. Dostrzega to współczesna teorii ekonomii podkreślając, że rozwój społeczny i gospodarczy jest w znacznym stopniu wynikiem działania czynników „wewnętrznych”, w tym zdolności do kooperacji i zaufania społecznego. Czynniki te mają niewątpliwie „miękki charakter” i nie są wyrażalne w pieniądzu. To one sprawiają, że kapitał finansowy jest stosowany w sposób prorozwojowy, a nie marnotrawiony. Doświadczenie pokazuje, że państwa, w których zabrakło owych wspierających rozwój czynników kulturowych i instytucjonalnych zmarnowały możliwości rozwoju. Istnienie licznych, różnorodnych i działających w warunkach maksymalnej możliwej przejrzystości podmiotów ekonomii solidarnej jest ważnym wskaźnikiem społecznej zdolności do rozwoju.
Prorozwojowa i budująca konkurencyjność funkcja podmiotów ekonomii solidarnej może zostać lepiej zrozumiana i wyjaśniona, gdy przypomnimy, że jakość usług publiczne i socjalnych wpływa na (także międzynarodową) konkurencyjność regionów i społeczności lokalnych. Współczesna gospodarka oferuje wysokie płace za wybitny talent i wysokie kwalifikacje. Jeśli tacy ludzie mają się osiedlać, żyć i pracować w danej społeczności, to musi ono być miejscem atrakcyjnym do zamieszkania, miejscem oferującym wysokiej jakości usługi publiczne dostępne dla mieszkańców, stałych i czasowych, od opieki medycznej do transportu.
.Rozwój ekonomii solidarnej jest zjawiskiem pozytywnym wspomagającym dynamikę i trwałość rozwoju gospodarczego. Nie przebiega on jednak zgodnie z uniwersalnymi prawidłowościami, lecz zależny jest od lokalnego kontekstu. Rządy z pewnością nie są w stanie ożywić martwej tkanki społecznej bez wsparcia samych zainteresowanych obywateli.
Aleksander Surdej
Tekst powstał na bazie wykładu wprowadzającego Autora do dyskusji panelowej: „Samorządność obywatelska – czynnik rozwoju ekonomii solidarności” w ramach konferencji „Solidarność obywateli jako wyraz przesłania Jana Pawła II o „wyobraźni miłosierdzia”, która miała miejsce 15-16 października 2007 roku w Krakowie.