Xiaohongshu znane jako RedNote regulowane w Chinach

Xiaohongshu

Xiaohongshu tematem debaty w Chinach ze względu na ograniczenia aplikacji, które nakłada rząd na szefostwo firmy.

.Popularna aplikacja, znana w innych rejonach świata jako RedNote, od lat przyciąga setki milionów użytkowników, którzy publikują za jej pomocą treści o podróżach, modzie, czy stylu życia. W przeciwieństwie do innych chińskich platform, takich jak Weibo czy Douyin, Xiaohongshu uchodziła dotąd za przestrzeń względnie mniej cenzurowaną, gdzie można było znaleźć także wątki kontrowersyjne. Jednak ostatnia decyzja chińskiego regulatora Cyberspace Administration of China pokazała, że nawet tak pozornie „apolityczna” przestrzeń nie jest wolna od ścisłej kontroli.

Regulator nałożył na szefostwo firmy, która wytworzyła aplikację „ostrzeżenia i surowe kary”, argumentując, że Xiaohongshu nie wypełnia swojej głównej odpowiedzialności związanej z zarządzaniem treściami. Władze zarzuciły platformie, że jej listy trendów pełne są „błahych” i „negatywnych” treści, szczególnie plotek o celebrytach. Choć kara nie została dokładnie sprecyzowana, samo jej ogłoszenie wywołało szeroką dyskusję wśród użytkowników. Część z nich pochwaliła decyzję regulatora, ciesząc się, że walczy on z powierzchownymi treściami, inni zaś krytykowali działania władz, wskazując, że to Weibo, a nie Xiaohongshu, powinno być poddane ostrzejszej kontroli.

.Xiaohongshu ogłosiło, że „pokornie przyjmuje” decyzję władz i uruchomiło specjalny zespół do poprawy zarządzania treściami. To charakterystyczny obrazek chińskiego internetu, gdzie platformy często muszą balansować pomiędzy oczekiwaniami użytkowników, a wymaganiami państwa. Podobna sytuacja zaistniała wcześniej chociażby w przypadku Douyin, gdzie ograniczono czas korzystania z aplikacji przez nieletnich, czy w odniesieniu do gier wideo, gdzie wprowadzono ścisłe limity godzin spędzanych przed ekranem.

W Europie obowiązują już przepisy (takie jak Akt o usługach cyfrowych), które zmuszają platformy do skuteczniejszej moderacji treści i większej przejrzystości algorytmów. W Wielkiej Brytanii Online Safety Act nakłada obowiązek wprowadzania systemów weryfikacji wieku, a we Francji testowane są rozwiązania, które mają ograniczyć dostęp do treści dla dorosłych w sieci. Także w Stanach Zjednoczonych trwa dyskusja o tym, w jaki sposób kontrolować największe platformy, bez tłumienia wolności słowa, a jednocześnie chronić użytkowników przed szkodliwymi treściami.

Xiaohongshu jest jednak przypadkiem szczególnym, bo nie tylko funkcjonuje jako medium społecznościowe, ale także jako marketplace, gdzie influencerzy i użytkownicy promują produkty (w tym tworzą popularne zjawiska, jak „check-in tourism”). To sprawia, że platforma odgrywa istotną rolę w gospodarce cyfrowej i kulturze konsumpcyjnej. Tym samym każda ingerencja państwa nie dotyczy wyłącznie treści, ale także potencjalnych zmian w modelach biznesowych i praktykach marketingowych.

.Dyskusja o przyszłości Xiaohongshu to w gruncie rzeczy debata o granicach wolności w erze cyfrowej. Z jednej strony regulatorzy powtarzają, że ich celem jest ochrona użytkowników i stworzenie „czystej, zdrowej przestrzeni w internecie”. Z drugiej strony, krytycy zwracają uwagę, że taka kontrola prowadzi do ograniczania różnorodności opinii i homogenizacji treści.

Przykład Xiaohongshu pokazuje, że nawet platforma skupiona na lifestyle’u może stać się areną polityki regulacyjnej, a jej cyfrowa przyszłość będzie zależeć od tego, jak pogodzi oczekiwania władzy z pragnieniami swoich użytkowników.

Oprac: SŚ

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 14 września 2025