Czy trening siłowy poprawia mikrobiom jelitowy?

Regularny trening oporowy może mieć wpływ na mikrobiom jelitowy, ale efekt nie jest jednoznaczny i zależy od wielu czynników. Najnowsze badania pokazują, że już po około ośmiu tygodniach ćwiczeń siłowych u osób wcześniej mało aktywnych dochodzi do zauważalnych zmian w składzie bakterii jelitowych.
Jakie korzyści przynosi trening siłowy?
.Zauważalny efekt nie występuje jednak u wszystkich w takim samym stopniu. Osoby, które były wcześniej nieaktywne, reagują bardziej dynamicznie, podczas gdy u osób regularnie ćwiczących zmiany mogą być mniej spektakularne. Co ważne, nie wszystkie efekty są trwałe. W przypadku zaprzestania ćwiczeń mikrobiom często wraca do stanu wyjściowego, co pokazuje, że regularność jest kluczowa.
Organizm reaguje szczególnie silnie w początkowej fazie, a im dłużej trwa aktywność, tym bardziej wyraźne mogą być różnice w strukturze mikrobiomu i jego funkcjonowaniu. Trening siłowy wpływa nie tylko na różnorodność gatunków bakterii, ale także na ich metabolomikę, czyli sposób, w jaki mikroorganizmy przetwarzają substancje w jelitach.
Ćwiczenia siłowe i aerobowe
.Naukowcy podkreślają też, że trening siłowy może nie być wystarczający sam w sobie, aby uzyskać pełne korzyści dla zdrowia jelit. W wielu badaniach to aktywność aerobowa, taka jak bieganie czy jazda na rowerze, wykazuje silniejszy związek z poprawą różnorodności i stabilności mikrobiomu. Dlatego najlepsze efekty przynosi połączenie ćwiczeń siłowych i aerobowych.
Choć wyniki badań są obiecujące, trzeba pamiętać, że liczba analiz jest wciąż ograniczona i obejmuje niewielkie grupy uczestników. Wiele wniosków ma charakter wstępny i wymaga dalszego potwierdzenia.
To jednak wystarczająco mocny sygnał, by uznać, że trening siłowy może być jednym z elementów wspierających zdrowie jelit. Kluczowa pozostaje systematyczność, różnorodność aktywności fizycznej i długofalowe podejście.
Zdrowie – nikt się nie dowie, jako smakujesz, aż się zepsujesz
.Rosnące globalne obciążenie chorobami nowotworowymi znacząco przekracza obecne możliwości skutecznej kontroli zachorowań – pisze prof. Piotr CZAUDERNA.
W 2020 roku na całym świecie zdiagnozowano ponad 19 milionów nowych przypadków nowotworów (w tym w Polsce ok. 170 000), a 10 milionów ludzi z tego powodu zmarło. Oczekuje się, według Global Cancer Observatory, że do 2040 roku obciążenie to wzrośnie do około 30 milionów nowych przypadków raka rocznie i 16 milionów zgonów, a nowotwory staną się główną przyczyną śmierci. Tymczasem wiele zachorowań na nowotwory można przypisać potencjalnie modyfikowalnym czynnikom ryzyka. Znajomość tego faktu jest absolutnie kluczowa dla rozwoju skutecznych strategii zapobiegania chorobom nowotworowym.
Niedawno w renomowanym międzynarodowym czasopiśmie medycznym „Lancet” konsorcjum Global Burden of Disease Study 2 opublikowało badania związków między wskaźnikami czynników ryzyka (metabolicznego, zawodowego, środowiskowego i behawioralnego) a nowotworami na całym świecie.
Korzystając z szacunków dotyczących zachorowalności na raka, śmiertelności i danych dotyczących czynników ryzyka z 204 krajów oraz obejmujących czynniki ryzyka, od palenia tytoniu do narażenia na działanie czynników rakotwórczych w miejscu pracy, autorzy stwierdzili, że 4,45 miliona zgonów wynika z wystąpienia wymienionych czynników ryzyka. Stanowi to ogółem aż 44,4 proc. zgonów z powodu nowotworów. Jednocześnie skutkowało to utratą 105 milionów lat życia skorelowanych z niepełnosprawnością. Dane te są alarmujące.
Palenie tytoniu odpowiadało za 36,3 proc. zgonów z powodu raka u mężczyzn i 12,3 proc. u kobiet, spożywanie alkoholu – za 6,9 proc. zgonów z powodu raka u mężczyzn i 2,3 proc. u kobiet. Z kolei otyłość (stwierdzana w oparciu o wysoki wskaźnik Body Mass Index – BMI) odpowiadała za 4,2 proc. zgonów z powodu raka u mężczyzn i 5,2 proc. u kobiet. Odkryto również bardzo niepokojący, ponad 20-procentowy wzrost zgonów z powodu nowotworów w latach 2010–2019, który można przypisać powyższym możliwym do uniknięcia przyczynom. Zauważono także, że czynniki ryzyka metabolicznego odgrywały rosnącą rolę. Rośnie też liczba nowotworów związana z czynnikami dietetycznymi i hormonalnymi, w tym zwłaszcza nowotworów piersi i prostaty.
Co istotne, wszystkie wymienione wyżej czynniki można kontrolować czy też ograniczać za pomocą stosunkowo prostych interwencji. Ich szkodliwy wpływ jest zresztą znany już od dziesięcioleci. Dlatego tak ważna jest profilaktyka zdrowotna. Można w jej obrębie wyróżnić kilka typów:
– profilaktykę wczesną, polegającą na kształtowaniu prawidłowych wzorców zdrowotnych w oparciu o odpowiednią edukację, w tym również szczepienia ochronne,
– profilaktykę zdrowotną pierwotną, polegającą na kontrolowaniu czynników ryzyka oraz identyfikacji osób, które znajdują się w grupie ryzyka,
– profilaktykę wtórną, skierowaną do osób znajdujących się w grupie ryzyka i nakierowaną na wczesne wykrycie choroby, a tym samym jak najszybsze wdrożenie leczenia,
– profilaktykę III fazy, skierowaną do osób chorych, mającą na celu zminimalizowanie skutków choroby i zapobieganie powikłaniom.
Tekst dostępny na łamach Wszystko co Najważniejsze: https://wszystkoconajwazniejsze.pl/prof-piotr-czauderna-zdrowie/
oprac. Laura Wieczorek



