Czym jest zahamowanie behawioralne?

W świecie, który pędzi coraz szybciej, gdzie uczymy dzieci pisać, liczyć i mówić po angielsku, często zapominamy o jednej z najważniejszych umiejętności, bez której nie poradzą sobie ani w szkole, ani w dorosłym życiu, umiejętności zatrzymania się. To właśnie ona, nazywana przez naukowców, jako zahamowanie behawioralne, pozwala „wcisnąć pauzę” zanim zadziałamy pod wpływem impulsu.
Hamulec, który jest dzieciom potrzebny
.Współczesne dzieci dorastają w rzeczywistości, która nie daje im wytchnienia, otoczone są bodźcami, hałasem, ekranami i nieustannym pośpiechem. W takich warunkach coraz trudniej nauczyć się czekać, wytrzymać frustrację czy po prostu nie reagować natychmiast. A to właśnie te umiejętności rozwijają się przez tzw. zahamowanie behawioralne, czyli proces, za który odpowiada kora przedczołowa mózgu, obszar tuż za naszym czołem, dojrzewający dopiero około 20. roku życia.
Okres między 3. a 6. rokiem życia to moment, w którym mózg dziecka jest wyjątkowo chłonny na doświadczenia z otoczenia. To wtedy maluch uczy się, często nieświadomie panowania nad swoimi impulsami. Każda zabawa, rozmowa czy emocjonalna sytuacja pomaga kształtować ten fragment mózgu, który w przyszłości pozwoli mu zatrzymać się, pomyśleć i dopiero potem działać.
Zabawa, która uczy panowania nad sobą
.Choć może brzmieć poważnie, zahamowanie behawioralne najlepiej rozwija się w najprostszy i najbardziej naturalny sposób poprzez zabawę. Dzieci uczą się samokontroli, kiedy grają w „stój-bo-gra”, „raz, dwa, trzy, Baba Jaga patrzy” czy inne wersje gier, w których trzeba się zatrzymać, poczekać na sygnał lub działać w odpowiednim momencie. To właśnie w takich chwilach ich mózg trenuje „naciskanie hamulca”.
Podobnie działa każda zabawa, w której pojawia się zasada „teraz ty, potem ja”. Czekanie na swoją kolej przy skakaniu przez skakankę, w domino czy grach planszowych to dla dziecka prawdziwa lekcja cierpliwości. A zabawy typu Biegnij – Stój- Biegnij – w których reaguje się tylko na wybrane sygnały uczą rozróżniania, skupienia i kontroli nad automatycznymi reakcjami.
Trening zahamowania behawioralnego wymaga jednak czasu i konsekwencji. Dzieci będą popełniały błędy, zbyt wcześnie ruszą, zapomną o zasadach i to całkowicie normalne. Najważniejsze, by dorosły nie złościł się, lecz towarzyszył im w nauce cierpliwości. Bo to właśnie powtarzanie, śmiech i dobra zabawa sprawiają, że nauka samokontroli przychodzi naturalnie, bez stresu.
Zamiast ekranu ruch i relacja
.Takie zabawy mają jeszcze jeden, nieoceniony walor, co zostało dokładnie wyjaśnione na łamach „The Conversation”. Oferują dzieciom realny kontakt, ruch i śmiech wszystko to, czego brakuje w świecie zdominowanym przez smartfony. Uczą skupienia w dynamicznym środowisku i pozwalają rozładować energię bez konieczności sięgania po ekran.
Trening „hamowania” to więc coś więcej niż zabawa. To fundament emocjonalnej dojrzałości, który pozwala dziecku radzić sobie z frustracją, impulsem i napięciem. A w dorosłym życiu podejmować lepsze decyzje, panować nad emocjami i nie działać pod wpływem chwili.
Jeśli chcemy wychować dziecko odporne na chaos świata to nie potrzebujemy do tego aplikacji, kursów ani gadżetów. Wystarczy trochę czasu, muzyka, śmiech i odrobina przestrzeni na to, by w codziennym pędzie nauczyć się najważniejszej rzeczy: jak czasem po prostu się zatrzymać.
Laura Wieczorek



