
Fenomen Oskara Kolberga
Wiele przedstawionych w Ludzie i Obrazach… zagadnień stanowiło swoiste novum kształtującej się dopiero nauki. Choć Kolberg bez wątpienia poszukiwał śladów dawnych tradycji w funkcjonujących jeszcze zwyczajach, obrzędach, wierzeniach czy pieśniach, to rejestrował nie tylko przejawy dawnej kultury, ale również wszystkie jemu jeszcze współczesne, choć zanikające już niekiedy zjawiska – pisze Ewa ANTYBORZEC
.Oskar (właściwie Henryk Oskar) urodził się w rodzinie ewangelickiej 22 lutego 1814 roku w Przysusze w ówczesnym powiecie opoczyńskim, gdzie po opuszczeniu Warszawy przez kilka lat mieszkali Kolbergowie. Po powołaniu Juliusza, ojca Oskara, na stanowisko profesora Uniwersytetu Warszawskiego, rodzina powróciła do stolicy. To tutaj przyszły etnograf, muzyk i kompozytor, Oskar Kolberg, spędzi kolejne pół wieku, aby w roku 1871, zdeterminowany kontynuowaniem prac nad edycją Ludu i Obrazów etnograficznych, przenieść się do Galicji i zamieszkać w Modlnicy niedaleko Krakowa, a w ostatnich latach życia w samym Krakowie.
Oskar, podobnie jak jego bracia, Wilhelm (przyszły inżynier) i Antoni (malarz) uczęszczał do znamienitego Liceum Warszawskiego, którego uczniem był również Fryderyk Chopin, nie tylko kolega szkolny Wilhelma, ale i sąsiad Kolbergów w oficynie Pałacu Kazimierzowskiego, gdzie wówczas zamieszkiwali. Równocześnie z nauką w liceum Oskar pobierał lekcje muzyki. Nad wychowaniem gromadki chłopców (oprócz wymienionych był jeszcze najmłodszy, Juliusz Adolf) czuwała troskliwa matka, Karolina, z domu Mercoeur. Beztroską młodość Kolberga przerwały choroba, a następnie śmierć ojca i wybuch powstania listopadowego w 1831 roku. Aby zapewnić sobie przyszłość, już rok wcześniej Oskar podjął pracę jako wolontariusz w kantorze bankowym. Jednocześnie kontynuował edukację muzyczną; gry na fortepianie i kompozycji uczył się u Józefa Elsnera i u Ignacego Feliksa Dobrzyńskiego. W 1834 roku wyjechał do Berlina na kurs buchalterii w Akademii Handlowej, ale też w celu pogłębienia umiejętności kompozytorskich. Po powrocie do stolicy jego umiejętności wysoko ocenił dawny nauczyciel, Józef Elsner, a sam Kolberg, zachęcony zapewne tą opinią próbował utrzymać się z lekcji muzyki i kompozycji. Ostatecznie jednak podjął pracę jako „buchalter przy Eksploatacji Drogi Żelaznej Warszawsko-Wiedeńskiej”, która zapewniała wprawdzie środki finansowe, ale ograniczała go czasowo. Jednocześnie prowadził już intensywne prace ludoznawcze, choć niewątpliwie swoją przyszłość wiązał wciąż jeszcze z karierą kompozytorską, która trwała aż do początku lat 60.
W dorobku Kolberga znalazły się nie tylko liczne pieśni (w tym chóralne), mazury i kujawiaki, ale też dwie opery: Król pasterzy do libretta Teofila Lenartowicza i Scena w karczmie z librettem opartym na tekście Jana Kantego Gregorowicza. Trzecia opera, Pielgrzymka do Częstochowy, napisana do tekstu Seweryny Pruszakowej, pozostała niedokończona, a wśród rękopisów Oskara znajdujemy też ślady zapisów do planowanej opery Wiesław na podstawie sielanki Kazimierza Brodzińskiego. Kolberg był również świetnym znawcą teorii muzyki. W latach 1859–1868 współpracował z Encyklopedią powszechną Samuela Orgelbranda, do której napisał ponad tysiąc artykułów i haseł z tej dziedziny. Przez wiele lat gromadził informacje do planowanej biografii Fryderyka Chopina, której nie zdążył napisać.
.Swoje umiejętności muzyczne i niewątpliwie doskonały słuch młody Oskar zaczął wykorzystywać do zapisywania melodii ludowych. Pod koniec lat trzydziestych wyruszył na pierwsze wędrówki ludoznawcze w okolice Warszawy. Odbywał je w gronie zafascynowanych folklorem przyjaciół, wśród których byli między innymi: Józef Konopka, autor zbioru pieśni krakowskich, poeta Teofil Lenartowicz, Ludwik Norwid, brat Cypriana, oraz Antoni Kolberg. Początkowo wyprawy te miały charakter spontaniczny, ale z powodu panujących wówczas warunków społeczno-politycznych szybko zmieniły się w dobrze zaplanowane wyjazdy, najpierw na tereny Królestwa Polskiego i w okolice Krakowa, a z czasem we wszystkie prawie zakątki dawnej Rzeczypospolitej oraz na tereny Słowiańszczyzny południowej. Przez blisko pół wieku, bo aż do połowy lat 80., każdego roku Kolberg odbywał nawet po kilka podróży etnograficznych, o których po latach pisał: „Więc podróże moje były obmyślane i uplanowane z góry, do przyjaciół i znajomych obywateli kraju w różnych mieszkających okolicach (lub do innych, za tychże listem rekomendacyjnym)”.
W okresie zaborów prowadzenie jakichkolwiek badań terenowych, ale i działalności naukowej w ogóle, było bowiem skomplikowane ze względu na ograniczenia w przemieszczaniu się, działanie cenzury, a także represje wobec tajnych organizacji niepodległościowych i ich emisariuszy. W zaborze rosyjskim obiecano chłopom nagrody pieniężne za doprowadzenie na policję obcych ludzi pojawiających się na wsi, a także przewidywano kary za zaniechanie takiego postępowania. Ponadto podróżowanie na terenie tego zaboru utrudniały zarządzenia władz, które na wyjazd z Warszawy (kontrolowany na rogatkach miasta) wymagały paszportu. Dodatkowo paszport taki wskazywał określoną gubernię, w obrębie której można było się poruszać. Kolejnym aspektem ograniczającym swobodne badania była nieufność chłopstwa. Kolberg odbywał więc swoje podróże do określonych miejscowości, w których mógł skorzystać z gościnności osób zaprzyjaźnionych, znajomych bądź ich rodzin. Ponadto stacjonowanie w poleconych domach pozwalało mu także na ograniczenie wydatków na podróże, które przez wiele lat pochodziły z jego prywatnych środków.
W ten sposób przeprowadzone zostały badania w setkach miejscowości. Kolberg gościł między innymi u rodziny Norwidów i Lelewelów (Mazowsze), Gregorowiczów (Sandomierskie), Blizińskich (Kujawy, Sanockie), Hemplów (Chełmskie), Pruszaków (Radomskie), Libeltów i Niegolewskich (Wielkie Księstwo Poznańskie), Maciejowskich (Łęczyckie), Przybysławskich (Pokucie), jeśli wymienić tylko kilka nazwisk spośród kilkudziesięciu gospodarzy, którzy przyjęli badacza do swych domów. To oni organizowali miejsce pobytu i sprawiali, że miejscowi skrzypkowie skłonni byli za drobną opłatą wygrywać po raz kolejny melodie, by „pan Kolberg” mógł je szybko zanotować, a kobiety opowiadały o lokalnych potrawach, ziołach i sposobach leczenia. Często też gospodarze oraz ich żony i córki pomagały w gromadzeniu materiałów już podczas pobytu badacza na miejscu, ale też później, po jego wyjeździe. W grupie najaktywniejszych „współpracowników” Kolberga byli między innymi: Ludwik Komecki z Bogusławic na Kujawach, Antonina Konopczanka z Modlnicy, Maria Hemplówna z Tarnowa w powiecie chełmskim, Józefa Koźmianówna z Gałęzowa w powiecie lubelskim czy Władysław Przybysławski z Czortowca na Pokuciu.
W pierwszym okresie swojej działalności ludoznawczej Kolberg rejestrował melodie ludowe do pieśni znanych z popularnych wówczas zbiorów Kazimierza W. Wójcickiego, Wacława z Oleska, Żegoty Paulego i innych, ale szybko zaczął też sam zapisywać teksty. Muzykę i tekst traktował jako nierozłączne elementy pieśni, którą z kolei wiązał z konkretną sytuacją wykonawczą. Po latach napisał: „Więc już ok. roku 1840, czy też rokiem wcześniej, poczęliśmy zbierać pieśni i muzykę ludową w okolicach Warszawy. Wkrótce dostrzegliśmy ścisłą tych utworów z obrzędami, zwyczajami i całym bytem ludu łączność. Wzgląd ten nakazywał nam przy spisywaniu pieśni i ich melodyi, notować także i ich akcessorya (wedle ówczesnych naszych pojęć), tj. uwydatnić całą sytuacyję, która je zrodziła lub do działania powoływała”.
.Koncentrując się na folklorze muzycznym, Oskar poszerzał zakres swoich zainteresowań o różne gatunki folkloru słownego, język, wierzenia, a także o wiadomości o życiu codziennym mieszkańców wsi, ich ubiorach, pożywieniu i gospodarstwie. Jednak przez pierwsze dwadzieścia lat pracy ludoznawczej publikował wyłącznie zbiory pieśni. Pieśni ludu polskiego (z lat 1842–1845), Pieśni ludu obrzędowe (1848) i Pieśni ludu weselne (1847–1849) opatrzone były akompaniamentem fortepianowym, co odpowiadało ówczesnej konwencji wydawania melodii ludowych i było drogą do ich popularyzowania. Dwie ostatnie prace, oprócz melodii i tekstów pieśni, zawierały już krótkie informacje dotyczące przebiegu obrzędów. Dopiero zbiór Pieśni ludu polskiego z 1857 roku był przełomem z punktu widzenia współczesnej folklorystyki, gdyż zawierał zapisy w formie zasłyszanej od wykonawcy, czyli jak wyraził się Kolberg, „w nieskażonej prostocie […], tak jak wybiegła z ust ludu, bez żadnego przystroju harmonijnego”. Zbiór ten badacz włączył po latach do cyklu swoich monografii regionalnych jako ich pierwszy tom.
Na początku lat 60. Kolberg miał za sobą dwadzieścia lat doświadczeń terenowca i dysponował pokaźnym już zasobem źródeł z zakresu etnografii, przy czym do dziedziny tej zaliczano wówczas także folklor muzyczny i słowny. Nieco wcześniej zrezygnował ze stałej posady urzędnika w Dyrekcji Dróg i Mostów, zarzucił komponowanie, by oddać się wyłącznie pracom na rzecz edycji materiałów pochodzących z określonego regionu i prezentujących muzykę wraz z informacjami o zwyczajach i obrzędach. W taki sposób przygotował do druku pierwszą monografię regionalną Sandomierskie (1865), ale ostatecznie uzupełnił ją krótkimi Wiadomościami topograficzno-etnograficznymi. Tom opatrzony był nadtytułem Lud, jego zwyczaje, sposób życia, mowa, podania, przysłowia, obrzędy, gusła, zabawy, pieśni, muzyka i tańce i stanowił skromny początek nowej edycji, która stała się dziełem życia Kolberga, po dziś dzień określanej jako Lud.
Badacz przewidywał wydanie 62 woluminów, które zawierać miały etnograficzną charakterystykę kilkudziesięciu regionów dawnej Rzeczypospolitej, a zdając sobie sprawę z ogromu przedsięwzięcia, zwrócił się do społeczeństwa o pomoc w gromadzeniu materiałów. W 1865 roku zamieścił w czasopiśmie „Biblioteka Warszawska” list otwarty zawierający szczegółowy zakres zagadnień, które miały być przedmiotem każdej z kolejnych publikacji. Prosił potencjalnych korespondentów o materiały zawierające opisy wsi, chat, zajęć domowych i gospodarskich, pożywienia, ubioru, mowy, obrzędów, zwyczajów, tańców, wierzeń, zapiski przysłów, bajek, legend, podań i pieśni, zachęcał do nadsyłania rysunków ilustrujących ubiory, budynki, sprzęty. Odzew nie był wprawdzie imponujący, ale Kolberg pozyskał kilku cennych współpracowników, takich jak były powstaniec Józef Ciesielski, przebywający pod nadzorem policji na Lubelszczyźnie, Aleksander Osipowicz z Suwałk czy Roman Korbasiński z powiatu wyszkowskiego. Ich manuskrypty wzbogaciły zbiory badacza, podobnie jak rękopisy osób, które pomagały mu w terenie i nadsyłały informacje jeszcze długo po jego wyjeździe.
Zgromadzone przez Kolberga archiwum liczy jeszcze dziś, mimo rozproszenia dokumentów po jego śmierci i strat wojennych, ponad 70 tek, z których każda zawiera od kilkunastu do kilkuset kart. Składają się na nie jego własne zapisy, w tym ok. 25 tysięcy melodii, manuskrypty nadesłane przez osoby trzecie, wypisy Oskara z publikacji, notatki bibliograficzne, fragmenty druków oraz ilustracje. Do tych ostatnich przywiązywał dużą wagę, a ryciny do monografii wykonywał głównie uznany malarz Wojciech Gerson. Na podstawie tego ogromnego zasobu źródeł Kolberg zdołał wydać za życia 33 tomy Ludu i Obrazów etnograficznych (zmiana tytułu wynikała z przyczyn formalnych), z czego zaledwie cztery w Warszawie, bo poza wspomnianymi Pieśniami ludu polskiego z 1857 roku i Sandomierskiem, ukazały się jeszcze dwutomowe Kujawy (1867–1869), wszystkie ze środków własnych autora.
.Jak już wspomniałam, sytuacja nauki polskiej w tamtym czasie była szczególnie trudna, a w pozostającej pod zaborem rosyjskim Warszawie wręcz dramatyczna. Zamknięcie Uniwersytetu Warszawskiego, brak placówek naukowych i restrykcyjna kontrola druków przez władze carskie nie ułatwiały Kolbergowi pracy. Potrzebował nie tylko wsparcia naukowego, ale i finansowego. Obietnicę takiej pomocy otrzymał od Krakowskiego Towarzystwa Naukowego (przemianowanego wkrótce na Akademię Umiejętności), co ostatecznie poskutkowało podjęciem przez Oskara decyzji o nieodwracalnym już opuszczeniu stolicy w 1871 roku. Zamieszkał w niewielkiej Modlnicy u zaprzyjaźnionej rodziny Konopków, a w roku 1884 przeniósł się do Krakowa, gdzie spędził ostatnie lata swego życia.
Dotacja Akademii Umiejętności spowodowała, że prace wydawnicze przebiegały już szybciej. W ramach serii Lud Kolberg wydał kolejno: Krakowskie (jako tomy 5–8 Ludu w latach 1871–1875), Wielkie Księstwo Poznańskie (t. 9–15, 1875–1882), Lubelskie (t. 16–17, 1883–1884), Kieleckie (t. 18–19, 1885–1886), Radomskie (t. 20–21, 1887–1888), Łęczyckie (t. 22, 1889) oraz Kaliskie (t. 23, 1890). Jednak nawet stałe środki przyznawane przez Akademię okazały się niewystarczające, by publikować wszystkie tomy. Kolberg, chcąc przyspieszyć prace, starał się o dodatkowe środki z innych źródeł, a uzyskawszy takowe, wydał następne monografie jako Obrazy etnograficzne: Mazowsze (t. 24–28, 1885–1890), Pokucie (t. 29–32, 1882–1889) i pierwsza część Chełmskiego (t. 33, 1890). Układ i sposób redagowania wszystkich monografii był taki sam i odpowiadał wcześniej opracowanemu schematowi, zgodnie z którym każda składała się z rozdziałów: Kraj (zawierający opis geograficzny, historyczny), Lud (zagadnienia z zakresu kultury materialnej, takie jak ubiór, żywność, wieś, chaty, zagrody, sprzęty, naczynia, zajęcia gospodarskie, ale i stosunki społeczne, międzysąsiedzkie), Zwyczaje (w układzie kalendarzowym), Obrzędy (wesela, pogrzeby, chrzciny), niekiedy oddzielnie wyróżnione były Obrzędy polne (dożynki), dalej Pieśni i Tańce oraz Pieśni dworskie, Opowieści ludowe (bajki, klechdy), Świat nadzmysłowy (wierzenia i zabobony), Właściwości mowy oraz Gry i zabawy.
Warto tu przy okazji wspomnieć, jak istotną rolę odgrywała wówczas cenzura. Z jej powodu zamiast tytułu Wielkopolska, określającego region historyczny i etnograficzny zarazem, użył terminu Wielkie Księstwo Poznańskie, odnoszącego się do podziałów administracyjnych dokonanych przez zaborców. Ponadto kilka tomów Mazowsza (które sprzedawane miały być w Warszawie) zostało ocenzurowanych ze względu na użyte w pieśniach słowa o zabarwieniu patriotycznym. Wskazane fragmenty musiały zostać usunięte.
Kolberg współpracował z Akademią Umiejętności nie tylko jako wydawca Ludu; kierował tam Sekcją Etnologiczną i współredagował dział etnologiczny rocznika „Zbiór Wiadomości do Antropologii Krajowej”. Jego koncepcja gromadzenia i wydawania materiałów w Ludzie i Obrazach… wpłynęła bezpośrednio na prace innych autorów (m.in. Stanisława Ciszewskiego, Stefani Ulanowskiej, Władysława Siarkowskiego czy Seweryna Udzieli), współpracujących z Akademią i publikujących swoje materiały w „Zbiorze”, co ostatecznie zdecydowało o typie badań dominującym w drugiej połowie XIX wieku i poglądach ludoznawców na rolę etnografii.
W ostatnich latach życia Kolberg skupiał się głównie na opracowaniu monografii dotyczących terenów wschodnich. Z przygotowanych przez niego materiałów przyjaciel i wykonawca jego testamentu Izydor Kopernicki opublikował drugą część Chełmskiego (t. 34, 1891) i Przemyskie (t. 35, 1891). Kopernicki zdążył jeszcze opisać Kolbergowskie teki i w pewnym stopniu je uporządkować. Zmarł jesienią 1891 roku. W 1907 roku Józef Tretiak opracował i wydał drukiem Wołyń (t. 36), ale w archiwum pozostały materiały do kolejnych planowanych przez Kolberga monografii oraz tysiące zapisów z różnych względów niewykorzystanych w wydanych już tomach.
.Przez lata teki Kolberga mieli w rękach różni badacze bądź to w celu wydania części materiałów, bądź ich wykorzystania do własnych publikacji; część spuścizny zaginęła też wskutek działań wojennych. W chwili podjęcia decyzji o edycji Dzieł wszystkich w 1960 roku trwały już działania mające na celu skompletowanie rozproszonych zbiorów. Dzieła wszystkie objęły reedycję 36 tomów wydanych w XIX i na początku XX wieku oraz wydanie wszystkich materiałów pozostawionych w rękopisach jako źródła do kolejnych monografii terenów Polski, jej dawnych wschodnich rubieży oraz Słowiańszczyzny południowej i zachodniej. W ramach edycji opublikowano również tom przysłów, artykuły Kolberga, a także jego kompozycje i korespondencję. Przygotowano też tomy suplementowe zawierające uzupełnienia i komentarze do woluminów wydanych w XIX wieku, a ostatnim etapem tego wielotomowego dzieła jest opracowanie obszernej biografii badacza wraz z opisem jego dorobku i zachowanej spuścizny.
Lud i Obrazy etnograficzne miały przedstawiać całościowy obraz kultury ludowej w granicach Polski sprzed rozbiorów. Zakres podjętych zagadnień Oskar określił w Liście otwartym z 1865 roku, będącym jednocześnie jego programem badawczym. Program ten nawiązywał do koncepcji wielkiego humanisty Hugona Kołłątaja, który już w 1802 roku postulował konieczność kompleksowego opisu kultury włościan. Idea Kołłątaja miała być zrealizowana kilkadziesiąt lat później przez Oskara Kolberga w ramach cyklu monografii regionalnych.
Wartość publikacji i całego dorobku badacza polega przede wszystkim na zgromadzeniu i uporządkowaniu zebranego przez niego materiału źródłowego. Kolberg współtworzył dopiero fundamenty kształtującej się wówczas etnografii, a o swojej pracy pisał: „Etnografia jest nauką nową, nie wytrawną jeszcze, nie wyrobioną, lubo celu swego świadomą; potrzeba do niej rozwinięcia materiałów jak do historii, więc i moja praca niczym jeszcze prawie innym nie będzie, jak skrzętnym ich nagromadzeniem. Przede wszystkim postanowiłem sobie takowe nabytki uporządkować i usystematyzować, nim się do ich opracowania i dalszych wniosków przejść będzie mogło”.
Mimo deklaracji Oskara o skromnej roli zbieracza należy zwrócić uwagę na jego wkład w wypracowanie metodologii kształtującej się etnografii. Przyjęty układ monografii, złożony ze stałych rozdziałów, spowodował, że mówić możemy o ukształtowaniu modelu monografii regionalnej, który kontynuowany był u schyłku XIX i na początku XX wieku. Uwagi wymaga też podział na regiony ziem dawnej Rzeczypospolitej zaprezentowany w monografiach. Nie dysponując żadnym wzorcem poprzedników, Kolberg kierował się kryteriami historycznymi, geograficznymi, ale i z konieczności administracyjnymi lub kilkoma jednocześnie, co spotykało się niekiedy z krytycznymi uwagami. Niezależnie od tych ocen współcześni badacze uznają, że przyjęta przez niego regionalizacja stanowiła novum w historii polskiej etnografii. Wymienił też w publikacjach wszystkie ważniejsze grupy etniczne zamieszkujące poszczególne regiony, przyczyniając się do utrwalenia ich nazw w piśmiennictwie etnograficznym.
Wiele przedstawionych w Ludzie i Obrazach… zagadnień również stanowiło swoiste novum kształtującej się dopiero nauki. Choć Kolberg bez wątpienia poszukiwał śladów dawnych tradycji w funkcjonujących jeszcze zwyczajach, obrzędach, wierzeniach czy pieśniach, to rejestrował nie tylko przejawy dawnej kultury, ale również wszystkie jemu jeszcze współczesne, choć zanikające już niekiedy zjawiska. Zdawał sobie sprawę z zachodzących zmian, o czym wspominał wielokrotnie, na przykład w odniesieniu do pieśni: „Żałować atoli należy, że niektóre z najważniejszych pieśni młode pokolenie już to przekształcać, już usuwać z ceremoniału poczyna”, czy opisując obrzęd „wieńca” w Wielkopolsce: „Dawniej rozpoczynano żniwa rannym nabożeństwem; dziś to ustało”. Rozumiał zmienność procesów kulturowych, a będąc świadkiem dokonujących się coraz szybciej zmian, także o charakterze społecznym, chciał utrwalić te zjawiska, które w jego odczuciu odchodziły bezpowrotnie do przeszłości. W stosunku do swoich poprzedników, romantyków, Kolberg poczynił ogromny krok naprzód, zarówno w sposobie dokumentowania faktów kulturowych, jak i ich różnorodności.
Jednak mimo całościowego spojrzenia na kulturę ludu nie sposób pominąć fakt, że dla Kolberga muzyka pozostała jego największą pasją, a w monografiach znajdziemy tysiące zapisów melodii ludowych. Ich szczegółowa analiza jest dziś przedmiotem badań oddzielnej dyscypliny, etnomuzykologii. W tym miejscu warto jednak wspomnieć, że opublikowane w Ludzie zapisy ocenione zostały przez specjalistów „jako unikatowe zjawisko w ówczesnej europejskiej literaturze etnograficznej i […] mają rangę pełnowartościowego dokumentu historycznego”.
Do ogromnej ilości melodii i tekstów pieśni, które sprawiają, że monografie mają charakter folklorystyczny, dodać należy ponad sto pięćdziesiąt opisów obrzędów (w tym ponad sto wesel) oraz ok. siedemset opisów zwyczajów, w tym wielu unikatowych (np. niespotykany poza Mazowszem zwyczaj przebierania się w zapusty za sierotki). Poza tym zespołem materiałów monografie ukazują ludową wizję świata poprzez zawarte tam wiadomości dotyczące szeroko rozumianej sfery wierzeniowej oraz teksty literatury ludowej. Materiały te uzupełniają informacje dotyczące stosunków społecznych (choć nie zawsze wypowiedziane wprost), grup etnicznych, opisy narzędzi, sprzętów, ubiorów i innych wytworów z zakresu tak zwanej kultury materialnej oraz atrakcyjne ilustracje strojów ludowych (ale i sprzętów) wykonane przez znanych artystów.
.Ze względu na bogactwo „nagromadzonych nabytków”, Lud i Obrazy…, a także wydane z rękopisów przez późniejszych wydawców tomy stanowią „niewyczerpane źródło wiedzy o kulturze polskiej i jej korzeniach regionalno-ludowych”. I choć dla wielu znawców postaci Kolberga znane i nieco pompatyczne są słowa Izydora Kopernickiego wypowiedziane o przyjacielu, to wydają się one najtrafniejszym podsumowaniem pracowitego życia i dorobku ludoznawcy, etnografa i wielkiego miłośnika muzyki: „Prace Kolberga razem wzięte stanowią niezmiernie bogatą skarbnicę materiałów etnograficznych i są tak świetnym nabytkiem dla etnologii ojczystej, słowiańskiej i powszechnej, jakim jeszcze w żadnym kraju i w żadnym narodzie nie obdarzyła nauki praca jednego człowieka”.
Źródła cytatów:
Damrosz J., Ojczyzna i jej regiony (region, regionalizm, edukacja lokalno-regionalna i etniczna), Płock – Warszawa 2007.
Kolberg O., Dzieła wszystkie, Wrocław-Poznań, t. 1: 1961; t. 6: 1962; t. 9: 1963; t. 24: 1963; t. 64: 1965.
Kopernicki I., Oskar Kolberg, „Nowa Reforma” 1889, nr 109.
Sobieski M., Wartość zbiorów Oskara Kolberga dla polskiej kultury muzycznej, [w:] J. i M. Sobiescy, Polska muzyka ludowa i jej problemy, pod red. L. Bielawskiego, Kraków 1973, s. 520.
Rękopisy:
Rękopis nieznanego autora, w zbiorach Biblioteki Naukowej PAU i PAN, sygnatura 2183, karta 43.
Rękopis Kolberga Szkic autobiografii, BN PAN i PAN, sygn. 2183 (dawna 2184), k. 68.