Tradycja jako przekaz
Z misją mamy do czynienia wtedy, gdy ktoś za czyimś pośrednictwem realizuje zadanie, do którego jest zobowiązany, z tradycją zaś wtedy, gdy jeden i ten sam przedmiot jest kolejno przekazywany innym osobom, poczynając od pierwszego właściciela – pisał Yves CONGAR OP
.W ślad za Tomaszem z Akwinu (1) usytuujemy najpierw fakt „tradycji” w całości przekazywania boskiej tajemnicy ludziom. Jest działanie stwórcze: w naszym bycie jesteśmy absolutnie zależni od Boga, po prostu. Są rządy boskie: wszystkie byty zależą od Boga we właściwym im dążeniu do osiągnięcia swego celu, czyli do osiągnięcia samych siebie poprzez Działanie. Są cele działania, które, choć wymagają transcendentnego poruszenia Bożych rządów, nie przekraczają, przynajmniej w prawie, tego, co możemy pojąć i osiągnąć za pomocą zasobów, które definiują nas jako ludzi. Ponadto chrześcijaństwo twierdzi, że przez nową i łaskawą inicjatywę Boga zostaliśmy wezwani do znalezienia naszego celu ostatecznego w pewnej relacji z tym Bogiem, który przekracza to, co możemy pojąć i osiągnąć za pomocą środków, które konstytuują nas jako ludzi. Bóg jednak traktuje nas w tym jak ludzi, a nie jak bezwładne rzeczy: to wywyższenie przechodzi przez nasz umysł i respektuje jego struktury. Zostało nam ono zaproponowane w kategoriach ludzkich, w komunikacji poznań, którą nazywamy Objawieniem. Lecz poznanie to jeszcze nie wszystko: w rzeczywistości chodzi o nową życiową relację, która po stronie Boga angażuje przekazanie dynamiki i energii w celu zrealizowania z Nim komunii, jednocześnie osobistej i zbiorowej. W przekazie tym nowe i ostateczne Rozporządzenie przynosi niezwykle głęboką nowość ‒ takie dary, które rzeczywiście umożliwiają stworzeniu wejście w przebóstwiające posiadanie swego Boga (2).
Objawienie jest okazaniem ludziom przez Boga swojej tajemnicy: nie tą pełną manifestacją samego siebie przez samego siebie, która zniewoliłaby naszą wolność i zatrzymałaby Historię, lecz manifestacją w pewnych znakach stworzonych, które jednak otrzymują od Boga gwarancję, że nie mylą, nawet jeśli są bardzo niedoskonałe. Tymi znakami są wydarzenia, realia, czyny, słowa; ale ostatecznie, bodaj gdy chodzi o Stare Rozporządzenie, wydarzenia i czyny są nam znane jedynie w słowach, a nawet słowach spisanych, w pismach: świętych Pismach. Bóg objawił nam swoją tajemnicę w kategoriach ludzkich i w historii ludzi. Zastanawiające jest, że Bóg nie przemawia jedynie z daleka i jak gdyby przez pośrednika, lecz przychodzi osobiście i mówi o sobie: „Filipie! […] Kto Mnie zobaczył, zobaczył także Ojca” (J 14, 9); bardziej niż kiedykolwiek mówi słowami ludzkimi i bardziej niż kiedykolwiek przeżywa dzieje człowieka, ponieważ sam staje się człowiekiem…
Za św. Pawłem nazwaliśmy „tajemnicą” treść Objawienia – przekazu, który w sposób doskonały i pełny realizuje się we Wcieleniu (3). Chcąc bardziej sprecyzować tę treść, należy powiedzieć, że jest to relacja religijna. Pismo Święte nie jest książką naukową ani geologiczną, ani nawet historyczną, mimo że naprawdę relacjonuje pewną historię; mówi nam o człowieku i o świecie, o Izraelu i o nas, według tego, czym są lub stają się ze względu na swoją relację z Bogiem. Mają one pewną rolę do odegrania w realizowaniu tej relacji, ale pierwsza inicjatywa, która tworzy tę relację, należy do Boga. Jest to relacja przymierza, która ma swoją prawdę czy też swoje ostateczne udoskonalenie w Jezusie Chrystusie, czyli Bogu, który stał się człowiekiem, żeby człowiek stał się Bogiem (4). Tomasz z Akwinu formułuje tę treść Objawienia, która jest tym samym co treść wiary – gdyż wiara jest przyjęciem boskiej inicjatywy – rozróżniając to, co należy do pierwszej jak i do drugiej bądź per se, pod względem jej własnej natury czy też jej własnej treści, bądź przez współistnienie lub na mocy pewnej relacji do tego, co jest dla niej istotne. To, co należy per se do treści wiary czy też Objawienia, definiuje on następująco: Id per quod homo beatus efficitur („to, czym człowiek osiąga szczęście”), to znaczy: Quorum visione perfruemur in vita aeterna et per quae ducimut ad vitam aeternam („to, czego widokiem będziemy się cieszyć w żywocie wiecznym i to, co nas do żywota wiecznego prowadzi”) (5).
To zaś oznacza, że dotyczy to nadprzyrodzonego celu ostatecznego człowieka, jego komunii przymierza z Bogiem jako treści lub jako istotnego środka realizacji. Tomasz mógł przywołać J (17, 3) i Hbr (11, 5). Ten stosunek przymierza jest w pełni objawiony i doskonale zrealizowany tylko w Jezusie Chrystusie. W stosunku do tego centrum powinno się interpretować całość Objawienia, a więc Pismo Święte. Tak właśnie czynili ojcowie, podążając w tym za apostołami i samym Panem (zob. EH, s. 93–103, i rozdz. VI). Ten stosunek wszystkich innych prawd do centrum Objawienia i wiary jest siłą sprawczą tego, co nazywa się „analogią wiary” (6). Sama natura Objawienia nie pozwala, żeby było ono poznaniem, które jakiś człowiek mógłby wymyślić sam od siebie; ta natura z konieczności czyni z niego pewną doctrina, to znaczy pewną naukę. A ponieważ chodzi tu o naukę świętą, pochodzącą od Ducha Świętego, o naukę zapewniającą człowiekowi zbawienie, Tomasz mówi o sacra doctrina. Akwinata widzi w tej doctrina pewne poruszenie, akt, przez który jeden umysł może wywierać wpływ na inny umysł, przeprowadzając go od braku poznania do poznania. Objawienie swej tajemnicy, jakie Bóg nam czyni tu na ziemi, w swym najogólniejszym sensie jest pewną doctrina.
Gdyby istniał bezpośredni i osobisty przekaz Boga dla każdego umysłu, mówilibyśmy tylko o „objawieniu”. Ujmowana na poziomie tych, do których Bóg przemawia w sposób bezpośredni, owa doctrina salutaris czy też sacra doctrina jest objawieniem, nie tradycją (7). Bóg jednak w swym planie postanowił sprawić, by Jego doctrina salutaris dotarła do wielu, poczynając od kilku świadków, dla których była ona objawieniem bezpośrednim. Tak, żeby wszyscy ludzie, którzy w ten sposób staną się beneficjantami tej nauki i przyjmą ją z wiarą, tworzyli duchowo jeden lud, jedno ciało, krótko mówiąc: Kościół. I w dodatku nie równocześnie lub w krótkim okresie czasu, lecz w długim ciągu pokoleń i wieków. Boży plan ma więc strukturę misji i tradycji: głębokim prawem obu tych rzeczy jest to samo zadanie lub treść, zapewniona mimo zastępowania jednej osoby przez drugą, a więc poprzez nić pośrednictwa.
.Z misją mamy do czynienia wtedy, gdy ktoś za czyimś pośrednictwem realizuje zadanie, do którego jest zobowiązany, z tradycją zaś wtedy, gdy jeden i ten sam przedmiot jest kolejno przekazywany innym osobom, poczynając od pierwszego właściciela. Jednak w misji i w tradycji stworzone pośrednictwo nie wyklucza czynnej, duchowej obecności Boga, który jest źródłem wszystkiego (zob. EH, s. 30–31, a propos apo tu Kyriu św. Pawła). Ze względu na misję i tradycję chrześcijaństwo jest dziedzictwem i przekazem, a także komunią i ludem (…).
Yves Congar OP
Fragment książki „Tradycja i tradycje, I i II tom”, wyd. wDrodze [LINK]
Przypisy:
1. Zob. Y. Congar „Traditio” und „Sacra doctrina” bei Thomas von Aquin.
2. Zob. odnośnie tego punktu: Apendyks III naszego Mystere du Temple: ou l’economie de la presence de Dieu a sa creature, de la Genese a l’Apocalypse, Paris 1958, s. 310–342.
3. Według św. Pawła „Tajemnica” to Przymierze zaoferowane ludziom i światu w Jezusie Chrystusie, zwłaszcza w Jego Passze (Ef 3, 3n; Kol 1, 23-27; 2, 2; 4. 3; Rz 16, 25n). Zob. D. Deden, Le „Mystere” paulinien, ETL 1936, nr 13, s. 405–442.
4. Formuła bardzo często stosowana przez ojcow (zob. Y. Congar, „Dum visibiliter Deum cognoscimus”. Meditation theologique, M.-D. 1959, nr 59, s. 138 [Congar odniosł się do przypisu 16 – przyp. red.]). Zob. J.A. Mohler streszczający całe chrześcijaństwo: „Wielkie dzieło, ktore jedna człowieka z Bogiem, zasady odnoszące się do relacji wierzącego z Jezusem Chrystusem” (Symbolik, § 37); A. Oepke: „Offenbarung im neutestamentlichen Sinn ist, ganz kurz gesagt, die Selbstdarbietung des Vaters Jesu Christi zur Gemeinschaft” (καλυπτω κτλ., w: Kittel, t. 3, s. 596).
5. ST, II-II, q. 1, a. 6, ad 1; q. 1, a. 8, corp.; q. 2, a. 5, corp.; q. 2, a. 7.
6. W tym sensie wyrażenie to (zaczerpnięte z Rz 12, 6) oznacza odpowiedniość lub proporcję i relację, w jakiej dany punkt doktryny pozostaje z organiczną całością prawd objawionych i z ich centrum (M.J. Scheeben, La dogmatique, t. 4, tłum. P. Belet, Paris 1887 [Bibliotheque theologique du XIXe siecle], n. 887). Na temat jego wartości jako zasady subsydiarnej interpretacji Pisma, zob. Leon XIII, encyklika Providentissimus Deus z 18 listopada 1893 r. (Denzinger, 1943); przysięga antymodernistyczna (Denzinger, 2146); Pius XII, encyklika Humani generis z 12 sierpnia 1950 r., (Denzinger, 3015). W tych ramach można by przyjąć wszystko, co wartościowe w luterańskim ujęciu chrystologicznej i soteriologicznej treści Pism. Luter używa wyrażenia „analogia wiary” w sensie katolickim, np. w kazaniu z 18 stycznia 1545 r. (WA, t. 49, s. 681; zob. niżej, rozdz. V, s. 237).
7. Nawet jeśli, jak w przypadku św. Cypriana, nazywa się je divina traditio. Czasownik tradere jest często używany w średniowieczu w znaczeniu nauczania (zob. Y. Congar „Traditio” und „Sacra doctrina” bei Thomas von Aquin; tenże, „Dum visibiliter Deum cognoscimus”). Święty Tomasz jednak używa właściwie doctrina w przypadku, w ktorym przyjmujemy prawdę od kogoś innego (Y. Congar, „Traditio” und „Sacra doctrina” bei Thomas von Aquin, s. 175–176). Objawienie oznacza akt Boga, tradycja angażuje czyn ludzki.